» Blog » Only one seting
28-11-2014 15:34

Only one seting

Odsłony: 1046

Po co, skoro jest średniowiecze

Do napisania tego posta skłoniła mnie dyskusja pod notką "Czy czarodzieje mogą dziedziczyć, choć nosiłem się z nią od pewnego czasu.
Czemu w naszym kraju wszyscy przerabiają setingi w ten sam sposób, aby przypominały klon naszego średniowiecza, lub raczej naszego wyobrażenia na jego temat.

To serio jest ciekawe. Przypomina mi to dyskusję o tym, że w Gra o Tron to dobra powieść, ale byłaby lepsza gdyby wywalić z niej te smoki i zombie bo byłaby z tego taka wspaniała opowieść historyczna. Co interesujące, duża część magiczności got ukryta jest w codzienności, historiach rodów, fatum czy postawach. Na tym właśnie polega piękno GoT, a nie na tym, że to kolejna opowieść o intrygach
Szczególnie często ofiarą takich przeróbek pada Warhammer. Wygląda to zawwze podobnie. Wywala się najpierw elfy i krasnoludy ew zamyka w gettach, żeby uzyskać jakże oryginalną aluzję do świata realnego, politeizm zostaje zastąpiony sparodiowanym KK, magie też się odsuwa na boczny to, ew zostaje Chaos, który w najlepszym razie nierozumianych mistyków używających nieznanych mocy, a najczęściej po prostu spiskiem źle niedobrych sił.
Wiecie, żeby nie było tak jak poprzednio, żaden z tych przypadków mi pojedyńczo nie przeszkadza, lecz gdy zaczynają się powtarzać, to robi się dziwnie. Nie wiem czy to jakieś autoograniczenie czy po prostu no nie wiem co. Sam lubię zmieniać setingi, w Warchu wywaliłbym chaos z Norski, i rogi z chaosu, ale ten redukcjonizm jest dla mnie antykreatywny.

Komentarze


Adeptus
   
Ocena:
0

@ Kamulec

Czy jednak nie jest tak oceniane wszystko, co nie jest powieścią obyczajową?

Po trosze tak. Ale jednak, jeśli oceniany jest kryminał, to na ogół recenzent przyjmuje do wiadomości, że recenzuje kryminał i na plus ocenia nie tylko podejmowanie Ważnych Problemów i Zabawy Konwencją, ale jest w stanie także docenić to, że jest to prostu dobry kryminał. Natomiast pozytywna ocena fantastyki niemal zawsze się wiąże z marginalizowaniem cech gatunkowych.

 

30-11-2014 15:56
Gawk
   
Ocena:
0

@ Kanibal 77

[usunięty fragment odnoszący się do skasowanego fragmentu w komentarzu Kanibala77]

Są oczywiście zapaleni wyznawcy jakiejś religii, którzy nie tykają tanich gier z obawy przed zepsuciem czy uznając je za dzieło szatana, niemniej argument o ateistach był kulawy.

Komentarz moderowany – Kamulec

30-11-2014 16:03
Kanibal77
   
Ocena:
0

Akciuli, to znałem jeden przypadek takiego racjonalizatora, nie w młotku fantazy co prawda, ale mg od gasnących słońc. Gość przedstawiał kościół w maksymalnie negatywnym świetle, gdy mimochodem rzucił ,,bo ja nie lubię kościoła,, podziękowałem. 

Dlatego, że jak gram w jakiś setting, to chcę settingu, a nie osobistych mądrości mg na jakiś tam temat. 

30-11-2014 16:16
Adeptus
   
Ocena:
+1

@ Gawk

Argument o ateistach nie był kulawy, tylko zgodny z prawdą. Są tacy ateiści, którzy nie akceptują ukazania "działającej religii" nawet w fantastyce. Mogą być smoki, upiory, czarodzieje, ale nie mają prawa zaistnieć cuda czynione przez kapłanów (chyba, że będzie wyraźnie powiedziane, że to efekt "zwykłej" magii, tylko złe klechy oszukują głupi lud, że jest inaczej) czy ingerencje bogów, bo jedyny dopuszczalny sposób ukazywania religii to absurdalny zabobon.

