» Kaer Earthdawn » Świat i Bohaterowie » O Pasjach

O Pasjach

Podróżując niegdyś samotnie u stóp Lśniących Szczytów natknąłem się na jednego z Kryształowych Łupieżców. Mimo mych obaw nie zabił mnie, ani nie okradł. Choć, gdy dowiedział się skąd pochodzę, przestał się uśmiechać i opuścił mnie następnego poranka. Niestety, z własnej głupoty, nie poznałem jego Imienia. Ale powiem wam jedno - od tamtego dnia słowo barbarzyńca ma dla mnie zupełnie inne znaczenie.
Arlan Mężny z Fallam, znany niegdyś jako Dagoro Sunoth z Throalu



Powiadasz, że jesteś głosicielem z Throalu? A to ciekawe… Muszę Ci zdradzić, że parokroć odwiedzałem to wasze podziemne królestwo… Zaskoczony? Może i jestem Kryształowym Łupieżcą, ale jestem też Trubadurem i… Nie patrz tak na mnie, może my, trolle z Lśniących Szczytów, lubujemy się w bojach, ale nie jesteśmy takimi prymitywami, za jakich nas macie. Mamy swych mędrców, bardów i malarzy. Mamy też głosicieli. Ale nie takich jak ty, bo nie tym samym są dla nas i dla was Pasje… Słucham?... Nie, nie to miałem na myśli. Wiem, że każdy wyobraża sobie Pasje na swój sposób, że każdemu objawiają się w innej postaci. Nie o to chodzi. Wy, Throalczycy, nie rozumiecie natury Pasji… Oburzasz się, choć jeszcze nie poznałeś moich argumentów – ponoć u was, w Throalu, jest to oznaką braku manier. Jeśli nie chcesz, żebym poczuł się obrażony – obrażony jak troll, nie jak Throalczyk – wysłuchaj tego, co mam do powiedzenia.

Podróżowałem wiele po Barsawii. Byłem w dusznym Jerris i złotym Travarze. W Throalu, gdzie w Wielkiej Bibliotece badałem stare manuskrypty, poszukując legend sprzed Pogromu i w Parlainth, by poznać historię tych, którzy odnaleźli Wiecznie Żywy Kwiat. Występowałem w Amfiteatrze Aulcrofta w Urupie i poznawałem therańskie legendy, podróżując po prowincji Vivane. Wszystkie te miejsca pełne są cudów, brak w nich jednak Pasji. Dziw się, dziw głosicielu, tak jak i ja się dziwiłem widząc, że Barsawianie utracili Pasje. Powiedz mi, byłeś w Urupie, w Trzech Świątyniach Pasji? Byłeś powiadasz… I cóż, odnalazłeś tam Pasje? Przytakujesz? Wiedz, że się mylisz. Odnalazłeś tam jedynie zimne, kamienne posągi. Wiem, że są piękne. Wielka Thera też jest piękna – mimo to zimna i martwa jak kamień.

Wiedz „głosicielu”, że Pasje nie mieszkają w świątyniach. Nie wysłuchują też cotygodniowych modlitw członków waszych olzimów. Pasje są w nas samych. Throal wciąż walczy o wolność, wciąż pragnie sprawiedliwości, wciąż organizuje zabawy dla swej ludności. My, Kryształowi Łupieżcy, jesteśmy wolni, jesteśmy sprawiedliwi. Dobrze się bawimy i mężnie walczymy. Kochamy z całego serca. Nienawidzimy tak samo szczerze. Gramy muzykę, która trafia do duszy, a nie do uszu. W nas bowiem są Pasje. Nie wznosimy kamiennych, ni złotych posągów i nie chylimy w pokorze głów przed nimi. Nie błagamy w modlitwie o pomoc. My po prostu ruszamy w bój z sercem wypełnionym męstwem i Thystonius rusza z nami. Potem wracamy do swych domów i tańczymy szaleńczo tam, gdzie blask ognia zlewa się z nocą, a przygrywa nam sam Floranuus. Gdy zabawa się skończy, zaciągamy do łóżka swe współmałżonki, a sama Astendar dodaje nam wtedy sił.

