Nowy numer rusza do sklepów!

I już, stało się, piętnasty numer Świata gier planszowych opuścił drukarnię i powędrował do magazynów dystrybutorów, a to znaczy, że lada chwila trafi także do sklepów z grami oraz salonów Empik i Kolporter. Wypatrujcie go uważnie – przyczyn do tego jest co najmniej kilka. Mowa o zapowiadanych niespodziankach, których jest w piśmie niemało.

Pierwsza to wielki konkurs, w którym pula nagród to przeszło trzydzieści pudeł z grami ufundowanymi przez wydawnictwa Granna, Galakta, G3, Rebel.pl, Portal oraz Egmont Polska.

Druga, którą dziś zdradzę, jest zupełnie innego kalibru.
Chodzi o z dawna planowaną i wreszcie przeprowadzoną rewolucję w zawartości pisma. O co chodzi? Pozwólcie, że przytoczę fragmenty wstępniaka:

„(...) Świat wirtualny stał się idealną platformą dla hobbystów wszelkiego rodzaju. Czy w tej sytuacji istnienie czasopism hobbystycznych w ogóle, a magazynu poświęconego grom planszowym w szczególności jest bez sensu? Bynajmniej. Sęk w tym, by czasopismo, zamiast rywalizować z publikacjami sieciowymi, realizowało swe cele w tych obszarach, które są ich piętą Achillesową. Nie jesteśmy w stanie wygrać na polu recenzji pod względem ich aktualności. Ale możemy wykorzystać ów czasowy dystans wynikły z trybu ukazywania się kwartalnika, by skupić się na grach z tego czy innego powodu istotnych. Możemy także oddać należną uwagę grom, które przez internetowych graczy zostały zaledwie zauważone (lub i nie); nie dlatego, że są kiepskie, lecz dlatego, że ich głównym odbiorcą jest nie gracz-hobbysta, lecz na przykład gracz-rodzic.

Przede wszystkim jednak siłą czasopisma jest należyty wydźwięk innego rodzaju tekstów. Wywiady, artykuły, analizy, zestawienia, próby podsumowań; oto, dlaczego czytelnik może sięgnąć po płatne czasopismo, choć ma dostęp do bezpłatnych materiałów w internecie (…). Chcemy na łamach Świata gier planszowych realizować zasadę „papier zobowiązuje”. Chcemy, by czasopismo zawierało masę wyśmienitych materiałów w sieci albo niedostępnych, albo takich, których lektura wymagałaby sporo zachodu. Chcemy wreszcie, by lektura numeru dawała czytelnikom poczucie, że świetnie spędzili czas i dowiedzieli się czegoś nowego, poznali kilka nowych lub starych tytułów, po które warto sięgnąć w najbliższym czasie.

Numer piętnasty to zwrot ku tej wizji. Postawiliśmy w nim na zróżnicowane artykuły i wywiady z interesującymi ludźmi zajmującymi się grami. Recenzje, choć pozostaną wciąż liczne, przestają być główną częścią Świata gier planszowych. Wierzę, że z numeru na numer będziemy coraz bliżej formuły, dzięki której zarówno czytelnik stawiający pierwsze kroki (i pytania!) w krainie planszówek, jak i doświadczony hobbysta będą mogli nazywać to pismo swoim.”

Właśnie tak: wywiady, artykuły, zestawienia, polecanki, próby podsumowań, a do tego konkursy; tego wszystkiego spodziewajcie się po piśmie począwszy od numeru, który właśnie trafia do sklepów. Szczegóły w kolejnym, ostatnim odcinku „Odliczania...”, w którym zaprezentuję spis treści oraz okładkę numeru.