» Artykuły » Poradnik modelarski » O cieniowaniu i podkładzie kilka słów

O cieniowaniu i podkładzie kilka słów


wersja do druku
Redakcja: Krzysztof 'Szczur' Hryniów

Za namową pewnych osób, chciałbym zaproponować Wam krótkie kompendium w odcinkach, o tym jak z Waszych metalowych i plastikowych figurek zrobić kolorowych wojowników, których nie wstyd będzie posłać na rzeź. Na początek powiemy sobie o podstawach, czyli o tym, jakiego koloru podkładu i w jakiej postaci użyć. Sprawa niektórym wyda się oczywista, ale jak nauczyło mnie surfowanie po wielu forach są ludzie, dla których jest to czarna magia. Tak więc najpierw o różnicach w podkładzie białym i czarnym. Biały - świetnie nadaje się pod figurki, które z założenia maja pysznić się wielością lub intensywnością barw. Jeżeli upatrzyliście sobie żółty lub krwiście czerwony płaszcz czy kubrak powinniście wybrać biały podkład. Działa on w taki sposób, że rozświetla figurkę, nadając barwom intensywności i ciepła. Uwidacznia także szczegóły figurki oraz połysk metali, szczególnie złota. Często używany jest w profesjonalnym malowaniu. Czarny – osobiście preferowany przeze mnie. Kolor ten świetnie nadaje się pod wszelkich wojaków, odbiera bowiem kolorom nieco nasycenia, przez co figurka zdaje się bardzie ponura, co w rezultacie dobrze wygląda w skali armii czy oddziałów. Czarny podkład jest niezastąpiony pod wszelkiego rodzaju stalowe zbroje i pozostały metalowy rynsztunek (daje efekt przybrudzenia), a także machiny wojenne. Pozostaje jeszcze jedna kwestia – formy nakładania podkładu. Można to robić jak w przypadku zwykłej farbki, czyli pędzelkiem. Dostępne są także farby w sprayu. Wielu zaawansowanych malarzy nakłada podkład aerografem. Czym różnią się te metody? Na pewno nie różni ich przygotowanie figurki do pomalowania. Każdą figurkę (a w szczególności metalową) powinno się po usunięciu nadlewek, wymyć w mydlinach lub wodzie z płynem do naczyń. Usuwa to pył i zabrudzenia, które mogą później skutkować odpryskami. Podkład nakładany pędzelkiem jest dobrym pomysłem na początku. Metoda ta jest żmudna i w większości punktów ustępuje podkładom w sprayu. Po pewnym czasie każdy z was zauważy, że zwykła farbka trzyma się gorzej niż ta w sprayu, czy z aerografu. Jeśli nie chcesz jednak korzystać z innych metod, jest wyjście. Istnieją specjalne podkłady do nakładania pędzelkiem. Trzymają się malowanej powierzchni lepiej niż zwykłe farby. Farba w sprayu to jeden z najwygodniejszych sposobów nakładania podkładu. Wystarczy wstrząsnąć puszką kilkanaście razy i można pryskać. Dodatkowo wybór farb jest bardzo duży. Farby w sprayu dedykowane do figurek produkuje chociażby Games Workshop. Podkład w sprayu, odpowiednio nałożony, wytrzyma dużo więcej niż ten nakładany pędzelkiem, a jego nakładanie jest wielokrotnie szybsze. Jedyną istotną wadą jest słaba dokładność – farba nie dotrze w miejsca osłonięte innym elementem figurki. Ostatnią, najmniej popularną, metodą jest aerograf. Jest to urządzenie działające na zasadzie rozpylania farby przy użyciu sprężonego gazu (podobnie jak w sprayu, z tym że większość aerografów korzysta z agregatów sprężających powietrze). Sam aerograf może być dość drogi, do tego trzeba mieć dostęp do agregatu, lub dokupić buteleczkę sprężonego gazu. Kolejnym wydatkiem są oczywiście farby (w Polsce popularne są te firmy Pactra, lecz w praktyce można używać dowolnych, odpowiednio rozcieńczonych, farb akrylowych). Taki podkład ma właściwości lepsze od farby w sprayu, lecz jego dobre strony mogą zostać nieco przysłonięte przez koszta. Jako największą zaletę można zaliczyć możliwość szybkiego nałożenia podkładu o dowolnym kolorze. Temat podkładów zresztą jest bardzo kontrowersyjny i wiele już stoczono o to kłótni. Podkreślę tylko, że jeden podkład nie jest lepszy od drugiego, a stosowanie akurat białego lub czarnego, jest po prostu kwestią osobistych preferencji malującego. Wielu modelarzy używa także jako podkładu koloru szarego (według niektórych najlepszy do "brudnych" armii) lub brązowego. Tyle słowem wstępu, teraz przejdźmy do właściwego tematu naszego artykułu, a więc cieniowania. Zasadniczo najpopularniejsze są trzy główne techniki, jest też kilka pobocznych, wynikających z modyfikacji i łączenia tych głównych. Ja zajmę się tymi głównymi, starając się wyjaśnić zarówno samą mechanikę, jak i zalety i wady konkretnych metod. Dodatkowo mam nadzieje, że zdjęcia ułatwią wam orientację. I) ZMYWANIElawowanie, inkowanie, lub washing. To chyba najprostsza technika cieniowania. Polega ona na zmywaniu pomalowanej powierzchni rozcieńczoną farbą (lub specjalnym rodzajem tuszu, z angielskiego ink) mającą stworzyć efekt cieni. I w zasadzie zdanie to wyjaśnia wszystko. Postarajmy się jednak lekko temat rozwinąć.
