18-05-2011 19:25
O myszach i ludziach
W działach: pamiętnik, varia | Odsłony: 2
Trafiłam ostatnio w metrze na plakat o funkcji społeczno-obywatelsko-wychowującej. Na plakacie widniało hasło „Przyjacielu, ustąp miejsca” oraz zgrabnie wykadrowane… cycki i brzuch ciężarnej. Ciężarna nie ma twarzy ani głowy; ba, nie ma nawet rąk. Prezentuje swoje atrybuty niczym neolityczna Wenus z Willendorfu, tyle że nie na golasa, a w aseksualnym sweterku bordo.
W ciągu trzech lat mojego pobytu w instytucie obrodziło niemowlakami; tylko z osób, które znam, dochowały się potomstwa cztery panie doktor i jedna doktorantka. Zapewniam, że wszystkie posiadają zarówno głowę, jak i ręce; z obydwu tych darów natury korzystają nader chętnie i umiejętnie. Oczywiście, pięć osób to żadna statystyka, ale podejrzewam, że akurat tę można rozszerzyć na większą populację.
Odbiorcę plakatu poprosiłabym zatem o proste ćwiczenie. W świecie rzeczywistym, gdzie metrem jeżdżą ludzie, a nie cycki z brzuchami, niech popatrzy w górę i zobaczy twarz. A najlepiej - niech spojrzy w oczy. Kontakt wzrokowy nie tylko pozwala odczytać intencje i uniknąć zawstydzającej pomyłki, gdy kobieta wcale nie jest ciężarna… Przede wszystkim sprawia, że widzimy drugiego człowieka, a nie mysz hodowlaną.
A wtedy jakoś tak raźniej się na duszy robi.
W ciągu trzech lat mojego pobytu w instytucie obrodziło niemowlakami; tylko z osób, które znam, dochowały się potomstwa cztery panie doktor i jedna doktorantka. Zapewniam, że wszystkie posiadają zarówno głowę, jak i ręce; z obydwu tych darów natury korzystają nader chętnie i umiejętnie. Oczywiście, pięć osób to żadna statystyka, ale podejrzewam, że akurat tę można rozszerzyć na większą populację.
Odbiorcę plakatu poprosiłabym zatem o proste ćwiczenie. W świecie rzeczywistym, gdzie metrem jeżdżą ludzie, a nie cycki z brzuchami, niech popatrzy w górę i zobaczy twarz. A najlepiej - niech spojrzy w oczy. Kontakt wzrokowy nie tylko pozwala odczytać intencje i uniknąć zawstydzającej pomyłki, gdy kobieta wcale nie jest ciężarna… Przede wszystkim sprawia, że widzimy drugiego człowieka, a nie mysz hodowlaną.
A wtedy jakoś tak raźniej się na duszy robi.