Nowe Secret Service i nostalgia w crowdfundingu
W działach: RPG | Odsłony: 219Pierwszy numer kupiłem, przeczytałem wszystko co było do przeczytania (co jest rzadkością w moim przypadku) nawet mi się podobał, ale to jest zupełnie inny klimat niż kiedyś, kiedy każdy numer każdego pisma o grach był kopalnią niedostępnych inaczej informacji. Kiedyś nie było neta i pisma o grach stanowiły jedyne źródło wiedzy. Czasem wspominały o jakiejś grze w trzech zdaniach i dawały malutkiego skrina. a mały Wolfik brał lupę i oglądał takiego skrina dokładnie z każdej strony budując na tej podstawie wyobrażenie o tym jak niesamowita to musi być gra. Szczególnie mocno badałem w ten sposób dawne crpg, bo na małych skrinach ledwo było widać wszystkie cyferki opisujące postacie i artefakty. Czyli – niemożliwe jest współczesne powtórzenie doświadczenia z lat 90tych. Inne czasy, inne wyzwania, inna ilość czynników wymagających uwagi.
Zatem – co z tym Secretem? Wszyscy znamy zawirowania wokół nazwy i wydawania pisma. Nic od siebie więcej nie dodam, chyba mało jest osób, które uznały wydźwięk sytuacji za pozytywny. Ja do nich również nie należę.
Popatrzmy za to na drugi numer. Coraz oczywistsza staje się sprawa jechania na nostalgii. Drugi numer to prawie same starocie, wspominki, teksty przekrojowe. Fajn baj mi, ale czy rzeczywiście pismo ukazujące się w 2014 roku powinno skupiać się na opisywaniu gier sprzed 25 lat?
Tak się złożyło, że ten temat stał się wspólny dla wielu zbiórek crowdfundingowych zorganizowanych w ostatnim czasie w Polsce. Zasadnicze pytanie brzmi – co zrobić z nostalgią? Udawać, że nadal są lata 90te, albo ogłaszać tryumfalny powrót do nich? Nie da się, żeby nie powiedzieć, że to zwykłe oszustwo. Chyba najuczciwiej do tematu podeszli Krzysztof Gonciarz i Michał Górecki – postanowili nakręcić film o tym jak było. Koniec, zamknięty rozdział, smutna muzyczka, piękne czasy, to se ne vrati. Ale z drugiej strony – piractwo, mizeria edytorska i estetyczna. Takie granie na nostalgii jest uczciwsze. Autorzy mówią wprost – dostaniecie nostalgię, ale nic ponadto. Nie będzie wskrzeszania legend, nie będzie kultowych powrotów. Martwe legendy pojawią się przed kamerą, trochę powspominają, może wspólnymi siłami dojdą do wniosku dlaczego tamten świat upadł i już nie wróci.
Thank you for playing obejrzę z przyjemnością. Do kolejnych projektów obiecujących cuda wskrzeszania będę podchodził bardzo sceptycznie.
Tekst pierwotnie ukazał się wraz z kilkoma uwagami o Bitwie Pięciu Armii na moim blogu.