» Blog » O przemijaniu RPG
22-04-2011 18:21

O przemijaniu RPG

W działach: rpg | Odsłony: 10

Dzisiaj do mych drzwi zapukał listonosz, niosąc dla mnie "Śródziemie - gra fabularna". Zwróciłem na nią uwagę po ostatnich doniesieniach o nowym systemie w realiach tolkienowskich, a mianowicie The One Ring. To zainteresowanie wniknęło z prostego pytania: jakie były inne systemy o Jedynym Pierścieniu? Najpierw natrafiłem na wersję systemu z 2002 roku, a w wyniku przeglądania serwisów aukcyjnych na wymienioną na początku grę.

Tu pojawiła się ciekawa myśl: dlaczego systemy zostają zapominane? Cóż, najprostszą odpowiedzią jest, że przestają być wspierane lub pojawiają się ich nowe edycje, które zmieniają zazwyczaj jedynie mechanikę (nieznacznie lub wręcz wywracając ją do góry nogami), świat posuwając trochę do przodu (a czasem wstecz).

Zachodzi tu jednocześnie ciekawe zjawisko. Systemy RPG to chyba jedyne książki, które mimo swej popularności w dawnych czasach nie mają szansy na przedruk. Nie mamy co liczyć na nowe dodruki pierwszego Warhammera czy AD&D, mimo iż wiele z przygód czy dodatków z pewnością znalazło by nabywców. Można je jedynie dostać na aukcjach, za często horrendalne kwoty. Mimo iż bardzo chętnie dodałbym do swojej kolekcji pozycje Planescape, jej ceny za granicą osiągają wartości przekraczające 400 złotych z wysyłką (średnio w około 300 z wysyłką).

Oczywiście, sytuacja jest wynikiem działania firm posiadających licencje. Nie ma co liczyć na dodruki świetnych pozycji z lat '90 i '80, ponieważ jeżeli istnieje nowa edycja to ta będzie promowana. Oczywiście gusta się zmieniają, dawne pomysły przestają się podobać młodszej publice (z wyjątkami oczywiście), ta jest bardziej zainteresowana zapachem świeżości i nie interesują jej pozycje, w które grali ich starsi koledzy czy rodzice.
Wszystko pięknie i logicznie, do momentu kiedy nie natrafiamy na rzeczy jak Władca Pierścieni czy Conan. Marvel i DC. Sienkiewicz i Lovecraft. Tematy eksploatowane w kółko. Niezmienne od dziesięcioleci.
Oczywiście te przykłady to górna półka, ale mówimy tu również o najciekawszych i najpopularniejszych pomysłach. Nie zapłaczę, jeżeli zaponą o Arkonie (choć podręcznik i świat piękny). Ale ludzie zapominają o systemach, które bawiły tysiące ludzi.
Jestem młodą osobą, mającą ćwierćwiecze na karku. Poznaje takie perełki dzięki pasji, jaką są systemy RPG. Na półce mam kilkadziesiąt pozycji. Mimo to, moi gracze znają 3, może 4 systemy z nich. Jedni się na nich wychowali, innych nie obchodzi w co grają, byle spełniły się ich zachcianki. Oni nie są tymi, którzy zainteresują się pozycją z przed kilkunastu lat. Nie zmuszam ich. Prowadzę im teraz pierwszego Młotka. Kiedy niedawno dostałem zniszczoną podstawkę na relatywnie nowych graczach nie zrobiło to wrażenia. Oni nawet nie wiedzą, że system jest starszy od nich. Nie przejmują się tym.
W zasadzie ich za cały problem winię, a jednocześnie, nie potrafię mieć o to do nich pretensji. Za brak głębszej pasji, za chęć jedynie spędzenia kilku godzin tygodniowo na wyobrażaniu siebie jako maga albo wojownika.

Może jestem ewenementem. Może poza mną jest jeszcze kilku zapaleńców, którzy zamiast wydać pieniądze na piwo w barze wolą wydać je na podręcznik i spędzić wieczór turlając kostki. A może to tylko przypadłość MG? Może wszystkich graczy nie interesuje jak ich wojownik macha mieczem, k20 czy k%.

Odbiegłem od tematu. Od przemijania. Powieści nie przemijają. Filmy nie przemijają. Muzyka nie przemija. Nasze hobby zawsze było i będzie niszowe. To jest chyba to, co sprawia, że systemy zostają zapominane. Bo nie ma zapotrzebowania społecznego, aby nie zapominać. Bo wydawnictwa przemijają i nikt już nie interesuje się starymi markami.
To w zasadzie smutne, że twory ludzi pracujących w pocie czoła przemijają. Pamięć o czymś, co fascynowało i inspirowało ludzi, co ich bawiło, co wzbudzało w nich skrajne emocje przemija. Może smutno mi także z mojego powodu. Że to, co ukształtowało mnie w tak znaczny sposób zostanie zapomniane, pozostanie po tym wpis w Wikipedii, martwy torrent albo kilku ludzi podobnych mnie. Garstka, w porównaniu do nowości. Przemijający szept wśród krzyku codzienności.

Komentarze


dzemeuksis
   
Ocena:
+5
Kiedyś też tak miałem, ale jakoś mi przeszło. Wystarczy mi, że JA o czymś pamiętam i mogę to kultywować ze swoimi znajomi. Mało tego - dzięki niesamowitej ekspansji internetu tak naprawdę NIC nie zaginie bezpowrotnie. Zamarzy Ci się kiedyś powrót do jakiegoś starego, zapomnianego tytułu, który nie będzie dostępny w normalnej dystrybucji? Nic prostszego: z pewnością znajdziesz w sieci wszystko, co potrzebne do grania - w takiej, czy innej postaci.
22-04-2011 18:38
27532

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
"NIC nie zaginie bezpowrotnie"
Hyhy.