a) Najpierw malowany element pokrywamy jednolicie farbą o kolorze, jaki chcemy końcowo uzyskać, jednak nieco jaśniejszą, bowiem technika ta przyciemnia kolor elementu na którym jej użyto. W naszym przypadku będzie to jasny brąz, bowiem malujemy tarcze. b) Po wyschnięciu farby, bierzemy na pędzel farbę ciemniejszą i rozcieńczamy ja do konsystencji atramentu. Możemy też użyć wspomnianej gotowej farbki typu tusz (ink), która służy właśnie do tego. W naszym przypadku będzie to Brown Ink firmy Games Workshop. Rozcieńczamy ją lekko, po czym pokrywamy nią powierzchnię pomalowaną
kolorem podstawowym, tak by farba wpłynęła we wszelkie zakamarki. Teraz warto odczekać chwilkę i szmatką (najlepiej flanelą) lub chusteczką higieniczną, usunąć nadmiar tuszu lub rozcieńczonej farby. Jest to o tyle ważne, że jeśli tego nie zrobimy to mogą pojawić nam się brzydkie zacieki i plamy. Po tym kroku nasza tarcza wygląda tak: I to już wszystko, na tak wycieniowanej powierzchni możemy już pomalować wszelkie szczegóły. Warto też czasem użyć lakieru bezbarwnego by pozbyć się błyszczenia. Fakty:
  • Jest to bardzo prosta i niewymagająca prawie żadnej wprawy technika, jest jednak techniką „brudną”, pozostawia bowiem widoczne ślady na figurce, i trzeba po jej zakończeniu popracować jeszcze pędzlem by je ukryć.
  • Świetnie nadaje się na skórzane i metalowe elementy ekwipunku i ogólnie tam, gdzie nie będzie przeszkadzało "świecenie się" zagłębień i załomów w fakturze figurki. W innych przypadkach możemy całość pokryć matowym lakierem bezbarwnym.
Jeśli po zmywaniu pomęczymy się jeszcze nieco pędzlem i usuniemy wszelkie ślady zacieków możemy uzyskać taki efekt:
II) SUCHY PĘDZEL - dry brushing. Jest to także dość prosta technika, polegająca na nakładaniu na siebie coraz jaśniejszych warstw farby w sposób celowo niestaranny. Nazwa wzięła się stąd, że przed malowaniem, po nabraniu farby na pędzel, wycieramy go o gazetę, papier lub inny szorstki przedmiot tak, by na włosiu zostało bardzo niewiele farby i takim "suchym pędzlem" nakładamy energicznymi ruchami kolejne warstwy farby. Dzięki temu uzyskujemy efekt rozjaśniania się barw, szczególnie dobrze wyglądający na elementach imitujących płótno, drewno czy futro. a) Najpierw przygotowujemy sobie element malując go na czarno (lub inny ciemny kolor stanowiący tło) po czym nakładamy pierwszą warstwę farby. Na razie nie musimy jeszcze zbyt starannie osuszać pędzla, ważne tylko by farba nie zamalowała wszystkich nierówności - najgłębsze szpary powinny pozostać czarne. Powinno to wyglądać mnie więcej tak:
b) Teraz po przeschnięciu pierwszej warstwy, bierzemy na pędzel farbę jaśniejszą i staranniej wycieramy ją o papier. Gdy pędzel już prawie nie zostawia śladów, znów energicznymi ruchami "szczotkujemy" nim malowaną powierzchnie. Czynność tę powtażamy kilka razy z coraz jaśniejszym kolorem i z coraz bardziej "suchym" pędzlem. Uważamy jednak, by kolejne warstwy nie pokryły nam całkowicie poprzednich. Po tym etapie tarcza powinna wyglądać mniej więcej tak:
Ilość warstw, jakie położycie na dany element zależy tylko od Was. Po nałożeniu ostatniej możecie już śmiało wypieścić wszelkie szczegóły, które pozostały na danym elemencie. Fakty:
  • technika ta powinna być używana na początku malowania danej figurki, dlatego że jest dość nieprecyzyjna jeśli chodzi o malowany obszar i można sobie "zaciapać" już pomalowane miejsca.
  • Powinno się używać przynajmniej kilku kolorów, suchy pędzel wykonany tylko jednym kolorem na podkładzie, wygląda nieciekawie i nienaturalnie (wyjątkiem są stalowe zbroje, gdzie jeden kolor wystarcza).
