» Blog » Nowe Przyszło #1
10-01-2014 20:14

Nowe Przyszło #1

W działach: Nowe Przyszło, Plane poleca | Odsłony: 203

Moi drodzy,

Pierwszy tydzień przychodzenia Nowego był naprawdę niezły. Dzielenie się z Wami wrażeniami skłoniło mnie do lepszego organizowania czasu, posunąłem się nawet do gamifikacji. Nie poznałem wszystkiego, co obiecywałem tydzień temu, bo w porywie podejrzanego wręcz rozsądku przeznaczyłem sporą część wydartego prokrastynacji czasu na naukę przed sesją, ale i tak jestem zadowolony. Zwłaszcza, że wyprawa do Budapesztu na Taniec Wampirów trochę zajęła, więc byłem gotowy mieć mało czasu na inne przyjemności.

Książki: Angielska powieść gotycka doby wiktoriańskiej, Sto Tysięcy Miliardów Wierszy

Filmy: The Nightmare before Christmas

Spektakl: Vampirók Balja

 

Angielska powieść gotycka doby wiktoriańskiej

Adam M. Rustowski

Cieniutka książeczka Wydawnictwa Uniwerstytetu Śląskiego poświęcona głównie dwóm autorom – Ainsworthowi i Bulwerowi – ale wspominająca też o żywiole gotyckim przenikającym twórczość wszelkich wiktoriańskich pisarzy, „realisty” Dickensa nie wyłączając. Najlepiej zapadło mi w pamięć omówienia Auriela Ainswortha, arcyciekawej powieści o pakcie z diabłem i podwójnej tożsamości oraz kolejny raz spotkana w literaturze uwaga, że gotycyzm doby wiktoriańskiej kładł coraz większy nacisk na dwoistość ludzkiej natury. Zawsze, gdy czytam coś takiego nabieram ochoty na sesję Rippers… - zresztą tym razem ochota się spełniła, prowadziłem dwa dni po przeczytaniu Powieści... i to była bardzo dobra sesja.

 

Sto Tysięcy Miliardów Wierszy

Raymond Queneau

„Maszyna” do generowania sonetów przez kombinowanie wersów dziesięciu utworów. Z chęcią przeczytałem wstęp autora i krótkie artykuły o Warsztacie Literatury Potencjalnej, do której należał, ale samych wierszy „stworzyłem” mało i bez szczególnej przyjemności. Niestety wydanie Korporacji Ha!Art, które widzicie obok jest moim zdaniem dość niewygodne, zwłaszcza, gdy – jak mój egzemplarz z biblioteki – jest trochę naddarte. Poza tym, że użyję wielkiego słowa, nie pasuje mi ideologicznie: wydruk na kolejnych pociętych, ale trzymających się w jednym kawałku kartkach zbyt mocno podkreśla jedność bazowych dziesięciu sonetów i czyni niektóre kombinacje mniej dostępnymi, co moim zdaniem nie pasuje do idei Queneau. Bardzo chciałbym zdobyć jedno z pierwszych wydań, w których Czytelnik dostawał paski z wersami w kopercie lub miał sam je wyciąć.

 

The Nightmare before Christmas

Henry Selick (reżyseria), Tim Burton (pomysł, produkcja)

Film niby nie przez Burtona wyreżyserowany, ale zrodzony w jego wyobraźni i chyba znany jako jedno z jego największych osiągnięć. Prawdę mówiąc spodziewałem się po nim odrobinkę więcej. Pociesznie horrorowi mieszkańcy Miasteczka Halloween przykuwają uwagę przez pierwsze kilka minut, gdy jednak się na nich napatrzyłem, pozostała dość banalna bajeczka zilustrowana piosenkami na bardzo różnym poziomie – od świetnych do byle jakich. Wyobraźnia Burtona miejscami mnie oczarowała, pewnie nieprędko zapomnę psa Zero ze świecącą dynią zamiast nosa czy Jacka śpiewającego na księdze trzymanej przez kamiennego anioła z cmentarza, ale całość nie robi zbyt imponującego wrażenia. Naprawdę śmiałem się tylko pod koniec, gdy Jack w przebraniu Mikołaja kompletnie pomieszał Święta z Halloween. Możliwe, że powinienem był obejrzeć The Nightmare Before Christmas po pierwsze w młodszym wieku, a po drugie w kinie – taka przyjemna groteska pewnie bardziej by mnie wtedy bawiła, a oglądany w lepszych warunkach ten film pewnie byłby ucztą dla oka. A tak zostało mi kilka ciekawych pomysłów – i piosenki, których od dwóch dni słucham na okrągło. Kidnap the Sandy Claws…

 

Vampirók Balja

Michael Kunze (libretto), Jim Steinman (muzyka), Roman Polański (pomysł)

Kiedy kilka lat temu zaczynałem się udzielać w fandomie, nie było chyba drugiego musicalu równie kultowego dla fantastów, jak Taniec Wampirów*. Ja też słuchałem piosenek, podziwiałem je i czatowałem na nagrania, ale na żywo udało mi się zobaczyć Taniec Wampirów dopiero tydzień temu w Budapeszcie, jako Vampirók Balja (prawie jak tytuł filmowego pierwowzoru, Balu Wampirów Polańskiego).

