» Blog » O agresji w grach komputerowych
13-12-2010 22:31

O agresji w grach komputerowych

W działach: Gry, Gry komputerowe, Psycholog | Odsłony: 12

O agresji w grach komputerowych
Od lat gram w tak zwane brutalne gry komputerowe. Nigdy nie wyszedłem na ulicę z karabinem, nikogo nie zatłukłem kijem baseballowym. Moim zdaniem całe to mówienie o negatywnym wpływie takich gier to zwykła bujda, wymysł ludzi, którzy urodzili się, zanim wynaleziono komputery. Ba, granie ma nawet pozytywne skutki, bo pozwala rozładować napięcie. To przecież lepiej, że wykorzystuję do tego fikcyjne postacie z ekranu zamiast prawdziwych ludzi, prawda?

Prawda?



Zapraszam do lektury (i komentowania!) mojego krótkiego tekstu o agresji w grach komputerowych. Temat wydaje się zresztą na tyle nośny, że może będę go kontynuował.


(Źródło grafiki – tutaj).

Komentarze


KFC
   
Ocena:
+1
Cóż, jak już napisałeś, badania pokazują że gry raczej nie wywołują agresji. Znam przykłady osób które otwarcie deklarują że zabicie kilku Niemców w COD pozwala im się zrelaksować, ale bynajmniej nie są to psychopaci, jak można by po opisie pobieżnie wnioskować. Ja to widzę tak, że jest to pewna forma relaksu, czy to grając w tetrisa, pasjansa, starcrafta, czy innego painkillera się relaksują i tyle.

Oczywiście że nie w każdym przypadku i nie zawsze, bo wśród milionów ludzi znajdziemy miliony wyjątków, zarówno w jedną stronę jak i w drugą, ale mówimy powiedzmy o statystycznej większości. Ja mam podobnie, dla mnie jest to tylko rozrywka, nie odczuwam żadnej przyjemności w zabijaniu wirtualnych przeciwników, ani nie powoduje to we mnie żadnej agresji. Powiedzmy długotrwałej, bo grając w multiplayerze dochodzi jednak jakiś czynnik emocjonalny i rywalizacji, no ale jak w każdym nazwijmy to "sporcie" i jedynie od człowieka zależy, co dalej z tym zrobi - przyjmie z uśmiechem i pogodzi się - ok byłeś lepszy, gratuluję, czy zacznie kogoś wyzywać i okładać pięściami..

Generalnie myślę że u zdrowej części społeczeństwa jest to powszechne i typowe - że jednak, nie czerpią sadystycznej przyjemności z grania, ani nie nakręcają się aż do takiego poziomu, aby potem siać zniszczenie i terror na ulicach jak wkurzony bohater gry Postal, czy M.D w filmie Upadek.

Przypadki skrajne psychopatyczne i nieuleczalne są poza jakąkolwiek kreską imo.

A całe inne spektrum, jest to po prostu usprawiedliwianie swoich czynów graniem w brutalne gry, gdyż nic innego się nie wymyśliło na swoją obronę.
Mówię o osobach nastoletnich, dorosłych z ukształtowaną w miarę psychiką, gdyż dziecięca psychika rządzi się o ile mi wiadomo innymi prawidłami no i niestety jest podatna na wpływy, więc niewskazane są różnego typu brutalne gry, filmy, bla, bla co jest ogólnie wiadome.

1. Zmierzając do meritum, moim zdaniem albo jest to jedynie wygodna wymówka, samych sprawców, albo wygodny kozioł ofiarny całej reszty, rodziny, mediów, etc., w czym te ostatnie celują, gdyż to takie efektowne pokazać hektolitry krwi na ekranie i wydać sąd i wyrok..

2. Praktycznie każda agresja ma źródło zupełnie gdzie indziej niż w syntetycznej i nierealnej rozgrywce takiej jak rpg, czy gry komputerowe.

