04-06-2011 12:22
O klasyfikacji systemów SF (a także trochę autoprezentacji własnego)
W działach: Głębia Przestrzeni, RPG, SF | Odsłony: 43
Pierwszy wątek, od razu autoreklama poniekąd, ale czemu nie? :)
Pewnie niektórym obił się o uszy tytuł "Głębia Przestrzeni". Taka autorka, którą klepię od kilku latek. Klimat SF, raczej w kierunku Hard. Nie raz spotkałem się z zarzutami, że system, w którym istnieją kosmici, a do tego napęd FTL jest dość powszechny, absolutnie do Hard nie może się zaliczać. Co najwyżej, Space Opera, a i to na wyrost, bo z kolei staram się tam tłumaczyć to, co w SO tego nie wymaga (jest FTL? jest, jak działa? dobrze).
Przez pewien czas, miałem wątpliwości jak do tego się odnieść. Zawsze uważałem Hard SF za połączenie technologii z wiarygodną rzeczywistością (społeczeństwa, nauka, religia itp.). Okazało się, że definicji jest mniej więcej tyle, ilu ludzi. Znalazłem niedawno bardzo ciekawą klasyfikację, którą postanowiłem się posłużyć.
http://www.kheper.net/topics/scifi/grading.html
Hard SF podzielone jest na następujące klasy
"Present Day Tech" oraz "Ultra Hard (Diamond Hard)", rzeczywiście odnoszą się do techniki i praw fizyki, całkowicie zrozumiałych na dzisiejszym poziomie poznania. Oznacza to maksymalnie niedaleką przyszłość, zabawy genetyką, podstawy SI, kolonizację układową, korporacyjne wojny itp. Oczywiście żadnych obcych, ESP, broni plazmowej itp. Tak, "Głębia Przestrzeni" na pewno wychodzi poza te ramy. Na szczęście, następna kategoria, nie jest od razu Space Operą, jak sugerowali mi niektórzy :)
"Very Hard" - ograniczenie związane z prawami fizyki dalej ma miejsce, ale teatr działań obejmuje już odległe systemy planetarne, jednak podróże muszą odbywać się z prędkościami mniejszymi niż światło, z uwzględnieniem relatywistyczności. Gry skupiają się na aspektach transhumanizmu, kosmicznej eksploracji itp. Bliżej, znacznie bliżej, ale dalej nie to. Tu moja twarz spochmurniała, bo już trzy klasy kategorii "Hard", a dalej ma autorka się nie mieści.
"Plausibly Hard" - podobne założenia, jak w powyższych, ale pojawia się możliwość korzystania z FTL! Nareszcie. Jednak jest haczyk, FTL wymaga zachowania zasad relatywistyki, toteż, niewiele to zmienia. Przelot z Alfa Centauri do Procyona, nie może trwać 0 czasu. Pojawia się wreszcie możliwość istnienia życia inteligentnego poza ludzkim. Prawie, prawie...
"Firm Hard" - obcy w Galaktyce, napędy FTL bez paradoksu czasowego, podstawy antygrawitacji, wormhole, przy zachowaniu sensownego uniwersum, pod względem społecznym. Wszystko musi mieć w miarę sensowne wyjaśnienie, nie samą technogadkę, a przygody nie powinny dla większego "funu" łamać tych zasad.
Tutaj zatrzymałem się na dłużej.
FTL? Tak, jest w GP FTL w postaci silników hiperskokowych. Natychmiastowy transport na odległość do 10 lat świetlnych, bez żadnych paradoksów czasowych.
Obcy? Owszem, kilkanaście ras, mocno różnych biologicznie i psychologicznie od ludzi, na różnym poziomie rozwoju.
Technika i społeczeństwo - opisane, rozpisane, powyjaśniane, po wielu lekturach psychologicznych, socjologicznych oraz technicznych.
ESP? Ups. Tego nie ma. Co złego stanowi ESP wyjaśniane na gruncie nauki? Jeden klocek, który nie pasuje.. Spojrzałem niżej.
