Opowiadanie cze.1

Rok 3368 do tego czasu Neptun był spokojną planetą. Dopóki z podziemi nie zaczęli wychodzić Nekranie. Wtedy król Neptuna Alartas III skontaktował się z prezydentem Uranu Albertusem z prośbą o pomoc.Ten jednak mu nie pomógł i sam zagroził wojną jeśli nie oddają Neptuna po dobroci. Alartas III z oburzeniem powiedział że będzie bronił Neptuna i ich mieszkańców do ostatnich kropel krwi. Albertus wy...... I wtedy rozmowa tajemniczo się urywa. Do tego wrócimy później. Wtedy na Neptunie następuje wybuch i jakaś dziwna zielona energia przetacza się przez całą powierzchnie. Umarli ożyli i kierowali się do miejsca wybuchu gdzie powstał dość duży okrąg z czarnego jak węgiel kamienia. Tam też powstała Nekrańska stolica. A wybuch oznajmiał przybycie kosiarza. Rozpoczęła się stu letnia wojna Nekrańska. Ale na chwile wróćmy na Urana. Kiedy rozmowa się urywa okazuje się że Albertus został zabity. Jedyne co przy nim znaleziono to rysunek czarnego słońca. Reszta władzy wpada w szał i uważa króla Alartasa III za pomoc w morderstwie Albertusa. Na Uranie rozpoczyna się pełna mobilizacja wojsk. Wojna z ludźmi może całkowicie pogrążyć Neptuna. Rzecz jasna część wojsk Uranu zostało aby bronić państwa przed innymi organizacjami.Wracamy na Neptuna. Nekranie rozpoczęli swój marsz.

Jeśli chcecie dalszą część i podoba wam się to co tworze to piszcie w komentarzach. Dziękuje:)