» Blog » Only one seting
28-11-2014 15:34

Only one seting

Odsłony: 1046

Po co, skoro jest średniowiecze

Do napisania tego posta skłoniła mnie dyskusja pod notką "Czy czarodzieje mogą dziedziczyć, choć nosiłem się z nią od pewnego czasu.
Czemu w naszym kraju wszyscy przerabiają setingi w ten sam sposób, aby przypominały klon naszego średniowiecza, lub raczej naszego wyobrażenia na jego temat.

To serio jest ciekawe. Przypomina mi to dyskusję o tym, że w Gra o Tron to dobra powieść, ale byłaby lepsza gdyby wywalić z niej te smoki i zombie bo byłaby z tego taka wspaniała opowieść historyczna. Co interesujące, duża część magiczności got ukryta jest w codzienności, historiach rodów, fatum czy postawach. Na tym właśnie polega piękno GoT, a nie na tym, że to kolejna opowieść o intrygach
Szczególnie często ofiarą takich przeróbek pada Warhammer. Wygląda to zawwze podobnie. Wywala się najpierw elfy i krasnoludy ew zamyka w gettach, żeby uzyskać jakże oryginalną aluzję do świata realnego, politeizm zostaje zastąpiony sparodiowanym KK, magie też się odsuwa na boczny to, ew zostaje Chaos, który w najlepszym razie nierozumianych mistyków używających nieznanych mocy, a najczęściej po prostu spiskiem źle niedobrych sił.
Wiecie, żeby nie było tak jak poprzednio, żaden z tych przypadków mi pojedyńczo nie przeszkadza, lecz gdy zaczynają się powtarzać, to robi się dziwnie. Nie wiem czy to jakieś autoograniczenie czy po prostu no nie wiem co. Sam lubię zmieniać setingi, w Warchu wywaliłbym chaos z Norski, i rogi z chaosu, ale ten redukcjonizm jest dla mnie antykreatywny.

Komentarze


Anioł Gniewu
   
Ocena:
+5

Wywalić ROGI z Chaosu?! Bezbożniku! A nastepnym krokiem bedzie moze wywalenie CZASZEK?! Ty, Ty, Antytzeantchu Ty! 

28-11-2014 16:10
   
Ocena:
+2

Cośtam napisał Tyldo, ale skasowałem.

28-11-2014 16:11
Adeptus
   
Ocena:
+2

Nie rozumiem, dlaczego niektórzy upierają się fantasy to średniowiecze. A już najbardziej irytujące są uwagi w rodzaju "To jest błąd, tak nie może być, BO W ŚREDNIOWIECZU" tak nie było. Otóż, żaden setting fantasy nie ukazuje średniowiecza, bo średniowiecze, to jest epoka, która zaistniała w naszym realnym świecie, w naszych warunkach. W świecie fantasy co najwyżej może być ukazana sytuacja, która w pewnym elementach przypomina średniowiecze (a w innych elementach jest nieco/zupełnie inna).

Abstrahując od tego, że Stary Świat nawet jeśli na siłę przyrównywać go do jakiejś realnej epoki, nie jest średniowieczny.

Przypomina mi to dyskusję o tym, że w Gra o Tron to dobra powieść, ale byłaby lepsza gdyby wywalić z niej te smoki i zombie bo byłaby z tego taka wspaniała opowieść historyczna.

A to już inna rzecz. Po prostu są ludzie, którzy z założenia nie cierpią fantastyki. W najbardziej skrajnym przypadku każdą twórczość fantastyczną uznają za kał z samej definicji, bez zapoznania się z nim, w nieco mniej skrajnym - osobiście nie są w stanie strawić żadnej twórczości fantastycznej, nawet jeśli nie odmawiają jej pewnej wartości (spotkałem się kiedyś z opinią na temat pewnej książki "doczytałem do połowy, podobało mi się, dobrze napisana, ciekawe postaci itd i w tym momencie pojawił się gadający pies, więc niestety na tym czytanie zakończyłem, bo fantastyki nie trawię). Najlżejszym przypadkiem są ludzie, którzy nie lubią fantastyki, ale jeśli generalnie utwór im się podoba, to będą z nim "obcować" - choć postękując, że to byłoby dużo lepsze, gdyby wywalić fantastykę (oczywiście, to że piszę o "przypadkach" nie znaczy, że jakoś deprecjonuję tych ludzi, bo to kwestia gustu - no może, poza przypadkiem pierwszym). Takie osoby są trochę jak Kres, któremu w swojej "Galerii Złamanych Piór" zdarzało się zrecenzować nadesłane mu opowiadanie w ten sposób, że najpierw wyliczał wszystkie plusy tekstu, chwalił autora itd, po czym podsumowywał "sumując: tekst bezwartościowy, bo o krasnoludach i elfach" (co prawda jest to nieco inny przykład, bo Kres rzecz jasna nie krytykuje fantastyki jako takiej, a wyłącznie "tolkienowską").