I zdarzają się MG, którzy za wszelką cenę chcą wywalić religię ze świata - czasem w dosyć bzdurny sposób. Grałem kiedyś w sesję Wampira, gdzie Mg wymyślił, że Sabat usunął religię ze świata - przejmując kontrolę nad papieżem i każąc mu powiedzieć, że nie ma Boga. Dodatkowe plus 10 do absurdu dawał fakt, że sesja toczyła się w Wielkiej Brytanii.
 

30-11-2014 16:20
Gawk
   
Ocena:
0

Ale to nie wynika z ich ateizmu, tylko braku rozróżnienia pomiędzy fikcją, a rzeczywistością. Dlatego tacy ludzie ogólnie nie powinni grać w żadne gry czy też oglądać filmów z elementami religijnymi... Inaczej mówiąc, są to ludzie nienormalni, wymagający pomocy specjalisty.

30-11-2014 16:33
Adeptus
   
Ocena:
+2

@ Gawk

Ciekawe, że jeśli wierzący robi coś dziwnego/głupiego/złego związanego z jego religią, to jest to skutek wiary, ale kiedy ateista robi coś takiego w związku z ateizmem, zawsze okazuje się, że to nie wynika z jego ateizmu ;)

A na poważnie - nie przesadzałbym z "pomocą specjalisty". Konsekwentne trzymanie się swojego światopoglądu 24 h na dobę nie jest (na ogół) przejawem choroby, nawet jeśli jest uciążliwe dla otoczenia. Choć jeśli chce się ten światopogląd propagować nawet w RPG, lepiej byłoby robić to w nieco bardziej finezyjny sposób, a nie jak obuchem w łeb.
 

30-11-2014 16:39
Gawk
   
Ocena:
+1

Trzymanie się światopoglądu nie, ale wciskanie go innym do serca przez rzyć - już tak. Obojętnie czy sposób jest finezyjny czy nie i niezależniee od rodzaju tegoż światopoglądu. Czy chodzi o ateizm, monoteizm, kucyki pony czy słonie w kratkę. Terroryzm może mieć wiele postaci, ale zawsze jest to terroryzm. Manipulacja, to manipulacja...

Jeżeli ktoś nie potrafi oddzielić fikcji od rzeczywistości i swoje bolączki dotyczące danego aspektu przenosi w świat wyimaginowany, bo znieść nie potrafi od tego jakichkolwiek odstępstw, to jest chory i nie powinien grać. I zero tolerancji, bo potem wywalają w powietrze świątynie za linię obrony przyjmując, że bóg im tak kazał. Obuch, to w takim wypadku najskuteczniejszy sposób leczenia, bowiem konwencjonalne argumenty w wypadku fanatyków nie działają.

I nie wywołuj Monda z lasu, bo zaraz przyjdzie i będzie bleedował z wielkim X na transparencie, robiąc z siebie męczennika; wciskając ludziom, że cały wiat jest chory, bo on nie potrafi odróżnić fikcji od rzeczywistości i czuje się skrzywdzony fikcyjnym wydarzeniem dotyczącej fikcyjnej postaci w grze towarzyskiej.

W podręczniku do Wampira była taka fajna notka dotycząca gry. Serdecznie polecam się z nią zapoznać.

30-11-2014 17:02
Adeptus
   
Ocena:
+2

@ Gawk

Jeżeli ktoś nie potrafi oddzielić fikcji od rzeczywistości i swoje bolączki dotyczące danego aspektu przenosi w świat wyimaginowany, bo znieść nie potrafi od tego jakichkolwiek odstępstw, to jest chory i nie powinien grać. I zero tolerancji, bo potem wywalają w powietrze świątynie za linię obrony przyjmując, że bóg im tak kazał.

Hmm, ale to właśnie ty zakładasz brak odróżniania fikcji od rzeczywistości - bo przecież to, że ktoś jest antyklerykałem i na sesji ukazuje kler jako trzodę chlewną, nie znaczy, ze w realu podłoży bombę pod kościół.

