» Blog » O chłopcu, który nie przeżył
04-12-2013 21:43

O chłopcu, który nie przeżył

W działach: sesje | Odsłony: 347

O chłopcu, który nie przeżył

Gdy jakieś dziesięć miesięcy temu rozmawiałem ze Squidem o rozmaitych pomysłach na sesję, w jakichs tajemniczych i niewyjaśnionych okolicznościach nasza rozmowa zeszła na temat sandboxu w świecie Chłopca-Który-Przeżył, czyli bestsellerowego cyklu powieści JK Rowling. Założenia były proste - jest rok 1991, Harry Potter nie przeżył gdy Ten-Którego-Imienia-Nie-Wolno-Wymawiać (w skrócie: TKINWW) pojawił się na herbatkę i poczęstował wszystkich Avadą Kedavrą. Czarodziejski świat wciąż pogrążony jest w stanie niby-wojny, w której to TKINWW wciąż zbiera popleczników, ale na główne uderzenie jeszcze się nie odważył. Pomysł wydawał się świetny z kilku powodów. Konwencja sandboxowego ruchu oporu, świat bardzo dobrze znany graczom oraz mocna inspiracja w postaci filmów z Harrym Potterem, w których potyczki czarodziejów wyglądały jak starcia rewolwerowców; specyficzny pomysł na świat, który pozwala na bardzo łatwą adaptację czegokolwiek i mimo osadzenia w dzisejszych reliach jest cudownie magiczny. W skrócie - ucinając motywy dziecięce otrzymujemy nieco zwariowane urban fantasy z mrocznym czarnoksiężnikiem panoszącym się po świecie. Cool!

W tym momencie możecie sobie pomyśleć, że przecież są systemy urban fantasy, nie wykluczam, że nawet lepsze od świata Harrego Pottera z naprędce dopasowanym nWoDem w roli mechaniki. Moją argumentację opisałem w poprzednim paragrafie - to świat, który gracze świetnie znają, ale gdy zajdzie potrzeba bez problemu go rozszerzę. Poza tym - przygotowanie do sesji w formie wieczoru nad kombinowaniem z mechaniką wygrywa z wgryzaniem się w nowy świat i podręcznik.

Graczy zebrałem bez żadnych problemów. Mam też kilkoro graczy w zapasie, jakby ktoś się wysypał. Możecie sobie drwić z HP, ale ludzie to lubią :) Uprzedając pytania - wiek graczy jest raczej późno/post-studencki. Cała kampania wystartowała w momencie, gdy postacie otrzymały list od Regulusa Blacka (znanego jako R.A.B.) razem z horkruksem* i wyjaśnieniem o co chodzi. I się zaczęło...

Różnie z tą sesją wychodziło. Bywały spotkania, na których ciągnęły się w nieskończoność nudne dialogi i procedury, ale było też sporo akcji. Bądź co bądź, nie bez przyczyny lista "domów, do których już nie wrócimy" tworzona przez jednego z graczy wciąż obrasta w nowe pozycje. Postacie zniszczyły już trzy horkruksy, a ostatniego z nich strzegł bazyliszek ukryty w jednej z zapomnianych świątyń pośrodku amazońskiej dżungli. Historię życia Sami-Wiecie-Kogo uciąłem około drugiego roku w Hogwarcie i rozpisałem zupełnie inaczej. Nie trzeba też wspominać o tym, że historia świata była zupełnie inna gdy Voldemort nie "zginął". Longbottomowe mają się dobrze, Syriusz Black nie jest ścigany ...

Jak wspomniałem wcześniej, jako bazy mechaniki użyłem nowego Świata Mroku. Trochę zastanawiałem się nad tym, co zrobić z mechaniką. Nie chciałem użyć magii vanciańskiej, bo w świecie Pottera to się mija z celem (3x lumos na dzień??). Chciałem systemu, w którym jak mag chce, to może rzucać co chwilę mordercze zaklęcia. Pozmieniałem zupełnie umiejętności i ustaliłem, że rzucając czar stosujemy test umiejętności, z premią +1 jeśli gracz zna formułę czaru. To tak proste. Jak na razie ta mechanika działa. Są jeszcze dwie modyfikacje - jedna dotyczy moralności (każdy poziom moralności ma modyfikator dodawany do klątw) druga obrony (tzn. wymuszenie aktywnej obrony zamiast stałej wartości, ale zastanawiam się nad rezygnacją z tego rozwiązania). Jest też jeszcze jeden house rule w postaci Punktów Zajebistości - gracze otrzymują PZ za każdy nadzwyczajny sukces na kościach (tzn. 5 sukcesów w jednym rzucie) i mogą je wydawać aby przerzucić jedną kostkę w rzucie.