Inna sprawa, że aby GoT stał sie powieścią historyczną, nie wystarczyłoby wywalić elementów fantastycznych, tylko niemal całą fabułę, bo przecież takich wydarzeń/intryg/osób jak opisywane, w rzeczywistości nie było.

28-11-2014 16:16
Anioł Gniewu
   
Ocena:
0

Slann - Tyldo wypowiedział sie MERYTORYCZNIE... Moze czytanie ze zrozumieniem to trudna sztuka ale uniknie sie prewencyjnej cenzury...

28-11-2014 16:46
Tyldodymomen
   
Ocena:
+1

Aravenizm zaczyna się udzielać postronnym

28-11-2014 16:55
Vukodlak
   
Ocena:
+5

Rany, nad czym się tu zastanawiać? Są ludzie, którzy po prostu wstydzą się swojego hobby, uważając że im więcej "realizmu", tym bardziej "dojrzałe" się staje. Wymyślają sobie, że getta nieludzi i zepchnięcie nadnaturalnych rzeczy w to samo miejsce od razu przysporzy ich grze splendoru. To generalnie ten sam typ ludzi, którzy lubią GoT "bo jest tak mało fantastyczna i przez to wiarygodna".

28-11-2014 17:00
Adeptus
   
Ocena:
+2

Są ludzie, którzy po prostu wstydzą się swojego hobby, uważając że im więcej "realizmu", tym bardziej "dojrzałe" się staje.

W pociągu miałem okazję słuchać, jak dyskutowało dwóch ludzi o książkach. Jeden z nich polecił drugiemu Wiedźmina. Pierwszy stwierdził, że dzięki, ale nie ma czasu na takie głupie bajki, on fantasy nie uznaje. No to pierwszy się zmieszał... i zaczął usprawiedliwiać. Że w Wiedźminie chodzi o zabawę konwencją, że to jest pastisz, parodia niemalże, że elementy fantastyczne są tam bez znaczenia, że to nie jest typowe fantasy, że w sumie to w ogóle nie jest fantasy.

I takie wypowiedzi są dosyć powszechne. Niemalże w każdym przypadku, jeśli w jakiejś mainstreamowej gazecie recenzent wypowiada się pozytywnie na temat jakiegoś utworu fantastycznego, zaznacza, że to jest "zabawa konwencją" i "elementy fantastyczne stanowią jedynie pretekst dla czegoś tam".

28-11-2014 17:08
   
Ocena:
+1

Jeśli  notka Tyldo była sensowna to przepraszam, choć nie wydaje mi się

Vukodlak: Wiesz tylko, to nie tylko o to chodzi. ludzi nielubiących fantastyki. Dodałbym też syndrom "Zagrałbym w coś historycznego, ale się boję histnerdów" i i fakt, że nie wydano u nas dobrego systemu uniwersalnego nie licząc może SW

28-11-2014 17:15
Adeptus
   
Ocena:
0

Dodałbym też syndrom "Zagrałbym w coś historycznego, ale się boję histnerdów"

A to akurat nic dziwnego, to, że ktoś chce się pobawić w łomotanie na miecze i oblężenia zamków, nie znaczy, że chce się kurczowo trzymać prawdziwej historii, ale z drugiej strony nie znaczy, że chce dostać elfy w pakiecie.

28-11-2014 17:21
Tyldodymomen
   
Ocena:
+1

To czemu nie poszukać gry która spełnia warunki quasirealizmu bez elfanów ? To jest kwadrans googlania albo jeden post na forum.