Tu chyba chodzi o coś innego, dużo "normalniejszego" - większość graczy tworzy postacie, które zachowują się w sposób jakoś pokrewny ich własnych poglądom. Większość MG tworzy świat (bo każdy MG w jakiejś mierze tworzy świat, nawet jeśli układa go z klocków dostarczonych przez podręcznik), który w jakimś stopniu odzwierciedla ich poglądy. I wydaje mi się, że o ile łatwiej jest graczowi stworzyć postać, która ma poglądy zupełnie inne niż on (sam to lubię), o tyle trudniej jest MG ukazać świat w sposób niezgodny z własnym światopoglądem.

Dlatego nie zaskakuje mnie, że jeśli MG jest zażartym ateistą, to na jego sesjach religia będzie ukazywana w negatywnym świetle, albo wcale. I może mi się to nie podobać (zwłaszcza, jeśli przekaz będzie łopatologiczny), mogę wstać od stołu - ale posyłanie MG do lekarza to gruba przesada.

30-11-2014 17:25
Gawk
   
Ocena:
+2

Oprócz zapoznania się z treścią wcześniej wspomnianej przeze mnie notki, sprawdź proszę znaczenie słów metafora i analogia.

większość graczy tworzy postacie, które zachowują się w sposób jakoś pokrewny ich własnych poglądom.

Tak, bowiem to jest naturalne zachowanie, ułatwiające odgrywanie postaci i utożsamienie się z nią.

Większość MG tworzy świat (bo każdy MG w jakiejś mierze tworzy świat, nawet jeśli układa go z klocków dostarczonych przez podręcznik), który w jakimś stopniu odzwierciedla ich poglądy.

Nie. Większość MG tworzy świat w oparciu o swoich graczy. MG jest bowiem tylko narratorem, i nie utożsamia się ze światem fikcji. Co najwyżej niektórzy MG zbyt wiele serca wkładają w konstruowanie NPC, przez co później nieświadomie czynią z niego postać pierwszoplanową. To typowy błąd, o którym było już kilka artykułów.

 I wydaje mi się, że o ile łatwiej jest graczowi stworzyć postać, która ma poglądy zupełnie inne niż on (sam to lubię),

To bardzo źle ci się wydaje.

o tyle trudniej jest MG ukazać świat w sposób niezgodny z własnym światopoglądem

Tylko marny MG ma z tym problem, jak już wspominałem, w ogóle nie powinien grać.

Idąc takim tokiem rozumowania niebezpiecznie zbliżasz się do granicy, za którą przestaniesz być postrzegany jako człowiek rozumny.

Z pewnością każdy twórca przemyca trochę samego siebie do stworzonego świata, ale nigdy się pod tym nie podpisuje. Jeżeli to robi, to jest samolubnym partaczem, któremu zależy tylko i wyłącznie na własnej przyjemności płynącej z karmienia graczy (poprzez stworzoną fikcję) swoją filozofią i mongolskimi teoriami.

Zastanów się, jak powstają książki, dialogi w grach, scenariusze filmowe i inne dzieła? Gdyby każdy pisał tylko o tym, co uważa za słuszne, to Hollywood nie miałoby racji bytu.

 

Dlatego nie zaskakuje mnie, że jeśli MG jest zażartym ateistą, to na jego sesjach religia będzie ukazywana w negatywnym świetle, albo wcale.

Mnie też nie zaskakuje, bo choroby psychiczne i wszelakie aberracje powoli stają się normą. Z ulotek rozdawanych w poradniach psychiatrycznych często można wyczytać sformułowanie, że co czwarty z nas ma lub będzie miał problemy ze zdrowiem psychicznym. Zatem nie ma się czemu dziwić, rzeczywiście.

Taki MG, jeżeli już będzie grał, to tylko i wyłącznie z samym sobą,bo nikt normalny nie będzie obcował z terrorystą.

 

ale posyłanie MG do lekarza to gruba przesada.