"Medium Hard" - prawa fizyki mogą być łamane, jeśli przysłuży do przyjemności z rozgrywki. Większość rzeczy nie musi mieć wytłumaczenia naukowego, Obcy są bardziej ludzcy itp. Nie, Głębia skupia się na tych aspektach wymienionych w poprzednich punktach. Medium jest zbyt liberalne. Przez jeden niepasujący klocek, nie będę zbliżać się do niebezpiecznej granicy Soft SF!
ESP nie wywalę, to daje dużo dla tego świata, w postaci jaką mu nadałem, nie łamie prawi fizyki bardziej od napędu FTL. Dlatego Firm Hard SF to klasa, która najbardziej mi pasuje dla mojej autorki.
Soft SF dzieli się także na trzy klasy (Soft, Very Soft i Mushy Soft), ale są one już bardzo odległe od jakiegokolwiek realizmu, skupiają się na ciekawych przygodach, ale prawa świata mają stanowił tło, a nie fundament).
Czy ten cały podział jest trochę sztuczny, rozdmuchany i niepotrzebny? Może zwykłe Hard-Soft jako prostsze zgodnie z Okhamowską brzytwą, jest lepsze? Jak widać, nie zawsze. Szczególnie dla autorów takich jak ja, którzy mają swoje założenia, z których nie chcą zrezygnować, jednocześnie nie wpadając w szufladkę, która specjalnie ich nie kręci. Najlepsze jest to, że pomimo dość klarownych wskaźników przynależności do danej kategorii, nie zawsze może być to ocenione intuicyjnie. Na przykład świat Star Treka, jest bardziej Soft niż Diuny Herberta (która jest na granicy między Soft a Hard)!
Na zakończenie, kilka słów-kluczy o mojej autorce.
SF dalekiego zasięgu. Eksploracja kosmosu, problemy społeczne i polityczne, roboty, rozwój i degeneracja ludzkości, Obcy (którzy są naprawdę Obcy), technika, modułowa budowa statków, ESP, realizm, różnorodność.
Kiedy? Niebawem. Podręcznik ukończony, redakcja w toku, skład wstępny w toku. Wydawca? Na razie brak.
Pewnie niektórym obił się o uszy tytuł "Głębia Przestrzeni". Taka autorka, którą klepię od kilku latek. Klimat SF, raczej w kierunku Hard. Nie raz spotkałem się z zarzutami, że system, w którym istnieją kosmici, a do tego napęd FTL jest dość powszechny, absolutnie do Hard nie może się zaliczać. Co najwyżej, Space Opera, a i to na wyrost, bo z kolei staram się tam tłumaczyć to, co w SO tego nie wymaga (jest FTL? jest, jak działa? dobrze).
Przez pewien czas, miałem wątpliwości jak do tego się odnieść. Zawsze uważałem Hard SF za połączenie technologii z wiarygodną rzeczywistością (społeczeństwa, nauka, religia itp.). Okazało się, że definicji jest mniej więcej tyle, ilu ludzi. Znalazłem niedawno bardzo ciekawą klasyfikację, którą postanowiłem się posłużyć.
http://www.kheper.net/topics/scifi/grading.html
Hard SF podzielone jest na następujące klasy
"Present Day Tech" oraz "Ultra Hard (Diamond Hard)", rzeczywiście odnoszą się do techniki i praw fizyki, całkowicie zrozumiałych na dzisiejszym poziomie poznania. Oznacza to maksymalnie niedaleką przyszłość, zabawy genetyką, podstawy SI, kolonizację układową, korporacyjne wojny itp. Oczywiście żadnych obcych, ESP, broni plazmowej itp. Tak, "Głębia Przestrzeni" na pewno wychodzi poza te ramy. Na szczęście, następna kategoria, nie jest od razu Space Operą, jak sugerowali mi niektórzy :)
"Very Hard" - ograniczenie związane z prawami fizyki dalej ma miejsce, ale teatr działań obejmuje już odległe systemy planetarne, jednak podróże muszą odbywać się z prędkościami mniejszymi niż światło, z uwzględnieniem relatywistyczności. Gry skupiają się na aspektach transhumanizmu, kosmicznej eksploracji itp. Bliżej, znacznie bliżej, ale dalej nie to. Tu moja twarz spochmurniała, bo już trzy klasy kategorii "Hard", a dalej ma autorka się nie mieści.