Karta postaci

A jak to wyszło? Sporo uwag przemyciłem już wcześniej, więc podsumuję. Wyszło nadspodziewanie dobrze. Nie wyszedł Sandbox, nie wiem czy z mojej czy graczy winy, ale jak ja nie wymyślę czegoś i nie wplączę w to graczy, to fabuła sesji ma się dużo gorzej. Ostatnio przeszedłem jednak nad tym do porządku dziennego i wplątuję graczy w co się da, żeby wciąż mieli co robić. I tak na przykład ostatnio, z powodu jednej niezbyt przemyślanej decyzji mieliśmy walkę trwającą niemal całą sesję, w której gracze starli się ze śmierciożercami i Sami-Wiecie-Kim w jakimś zapomnianym przez Boga i ludzi klasztorze magów-strażników równowagi, którzy dodatkowo uznali jednego z graczy za zaginionego i niezbyt lubianego członka ich zgromadzenia. Walka była zatem wielostronna i gdy dwoje graczy realizowało swoje cele, pozostała dwójka co i rusz odpierała kolejne ataki i siała chaos na polu bitwy. Ta walka, mimo że była totalnie niezaplanowana, odmieniła losy świata. Jedna bohaterka niezależna zginęła. Alastor Moody został wysłany na przymusową emeryturę a Sami-Wiecie-Kto zdenerwował się tak bardzo, że dwa dni później zrobił zrobił wielki happening na ulicach Londynu (polegający głównie na ciskaniu mugolami w co popadnie). Oj, amnezjatorzy będą mieli co robić. Gracze NAPRAWDĘ go wkurzyli.

Co dalej? Kampania trwa. Jeszcze parę horkruksów zostało do zniszczenia. Nie wiem też, jak dokładnie gracze zamierzają osaczyć Sami-Wiecie-Kogo. Ale jednego jestem pewien. On będzie wiedział o tym wcześniej i przygotuje się...

Konkluzja? Zawsze miałem problem z tym, zeby utrzymać moje zainteresowanie sesją.

W przypadku tej nie mam takiego problemu. Więc jeśli masz podobnie jak ja, to może po prostu ... daj szansę czemuś zupełnie nowemu? :)

Wyjaśnienia dla lajkoników:

* horkruks - przedmiot zawierający część duszy właściciela. Tworzy się go zabijając kogoś (bo każde zabójstwo jest tak straszne, że rozdziera duszę mordercy). Posiadanie jednego lub wielu horkruksów czyni w praktyce nieśmiertelnym (bo zawsze jest backup).

Komentarze


Squid
   
Ocena:
+2

Nie wyszedł Sandbox, nie wiem czy z mojej czy graczy winy, ale jak ja nie wymyślę czegoś i nie wplączę w to graczy, to fabuła sesji ma się dużo gorzej.

Sandboksy są przereklamowane :)

04-12-2013 23:48
jakkubus
   
Ocena:
0

@Squid

Sandboksy są fajne jeśli masz odpowiednich  graczy.

@dreamwalker
Jeśliby wywalić Pottera i nie ograniczać się do Anglii, to nawet ciekawie może wyglądać. Zostaje wtedy, może nieco dziurawy,ale całkiem ciekawy setting urban fantasy z low magic (może w świecie HP jest dużo magii, ale raczej na małą skalę) i kilkoma naprawdę fajnymi (np. patronusy) rozwiązaniami.

05-12-2013 17:14
Agrafka
   
Ocena:
0

A my też nosimy się z zamiarem zagrania w świecie Pottera. Fajna rzecz.

09-12-2013 20:48

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.