» Relacje » Okiem planszówkowicza: Constar 2007

Okiem planszówkowicza: Constar 2007


wersja do druku
Redakcja: Wojciech 'Wojteq' Popek

Okiem planszówkowicza: Constar 2007
Nie ma konwentu bez Games Roomu (a bez Kaszub Polski). Niezależnie od atrakcyjności prelekcji, LARPów – gralnie planszówkowe trwale wpisały się w typowy krajobraz konwentowy. W niniejszej relacji spróbuję dociec, czy ConStar 2007 był planszówkowym postem, czy też karnawałem.

Pokój planszówkowy znajdował w stanie permanentnego oblężenia. Hordy barbarzyńskich przybyszów do grodu Kraka nieustannie szturmowały reduty zajmowane przez dzielną obsługę. Takiego ruchu w planszówkach nie widziałem dotychczas na żadnym innym konwencie.


Gry przygodowe


Najpopularniejszą grą przygodową na tym konwencie był bez wątpienia Runebound. Wydany w polskiej wersji językowej przyciągał konwentowiczów znacznie mocniej niż klasyczne Shadows over Camelot. Cienie nad Camelotem, pomimo atrakcyjnej, arturiańskiej otoczki, charakteryzują się pewną schematycznością. W przeciwieństwie do nich Runebound odwoływał się jawnie do tradycji Magii i Miecza, co mogło zadecydować o jego popularności. Drugi filar gier przygodowych – Arkham Horrror - był stosunkowo popularny, zwłaszcza wśród podstarzałych, zblazowanych erpegowców. Koszmar w Arkham, w przeciwieństwie do SoC, charakteryzuje się większym poziomem trudności i mniejszą schematycznością. Nawiązania do mitologii Cthulhu, nastrój rodem z horroru brukowego, duża doza interakcji – wróżę AH popularność znacznie dłuższą od SoC.

Mystery of the Abbey, detektywistyczna gra o morderstwie w średniowiecznym opactwie, zdobyła sobie zagorzałe grono zwolenników. MoTA przebojem wdarło się do serców konwentowiczów dzięki dużej ilości bezpośredniej interakcji, znakomitemu wykonaniu i dużej dozie humoru. Zarówno Tajemnica Opactwa jak i Koszmar w Arkham stanowią pomosty pomiędzy grami planszowymi a fabularnymi. Obecność obu gier na konwencie kładącym silnie nacisk na RPG przyczyniła się do popularyzacji planszówek. Nowością w Games Roomie był Horror Clix wydawnictwa WizKids. Na pierwszy rzut oka kolekcjonerska gra strategiczna. Dopiero po bliższej analizie widać, że gra kładzie silny nacisk na warstwę scenariuszową. Gracze składają drużyny potworów i starają się zjeść/chronić niewinnych. Ideowo nieco przypomina serię Pirates of the Crimson Coast. Są figurki, można dołożyć makiety, można napuścić Cthulhu na Predatora – wszystko, aby trafić do serc i portfeli graczy.

Gry takie jak Descent, czy Doom nie cieszyły się znaczną popularnością, zapewne ze względu na wysoki poziom skomplikowania zasad.


Gry ekonomiczne


Jeśli chodzi o gry ekonomiczne, konwent był dla mnie dużym zaskoczeniem. Wysokie Napięcie było bardziej popularne niż Osadnicy z Catanu. Dwa egzemplarze WN dostępne w gralni były zajęte bezustannie. Dość powiedzieć, że w trakcie całego konwentu co najmniej jeden stół był ciągle zajęty przez domorosłych energetyków. Grano z błędami w zasadach, grano w dużych grupach, grano w hałasie – wszystkie te czynniki powinny utrudnić popularyzację stosunkowo trudnej gry ekonomicznej. Grano przeważnie w wersję podstawową, głównie na mapie USA. Jestem tym nieco zdziwiony, ponieważ dostępny do wypożyczenia był również dodatek Europa Centralna/Beneluks, opiewający czyny elektryków w kraju nad Wisłą. Mapa USA, w moim odczuciu, jest jedną ze słabszych map do WN.