Racja. Szkoda marnowania czasu służby zdrowia na beznadziejne przypadki.

30-11-2014 19:54
jesykh
   
Ocena:
+1

ogólnie wszystko to bardzo ludzkie cechy, ciężkie do przełamania. Niemożność poddania krytyce własnego światopoglądu przy jednoczesnym nieodrzucaniu go. Dlatego trzeba się bardzo starać tworząc sesję, żeby nie wciskać

do serca przez rzyć

swojego:)

 

Wracając do tematu: co jeśli w swoim settingu klasycznie fantasy najpierw wytłukłem gnomy, potem doprowadziłem do degeneracji drowów, wojny między krasnoludami i ludźmi, upadku bogów (za to są nowi o doktrynach nihilistycznych) i klasycznej magii (pozostaje magia jako surowiec wpływający na rzeczywistość), a w następnej kolejności mam zamiar wytłuc ludzi, a resztę ras zepchnąć na margines i zaludnić świat inteligentnymi potomkami psów, owadów i maszyn?:D a to tylko połowa drogi...

 

Gawk
ja np zgadzam się z Tobą, ale zanadto zaperzasz się na ludzką głupotę - tego nie naprawisz, nie usuniesz. Głupi są głupi. Mądrzy też z resztą:p

30-11-2014 19:59
Venomus
   
Ocena:
+1

Kanibal: Pomimo bycia ateistą to gdybym znalazł się w takim Faerunie i zobaczył avatary bóstw łażące sobie po krainie w te i nazad a do tego kleryków wskrzeszających ludzi którzy wyzionęli dycha lata temu. Damn, samemu padłbym na kolanach i krzyczał "Hail Bane, śmierć innowiercom". Chodzi o to, że tam wszystko to czego boi się człowiek tutaj (śmierć, sprawiedliwość, piekło, karma itp), zostało wyjaśnione. Śmierć to nie koniec, a kumplując się ze swoim bogiem możesz robić takie rzeczy, że Mam Talent to Pan Pikuś.

 

Chyba, że chodzi ci o to, że pomimo istnienia bogów negowałbyś ich możliwość traktowania ciebie jako swojej zabawki w grze z innymi nieśmiertelnymi. Wtedy...wyznawaj kogoś łagodnego albo szykuj się na Wall of Faithless :D

30-11-2014 20:50
Gawk
   
Ocena:
0

Zaperzam się, bo Adeptus lubi trollować...

30-11-2014 20:50
Adeptus
   
Ocena:
+3

@ Gawk

Oprócz zapoznania się z treścią wcześniej wspomnianej przeze mnie notki, sprawdź proszę znaczenie słów metafora i analogia.

Proszę o bliższe wskazówki.

Nie. Większość MG tworzy świat w oparciu o swoich graczy. MG jest bowiem tylko narratorem, i nie utożsamia się ze światem fikcji.

Większość MG tworzy świat w oparciu o pewne schematy, które tkwią w ich głowie. Sam wspomniałeś - kiedy słyszymy "dom" w naszym umyśle pojawia się od razu pewien obraz. Kiedy ty słyszysz "dom" to myślisz o budynku, który ma fundamenty u dołu, dach u góry, nie odwrotnie, to jest dla ciebie oczywiste. Kiedy ten antyklerykał słyszy "ta postać wierzy w Boga", to automatycznie przyjmuje to jako "on właśnie powiedział, że ta postać jest głupia".

MG-antyklerykał nie myśli "teraz wprowadzę postać paskudnego kapłana, żeby pokazać, jak nienawidzę religii i zachęcić graczy do ateizmu" tylko "teraz wprowadzę kapłana. Wiem, że musi być chorobliwie chciwą fanatyczną pełną hipokryzji kreaturę, która łączy głupotę i ignorancję ze swego rodzaju sprytem, dzięki któremu oszukuje naiwniaków, aha, jeszcze molestuje dzieci - to są cechy, które duchowny ma z definicji. Nie wprowadzę dobrego i mądrego kapłana - gramy w fantasy, ale jednak elementarne zasady logiki muszą być zachowane, a taka postać byłaby zbyt oderwana od rzeczywistości i absurdalna". MG nie chce naginać świata do swoich poglądów - on po prostu wierzy, że świat działa z jego poglądami i taki świat ukazuje.