28-11-2014 17:34
Satosan
   
Ocena:
+1

Dla mnie przerabianie innego settingu było potrzebne w pierwszej kolejności, bo nie byłem jeszcze gotowy do prowadzenia w realiach historycznego średniowiecza. Uwielbiam dobrą fantastykę (i to zarówno Tolkienowską, Martinowską, Pratchetowską, Sapkowską oraz innych nurtów i autorów), ale ze wszystkich książek, które przeczytałem od dawna, najlepiej bawiłem się na biografii Ryszarda III.

Zawsze można powiedzieć, że to, w co gramy to tylko nasza wizja historii (i zawsze będzie to prawda), ale przez bardzo długi czas czułem, że nie udźwignę roli wykreowania przed graczami świata, w którego historyczną realność sam mógłbym uwierzyć. Jakkolwiek to brzmi, nie chciałem profanować średniowiecza.

Wreszcie odważyłem się prowadzić kampanię w realiach średniowiecznych i mogę teraz powiedzieć, że na to właśnie czekałem. Gracze świetnie bawią się fabułą (tak przynajmniej deklarują), a ja mam dziką przyjemność w dopieszczaniu fikcyjno-realnego świata i pozwalaniu mu płynąć (teraz to sandbox). Wielką radochę sprawia mi, że, ze względu na dbałość o realia świata, bohaterowie graczy bardzo często zachowują się zgodnie z ówczesną mentalnością i postawami – nie dlatego, że chcą trzymać klimat czy wierność realiom, tylko dlatego, że tak podpowiada rozsądek. To dla mnie wspaniałe potwierdzenie, że co najmniej niektóre elementy świata zostały przedstawione wystarczająco wiernie.

Jest teraz dla mnie oczywiste, że realia historyczne są moim ulubionym settingiem do gry i będę do niego wracał. Nie oznacza natomiast, że inne uważam za gorsze. Prowadzenie w realiach historycznych widzę jako bardzo wymagające i po skończeniu kampanii chętnie ucieknę w jakieś lżejsze otoczenie. Może ponownie będzie to przerysowany świat Warhammera (z licznymi modyfikacjami, ale wciąż daleko od świata historycznego), ale z największą nadzieją patrzę teraz na Numenerę.

 

28-11-2014 17:40
Adeptus
   
Ocena:
0

To czemu nie poszukać gry która spełnia warunki quasirealizmu bez elfanów ? To jest kwadrans googlania albo jeden post na forum.

Lenistwo. Albo komuś pasuje mechanika młotka, to po co ma szukać innego systemu?

28-11-2014 17:42
Satosan
   
Ocena:
0

A dla zainteresowanych: "Ryszard III", Paul Murray Kendall, Państwowy Instytut Wydawniczy 1980.

28-11-2014 17:44
Tyldodymomen
   
Ocena:
0

Przecież przerabianie , modowanie i dopisywanie fanfików zabiera mnóstwo czasu. Złudne poczucie oszczędności czasowej na "naukę" nowego systemu .

28-11-2014 17:45
Adeptus
   
Ocena:
+1

@ Tyldodymomen

Wyrzucenie/ograniczenie elfów raczej nie zawiera mnóstwo czasu - gdyby ktoś chciał wyrzucić wszystkie elementy fantastyczne, poza alternatywnym układem geopolitycznym, to wtedy faktycznie byłby to wysiłek.

Poza tym, jakby nie patrzeć, Warhammer i settingi dedekowe to obecnie najpopularniejsze i najbardziej znane światy do odgrywania przygód "średniowiecznych", więc nic dziwnego, że wiele osób traktuje je jako punkt wyjścia do modyfikacji, zamiast szukać innych systemów.

@ Satosan

To bardzo miło, że dobrze się bawisz prowadząc sesje w realiach historycznych, ale chyba nikt tu nie próbuje udowadniać, że taka gra nie może być fajna, kwestia brzmi raczej "Dlaczego niektóre osoby chcą wyrzucać z settingów fantasy elementy fantastyczne i upodabniać je do średniowiecza".
 

28-11-2014 17:56
Tyldodymomen
   
Ocena:
0

Wyrzucenie/ograniczenie elfów raczej nie zawiera mnóstwo czasu

Samo wyrzucenie nie, niemniej warto zwrócić uwagę że gracze będą się chcieli dowiedzieć skąd się wzięły te rezerwaty, jaka była historia przed, jak to wpłynęło na kulturę elficką, jakie są zmiany w relacjach z ludźmi, napisać krótki zarys historii między rezerwatami a dniem obecnym .A mówimy tu tylko o jednej zmianie-modyfikowane na quasiśredniowiecze settingi mają ich zazwyczaj dużo więcej ( siła kuszy jest nierealistyczna, broń palna ssie, magia powinna być zależna od cyklów księżyca itp ). Naprawdę w tym czasie można odszukać kilka settingów w naszym guście zamiast cerować świat i mechanikę.