Na konwencie pojawiło się Puerto Rico. Grano w nie nieregularnie, nieco w ukryciu. Widać jednak, że ciężkie, europejskiej gry ekonomiczne powoli przedostają się do świadomości konwentowiczów. Większość grających w WN i PR wyglądało na zadowolonych i spragnionych dalszych doznań w zakresie planszówkowania. W sobotę, dzięki uprzejmości Nataniela, konwentowicze mieli okazję zagrać w Space Dealer, grę ekonomiczną czasu rzeczywistego. SD wciąga i uzależnia, wróżę mu sporą popularność.

Osadnicy z Catanu zostali zepchnięci w cień. Egzemplarz należący do GR leżał sobie przeważnie smutno, kurząc się i wspominając dawne dni chwały. Dość powiedzieć, że w trakcie konwentu trudno było znaleźć trzech (sprawiedliwych) do partii w OzC. Mówiąc poważnie – OzC byli obecni w GR, jednak nie w tak ostentacyjny sposób jak zazwyczaj.

Ostatnim z tytułów, który przyciągnął moją uwagę, była Gildia. Ładne wydanie, interesująca grafika i niecodzienna mechanika kusiły do gry. Niestety nie znalazłem czasu na rozgrywkę, co obiecałem sobie nadrobić na następnym konwencie.


Gry karciane


Bang! Cytadela upadła trafiona przez rewolwerowca. CS 2007 upłynął pod znakiem premiery polskiej edycji gry Bang!. Lekka, unowocześniona wersja klasycznej mafii trafiła prosto w serce konwentowiczów. Duża dawka humoru, losowość i krótki czas rozgrywki sprawiają, że polska edycja gry Bang! ma szansę na tytuł Gry Roku 2007. W sobotę do nawały planszowej bombardującej konwentowiczów dołączyła polska wersja Mag Blasta. Dynamiczna, pełna niewybrednego humoru i dynamiki, stanowiła sporą konkurencję dla Banga!.

Konwent to okazją do prezentacji autorskich projektów karcianych. Miałem okazję zagrać w The Globe, grę karcianą utrzymaną w konwencji przedstawienia elżbietańskiego. Gra wzbudziła we mnie ambiwalentne uczucia. Z jednej strony duża dawka interakcji i ciekawa otoczka, z drugiej dłużyzny i schematyczność. Mam nadzieję, że następne wersje zasad zadziałają lepiej. Spore zainteresowanie konwentowiczów budziła także autorska gra karciana oparta o mechanikę Tarota. Niestety nie udało mi się dowiedzieć o niej nic więcej.


Gry Strategiczne


Królestwo za królestwo! W kategorii gier strategicznych niepodzielnie panował Tygrys i Eufrat. Pomimo pozornej trudności zasad, chętnych do gry nie brakowało. Znakomita oprawa graficzna przyciągała uwagę graczy, stół z TiE był centralnym punktem gralni. Popularność WN i TiE świadczyć może o rosnącej popularności eurogier wśród konwentowiczów. Coraz więcej osób poszukuje dobrej mechaniki i sporej dawki konfrontacji.

Dotychczasowe hity, takie jak Spadamy! czy Gra o Tron ustąpiły miejsca Im Schatten des Kaisers, Wysokiemu Napięciu i Tygrysowi. Zwłaszcza ten pierwszy tytuł jest godny uwagi. Pomimo surowej oprawy graficznej cieszył się sporą popularnością wśród uczestników konwentu. Dobra mechanika typu "kontroli obszarów" szła w parze z nastrojem rozgrywki. Mariaże, zdrady, trucizny i walka o tron cesarski – warto było zagrać samemu.