Równie dobrze może zaistnieć odwrotna sytuacja - gracz wkurza się na MG, że ten na swoich sesjach ukazuje religię jako coś dobrego lub neutralnego, a nie normalnie, tzn. jako czyste zło i w ten sposób sieje religiancką propagandę, a on nie ma ochoty być nawracanym na sesji.

Kiedy uznajesz, że postacie wyrzynające całą wioskę są złe, też stosujesz pewien światopogląd - i również nie uznajesz tego za manipulację, czy terroryzm, bo dla ciebie jest oczywiste, że rabunek i mord to coś złego. Powiedzmy, że dla twoich graczy też i dzięki temu gracie płynnie i nikt nie postrzega tego jako "manipulację".

Generalnie, człowiek ma tendencję do przyjmowania ich własnego światopoglądu za coś, co w ogóle nie jest światopoglądem, tylko normą - a kiedy inni ludzie kierują się swoim światopoglądem, postrzega ich jako zideologizowanych.

 

Zastanów się, jak powstają książki, dialogi w grach, scenariusze filmowe i inne dzieła? Gdyby każdy pisał tylko o tym, co uważa za słuszne, to Hollywood nie miałoby racji bytu.

Zastanawiam się i jest dla mnie oczywiste, że ich autorzy mają z tyłu głowy własny światopogląd. Antyklerykał nie napisze książki o sympatycznych mnichach, katolik nie wyreżyseruje filmu "Katolicyzm jako korzeń wszelkiego zła", pacyfista nie będzie opiewał piękna pola bitwy, wegetarianin nie będzie się rozpływał nad urokami polowań.

I akurat Hollywood to jest dobry przykład. Zobacz np. w hollywoodzkich filmach postacie z reguły bez żadnych oporów uprawiają seks pozamałżeński. Z katolickiego punktu widzenia reżyser takiego filmu propaguje rozwiązłość, uderza w rodzinę, sieje lewacką propagandę. Z punktu widzenia reżysera on niczego nie propaguje, bo przecież seks pozamałżeński to coś normalnego i o czym tu w ogóle dyskutować?

Przykład odwrotny - katolik robi film, w którym jest jakieś odniesienie do wiary - postać idzie do kościoła się pomodlić, bierze ślub przed księdzem, mówi o Bogu. Z punktu widzenia katolika to nie jest film propagujący katolicyzm - to przecież normalne i oczywiste, że jak masz problem to się modlisz, albo że w niedzielę się idzie do kościoła, tak jak to, że rano myjesz zęby. Z punktu widzenia ateisty lub wierzącego niekatolika ten sam film może być odebrany jako pełen natrętnej kościelnej propagandy.

Np. jest coś takiego, że wiele osób wierzących czytając Harry'ego Pottera jako książkę ateistyczną - bo mimo tego, że mamy ukazany w każdym tomie cały rok życia, łącznie z codziennością bohaterów, nikt nie chodzi do kościoła, nawet w święta. Tymczasem autorka jest osobą wierzącą, więc z całą pewnością nie chciał propagować ateizmu. Problem znowu wynika z dysonansu, z tego, co traktuje się jako normę - dla osoby wychowanej na Polaka katolika chodzenie do kościoła to jest oczywistego, absolutna podstawa wiary - jeśli postać nie chodzi do kościoła, to znaczy, że jest zdeklarowanym ateistą. Dla Rowling, wychowanej w zlaicyzowanym UK jest czymś normalnym, że nawet wierzące osoby chodzą do kościoła głównie na śluby i pogrzeby, a jeśli jakaś postać regularnie odwiedza świątynię, to jest to lekko niezdrowe i zahacza o fanatyzm. Dla katolika postać nie chodząca do kościoła to propagowanie natrętne propagowanie ateizmu, dla ateisty ukazanie postaci, która chodzi do kościoła w Boże Narodzenie i Wielkanoc to nawracanie na siłę.

