» Recenzje » Oko Jelenia. Droga do Nidaros - Andrzej Pilipiuk

Oko Jelenia. Droga do Nidaros - Andrzej Pilipiuk


wersja do druku

Pilipiuk znów triumfuje

Redakcja: Adam 'Aki' Kasprzak

Oko Jelenia. Droga do Nidaros - Andrzej Pilipiuk
Andrzej Pilipiuk jest już na tyle znanym, poczytnym i mającym tyle publikacji w swoim dorobku pisarzem, że nudne staje się nawet pisanie o tym, iż nie ma po co przypominać jego osoby, gdyż i tak jest dobrze znana każdemu, kto choć trochę interesuje się losami polskiej fantastyki. Sam miałem okazję poznać większość jego dzieł (również tych niefantastycznych) i dość wcześnie doszedłem do wniosku, że najlepiej temu pisarzowi wychodzą opowiadania, a sztandarowym tego przykładem jest genialny zbiór 2586 kroków. Powieści tego autora nie są złe, ale najczęściej robią wrażenie niedorobionych, pisanych w zbyt dużym pośpiechu, aczkolwiek bazujących na niezłych pomysłach, czego potwierdzeniem może być dość znana trylogia Kuzynki. Tak więc kiedy w ręce wpadło mi najnowsze "dziecko" Pilipiuka – Oko Jelenia. Droga do Nidaros, stanowiące pierwszą część cyklu - nie bardzo wiedziałem, czego się spodziewać. Rozczarowania na wzór tego, które przeżyłem przy okazji przygód kuzynek Kruszewskich? A może przyjemniej opowieści dla młodzieży, czyli czegoś w stylu nienajgorszej Operacji dzień wskrzeszenia? Jak się okazało – nic z tych rzeczy. Twórca Jakuba Wędrowycza udowodnił, że wciąż można na niego liczyć.

Po powyższym nieco przydługim wstępie czas przejść do meritum sprawy, a mianowicie treści książki. Akcja rozpoczyna się, tak jak nam to obiecał wydawca na tylnej stronie okładki, od przysłowiowego "mocnego uderzenia", czyli w tym przypadku – zagłady naszej planety. Na chwilę przed katastrofą niezupełnie przypadkowo spotkany kosmita godzi się uratować przed niechybną śmiercią pewnego nauczyciela informatyki z Warszawy oraz licealistę z tegoż miasta. Przenosi ich w przeszłość, do XVI-wiecznej Norwegii, gdzie przyłącza się do nich polska szlachcianka z czasów powstania styczniowego. Ich zadanie polega na odnalezieniu tajemniczego oka jelenia, ale przedtem muszą przeżyć w zupełnie nieznanych sobie czasach. Co więcej, w czasie kiedy nasi bohaterowie aklimatyzują się w niegościnnej Skandynawii, dwójka kupców hanzeatyckich rozpoczyna knuć intrygę, której celem jest wskrzeszenie potęgi ich organizacji.

Po z rozmachem zawiązanej akcji Pilipiuk zwalnia narrację, aż do spokojnego, nieśpiesznego rytmu, pozwalającego docenić wysiłek włożony w opracowanie tła powieści czy rozpisanie bohaterów, ale jednocześnie nienarażającego czytelnika na zaśnięcie z nudów, co byłoby ogromną wadą książki rozrywkowej, jaką niewątpliwie jest Oko Jelenia. Historia grupki młodych bohaterów, siłą rzuconych w nieznane i niesprzyjające im realia, gdzie samo przeżycie wydaje się sporym wyzwaniem, a odnalezienie tytułowego artefaktu – czymś zupełnie nierealnym, jest zdecydowanie bardziej fascynująca od wątku przygodowego, tutaj zresztą odsuniętego na drugi plan. Pilipiuk umie opowiadać i w tej powieści zdecydował się to ostatecznie udowodnić. Nawet kiedy pozornie nic się nie dzieje, książka tak wciąga, że trudno oderwać się od niej.

Bohaterowie powieści tego autora są często ganieni za to, że zwykle będąc w młodym wieku, mają taką wiedzę, takie zdolności i tyle sprytu, że wydają się nierealni. Podobna krytyka nie ominęła głównej postaci Oka Jelenia, czyli wspomnianego już warszawskiego nauczyciela informatyki. Zarzucano mu, że to niemożliwe, aby ktoś posiadał tak rozległą wiedzę na różne tematy, jeśli czerpał ją wyłącznie z książek, okazyjnych wypraw do muzeów tudzież rozmów ze znajomymi archeologami. Ja tymczasem nie znalazłem w tej osobie niczego nadzwyczajnego. Ot, trafił się nieco rozgarnięty osobnik z dobrą pamięcią, który tak naprawdę niespecjalnie zaimponował mi swoimi umiejętnościami. Pozostali bohaterowie to dobrze wykreowane postacie, o których jednak niewiele więcej można powiedzieć. Dobra robota – tylko tyle i aż tyle.