Na tegorocznym ConStarze miałem też okazję zobaczyć rozgrywkę w Colosseum autorstwa Wolfganga Kramera. Gra sprawiała wrażenie lekkiej i familijnej, łączącej w sobie eleganckie wykonanie (Days of Wonder) z dopracowaną mechaniką. Uczestnicy rozgrywki sprawiali wrażenie zadowolonych.

Klasyczne strategie abstrakcyjne, takie jak Abalone czy Hive cieszyły się nieustającą popularnością. Prostota zasad i szybkość rozgrywki zachęcały do gry. Dla wielu zapalonych graczy konwent był okazją do zmierzenia się z graczami z całej Polski. Lokalni guru wychodzili z owych pojedynków bez szwanku, w przeciwieństwie do ich "ego".

Na konwencie można było zagrać w polską edycję gry Ticket to Ride: Europe, zatytułowaną Wsiąść do pociągu: Europa. Lekka gra strategiczna, olśniewająca swoim wykonaniem i grywalnością, zdobyła sobie liczne grono zapalonych miłośników.


Moje Gry


Konwent do świetna okazja aby wypróbować gry w niecodziennym towarzystwie. Obecność konwentowiczów z całej Polski, o zróżnicowanych życiorysach planszowych, to świetna okazja dla recenzenta. Nie omieszkałem więc zabrać ze sobą na konwent Portobello Market i Um Krone und Kragen.

PM okazał się strzałem w dziesiątkę. Klasyczna eurogra: proste zasady – duże bogactwo strategii. Partie rozegrane przeze mnie, głównie w 3 i 4 osoby, potwierdziły moje wrażenia z gier dwuosobowych. Mała dawka losowości, ogromna dynamika rozgrywki – w moim subiektywnym odczuciu PM to ideowy następca Thurn und Taxis, również na podium Spiel des Jahres.

UKuK (To Court the King) to gra kościana, używająca k6. Duża dawka kostek, znakomite wykonanie – wszystko to przyciągało uwagę znajomych erpegowców. Rozgrywka 6 osobowa była ciekawa, jednak ze względu na hałas i otoczenie straciła sporo dynamiki. Gry planszowe lubią ciszę, tę zaś na konwencie trudno odnaleźć.


Premiery


Konwent erpegowy to dobre miejsce na premierę nowych planszówek. Wydawcy skorzystali z okazji i na ConStarze zetknąłem się z dwoma nowymi tytułami. Pierwszy z nich to Pola Naftowe, gra ekonomiczna z elementami licytacji osadzona w otoczce górnictwa naftowego. Stosunkowo mała losowość, duża ilość interakcji jawnej i dobre wykonanie przyciągały konwentowiczów do tego tytułu. Myślę, że można pogratulować Wydawnictwu Imperium udanego tytułu. Inwigilacja, drugi z premierowych tytułów, to zabawna, imprezowa karcianka, nieco w klimacie Zostań prezydentem. Dedukcja, duża ilość blefu i humoru, okraszone przaśnym klimatem polskiej sceny politycznej wróżą grze duży sukces. Mechanika Inwigilacji znacznie się różni od tej zawartej w ZP. Myślę, że gra może spodobać się miłośnikom Mystery of the Abbey, Cluedo i Cytadeli.

Potencjalną atrakcją dla wszystkich miłośników planszówek było spotkanie z redakcją magazynu Świat Gier Planszowych, oraz prelekcja Ignacego Trzewiczka, przedstawiciela Wydawnictwa Portal. Zainteresowani mogli usłyszeć kilka słów odnośnie AtoMUUówek, Glika czy Eskadry.