Z jednej strony jestem oczarowany – formą, treścią i oprawą. Widziałem na scenie lustro, w którym wampiry się nie odbijają, ogromny transylwański zamek (geniusz fałszywej perspektywy!) i jego wnętrza gotyckie bardziej, niż podziemia w Diablo. Widziałem wampiry świetnie balansujące między arystokratycznymi potworami w starym stylu a cierpiącymi ziomkami Lestata – brawa zwłaszcza dla Somy Langera wcielającego się w Jego Ekscelencję von Krolocka, równie diabolicznego jak w filmie Polańskiego ale branego dużo bardziej na serio.  No i widziałem mroczny wystrój foyer z krwistoczerwonymi żyrandolami oraz mosiężnymi nietoperzami. Cuda!

Z drugiej strony Vampirók Balja jest koszmarem inscenizatora. Niestety ten musical jest reżyserowany w całej Europie identycznie włącznie z tym, w której sekundzie która postać ma wykonać jaki gest. Poza kilkoma scenami miałem wrażenie, że oglądam replay ze wszystkich znanych mi nagrań naraz. Wiem, że takie replikowanie to norma przy wielkich produkcjach musicalowych, ale i tak trochę mnie to zabolało. Aż zwątpiłem, czy mogę to opisać jako przychodzące Nowe – ale potrzeba podzielenia się wrażeniami jest jednak zbyt silna.

Bo mimo częstych déjà vu warto było jechać do bratanków po jeden spektakl. Sceniczna rzeczywistość wytrzymała konfrontację z legendą Tańca Wampirów i obdarzyła mnie jednym z najlepszych teatralnych wieczorów w całym moim życiu, nocą zdecydowanie wartą zagarnięcia.

*No, może poza Doctor Horrible Sing-Along Blog.

Komentarze


mr_mond
   
Ocena:
+1

A widziałeś Koralinę w reżyserii Selicka? Cudo, polecam.

10-01-2014 20:31
Planetourist
   
Ocena:
+2

Na razie tylko przeczytałem książkę :)  Jak przyjdzie do mnie drugie z planowanych Nowych Burtona - Gnijąca Panna Młoda - mogę się wziąć i za Koralinę. To przecież całkiem podobne klimaty.

Swoją drogą to właśnie myślenie o tym, co z Burtona będę chciał tu opisać uświadomiło mi, jak bardzo potrzebuję motywacji do nadrobienia zaległości. Miasteczko Halloween, Gnijąca, Batman, Frankenweenie...

10-01-2014 20:34
Agrafka
   
Ocena:
0

[ o Koralinie]


To wiele tłumaczy. Nie oglądaj tego jeśli chcesz pozostać normalny.

Żartuję. To dobra bajka.

Żartuję. Jest okropna.

EDIT:
TO polecam

10-01-2014 20:34
Agrafka
   
Ocena:
+1

A TU kolejna rzecz naprawdę warta zobaczenia

10-01-2014 20:44
Petra Bootmann
   
Ocena:
0

Bardzo się rozczarowałam Frankenweenie. Zakończenie oszukuje, że podważa status quo, a jest takie samo jak zawsze (i nie spoileruję więcej). Jak ktoś lubi zabawę kliszami, to może film bawić, ale miałam wrażenie, że nic tam więcej nie ma (prześlicznie pomalowana czarno-biała wydmuszka).

Vincenta też polecam.

10-01-2014 21:23
Planetourist
   
Ocena:
+1

No to dwa głosy za Vincentem, aż nadto by zabrać się za coś tak krótkiego :)

Petro - pewna wielka fanka Burtona poleciła mi oryginalnego Frankenweeniego zamiast nowego. Ale jeżeli znajdę czas, obejrzę oba, bo nawet puste filmy Burtona lubię oglądać, ich estetyka inspiruje mnie RPGowo.

10-01-2014 21:50
Agrafka
   
Ocena:
+2

Plane - bierz się za Vincenta. Jak i ja i Petra go polecamy - to jest ponad wszelkimi podziałami.

10-01-2014 23:46
Jade Elenne
   
Ocena:
+2

Vincenta nie widziałam, ale dołączam się do polecanek Gnijącej Panny Młodej. Co prawda moja dobra ocena tego filmu sprawiła, że ciotka uznała mnie za sekciarę, satanistkę i - mrok, zło! - gothhhhkę, ale jak to mówią, nie ma róży bez ognia:P

Nie wiesz, czy Vampiroka będą grali też w lutym?

 

11-01-2014 00:01
Planetourist
   
Ocena:
0

No to już wiem, przy czym odpocznę od psychometrii :)  Vincenta obejrzę jeszcze dzisiaj.

Vampiroki niestety grają strasznie rzadko, spójrz tutaj - najbliższy spektakl w czerwcu.

 

11-01-2014 09:51
Planetourist
   
Ocena:
+1

Vincent to faktycznie małe cudeńko! Petro, Agrafko - ponad podziałami dziękuję za polecankę!

A Ty, Agrafko, masz do polecanek wyjątkowego farta, bo właśnie się okazało, że Mary&Max muszę obejrzeć na studia :)

11-01-2014 17:02
Agrafka
   
Ocena:
0
O widzisz jak się trafiło :-)
11-01-2014 18:02

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.