I tymi to słowy Biblia i literatura postapo poszły w zapomnienie. : )
22-04-2011 19:05
Sethariel
   
Ocena:
+5
Stare systemy są wznawiane w formie PDF, a czasem druku na żądanie.

22-04-2011 19:59
Ifryt
   
Ocena:
+3
Cały ruch oparty na sentymencie do tzw. starej szkoły rpg (D&D z lat 70-tych itd.) pokazuje, że tak łatwo stare rpg nie odchodzą w zapomnienie. W Polsce przykładem tego jest blog: http://bialylew.blogspot.com/

Więc owszem, szczyt popularności systemów przemija, ale prawie zawsze znajdzie się garstka fanatyków, którzy będą przekładać dawne nad nowe. ;)
22-04-2011 20:23
AGrzes
   
Ocena:
+5
Wydaje mi się że warto zwrócić uwagę na kilka czynników
  • RPG-owców jest zapewne zdecydowanie mniej niż fanów książek czy filmów
  • Na zapoznanie się i zagranie w pojedynczy system trzeba poświecić zdecydowanie więcej czasu niż na film czy książkę
  • Użytkowanie RPG wymaga zgrania się kilku osób
  • Przestawianie się z systemu na system jest praco i czasochłonne. W przypadku książek filmów i muzyki jedyną chyba barierą są pieniądze które limitują też RPG.
  • O ile jeśli ktoś lubi jakiś film czy książkę to z chęcią zapozna się z podobnymi, o tyle jeśli chodzi o RPG to takie zjawisko moim zdaniem nie występuje. To znaczy można przeczytać i ukraść parę pomysłów z podobnego systemu, ale nie ma sensu co chwilę się przestawiać.
Tak więc nowy system albo się nie przebije albo musi zabrać czas graczy jakiemuś staremu.
22-04-2011 21:04
Kamulec
   
Ocena:
0
Filmy, muzyka, gry komputerowe przemijają, a po pewnym czasie wracają do nich tylko zapaleńcy, czy zainteresowani historią gatunku. Tempo jest nieco inne, zależnie od konkretnej rzeczy.

W gry fabularne zdecydowana większość osób gra dla przyjemności. W tym gatunku obowiązuje ewolucja - w ciągu ich istnienia wypracowano lepsze rozwiązania, a jeżeli gdzieś poszło się w złą stronę, to zwykle ze względu na oczekiwania większości lub pojedyncze błędy autorów, które z czasem zostaną zweryfikowane przez odbiorców. Część rzeczy w starych systemach może być dobre, ale i tutaj w większości przypadków znajdziemy poprawione wersje lub zapożyczenia.

Oczywiście, część rzeczy mogło nie być dość znane i mogło zostać przeoczonych, większość jednak prędzej czy później wypłynie - poza światami, do których, jak zauważyłeś, prawa autorskie mają komercyjne firmy, ale i tutaj np. prowadzą D&D 3ed w ZK wykorzystuję tak trzecioedycyjne Srebrne Marchie, jak i udostępniony za darmo przez WotC podręcznik The North do AD&D.
22-04-2011 21:43
Albiorix
   
Ocena:
+3
Mechaniki RPG są trochę jak technologia - ludzie je rozwijają, tworzą coraz lepsze, uczą się na starych błędach, szlifują szczegóły. Nowsze mechaniki są zwykle szybsze, prostsze i bardziej trzymają się kupy. Nie zawsze zmiany idą w kierunku który się każdemu podoba - ale wtedy też masa graczy zostaje przy starszej wersji - patrz Warhammer 1,2,3, D&D 2,3,4 (bądźmy szczerzy - AD&D to koszmarna, anty-inruicyjna, antyczna mechanika składająca się wyłącznie z łat. Wersja 3 jest porządnym, solidnym podejściem do przemyślenia jej od początku co było niezbędne. Niemniej przez długie lata byli wojownicy o słuszność AD&D względem D&D 3). Bardziej w kwestii świata niż mechaniki - oWoD ma w Polsce wciąż więcej zwolenników niż nWoD (bo trzymisie).

Więc stare systemy wcale nie są tak gładko wypierane.

Stare systemy które padły w stylu Wraith czy inny Mutant Chronicles, wciąż bywają grywane.

Nie widzę dramatu. I na pewno nie powiedziałbym, że ludzie preferujący nowe systemy mają "płytsze podejście". Ba, często fanatycy starych systemów mają dość durnowate motywy. (Świat jest mniej absurdalny, postaci i polityka są mniej sztampowe a mechanika powoli zaczyna działać? Co mnie to obchodzi? Gdzie moje trzymisie?!!?! ... Nowe D&D daje ciekawe opcje taktyczne jak i narzędzia do budowania klimatu sesji ... a kij im w oko, gdzie moje postaci zabijające smoki na 8 poziomie dzięki kombosom z 25 podręczników?)
23-04-2011 01:39
Headbanger
   
Ocena:
0
@Albiorix

HOWGH! Dobrze gada polać mu!

"oWoD ma w Polsce wciąż więcej zwolenników niż nWoD (bo trzymisie)."

To jest coś nad czym ubolewam nie od dziś... :/
A jak takim typkom poprowadzę magicznie jeden z "nowych" systemów to nagle zmieniają zdanie i łaskawie mówią "jednak nie jest taki zły ale owod i tak lepszy"
24-04-2011 18:04

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.