Nie jestem żadnym tam specjalistą ale agresji i frustracji na pewno nie rodzą same gry, ale podłoże tych działań zwykle na pewno jest inne, czy to czynniki środowiskowe, czy społeczne, czy rodzinne.

Jeżeli sama gra rodzi tak negatywne i skrajne emocje - jak np. nastolatek szukający bodaj innego z którym przegrał w CS'a i dźgający go nożem w odwecie - cóż jest to studium dla psychiatrów, tak samo jak kierowcy którzy biją przechodniów którzy wtargnęli im przed maskę, albo obtarli felgę.

W skrócie, gry komputerowe, tak samo jak samochody, firanki i kaktusy powodują agresję.

Inaczej należałoby przyjąć, że człowiek jest bezwolnym narzędziem ukształtowanym przez paprotkę czy grę komputerową, która wydaje mu rozkazy telepatycznie, podprogowo i dożylnie każąc zabijać palić i mordować. Ciekawa logika.
13-12-2010 23:08
Scobin
   
Ocena:
+1
Cóż, jak już napisałeś, badania pokazują że gry raczej nie wywołują agresji.

Wydaje mi się, że tak nie pisałem. :) Starałem się być neutralny i nie przesądzać sprawy w żadną ze stron, bo nie znam wystarczająco dobrze stanu badań nad grami komputerowymi. Poza tym – na tyle, na ile się orientuję – obecna wiedza jest w tej chwili dość niejednoznaczna ze względu na duże trudności metodologiczne.

W tej chwili chciałem powiedzieć głównie to, że ewentualny wpływ grania w tzw. brutalne gry nie powinien być rozpatrywany wyłącznie w kategoriach przypadków skrajnych (strzelaniny w szkołach, dźganie nożami itd.). Wtedy bowiem tracimy z oczu inne możliwości – mniej drastyczne i mniej widoczne (jeśli oczywiście istnieją), ale też zasługujące na rozpatrzenie.

Więcej w tekście i w komentarzach. :-)
13-12-2010 23:29
KFC
   
Ocena:
0
Mój błąd to w komentarzach były te badania.

Jak dla mnie to wszystkie przypadki mają podłoże środowiskowo-psychiczne, że tak to ujmę i chyba nikt nigdy nie znajdzie przekonywujących dowodów, że to tylko i wyłącznie - gra, książka, film, fotografia, czy ołówek, mają tak cudowną moc sprawczą, żeby popchnąć kogoś do agresji, bezpodstawnej i niczym nie sprowokowanej, czy bezmyślnej bo to zwyczajnie jest jakiś absurd. A czasem próbuje się to właśnie tak przedstawiać..

Mówienie że samo granie w brutalne gry powoduje agresję jest raczej nieuprawnione.
Ja stoję na stanowisku, że wszystko to jest kwestia wychowania, socjalizacji i zdrowia psychicznego, a gry mają się tak do tego jak prognoza pogody po dzienniku telewizyjnym. Mniej więcej ;)
13-12-2010 23:40
Pantokrator
   
Ocena:
0
Co do brutalności w grach i ewentualnego rozwoju dyskusji w tym kierunku: po grę typu Manhunt najprawdopodobniej sięgnie ponadprzeciętna liczba ludzi ze zwichrowaną psychiką. Tyle że jak potem rąbną kogoś siekierą, to nie przez grę, tylko przez zwichrowaną psychikę. Ale to pierwsze łatwo zbadać, bo to czyste liczby, a stwierdzenie wcześniejszych "odchył" od normy jest cokolwiek kłopotliwe.