Powiada się, że Theranie przestali wierzyć w Pasje. Ja myślę, że to nie kwestia wiary, lecz ich wewnętrznej pustki. Może i są potężni, mądrzy, magicznie uzdolnieni, ale coraz bardziej zaczynają przypominać kukły walczące ze sobą w ruinach Zapomnianego Miasta – nie ma w nich wewnętrznego ognia. Z wami, Throalczykami, nie jest wcale lepiej. Choć w inny sposób, to także utraciliście Pasje. Kiedyś je mieliście, mieliście ducha. Ale duch zginął, wraz z powstaniem Wspólnej Deklaracji. Widzę malujący się na twojej twarzy gniew, ale taka jest prawda. Gdy ogłosiliście równość wszystkich Dawców Imion, zburzyliście podstawy, na których stały Barsawiańskie społeczeństwa. Wcześniej lepszy, silniejszy Dawca Imion rządził słabszymi. Rządził, ale i przewodził im. Za wasz „podarunek” równości Barsawianie zapłacili zagubieniem. Zresztą, zapłaciliście przede wszystkim wy sami. Trzeba było zatem odnaleźć nowych przywódców, nowych wodzów. W imię Deklaracji nie mogli być nimi żadni Dawcy Imion. Potrzeba było jakiejś wyższej istoty. Wybraliście na nie Pasje. Ukradliście je z serc Barsawian i umieściliście daleko, wśród gwiazd, by stamtąd patrzyły na wszystko i nad wszystkim czuwały. Zabraliście mieszkańcom tej krainy dumę, siłę, odwagę i ducha. Zostawiliście strach. I wy sami też się boicie.

My, Kryształowi Łupieżcy – podobnie jest wśród niektórych plemion orkowych nomadów i dzikich t’skrangów z Dżungli Serwos – odnosimy się do Pasji hardo, czasem bezczelnie, choć tak naprawdę bardzo je szanujemy. Głośno krzyczymy ich Imiona, gdy chcemy zmusić je do pomocy. Wszystkie błędy zrzucamy na ich złośliwe psoty. A one zawsze nam pomagają, bowiem pochodzą z nas samych. A wy? W tych waszych olzimach i świątyniach… Modlicie się cicho i pokornie, często nie ośmielając się nawet prosić o pomoc. Zresztą na co dzień, poza ścianami świątyń nie pamiętacie o nich. Jedynie gdy robicie coś wbrew nim z lękiem oglądacie się za siebie, czy aby was nie widzą. My czujemy się dumni z każdego naszego czynu. Wy winni.

Słyszałem, że na południu, w jednej z prowincji Thery, niewielka społeczność postąpiła podobnie. Mówią oni na swoje Pasje bogowie, czy też bogi. Mówią, że bogi te rządzą Dawcami Imion. Że za dobre nagradzają, a za złe karzą. Że trzeba być posłusznym ich woli. Też budują im świątynie. Moim zdaniem utracili oni ducha tak samo jak wy. Pasje są w nas, a nie w gwiazdach. Służą nam, a nie my im. I jeśli ktoś sądzi inaczej, to myślę, że jego ducha trawi choroba. Być może na Imię jej Pogrom.

Powiada się, że trzy z naszych Pasji oszalały podczas Długiej Nocy. Słyszałem też opowieści, jakoby w jednej z therańskich prowincji Pasje zginęły walcząc z Horrorami. Wszystko to bujdy. Pasje są w nas. Jeżeli nie ma ich w jakiejś krainie, to znaczy, że jej lud je stracił, że stracił ducha. Podobnie u nas. Pasje oszalały nie z powodu Pogromu, nie przez Horrory. To strach w sercach Barsawian osłabił te Pasje, to złamana przez Długą Noc wola mieszkańców kaerów doprowadziła je do szaleństwa. W Urupie słyszałem opowieść o tym, jakoby szaleństwo spadło na Erendis, Rashomona i Vestriala, gdy próbowali uratować kaer Otosk. Może to, co się tam stało przechyliło szalę, ale na pewno nie było jedynym powodem. Nie w walce z tamtejszymi potworami szukać też lekarstwa na to szaleństwo, lecz w nas samych. Znowu musimy uwierzyć w samych siebie i w ideały, które reprezentowały te Pasje.

Zresztą mylicie się także co do natury tego szaleństwa. Szalone, złe, niebezpieczne – jak zwykle wszystko uprościliście i spłyciliście. Te trzy Pasje różnią się od siebie nie tylko metodami działania, nie tylko tym, czemu patronują, ale także stopniem splugawienia. Najgorsza jest Dis i, co najzabawniejsze, tę właśnie nosicie w swych sercach – wy i Theranie. Przyznaję, Throalczycy są przeciw niewolnictwu. Ale Dis to też biurokracja, zamieszanie, zbędna praca – nigdzie nie widziałem tego więcej, niż w waszym podziemnym królestwie. No, może w samym Vivane. Poza tym, już przed Pogromem był w tej Pasji zalążek tego wszystkiego. Dis była już w Erendis – nawet samo brzmienie jej Imienia to mówi. A pamiętaj, że Imiona mają wielką moc. Tak, jak ta jest najgorsza, tak najbardziej został skrzywdzony biedny błazen – Vestrial. Myślę, że Dis nic nie pomoże, bo ona jest chora ze swej natury. Ją trzeba zniszczyć. Ale Vestrialowi trzeba pomóc. Trzeba mu pokazać, że to, co teraz robi to już nie zabawa, nie psotliwa gierka ku uciesze. By się tak stało to wy, Barsawianie, musicie przestać wciąż spiskować przeciwko sobie. Przestać manipulować innymi. My, trolle z Lśniących Szczytów działamy zawsze prosto i otwarcie. Wróg wie, że jest naszym wrogiem. Nienawidzony, że czujemy do niego nienawiść. Sługa, że jest sługą, a pan panem. Nie ma udawania, kłamstw, intryg, podstępnych gierek za plecami.

