O Power Rangers, osach i polskich przyrodnikach
Odsłony: 288W ramach odmóżdżenia i zabijania ciszy, zacząłem podczas pracy puszczać sobie Ohsama Sentai King-Ohger. Jest to jednej z seriali Super Sentai (czyli pierwowzór Power Rangers), lecz bardziej w klimatach fantasy: nasi rangersi są tutaj władcami pięciu królestw i kontrolują zordy przypominające stawonogi. Twór dość głupiutki, pełen idiotyzmów i tragicznego green screenu, lecz mający swój urok, wyrazistych bohaterów (na czele z naszym narratorem) oraz fajny pomysł na krainy. No dobra, po prostu kupili mnie owadzimi robotami (każdy ma swoją słabość).
Seria ma jeszcze ciekawy polski akcent, który nieźle mnie zaskoczył. Podczas zakończenia jednego z odcinków nagle z japońskich ust nagle padło polsko brzmiące słowo. Okazało się, że czarny ranger, władca inspirowanego Japonią królestwa Tofu, nazywa się Kaguragi Dybowski. Jest to dość jowialny wielkolud z manierą, jakby grał w teatrze Kabuki.
Zacząłem drążyć temat i wyszło, że jest to nawiązanie do japońskiej osy Vespa dybowskii, co nie powinno dziwić, ponieważ zord Dybowskiego to także osa. V. dybowski to azjatycki gatunek. Królowe są zdolne do zakładania gniazd, lecz częściej bywają pasożytami społecznymi: samice przejmują istniejące kolonie Vespa similimia lub Vespa crabro, zabijając przy tym prawowitą władczynie (w tym momencie fakt, że siostra Kaguragiego wyszła za władcę innego królestwa nabiera drugiego dna). Więcej na temat podobnego zjawiska pisałem na innym blogu.
Gatunek został opisany w 1884 przez francuskiego biologa Jacques Ernest Edmond André (1844-1891). Tutaj pozwólmy sobie na kolejną dygresje. Skąd wiemy, kto opisał gatunek? W opracowaniach naukowych obok nazwy gatunkowej powinno znaleźć się nazwisko badacza, który dany gatunek odkrył, a także rok publikacji np. Vespa dybowskii Andre, 1884. Nie tylko unieśmiertelnia to odkrywce, lecz także pomaga znaleźć oryginalną pracę z opisem gatunku.
Zboczyliśmy jednak z tematu i nie odpowiedzieliśmy sobie na inne ważne pytanie: kim był Dybowski? Człon gatunkowy ewidentnie nawiązuje do czyjegoś nazwiska. I tutaj miałem zagwozdkę, ponieważ znalazłem trzech znanych przyrodników o tym nazwisku:
1. Benedykt Dybowski (1833–1930)
Polski zoolog, limnolog, lekarz i działacz społeczny. Uczestnik Powstania Styczniowego, za co został skazany na śmierć, a następnie zesłany na Syberię. Podczas zesłania prowadził badania nad fauną jeziora Bajkał, odkrywając wiele nowych gatunków skorupiaków, mięczaków i ryb. Po powrocie do Polski został profesorem zoologii na Uniwersytecie Lwowskim. Opublikował ponad 350 prac naukowych. Znany jest również ze swojej działalności humanitarnej: założył na Kamczatce szpitale dla trędowatych, zwalczał epidemie, zakupił za własne pieniądze konie i renifery dla mieszkańców Wyspy Beringa, którzy często cierpieli na głód. Zmarł we Lwowie i został pochowany na cmentarzu Łyczakowskim
2. Władysław Dybowski (1838–1910)
Młodszy brat Benedykta, polski zoolog specjalizujący się w badaniach mięczaków, w tym gatunków kopalnych. Studiował na Uniwersytecie w Dorpacie, gdzie uzyskał doktorat za pracę nad sylurskimi robakami. Ze względu na problemy zdrowotne przeniósł się do Niańkowa, gdzie kontynuował badania nad okazami przesyłanymi przez brata z Syberii. Opisał wiele nowych gatunków mięczaków. Zmarł w Wojnowie, gdzie opiekowała się nim siostra Malwina.
3. Jean Dybowski (1856–1928)
Francuski agronom, przyrodnik i podróżnik polskiego pochodzenia, kuzyn Benedykta i Władysława. Urodził się w Paryżu w rodzinie polskich emigrantów. Studiował agronomię w Grignon, a następnie prowadził badania w Algierii. W 1891 roku wyruszył do Francuskiego Konga z misją rozszerzenia wpływów francuskich w regionie północnym od rzeki Ubangi. W Afryce miał dołączyć do ekspedycji Paula Crampela i zakładać placówki w interiorze kontynentu.
Któremu z nich dedykował nazwę gatunkową Andre? Niestety w publikacji z opisem gatunku nic nie znalazłem, lecz w czasie poszukiwań wpadłem na artykuł Menażerii Entomologicznej, według którego nazwa gatunku pochodzi od Bena, któremu zresztą dedykowano wiele taksonów, bo wielki to biolog był.
Podsumowując, Polacy nie gęsi i swojego Power Ranger mają. Tak jakby. A tak poważnie, jak widać nawet z tak kiczowatego dzieła da się wyciągnąć coś ciekawego.
Skoro zaczęliśmy od Super Sentai, to najlepiej będzie zakończyć czołówką z serialu (niestety jedyna sensowna pod kątem jakości wersja na youtube zawiera spoilery, więc ostrzegam):