» Recenzje » Odrodzenie Ziemi - Orson Scott Card

Odrodzenie Ziemi - Orson Scott Card


wersja do druku

Powrócili… w końcu

Redakcja: Alicja 'cichutko' Laskowska

Odrodzenie Ziemi - Orson Scott Card
Ile niemal identycznych powieści może znaleźć się w jednym cyklu, aby nie był on zbyt nużący? Orson Scott Card stara się udowodnić, że co najmniej cztery. I, o dziwo, udaje mu się – Odrodzenie Ziemi dobrym tekstem jest.

Po odkryciu statku, który umożliwi mieszkańcom Harmonii powrót na Ziemię, zaczynają się wielkie przygotowania. Zarówno dorośli uczestnicy wyprawy, jak i ich potomkowie mają zapaść w wieloletni sen, który pozwoli im przeżyć podróż międzygwiezdną. Jedynym świadomym pasażerem kosmolotu ma zostać dzierżący powłokę gwiezdnego sternika Nafai. Oczywiście, nie obejdzie się bez komplikacji – Naddusza jak zwykle ma własne plany.

Wiodącym wątkiem Odrodzenia Ziemi staje się walka pomiędzy aniołami i kopaczami – tajemniczymi zwierzętami, które opanowały kolebkę ludzkości. Trzeba przyznać, że Card miał sporo ciekawych pomysłów na zarysowanie tego konfliktu: od nieznanego pochodzenia obu ras (czytelnik początkowo nie wie nawet, czym właściwie są antagoniści), przez dwie prymitywne, ale zróżnicowane kultury, aż po naprawdę genialną ideę wzajemnych powiązań ewolucyjnych i biologicznych. Warto zwrócić uwagę również na to, w jaki sposób konflikt między doświadczonym agresorem (Elemakiem) i naiwnym młodzikiem (Nafaiem) odzwierciedlony jest w walce inteligentnych zwierząt: brutalne i silne kopacze bezustannie atakują spokojne anioły, ale potrzebują ich do przetrwania – podobnie jest z synami Volemaka. Odświeżenie nudnej już walki między dwoma przeciwieństwami poprzez wprowadzenie zupełnie nowego wątku jest zdecydowanie największą zaletą Odrodzenia Ziemi. Innowacja, nawet tak prosta, w mocno już skostniałym Powrocie do domu to warta dostrzeżenia i docenienia rzadkość.

Na szczęście Card nie przestaje mozolnie pracować nad swoimi bohaterami. W czwartej części cyklu najmocniej rzuca się w oczy ewolucja Elemaka, choć ostatecznie poczułem się strasznie zawiedziony zamknięciem jego wątku. Za to podczas podróży i niedługo po niej najstarszy syn Volemaka nie jest już tak strasznie jednowymiarowy, jak w Statkach Ziemi: wciąż najważniejsza jest dla niego władza, ale Card ukazuje w końcu jego ludzką twarz. Elemak kocha swoją żonę i widzi w synu następcę, co często doprowadza do konfliktów wewnętrznych – bohater nie wie, czy zapomnieć o wszystkich upokorzeniach z rąk Nafaia i stać się pokornym mieszkańcem kolonii, jak marzy się to Eiadh, czy też wychować potomka na bezlitosnego mściciela. Te ciągłe tarcia doprowadzają do załamania, które opisane jest w bodaj najbardziej wzruszającej scenie Powrotu do domu. Po raz pierwszy (w przypadku sagi) przyłapałem się na modleniu o to, by przypadkiem zaraz nie nastąpił koniec rozdziału. Autor opisał całe zdarzenie prosto i zrozumiale, a owa lapidarność dodatkowo wzmacnia wymowę całej sceny. Tym bardziej szkoda, że – co nie będzie chyba zaskoczeniem – Elemak znowu zaczyna knuć i opowiada się po oczywistej stronie ziemskiego konfliktu. Przewidywalność ta osłabiła wrażenia, jakie wywarł zdecydowanie najlepiej poprowadzony wątek Odrodzenia Ziemi.

Co jeszcze czytelnik znajdzie w kolejnym tomie cyklu? To, czego pełno było we wszystkich poprzednich częściach: długie kłótnie między członkami ciągnącej się wyprawy, tarcia między Elemakiem i Nafaiem, bójki związane z lojalnością czy też nielojalnością ich popleczników. Wszystko to odświeżają nieco dzieci, które zaczynają odgrywać znaczącą rolę w małej społeczności – dzięki nim Card może nieco poszerzyć perspektywę. Pomijając wyżej wymienione elementy, Odrodzenie Ziemi to krótka, nieszczególnie skomplikowana fabuła, której głównym wątkiem jest przybycie mieszkańców Harmonii do matecznika ludzkości i otwarte, mało zaskakujące zakończenie. Wszyscy czytelnicy, którzy śledzą długi Powrót do domu, od razu rozpoznają też bardzo prosty, nieco usypiający styl Carda, który ani trochę nie zmienił się od pierwszego tomu serii. Ogólnie mówiąc, bardzo mało jest w tej powieści zaskoczeń, lecz autor zdążył nas już do tego przyzwyczaić.

Odrodzenie Ziemi to pozycja hermetyczna. Nie trafi do nikogo, kto nie zna poprzednich trzech tomów cyklu: natłok obcych bohaterów i skomplikowanych powiązań między nimi byłby niemożliwy do rozszyfrowania. Za to wierni miłośnicy Powrotu do domu powinni poczuć się usatysfakcjonowani – Card po raz kolejny dostarcza im naprawdę solidną powieść.
Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę
7.0
Ocena recenzenta
7.75
Ocena użytkowników
Średnia z 4 głosów
-
Twoja ocena
Tytuł: Odrodzenie Ziemi (Earthfall)
Cykl: Powrót do domu
Tom: 4
Autor: Orson Scott Card
Tłumaczenie: Kamil Lesiew
Wydawca: Prószyński i S-ka
Miejsce wydania: Warszawa
Data wydania: 27 marca 2012
Liczba stron: 304
Oprawa: miękka
Format: 142 x 202 mm
Cena: 34,00 zł



Czytaj również

Dzieci Ziemi - Orson Scott Card
Dzieje się!
- recenzja
Statki Ziemi - Orson Scott Card
Pielgrzymkowe romanse
- recenzja
Pamięć Ziemi - Orson Scott Card
Długa droga do domu
- recenzja
Pamięć Ziemi
Rozdział 1. Dom ojca
Siódmy syn
Orson najwyższych lotów
- recenzja

Komentarze


Jeszcze nikt nie dodał komentarza.

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.