27-07-2012 08:23
O traktowaniu książek
W działach: książki | Odsłony: 3
Jakiś czas temu przez polterową blogosferę przetoczyła się dyskusja (w sensie powstały bodaj ze dwie, albo nawet trzy notki na ten temat w krótkim odstępie czasu) na temat traktowania książek. Chciałem się podłączyć do tych dyskusji publikując komentarz pod jedną z tych notek, ale żadnej nie mogę znaleźć. Stąd ten wpis i bezczelna reklama mojego bloga. ;) Otóż moje poglądy na temat traktowania książek dość wiernie oddają poniższe cytaty:
Widzieliście może tego rodzaju lekkomyślnego chłystka, jak postępuje sobie bałwan ten przy czytaniu, jak zimą w czasie mrozu, z zakatarzonym i mokrym siada nosem, jak nie myśli o tym, aby go wytrzeć i plugawymi smarkami nie zapaskudzić książki przed nim leżącej. Że też, Panie Boże, zamiast książki, nie dano mu raczej fartucha i ścierki.
albo
Kto książki złośliwie mi kradnie lub psuje,
Niech go diabeł porwie i srodze skatuje!
Więcej na osobnym blogu quodmeturbat
Widzieliście może tego rodzaju lekkomyślnego chłystka, jak postępuje sobie bałwan ten przy czytaniu, jak zimą w czasie mrozu, z zakatarzonym i mokrym siada nosem, jak nie myśli o tym, aby go wytrzeć i plugawymi smarkami nie zapaskudzić książki przed nim leżącej. Że też, Panie Boże, zamiast książki, nie dano mu raczej fartucha i ścierki.
albo
Kto książki złośliwie mi kradnie lub psuje,
Niech go diabeł porwie i srodze skatuje!
Więcej na osobnym blogu quodmeturbat