Zresztą, nie trzeba sięgać do literatury. Czytałem niedawno wypowiedź jakiejś aktorki w tonie "U nas w domu wiara katolicka była bardzo ważna, choć nie byliśmy fanatykami, nie biegaliśmy co niedziela do kościoła". Dla mnie chodzenie do kościoła raz na tydzień to jest absolutne minimum, żeby się uważać za praktykującego katolika  - dla tej pani jest to skrajna dewocja. Po prostu u każdego z nas inaczej przebiega granica tego, co uznajemy za normę.

Taki MG, jeżeli już będzie grał, to tylko i wyłącznie z samym sobą,bo nikt normalny nie będzie obcował z terrorystą.

Będzie grał z osobami podobnie patrzącymi na świat, dla których jego wizje nie będą żadnym "terroryzmem" tylko czymś oczywistym i normalnym. I jak powiesz takiemu graczowi "Nie dziwi cię, że twój MG zawsze ukazuje wierzących NPC-ów jako idiotów albo fanatyków?" odpowie ci "No a jak niby miałby ich ukazywać, skoro to wierzący?"

Tylko marny MG ma z tym problem, jak już wspominałem, w ogóle nie powinien grać.

W takim razie ciężko mi sobie wyobrazić MG, który nie byłby marny.

Zaperzam się, bo Adeptus lubi trollować...

Widzisz, znowu problem dysonansu. Dla ciebie moje tezy są na tyle dziwaczne, że zakładasz, że tak naprawdę w nie nie wierzę, tylko złośliwie odwracam kota ogonem, żeby sztucznie nakręcać dyskusję. Z mojego punktu widzenia są zaś one na tyle oczywiście prawdziwe, że nie rozumiem, jak możesz się z nimi nie zgadzać. Tyle, że ja rozumiem, że to tylko mój punkt widzenia ;)

30-11-2014 21:01
Kanibal77
   
Ocena:
+1

@Venomus

 

Chodzi mi li tylko o niepchanie do settingu swiatłych przemyśleń prowadzacego n/t życia, metafizyki i ostatecznego kształtu rzeczywistosci. Mg moze  mieć swoje mądrości, ale niekoniecznie mam ochote być nimi bombardowany w grze. 

Tak jak napisałem, graliśmy w gs-y, gdzie jak wiadomo kościół pełni wazną rolę. Słuchanie co chwila przy kazdej wzmiance na jego temat jaki jest kijowy, doprowadzało mnie do szału.

I to dotyczy każdej ideologii/poglądu. Nie przeszkadza mi, że ktoś dajmy na to jest wege. Ale akcentowanie w grze rpg jakim to barbarzyństwem jest spożywanie mięsa, niezmiernie by mnie raziło.

30-11-2014 21:16
Adeptus
   
Ocena:
0

I to dotyczy każdej ideologii/poglądu. Nie przeszkadza mi, że ktoś dajmy na to jest wege. Ale akcentowanie w grze rpg jakim to barbarzyństwem jest spożywanie mięsa, niezmiernie by mnie raziło.

Bo nie jesteś wegetarianinem. Gdybyś był raziłoby cię ciągłe przypominanie, że barbarzyńcy polują.

Chodzi mi li tylko o niepchanie do settingu swiatłych przemyśleń prowadzacego n/t życia, metafizyki i ostatecznego kształtu rzeczywistosci. Mg moze  mieć swoje mądrości, ale niekoniecznie mam ochote być nimi bombardowany w grze. 

Tak jak napisałem, graliśmy w gs-y, gdzie jak wiadomo kościół pełni wazną rolę. Słuchanie co chwila przy kazdej wzmiance na jego temat jaki jest kijowy, doprowadzało mnie do szału.