  • Technika ta nadaje się wyśmienicie na futra i elementy zbroi, szczególnie kolczugi itp. A także na płócienne i wełniane szaty, zwłaszcza gdy chcemy nadąć im znoszony i zniszczony wygląd.
  • Uwaga: ta metoda malowania z czasem niszczy pędzel, powinniście sobie zatem sprawić pędzel, którego będziecie używali tylko w tym celu. Końcówka takiego pędzla powinna być płaska a nie ukształtowana w czub i przede wszystkim musi mieć miękkie włosie. Zbyt sztywne, zamiast malować, będzie nam drapać farbę i zeskrobywać poprzednie warstwy.
Tarcza pomalowana tą techniką, po naniesieniu szczegółów i poprawieniu wszelkich niedociągnięć prezentować się będzie tak:
III) Mokry pędzellayering Teraz moja ulubiona technika. Wymaga ona znacznie więcej pracy i cierpliwości niż dwie powyższe, ale daje najlepsze efekty. Nadaje się w zasadzie do wszystkiego, jest w pełni uniwersalna. Jej wielką zaletą jest to, że można nią dobrze wycieniować niewielkie elementy i części większego desenia. Oto jak pracuje się w technice mokrego pędzla: Element malujemy jednolicie na kolor nieco ciemniejszy niż ostateczny, nie zostawiając czarnych miejsc (chyba, że chcemy uzyskać głębokie cienie). Potem bierzemy na pędzel farbę, która ma być kolorem elementu jaki sobie upatrzyliśmy, a więc kolorem podstawowym. Powinna być ona nieco rozcieńczona. Farbę tę nakładamy staranie na model, tak by w miejscach najgłębiej położonych pozostało nieco poprzedniego koloru. Potem całość pracy powtarzamy z odcieniem nieco jaśniejszym, znów uważając, by w zagłębieniach pozostawić nieco poprzednich odcieni. Z każdym stopniem farba powinna być rzadsza, nie może jednak tracić jednolitości. I tak do skutku (a więc do uzyskania wyglądu, który Was zadowoli) powtarzacie procedurę. Gotowy efekt z kilkoma warstwami farby wygląda tak jak na kapturze i masce tego pana:
Technika ta może przypominać nieco technikę "suchego pędzla" i słusznie, gdyż mają one wiele podobieństw. Jednak zasadniczo różnią się precyzją, jaką można dzięki nim osiągnąć. Suchy pędzel nadaje się tylko do większych powierzchni, mokry pędzel natomiast, przy odrobinie wprawy, umożliwi nam wycieniowanie nawet niewielkich fragmentów figurki.
Warto pamiętać, że wszelkie te techniki można łączyć, a dokładniej, że laserunek nadaje się jako technika wykańczania pozostałych dwóch. Szczególnie dobrze współpracuje z "mokrym pędzlem", poprawiając wszelkie jego nieprecyzyjności. Figurkę pomalowaną suchym pędzlem po prostu zaczynamy malować, tak jakby od początku metodą laserunku - pozwala to złagodzić efekt uzyskany "suchym pędzlem" i pomalować stroje które nie będą wyglądały jak znoszone. Takie połączenie tych technik świetnie nadaję się także, by uzyskać efekt pół na pół, czyli solidnego stroju lekko sponiewieranego bitwą. Tak jak płaszcz tego rohańczyka:
Pochodną tej techniki jest tzw. wetblending. Jest to metoda zaawansowana i początkujący powinni najpierw wprawić się w zwykłej technice mokrego pędzla. Jest ona w wielu aspektach do niej podobna. Zasadnicza różnica polega na tym, że nakładamy dwa mocno rozwodnione, wcześniej upatrzone do cieniowania, kolory obok siebie. Następnie mieszamy je pędzelkiem, uzyskując w ten sposób wyjątkowo płynne przejścia. IV) Laserunekglazing Jest to metoda mało popularna, a bardzo przydatna. Służy do wzbogacania odcieni na dużych, płaskich powierzchniach. W założeniu jest to technika bardzo podobna do zmywania. Tu także maluje się rozwodnioną farbą, jednak sposób nakładania jest nieco inny. W lawowaniu nakładamy farbkę tak, aby spłynęła w zagłębienia – w laserunku zaś tak, aby pozostała na powierzchni. Tym sposobem można uczynić nieco ciekawszym odcień chociażby złota. Niektóre farbki mogą sprawiać problemy przy próbach otrzymania odpowiedniej konsystencji. Pomaga tutaj specjalna substancja zwana "glaze medium". Płyn ten znacznie ułatwia tworzenie laserunków. Mam nadzieję, że artykuł ten pomoże wam w opanowaniu technik malarskich, tych prostych, jak i mniej lub bardziej zaawansowanych. Pamiętajcie, że nic nie wychodzi od razu idealnie i niektóre techniki wymagają długiego treningu. Nie należy się jednak zrażać, nawet jeśli nie widać postępu - ten bywa bardzo opóźniony, ale gwałtowny.
Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Komentarze