Najbardziej jednak mylicie się co do Raggoka. I nie wiem, czy to błąd, czy świadome działanie. Pewnie cię zaskoczę, ale tu, w Lśniących Szczytach wzywa się Raggoka. Są nawet wśród nas głosiciele tej Pasji. Bo my nadal wierzymy w Wytrzymałość i Przywództwo – a tym był przed Długą Nocą Rashomon. Ale wierzymy też w Raggoka – Zemstę. Nie ma w zemście nic złego. Zemsta jest objawem siły i dobrego zdrowia. Ale, jak zwykle wy wszystko zniszczyliście – mali, słabi, chorzy potraficie się mścić tylko powodowani goryczą i zazdrością. W nas tego nie ma, gdy bierzemy na kimś odwet. Nie ma w nas żalu ani zawiści. Nami, nawet w zemście, kieruje honor. Wy, gdy się mścicie poniżacie swego wroga, choćby w myślach. My zawsze go szanujemy. Nawet więcej – jesteśmy dumni, że ktoś zdołał nam zaszkodzić, a teraz możemy sprawdzić, czy możemy mu za to odpłacić. Nie ma w was też Wytrwałości – jeżeli coś nie uda się, rezygnujecie. Co gorsza, zniechęcacie potem do tego innych. Nie ma też wśród was prawdziwych przywódców – ci, którzy wami rządzą robią to ukryci za prawami, deklaracjami i oddziałem strażników. Nasi wodzowie rządzą siłą swego charakteru, rządzą otwarcie i w każdej chwili gotowi są podjąć wyzwanie. Niestety, wy swym brakiem ducha zatruwacie te piękne ideały. Zemstę łączycie nie z mocą i honorem, ale ze słabością i zawiścią. Dlatego Raggok stał się szalony. Ty też byś się stał, gdyby w twojej głowie był głos mówiący, że jesteś słaby, chory, przepełniony goryczą, a ty zawsze wierzyłeś w swą siłę, honor i męstwo. Poza tym w waszej niechęci do Raggoka jest coś więcej, niż jego rzekome szaleństwo. Wasi przywódcy wiedzą, że Raggok obiecał im zagładę, obiecał upadek Throalu. I to wcale nie dlatego, że został splugawiony. Kieruje nim chęć uleczenia tej krainy, przywrócenia jej dawnej witalności, dawnego, wielkiego zdrowia i siły. Ale, by tak się stało, musi wyciąć ten ropiejący guz, jakim jest wasze królestwo…

Dosyć. Powiedziałem ci i tak za dużo. Teraz ty mi powiedz. Nadal uważasz, że jesteś głosicielem Pasji? Nadal uważasz, że wiesz, czym są Pasje?


Artykuł opublikowany w ramach współpracy z serwisem EARTHDAWN.PL.
Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę



Czytaj również

Nations of Barsaive I – Throal
Czy w krasnoludzkim królestwie jest miejsce dla poszukiwaczy przygód?
- recenzja
Earthdawn: The Age of Legend
Dla kreatywnie początkujących
- recenzja
Shards Collection Volume One
Zestaw przygód na każdą okazję?
- recenzja
Namegivers of Barsaive
Czyli Mieszkańcy Barsawii w ED3
- recenzja

Komentarze


Panthera
   
Ocena:
0
Mnie się tekst podobał, szczególnie postać Rashomon/Raggoka przypadła mi do gustu.
19-01-2009 14:25
8536

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Fajny tekst
19-01-2009 16:16
~Piotrek

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Podobało mi się, całe szczęście nie mamy w ekipie rogacizny i pasje czcimy normalnie ;). Ale trzeba będzie uważać jak powędrujemy w góry.
19-01-2009 22:29
Kot
    @Piotrek
Ocena:
0
W górach zawsze trzeba uważać... Jak nie trolle, to coś większego i groźniejszego...
19-01-2009 23:41
~Piotrek

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Nie no tak, ale uważać na jeszcze jeden aspekt, szalonych głosicieli zdrowych pasji, nie wspominając o szalonych głosicielach szalonych pasji:).
20-01-2009 10:32
~Muscat

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Piękny tekst! Daje do myślenia na temat złożoności świata ED.
Ciekawy bohater nam się tu przedstawia.
20-01-2009 11:03

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.