"Plausibly Hard" - podobne założenia, jak w powyższych, ale pojawia się możliwość korzystania z FTL! Nareszcie. Jednak jest haczyk, FTL wymaga zachowania zasad relatywistyki, toteż, niewiele to zmienia. Przelot z Alfa Centauri do Procyona, nie może trwać 0 czasu. Pojawia się wreszcie możliwość istnienia życia inteligentnego poza ludzkim. Prawie, prawie...
"Firm Hard" - obcy w Galaktyce, napędy FTL bez paradoksu czasowego, podstawy antygrawitacji, wormhole, przy zachowaniu sensownego uniwersum, pod względem społecznym. Wszystko musi mieć w miarę sensowne wyjaśnienie, nie samą technogadkę, a przygody nie powinny dla większego "funu" łamać tych zasad.
Tutaj zatrzymałem się na dłużej.
FTL? Tak, jest w GP FTL w postaci silników hiperskokowych. Natychmiastowy transport na odległość do 10 lat świetlnych, bez żadnych paradoksów czasowych.
Obcy? Owszem, kilkanaście ras, mocno różnych biologicznie i psychologicznie od ludzi, na różnym poziomie rozwoju.
Technika i społeczeństwo - opisane, rozpisane, powyjaśniane, po wielu lekturach psychologicznych, socjologicznych oraz technicznych.
ESP? Ups. Tego nie ma. Co złego stanowi ESP wyjaśniane na gruncie nauki? Jeden klocek, który nie pasuje.. Spojrzałem niżej.
"Medium Hard" - prawa fizyki mogą być łamane, jeśli przysłuży do przyjemności z rozgrywki. Większość rzeczy nie musi mieć wytłumaczenia naukowego, Obcy są bardziej ludzcy itp. Nie, Głębia skupia się na tych aspektach wymienionych w poprzednich punktach. Medium jest zbyt liberalne. Przez jeden niepasujący klocek, nie będę zbliżać się do niebezpiecznej granicy Soft SF!
ESP nie wywalę, to daje dużo dla tego świata, w postaci jaką mu nadałem, nie łamie prawi fizyki bardziej od napędu FTL. Dlatego Firm Hard SF to klasa, która najbardziej mi pasuje dla mojej autorki.
Soft SF dzieli się także na trzy klasy (Soft, Very Soft i Mushy Soft), ale są one już bardzo odległe od jakiegokolwiek realizmu, skupiają się na ciekawych przygodach, ale prawa świata mają stanowił tło, a nie fundament).
Czy ten cały podział jest trochę sztuczny, rozdmuchany i niepotrzebny? Może zwykłe Hard-Soft jako prostsze zgodnie z Okhamowską brzytwą, jest lepsze? Jak widać, nie zawsze. Szczególnie dla autorów takich jak ja, którzy mają swoje założenia, z których nie chcą zrezygnować, jednocześnie nie wpadając w szufladkę, która specjalnie ich nie kręci. Najlepsze jest to, że pomimo dość klarownych wskaźników przynależności do danej kategorii, nie zawsze może być to ocenione intuicyjnie. Na przykład świat Star Treka, jest bardziej Soft niż Diuny Herberta (która jest na granicy między Soft a Hard)!
Na zakończenie, kilka słów-kluczy o mojej autorce.
SF dalekiego zasięgu. Eksploracja kosmosu, problemy społeczne i polityczne, roboty, rozwój i degeneracja ludzkości, Obcy (którzy są naprawdę Obcy), technika, modułowa budowa statków, ESP, realizm, różnorodność.
Kiedy? Niebawem. Podręcznik ukończony, redakcja w toku, skład wstępny w toku. Wydawca? Na razie brak.
15
Notka polecana przez: Aesandill, Albiorix, Arkadiusz Rygiel, de99ial, Hajdamaka v.666, kbender, KFC, Mroczny Pomiot, Nuriel, Radagast Bury1, Savarian, Steenan, YuriPRIME, zegarmistrz
Poleć innym tę notkę