Podsumowanie


Planszówki stały się częścią fandomu fantastycznego. GR pełni rolę stałego elementu spotkań fantastów, jest swego rodzaju probierzem konwentu. Pomimo stałej popularności planszówek na konwentach, zaczynają być one traktowane jako potencjalne zagrożenie dla "prawdziwych" erpegów. W ustach niektórych uczestników prelekcji słowo "planszówkowicz" miało konotacje zdecydowanie negatywne, używane było m.in. do ataków personalnych na miłośników systemów d20. Z reguły osoby wykazujące najbardziej pogardliwy stosunek do gier planszowych stanowiły również grupę najchętniej odwiedzającą Games Room. ConStar 2007 był pierwszym konwentem na którym spotkałem się ze stosunkowo dużym ostracyzmem wobec mojego planszówkowego hobby.

Pod względem stricte planszówkowym konwent stał na wysokim poziomie. Premiery kilku nowych gier (Pola Naftowe, Inwigilacja), obecność "nowych klasyków" (Wysokie Napięcie, Tygrys, Bang!) – każdy mógł znaleźć coś dla siebie. Polska powoli dogania resztę świata w dziedzinie planszówek, zawartość GR na ConStarze 2007 jest tego najlepszym dowodem. Pozostaje zapytać dlaczego planszówki były znacznie bardziej popularne niż RPG. Czyżby podstarzali erpegowcy woleli rozrywki mniej wirtualne?
Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Komentarze


nataniel
   
Ocena:
0
ConStar - konwent bez Jungle Speeda! Kompromitacja! :>
12-05-2007 19:57
Repek
    E tam...
Ocena:
0
Gerard Heime
   
Ocena:
0
*chlip chlip*, zostałem podstarzałym, zblazowanym erpegowcem... ;-)
Arkham Horror owszem, jest mniej schematyczny od Shadows over Camelot, ale moim zdaniem wcale nie jest trudniejszy. Rozegraliśmy kilka partii, pare razy nawet rzucając sobie kłody pod nogi (np. zaczynając bez clue tokenów na planszy) i za każdym razem udało nam się wygrać, często ze sporym zapasem. Jednego z przedwiecznych rozstrzelaliśmy. Hobbystycznie, już po zapieczętowaniu bram - żeby zobaczyć, czy nam się uda.

Mag Blast jest świetną gierką, jeśli chodzi o konwenty i spotkania przy piwie. Tylko trzeba grać na zasadach kontrolowanej rzeźni (atakować można tylko przeciwników po lewej i po prawej stronie) bo inaczej robi się masakra.

Doom wcale nie jest taki skomplikowany, jak wydaje się niektórym. Rozegrałem kilka partii na innym konwencie, nawet w wariancie scenariuszowym - i gierka daje radę. Takiej ilości akcji nie ma inna gra przygodowa. Dzielni marines wkraczający wgłąb kompleksu kontrolowanego przez paskudne kreatury... Mniam.
13-05-2007 11:07
Ezechiel
    Hmm - dyskusja
Ocena:
0
AH uważam za trudniejsze od SoC. Większa jest rola elementu losowego, trzeba ściślej współpracować. W AH udało mi się wygrać znacznie mniej razy.

Doom jest relatywnie skomplikowany. W porównaniu do eurogier, ma dużo zbędnych zasad i wyjątków. Podobnie jak w Descencie, gracze muszą znać sporo trików, aby mieć szansę z MG.
13-05-2007 17:39
nataniel
    Jungle Speed na zdjeciu
Ocena:
0
to byl egzemplarz przyniesiony przez jednego z graczy - nie nalezal do zasobow Games Roomu i pojawial sie bardzo rzadko.
14-05-2007 10:54
Ghost
   
Ocena:
0
Ale był i to się liczy :P
14-05-2007 13:43
Repek
    Nataniel...
Ocena:
0
...wiem o tym. Mój nie dotarł po prostu, uroki życia na pudłach i oczekiwania na półki. :)

W ogóle, pomimo pozytywnego wydźwięku tekstu powyżej, GR był tym elementem CS, do którego sami mieliśmy najwięcej zastrzeżeń. Trzeba kilka rzeczy poprawić i już.

Pozdrówka
14-05-2007 14:19

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.