» Recenzje » Odźwierny - Marina i Siergiej Diaczenko

Odźwierny - Marina i Siergiej Diaczenko


wersja do druku

Kto się wywyższa, będzie poniżony...

Redakcja: Michał 'oddtail' Sporzyński

Odźwierny - Marina i Siergiej Diaczenko
Każdego dnia coś tracimy. Każdego również coś zyskujemy. I dopóki bilans zysków i strat wychodzi na korzyść tych pierwszych, czujemy, że najlepsze chwile w życiu są jeszcze przed nami i z optymizmem patrzymy w przyszłość. Gorzej, gdy więcej tracimy niż zyskujemy. Wtedy miejsce życiowego optymizmu zajmuje smutek i czarnowidztwo, przeświadczenie o braku sensu i celu naszej egzystencji, tudzież o rychłym nadejściu jej końca. A im rozmiar straty większy i bilans mniej korzystny, tym wspomniane uczucia atakują z większą mocą. Czasem z tak wielką, że wstrząs, który wywołują, odbiera człowiekowi chęć do życia i doprowadza go do kompletnego załamania.

Taką właśnie sytuację opisuje autorski duet Diaczenków w powieści Odźwierny, rozpoczynającej cykl Tułacze. Jej główny bohater był wielkim magiem, który zachwycił się własnymi możliwościami i nie uznawał żadnych praw i ograniczeń. Magiczne siły Raula Marrana były ogromne, ale brakowało mu mądrości i doświadczenia, a także pokory. Nie godził się na żadne zwierzchnictwo nad sobą ani nie akceptował autorytetów. Był sobie sam sterem, żeglarzem, okrętem i nie lękał się nikogo. W końcu jednak rzucił równocześnie wyzwanie dwóm innym magom, a ci połączyli swoje siły i pokonali pewnego siebie młodzieńca. Zamieniony w... wieszak, Raul przez lata stał w domu jednego ze swoich przeciwników, Larta Legiara. W końcu został przez tego ostatniego przywrócony do pierwotnej postaci po to, by uświadomić sobie, że całkowicie utracił magiczną moc i stał się zwyczajnym człowiekiem. Ale to nie jedyna strata, z którą musiał się pogodzić. Równie bolesnym ciosem było to, że w sercu jego niegdysiejszej ukochanej nie ma już miejsca na miłość do niego.

Załamany i zrozpaczony Raul wyrusza przed siebie w nieznane, a gdzie się nie pojawia, tam kłopoty zdają się ciągnąć do niego z całej okolicy. Z niektórych próbuje wybrnąć, z powodzeniem udając maga, którym już nie jest. Przed innymi udaje mu się po prostu uciec. Kolejne dopadają go jednak i w końcu bohater miota się niczym ryba w sieci. Tułaczka Raula stanowi jeden z dwóch głównych wątków powieści. Drugim jest zaś wędrówka jego wcześniejszego przeciwnika Larta w towarzystwie sługi imieniem Damir. Ta historia opowiadana jest z kolei z punktu widzenia właśnie tego ostatniego. Mag Lart wyruszył w drogę, aby odnaleźć ślady Trzeciej Siły, która jest czymś odmiennym niż magowie i zwykli ludzie. Według proroctwa ma ona niebawem podjąć próbę wdarcia się do opisanego świata i dokonania jego podboju. Ktoś jednak musi z własnej woli zostać Odźwiernym, który wpuści ją, otwierając bramę pomiędzy światami. Aby zmylić potencjalnego przeciwnika, Lart udaje sługę, zaś Damir maga, co w podróży skutkuje oczywiście wieloma zabawnymi sytuacjami.

Powieść Diaczenków w intrygujący sposób ilustruje odwieczną prawdę, że żadna wina nie pozostaje bez kary, każdy zaś z czasem musi ponieść konsekwencje swojego wcześniejszego postępowania. Ceną za nieodpowiedzialne szastanie magią jest więc utrata wszelkich czarnoksięskich zdolności. Zapłatą za wyniosłość i pychę staje się skrajne poniżenie, zaś popełnione kiedyś przez człowieka niegodziwości skutkują tym, że w końcu dosięgają go podobne ze strony innych ludzi. Opisaną historię możemy także odczytać jako metaforę walki człowieka z samym sobą – z własnymi słabościami i dobijającym się do jego serca złem. Na podszepty tego ostatniego jesteśmy bowiem bardziej podatni, kiedy wypełnia nas poczucie dojmującej straty, czujemy się krzywdzeni, odrzuceni, samotni. Kiedy szukamy winnych naszej marnej sytuacji poza samymi sobą, kiedy opanowuje nas wściekłość i chęć odwetu wobec świata. Nic więc dziwnego, że zło szuka przejścia do naszego świata za pośrednictwem ludzi ogarniętych takimi emocjami. Ludzi, którzy nie panują nad sobą, bo to emocje panują nad nimi.

Odźwierny to książka głęboka i mądra, przemycająca w kostiumie fantasy uniwersalne treści dotyczące przeżyć wewnętrznych człowieka i praw rządzących jego światem. Przemawia zarówno do intelektu czytelnika, jak i do jego emocji. Brak w niej spektakularnych fajerwerków akcji, narracja prowadzona jest spokojnie, gawędziarskim tonem, niuanse budowanego nastroju zostały zaś z wyczuciem oddane przez tłumacza. Treść sprawia wrażenie mozaiki, która w trakcie lektury ukazuje się nam w coraz większej okazałości, by w końcu jako całość osiągnąć harmonijną pełnię. Nawet szata graficzna książki jest odpowiednio stonowana i dopasowana do planowanych okładek reszty cyklu. A jak twierdzą ci, którzy dalsze tomy czytali, każdy kolejny jest ciekawszy od poprzedniego. Pozostaje nam więc tylko poczekać na ich wydanie, by samemu się o tym przekonać.
Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę
8.0
Ocena recenzenta
8.12
Ocena użytkowników
Średnia z 8 głosów
-
Twoja ocena
Tytuł: Odźwierny
Cykl: Tułacze
Tom: 1
Autor: Marina i Siergiej Diaczenko
Tłumaczenie: Witold Jabłoński
Wydawca: Solaris
Miejsce wydania: Stawiguda
Data wydania: 20 stycznia 2009
Liczba stron: 280
Oprawa: miękka
ISBN-13: 978-83-89951-67-0
Cena: 29,90 zł



Czytaj również

Odźwierny
Część pierwsza: Objawienie
Awanturnik - Marina Diaczenko, Siergiej Diaczenko
Jak żyć z wyrokiem śmierci?
- recenzja
Awanturnik
Prolog i rozdział pierwszy
Szrama - Marina i Siergiej Diaczenko
Życie ze strachem, który pożera od środka
- recenzja

Komentarze


Jeszcze nikt nie dodał komentarza.

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.