Nowoczesna czarodziejka

Lauren jest utalentowaną i odnoszącą sukcesy agentką nieruchomości. Znana jest z niezwykłej intuicji i wyczucia potrzeb klientów. Kiedy nieoczekiwanie trafia na Czarodziejski Czat (zaprogramowany tak, aby wyłapywał w sieci wszystkie osoby obdarzone magicznymi zdolnościami) i dowiaduje się, że swoje zawodowe powodzenie zawdzięcza temu, iż jest czarodziejką, nie bardzo chce w to uwierzyć. Dopiero przybycie członka czarodziejskiej społeczności, Jeremiego, przekonuje ją, iż powinna rozwijać i kształcić swoje zdolności, a przede wszystkim nauczyć się nad nimi panować.

Kolejne strony powieści zajmują opisy pierwszych kroków Lauren w świecie magii: charakterystyka różnych rodzajów mocy, ćwiczenia talentów protagonistki, spotkania z innymi czarodziejami i pobieranie nauki od nich. Trudno odmówić Deborze Geary pomysłowości w tej materii i trzeba przyznać, iż część dydaktyczno-szkoleniowa Nowoczesnej czarodziejki jest naprawdę udana (nawet żmudne ćwiczenia z budowania mentalnych barier są ukazane interesująco). Ciekawie prezentuje się również część obyczajowa – Lauren trafia na szkolenie do inicjatorki Czarodziejskiego Czatu, gdzie ma możliwość poznania jej trochę szalonej rodzinki (z jednym ponadprzeciętnie uzdolnionym czteroletnim czarodziejątkiem). Relacje między członkami rodziny Nell, pełne zgiełku i żartów spotkania oraz wieczorne pogadanki przy lodach (autorka ma najwyraźniej do nich wyjątkową słabość, ponieważ wzmianki o entuzjastycznym pochłanianiu kolejnych pojemników lodów pojawiają się dość często) pokazują rodzinę otwartą na przyjęcie nowych członków, pełną ciepła, zrozumienia i miłości. Autorce świetnie udało się opisać, jak obca osoba uczy się kochać tę barwną zbieraninę, powoli dopasowuje się do niej i znajduje w niej własne miejsce. Zdecydowanie gorzej wypada za to watek romantyczny – trochę naciągany, mało realistyczny i zarysowany bardzo pobieżnie.

W tym miejscu warto dodać, że w recenzowanej pozycji nacisk został położony na relacje międzyludzkie, emocjonalną stronę naszego życia oraz odkrywanie przez niedoświadczoną czarodziejkę granic własnych możliwości. Jednakże dzieje się to kosztem dynamiki wydarzeń i bardziej wciągającej akcji. Na dobrą sprawę w książce nie ma prawie wcale wyczuwalnego napięcia, a najbardziej emocjonującym momentem jest rzucenie pewnego skomplikowanego zaklęcia. Wielka szkoda, ponieważ zabrakło tutaj czegoś bardziej poruszającego, co na dłużej utkwiłoby w pamięci czytelnika czy skłoniło go do chwili refleksji.

Chociaż główną bohaterką Nowoczesnej czarodziejki jest Lauren, to przez karty powieści przewija się również cała masa czarodziejów i czarodziejek oraz członkowie ich rodzin. Każdy z nich ma indywidualne talenty i nie wszystkie związane są z czarowaniem. Wśród bohaterów znajdziemy niezwykle otwartą na świat instruktorkę jogi, pełną empatii panią fotograf, kilkoro zapalonych programistów komputerowych w różnym wieku, jak również terapeutkę. Deborze Geary udało się stworzyć całą plejadę barwnych, obdarzonych indywidualnymi rysami postaci, niezwykle sympatycznych i których nie sposób nie lubić. Jednakże nie do końca jest to zaletą, bowiem trochę za dużo tych pozytywów. Absolutnie każdy członek czarodziejskiej społeczności, do której trafiła Lauren, jest miły, dobry, troszczy się o rodzinę i pragnie nieść pomoc innym. Są tak przyjaźni i pełni dobrych chęci, że z przyjemnością dołączyłoby się do ich grona, jednak nie można oprzeć się wrażeniu, iż jest to gromada chodzących ideałów (ciągłe zajadanie się lodami czy lekką skłonność do bałaganiarstwa trudno uznać za wadę), których istnienie wydaje się mało prawdopodobne. Aż trudno sobie wyobrazić społeczność zbierającą ludzi o tak różnych charakterach, w której w ogóle nie byłoby konfliktów czy tarć, a tym bardziej żadnych czarnych owiec. Poza kilkoma uwagami o etyce używania mocy nie pojawiła się ani jedna wzmianka o niechlubnych wyjątkach czy osobach, które można byłoby uznać za czarne charaktery. Takie wyidealizowanie nie razie za bardzo na dłuższą metę, jednakże obniża realizm powieści, czyniąc z niej miłe, poprawiające nastrój czytadełko.

Nowoczesna czarodziejka to przyjemna i niezobowiązująca lektura, która przypadnie do gustu raczej kobietom niż mężczyznom. Brak w niej afektowanych zachowań czy płomiennych uniesień, tak charakterystycznych dla typowych romansów – zdecydowanie bliżej jej do książki obyczajowej. Nie uświadczymy w niej dynamicznych scen akcji ani magicznych pojedynków, gdyż uwaga autorki skoncentrowała się na wyjaśnieniu tajników magii z całkowitym pominięciem jakichkolwiek fajerwerków, co może rozczarować czytelników oczekujących mocniejszych wrażeń. To idealna pozycja na jesienną lub zimową chandrę, gdyż pozytywne emocje aż buchają z kart powieści – niczym kubek gorącej czekolady albo porcja ulubionych lodów podnosi poziom endorfin we krwi. Niestety, nawet słodycze mogą w pewnym momencie się przejeść, więc osoby o niskiej tolerancji na przesłodzone historie powinny ją omijać z daleka.