~mqm333

Użytkownik niezarejestrowany
    Ciekawy artykuł!
Ocena:
0
Bardzo ciekawie napisany artykuł. Na pewno przyda się początkującym. Można dodać do niego jeszcze mini galerię figurek pomalowanych wyżej wymienionymi technikami.
07-08-2008 12:04
~Cluzoe

Użytkownik niezarejestrowany
    Naprawdę fajny artykul
Ocena:
0
Zwłaszcza dla takiego kompletnego amatora w dziedzinie malowania figurek jak ja.
Wielkie dzięki
08-08-2008 11:48
~

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
to najlepsze artykuły jakie moge sobie wyobrazić a że ja jestem początkujący to moge tu wszystko wyczytać i to wyhodzi super
16-10-2008 21:47
pawlak07
   
Ocena:
0
świetne!
22-01-2010 22:32
~Mzier

Użytkownik niezarejestrowany
    Super
Ocena:
0
Thx, za ten poradnik, na prawde się przydał do Warhammera 40k. :) Proszę o więcej takich poradników jeżeli są jeszcze jakeś techniki.

PS: Czy mógł byś mi napisać jak się nazywa ta farbka przezroczysta (ta do cieniowania)??

Z góry thx. :)
25-12-2010 18:55
~

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
ktora z tych technik najlepiej nada sie do imperium z fantazy battle ?
15-08-2012 01:49

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.