Tyle, że dla antyklerykalne MG to, że (każdy) kościół jest kijowy, to nie są żadne "światłe przemyślenia nt życia, metafizyki i ostatecznego kształtu rzeczywistości" tylko oczywista rzecz, która dla każdego rozumie się sama przez się. Jeśli na sesji wprowadzamy orków/trolle/nieumarłych/wojowników Chaosu/gości w czarnych kapturach/esesmanów/duchownych to oczywiste, że ewentualnie poza jakimiś szczególnymi przypadkami (które nie dotyczące dwóch ostatnich kategorii), to będą czarne charaktery.

30-11-2014 21:19
Kanibal77
   
Ocena:
0

Cóż ja także mam pewne poglądy, ale grając w setting x staram się odkładać je na bok i symulować zachowania istoty o odmiennym od mojego systemie wartości, ukształtowanym przez settingowe tu-i-teraz. Tego samego oczekuję od współgraczy/mg. To wszystko.

Zdaję sobie sprawę, że bardzo trudno jest odrzucić własne poglady i spojrzeć obiektywnie. Zapewne jest to możliwe tylko do pewnego stopnia, ale inaczej mamy Spartakusa-pierwszego komunistę jak uczyli się nasi rodzice, lub Spartakusa-bojownika o demokrację w stylu USA jak pokazują to filmy ze zgniłej Hameryki.

30-11-2014 21:30
Gawk
   
Ocena:
0

Większość MG tworzy świat w oparciu o pewne schematy, które tkwią w ich głowie. Sam wspomniałeś - kiedy słyszymy "dom" w naszym umyśle pojawia się od razu pewien obraz. Kiedy ty słyszysz "dom" to myślisz o budynku, który ma fundamenty u dołu, dach u góry, nie odwrotnie, to jest dla ciebie oczywiste. Kiedy ten antyklerykał słyszy "ta postać wierzy w Boga", to automatycznie przyjmuje to jako "on właśnie powiedział, że ta postać jest głupia". 

Ale to co on myśli o wyimaginowanej postaci nie ma znaczenia, ale jeżeli z powodu przekonań religijnych wyimaginowanej postaci, owy antyklerykał zechce ukarać za to jej twórcę (poprzez uprzykrzanie życia postaci), to jest psychopatą, i/albo idiotą.
Dlatego wyobrażając sobie dom oddajemy się pewnym uproszczeniom i nie popadamy w paranoję wypytując o wszelkie szczegóły i dzwoniąc do nadzoru budowlanego, czy aby jest to zgodne z historycznymi normami budowlanymi. Bo chodzi o zabawę w wymyślonym świecie, a nie o wplywanie poprzez niego na ten realny, terroryzując graczy swoją psychozą.

Dlatego nie gra się w RPGi z idiotami i ludźmi chorymi psychicznie, bo to rozrywka dla dojrzałych, odpwiedzialnych ludzi o horyzontach wybiegających poza małe, plastikowe pudełko zkolorowymi obrazkami.

Zobacz np. w hollywoodzkich filmach postacie z reguły bez żadnych oporów uprawiają seks pozamałżeński

Źródło?

Z katolickiego punktu widzenia reżyser takiego filmu propaguje rozwiązłość, uderza w rodzinę, sieje lewacką propagandę. Z punktu widzenia reżysera on niczego nie propaguje, bo przecież seks pozamałżeński to coś normalnego i o czym tu w ogóle dyskutować?

Z fanatycznego punktu widzenia zatwardziałego psychopaty... Nazywajmy rzeczy po imieniu, zamiast wrzucać wszystkich do jednego worka.

Bo nie jesteś wegetarianinem. Gdybyś był raziłoby cię ciągłe przypominanie, że barbarzyńcy polują.

Bo on chce dobrze się bawić grając w grę, a nie być terroryzowany cudzymi ideami i mongolskimi teoriami. Inymi słowy, jest zdrowy na umyśle i nie jest idiotą, w przeciwieństwie do człowieka, który usiłuje mu poprzez grę wtłoczyć do głowy swoje przekonania na jakikolwiek temat.