Akcja utworu toczy się w północnej Europie, w dobie reformacji, tak więc wątek historyczny jest nader istotny. Pilipiuk i tutaj nie zawiódł. Opisał ówczesne Trondheim oraz toczące się w nim życie tak niezwykle plastycznie, że ogarnięcie i wyobrażenie sobie tego miejsca nie powinno stanowić problemu nawet dla osób niezorientowanych w dziejach tamtego regionu. Realia historyczne również od strony politycznej wypadają smakowicie; problemy Hanzy czy też katolików w ogarniętej nawałą luterańską Norwegii przedstawiono w sposób wyczerpujący i ciekawy. Inna sprawa, że wszystko to zostało ukazane w sposób jednostronny i dość skrajny (mowa szczególnie o kwestiach wiary), ale nikogo, kto zna poglądy autora, nie powinno to dziwić. Godny zaznaczenia jest także fakt, iż Pilipiuk nie ograniczył się do przekazania czytelnikowi ciekawostek historycznych, lecz przedstawił naprawdę interesujące idee oraz plany nadmienionych już kupców Hanzy.

Stylu twórcy Oka Jelenia chyba nie trzeba nikomu rekomendować; jest to ten sam język, który przyswaja się z wielką łatwością i przyjemnością. Należy przy tym zaznaczyć, że o ile Pilipiukowi znakomicie przychodzi pisanie pozycji rozrywkowych, o tyle zupełnie nie potrafi oddać jakichś głębszych emocji. Pomimo że przeżycie w renesansowej Norwegii okazało się trudnym doświadczeniem dla bohaterów, ani na moment nie odczułem, iż w jakikolwiek sposób dzielą się oni ze mną wrażeniami. Przez cały czas byłem wyłącznie widzem. Nie potrafiłem sobie wykrzesać choćby krzty współczucia nawet w takich sytuacjach, jak wielokrotny gwałt na głównej bohaterce. Trzeba jednak zauważyć, że Oko Jelenia jest powieścią wybitnie rozrywkową, której jedynym zadaniem jest zapewnienie chwili relaksu. Brak emanacji przemocą lub trudów życia jest zaletą, jeżeli mamy dość własnej gehenny.

Wydanie oceniam wysoko, co jest zresztą standardem u Fabryki Słów. Ładna okładka, niezłej jakości ilustracje wewnątrz, a także znikoma ilość błędów językowych to wszystko, co powinno przekonać do tej pozycji ostatnich niezdecydowanych.

Podsumowując, Oko Jelenia to idealna propozycja dla każdego, kto pragnie zażyć odrobiny relaksu przy przyjemnej lekturze. Andrzej Pilipiuk ma dar do pisania powieści rozrywkowych, które nie rażą swą prostotą, a przy tym zapewniają godziwy odpoczynek. Śmiało polecam tę, sam zaś z niecierpliwością wypatruję drugiej części cyklu. Jeśli utrzyma poziom swej poprzedniczki, będziemy mieli jeden z lepszych cyklów rozrywkowych na naszym rynku.
Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę
8.5
Ocena recenzenta
Tytuł: Oko Jelenia. Droga do Nidaros
Cykl: Oko Jelenia
Tom: 1
Autor: Andrzej Pilipiuk
Autor okładki: Paweł Zaręba
Autor ilustracji: Rafał Szłapa
Wydawca: Fabryka Słów
Miejsce wydania: Lublin
Data wydania: 28 marca 2008
Liczba stron: 400
Oprawa: miękka
Format: 125 x 195 mm
ISBN-13: 978-83-60505-67-0
Cena: 29,99 zł



Czytaj również

Upiór w ruderze
O duchach nieco zabawniej
- recenzja
Wilcze leże
O przewadze zwykłego nad niezwykłym
- recenzja

Komentarze


Labalve
   
Ocena:
0
Z autorem recenzji zgadzam się w 99. procentach, jednakże okładka zamieszczona tutaj jest inna, niż w końcowym wydaniu (szczerze mówiąc jest wierniejsza treści). Do tego jeszcze a propos wydania: ilustracje są mierne, to trochę raziło. Niby nic ważnego, a jednak coś w tym odstrasza.
24-06-2008 23:41
~HOHLIK

Użytkownik niezarejestrowany
    ILUSTRACJE
Ocena:
0
Tak w pierwszej czesci byly mierne ale w drugiej juz som o niebo lepsze i ta okladka jest inna
10-07-2008 14:40
~^^

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Hmm...coz kazdy i tak ma swoja mala recenzje. ;]
17-07-2008 22:46

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.