» Blog » Nowe Nawyki
06-01-2014 22:54

Nowe Nawyki

W działach: Zostać pisarzem, raport | Odsłony: 173

W zeszłym tygodniu czytałem i pisałem codziennie oprócz sylwestra. Minęło już ponad trzydzieści dni odkąd zacząłem pisać krótkie wprawki. Wydaje mi się, że nawyk „pokazywania się w pracy” nie jest jeszcze w pełni zakorzeniony. Mam dni, w których odkładam wszystko na ostatnią chwilę, Od pięciu tygodni zawsze miałem jeden „dzień wolny” który mi wypadł.

Niemniej czas ruszyć dalej. Od jutra czytam po półtorej godziny i piszę 10 minut.

Ponadto wprowadzam trzy nowe nawyki. Chciałbym być szczęśliwszy a to czy jesteśmy szczęśliwi zależy od sposobu w jaki myślimy. I właśnie to chce zrobić, zmienić swoje myślenie.

Po pierwsze chce się nauczyć optymizmu. Nauka optymizmu (o której można poczytać w książce „Optymizmu można się nauczyć” Martina Seligmana, twórcy psychologii pozytywnej) polega na wychwytywaniu negatywnych myśli i braniu ich pod lupę. Nie jest to proste pozytywne myślenie, które każe bezmyślnie powtarzać everything is all right. Naszym zadaniem jest na papierze, pisemnie, racjonalnie, sprawdzić czy dana myśl jest prawdziwa i albo ją podważyć, albo nauczyć się z nią żyć.

Przykład:
Pozytywne myślenie:
A (activating event) Ktoś źle skomentował moje opowiadanie.
B (believe) jestem do niczego.
C (consequences) Jest mi bardzo smutno.
D (discussion) Właśnie, że nie, jestem zajefajny i koniec.

To nie działa, bo nie ma podstaw w rzeczywistości. A teraz optymizm:

A Ktoś źle skomentował moje opowiadanie.
B Jestem do niczego.
C Jest mi bardzo smutno
D. Czy to, że ktoś skomentował negatywnie moje opowiadanie, logicznie rzecz biorąc, oznacza, że jestem do niczego? Nie, przecież to oznacza tylko jeden komentarz i nic więcej. Nawet nie wiadomo, czy ten komentarz jest prawdziwy, może ta osoba miała zły humor i chciała komuś dopiec. Nawet jeśli opowiadanie było złe, to znaczy tylko, że TO JEDNO opowiadanie się nie udało i nie musi oznaczać, że reszta też będzie kiepska. Nawet gdyby wszystkie opowiadania były kiepskie to nie znaczy, że ja jestem w całości do niczego – mam przecież inne pozytywne strony.

I tak dalej staramy się szukać dowodów i alternatyw tak by osłabić naszą wiarę w negatywną myśl.

Codziennie będę brał jedną taką myśl pod lupę i kwestionował ją w dzienniku.

Drugi nawyk związany ze szczęściem: chciałbym się bardziej cieszyć z tego co mam. Codziennie będę w dzienniku wypisywał trzy rzeczy za które jestem wdzięczny. To nie muszą być duże rzeczy, na przykład cieszę się że mam uszy, bo dzięki temu mogę słyszeć I see fire z Hobbita itd.

I trzeci nawyk to więcej się uśmiechać. Dwuczynnikowa teoria emocji mówi, że nie tylko to jak się czujemy wpływa na nasze zachowanie ale też to jak się zachowujemy wpływa na nasze samopoczucie. Czyli jest mi wesoło – uśmiecham się. Ale też uśmiecham się – polepsza mi się nastrój. Na razie chce się uśmiechać przez minutę dziennie.

Komentarze


etcposzukiwacz
   
Ocena:
0

Jeszcze trochę i zostaniesz moim duchowym guru. Mistrzu prowadź i nauczaj.

06-01-2014 23:05
Johny
   
Ocena:
0

Etc ok, będziesz pierwszym żołnierzem mojej sekty. Zdobędziemy władzę nad światem a potem wezwiemy wielkiego Cthulhu. Albo odwrotnie...

A poważnie, to obawiam się, że nie nadaje się na mistrza duchowego. To co piszę, to są rzeczy, które chce wdrożyć do mojego życia a łatwiej to zrobić jeśli się przed kimś zobowiążę. To wszystko.

06-01-2014 23:45
oddtail
   
Ocena:
+1

Nie ufam pozytywnemu myśleniu generowanemu algorytmem =P. Pozytywne myślenie powinno wynikać samo z siebie, moim zdaniem.

A o ile owszem, uśmiechanie się wyzwala pozytywne emocje, to mimo wszystko "będę się uśmiechać przez minutę dziennie" uważam za podejście raczej kuriozalne.

Ale jeśli to dla Ciebie działa, more power to ya. I guess.

07-01-2014 09:51
Johny
   
Ocena:
0

Oddtail w ten sposób uczy się myśleć bardziej optymistycznie osoby depresyjne w psychoterapii poznawczo-behawioralnej. I jest to, na równi z farmakologią, najskuteczniejszy rodzaj terapii na tę chorobę. Oczywiście tam wchodzi o wiele więcej czynników jak behawioralny, np. ruch i ćwiczenia są dobre na kiepski nastrój (endorfiny i tak dalej). To też sobie wprowadzę, ale trochę później.

Uśmiech przez jedną minutę, to znowu filozofia kaizen, czyli wprowadzanie zmian małymi kroczkami. Jeszcze nie wiem czy to działa, na razie udało mi się od czytania 10 minut dziennie przejść do godziny (teraz półtorej). Zobaczymy.

07-01-2014 12:46
WekT
   
Ocena:
0

polecam jeszcze jakąś aktywność fizyczną, np. 20 minut spaceru dziennie, na początek.

07-01-2014 21:24
etcposzukiwacz
   
Ocena:
0

Najlepsze co można zrobić przed pisaniem to godzinka z piłką pod koszem. Idealne miejsce dla narodzin pomysłów. Warunek: trzeba rzucać zarówno piłką jak i pomysłami z inteligentną osoba.   

07-01-2014 21:27
Johny
   
Ocena:
0

Wiktor dobry pomysł. Dorzucam też 20 minutowe spacery.

07-01-2014 22:21

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.