Nawet jeśli były wegetarianinem, a przy tym pozostawał normalny, to nadal nie interesowałaby go prywatne inspiracje MG w kwestiach nawracania, bo on przyszedł pograć. A jeśli w tym świecie każdy byłby wegetarianinem, to świat byłby po prostu niewiarygodny, i by z tym MG na pewno nie grał.

30-11-2014 22:27
Adeptus
   
Ocena:
0

Ale to co on myśli o wyimaginowanej postaci nie ma znaczenia, ale jeżeli z powodu przekonań religijnych wyimaginowanej postaci, owy antyklerykał zechce ukarać za to jej twórcę (poprzez uprzykrzanie życia postaci), to jest psychopatą, i/albo idiotą.

Jeśli gracz tworzy postać, która zachowuje się jak idiota, będzie ona traktowana jak idiota - z punktu widzenia antyteisty postać, która jest religijna zachowuje się równie idiotycznie, jak postać, która np. chodzi bez portek.

Bo chodzi o zabawę w wymyślonym świecie, a nie o wplywanie poprzez niego na ten realny, terroryzując graczy swoją psychozą.

Znowu - dla antyteisty ukazywanie religii w złym świetle, to nie jest "terroryzowanie graczy swoją psychozą", to jest normalność - normalne jest, że mordercę, gwałciciela, kapłana traktuje się jako czarny charakter, jeśli ktoś podchodzi do tego inaczej, to właśnie on ma zachwiane postrzeganie świata i moralność.

Z fanatycznego punktu widzenia zatwardziałego psychopaty... Nazywajmy rzeczy po imieniu, zamiast wrzucać wszystkich do jednego worka.

Czy jako zatwardziały psychopata powinienem przebywać w zakładzie zamkniętym, czy zalecasz natychmiastową eutanazję?

Źródło?

Amerykańskie filmy. Czy mam wyliczać wszystkie filmy, w których postacie uprawiają seks?

 

30-11-2014 23:04
Gawk
   
Ocena:
0

Jeśli gracz tworzy postać, która zachowuje się jak idiota, będzie ona traktowana jak idiota - z punktu widzenia antyteisty postać, która jest religijna zachowuje się równie idiotycznie, jak postać

Przez inne postacie. Gracz natomiast nie będzie tak traktowany, o ile MG nie jest zwichrowanym psycholem.

Znowu - dla antyteisty ukazywanie religii w złym świetle, to nie jest "terroryzowanie graczy swoją psychozą", to jest normalność - normalne jest, że mordercę, gwałciciela, kapłana traktuje się jako czarny charakter, jeśli ktoś podchodzi do tego inaczej, to właśnie on ma zachwiane postrzeganie świata i moralność.

Normalne jest, że taką (fikcyjną) postać inne (fikcyjne) postacie traktują w sposób zależny od ich własnego postrzegania (fikcyjnego) świata (gry).

Jeżeli MG nie odróżnia fikcji od rzeczywistości i/lub nie potrafi konstruować postaci niezależnych bez nadawania im cech własnego jestestwa, to jest niekompetentny. Dla dobra własnego i innych powinien zrezygnować z prowadzenia i/lub jak najszybciej podjąć leczenie.

Czy jako zatwardziały psychopata powinienem przebywać w zakładzie zamkniętym, czy zalecasz natychmiastową eutanazję?

Forma leczenia jaką zastosujesz jest mi obojętna, o ile sam ją sobie zasponsorujesz. Ewentualnie spróbuj zrobić zbiórkę na crowdfunding, to ostatnio modne.

Amerykańskie filmy. Czy mam wyliczać wszystkie filmy, w których postacie uprawiają seks?

Stwierdzenie reguły wymaga potwierdzenia w badaniach statystycznych.

 

Grałeś kiedyś w jakieś RPG? Czy lekarz zabronił?

01-12-2014 00:00
Kamulec
   
Ocena:
+2

Jedyny problem jaki widzę, to gdy osoba wierząca prowadzi sesję w rzeczywistym świecie bez magii (ustalenie z graczami) i wrzuca cud. Dla niego – cudy się zdarzają. Dla agnostyka/ateisty to fantastyka.

01-12-2014 00:43

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.