A co do owego bycia odciąganym przez gry od innych, lepszych sposobów rozładowywania złości - w pełni się zgadzam. Lepiej wyjść pobiegać, niż klikać celem zastrzelenia wirtualnych ludzików reprezentujących podmiot, na który nasz gniew jest ukierunkowany.
13-12-2010 23:50
Scobin
   
Ocena:
+1
@KFC

Rzeczywiście określenie "gry komputerowe wywołują agresję" nie jest szczęśliwe, bo sprawia wrażenie, jak gdyby można było zupełnie pominąć inne czynniki. Poza tym najważniejsze jest to, co gracz robi z grą, a nie odwrotnie. :-)

No i skłaniam się do poglądu, że wszelkie próby odpowiedzi na pytanie o "skutki grania w gry komputerowe" są skazane na niepowodzenie, bo to pytanie jest zbyt ogólne. Trzeba raczej pytać: kto gra, w co, jak często, w jakich okolicznościach, po co, w jakim wieku, jaką ma osobowość... Cała wuchta zmiennych do uwzględnienia! ;-)

Jeśli zaś chodzi o linki do badań przywoływane w komentarzach do samego tekstu, to nie kierowałbym się samymi linkami – trzeba by po prostu przeczytać artykuły (które zresztą nie zawsze są publicznie dostępne) i na chłodno rozważyć zalety i wady danego badania. Dotyczy to oczywiście i badań "pro", i badań "anty" [chociaż właściwie taki podział jest trochę bez sensu ;-)].


@Pantokrator

Watch out! :-) To, o czym piszesz, to właśnie przypadki skrajne, które łatwo nam mogą przysłonić sytuacje mniej oczywiste, a znacznie ciekawsze (o jednej z nich wspominam w tekście).

EDIT: OK, właśnie zobaczyłem, że przeedytowałeś, już wszystko jasne. Tylko osobiście nie pisałbym w tak zdecydowany sposób, że lepiej np. pobiegać niż postrzelać – ludzie są różni i mają różne potrzeby. :)

Akurat utożsamianie potworów z szefami również wydaje mi się troszkę niepokojące, ale w końcu nie wszyscy tak robią (robimy).
13-12-2010 23:50
KFC
   
Ocena:
0
Hmm, dla mnie już samo personifikowanie i wyobrażanie sobie że ludzik ma twarz szefa jest objawem pewnego zwichrowania ;)
Także faktycznie jeśli masz robić coś takiego lepiej powtórz serię wdechów. (Ale nie idz do parku pobiegać! Bo możesz skopać bogu ducha winną wiewiórkę, z twarzą szefa)... ;)
14-12-2010 00:00
Scobin
   
Ocena:
+1
A jak biegasz po chodniku, to możesz niechcący zabić żabę, która akurat tonie w betonie. :)
14-12-2010 00:03
earl
   
Ocena:
+1
Przede wszystkim należy zauważyć, że wpływ na ludzką psychikę ma wychowanie dziecka przez rodziców. Jeśli mama i tata zostawią małe dziecko przed komputerem i pozwolą mu grać w gry czy też w telewizji oglądać filmy bazujące na scenach przemocy, bo sami chcą mieć święty spokój, wówczas faktycznie psychika takigo kilkuletniego dziecka może ulec spaczeniu. Dlaczego? A dlatego, że ono jeszcze nie rozumie pojęcia dobra i zła, nie odróżnia często świata wirtualnego od rzeczywistego. Uważa więc, że jeśli wolno mu popełnić zło w grze komputerowej, to przecież nic się nie stanie, jeśli zrobi to w rzeczywistym świecie.

Dlatego zadaniem rodziców, a po części środowiska przedszkolnego, szkolnego, Kościoła (jakiegokolwiek) jest wszczepianie w dzieci wartości moralnych, humanistycznych, pojęcia dobra/zła, rozmawianie z nim i tłumaczenie, jak powinny się zachowywać i dlaczego. Jeśli te instytucje spełnią swój obowiązek społeczny i odniesie on skutek, wówczas nie będzie już problemu z agresją i przemocą, a przynajmniej zostanie on w duży sposób ograniczony. Tylko trzeba chcieć a nie zostawiać dzieci na żer internetowi, telewizji i grom komputerowym aby stamtąd uczyły się, jak żyć i postępować w świecie. Bo to do niczego nie prowadzi.
14-12-2010 08:00

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.