28-11-2014 18:08
Satosan
   
Ocena:
+1

@Adeptus – być może moja wypowiedź była zbyt rozbudowana, by zachować klarowność. Ja stopniowo wyrzucałem Warhammera z Warhammera, żeby zbliżyć się do realiów historycznych, ale nie wchodzić do nich w pełni. Małymi krokami starałem się przybliżać do historii. Wtedy nie było to tak rażące, bo były to czasy 1-ed, której świat był mniej skonkretyzowany.

 

Odnośnie jednego fragmentu pytania – akurat przyczyn powstawania nieludzkich gett w RPGowych światach fantasy szukałbym nie w chęci wywalania z nich inności czy magii czy kierunku na średniowiecze, ale w tych samych źródłach, które zasiliły je białowłosymi łowcami potworów.

28-11-2014 18:08
Gawk
   
Ocena:
0

Wielką radochę sprawia mi, że, ze względu na dbałość o realia świata, bohaterowie graczy bardzo często zachowują się zgodnie z ówczesną mentalnością i postawami – nie dlatego, że chcą trzymać klimat czy wierność realiom, tylko dlatego, że tak podpowiada rozsądek

To potwierdzenie, że gracze znają realia historyczne, w których toczy się gra i potrafią je odzwierciedlić w odgrywaniu. Jednak znajomość metnatlności i postaw ludzi w tamtym okresie, to chyba konik histnerdów.
Jest teraz dla mnie oczywiste, że realia historyczne są moim ulubionym settingiem do gry i będę do niego wracał.

Lenistwo. Albo komuś pasuje mechanika młotka, to po co ma szukać innego systemu?


Bo setting może mu nie pasować?

Ja stopniowo wyrzucałem Warhammera z Warhammera, żeby zbliżyć się do realiów historycznych, ale nie wchodzić do nich w pełni. Małymi krokami starałem się przybliżać do historii. Wtedy nie było to tak rażące, bo były to czasy 1-ed, której świat był mniej skonkretyzowany.

Za cholerę nie potrafię tego zrozumieć...

28-11-2014 20:33
Satosan
   
Ocena:
+3

@Gawk:

To potwierdzenie, że gracze znają realia historyczne, w których toczy się gra i potrafią je odzwierciedlić w odgrywaniu

Wspomniałem o tym właśnie jako o ciekawostce przeczącej tej tezie. Okazuje się, że w przypadku zachowania możliwie dużej wierności realiów postawy bliskie ówczesnym przyjmują nawet bohaterowie graczy, którzy historią niespecjalnie się interesują i sami realiów nie znają. Zdziwiło mnie, jak bardzo w takiej sytuacji działania graczy odzwierciedlają działania postaci historycznych i jak bardzo różnią się od działań podejmowanych przez tych samych graczy w innych settingach.

Za cholerę nie potrafię tego zrozumieć

Przykro mi. Opisałem sprawę najlepiej jak mogłem, ale najwyraźniej w tym zakresie zrozumienia pomiędzy nami nie będzie. Nie widzę w tym problemu, bo takie piękno RPG, że każdy ma własne. Polecam natomiast odrobinkę ogólnej życzliwości. Świat byłby znacznie piękniejszym miejscem, gdybyśmy nawet do osób o innych poglądach podchodzili z szacunkiem. Pozdrawiam serdecznie.

28-11-2014 21:56
Adeptus
   
Ocena:
0

@ Tyldodymomen

Samo wyrzucenie nie, niemniej warto zwrócić uwagę że gracze będą się chcieli dowiedzieć skąd się wzięły te rezerwaty, jaka była historia przed, jak to wpłynęło na kulturę elficką, jakie są zmiany w relacjach z ludźmi, napisać krótki zarys historii między rezerwatami a dniem obecnym

Miałem na myśli sytuację, kiedy gracze i MG ograniczają/wyrzucają elfy, bo elfy ich nie interesują.

 

28-11-2014 23:23

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.