» Recenzje » Nova Swing - M. John Harrison

Nova Swing - M. John Harrison


wersja do druku

Kosmiczny szkic

Redakcja: lemon

Nova Swing - M. John Harrison
Strefa zdarzenia w Saudade przyciąga tysiące bogatych turystów gotowych zaryzykować życiem, by zobaczyć jej dziwactwa na własne oczy. Fragmenty skażonego przez inną fizykę Traktu Kefahuciego sprawiły, że do tego miejsca lepiej się nie zbliżać: biologiczne artefakty i niespodziewane zawirowania czasowe to tylko najmniejsze z zagrożeń czyhających na ciekawskich przybyszy. Niektórzy jednak właśnie tam próbują odnaleźć sens własnego życia. Najczęściej trafiają do małego baru i znajdują w nim Vika Serotonina. Chcą wrażeń, on chce gotówki – to idealna symbioza.

Zawsze bardzo ceniłem autorów mikropowieści. Podziwiałem to, że ich talent twórczy, literacki, łączy się ze swego rodzaju lakonicznością: umiejętność zaszokowania czytelnika fabułą i światem w mniej rozbudowanym tekście może okazać się olbrzymią zaletą pisarza. Nova Swing, choć liczy nieco ponad dwieście stron, przypomina mikropowieść właśnie. Doskonale spełnia część wymagań stawianych przeze mnie takim utworom: Harrison "zdążył" zaintrygować mnie swym uniwersum. Strefa, przypominająca nieco tę z Pikniku na skraju drogi Strugackich, przepełniona jest niezwykłymi stworzeniami; dodajmy do tego jeszcze świat spelunek, w których całe dnie spędzają poszukiwacze sensu życia, i wojowników zmieniających swe ciała jak rękawiczki, a otrzymamy naprawdę ciekawą scenografię.

Niestety, mam wrażenie, że Nova Swing powinna być "prawdziwą", grubą powieścią. Rzeczywiście, świat przedstawiony budzi duże zainteresowanie, ale to tylko cześć tego, czego oczekuję po autorze tak uznanym jak Harrison. Zabrakło mi tutaj porywającej fabuły, nieustannie miałem wrażenie, że wszystko jest tylko fragmentem większej historii, że wszystko dzieje się obok głównych wydarzeń. Cały czas oczekiwałem rewolucji – aż do ostatniej strony. Nie potrafiłem zaangażować się w tę powieść, nie potrafiłem przejąć się losami bohaterów, nie było we mnie żadnych emocji. Zabrakło mi punktu kulminacyjnego, który robiłby wrażenie – w tekście znajdziemy co prawda kilka nagłych zwrotów akcji i scen przyprawiających o szybsze bicie serca, ale to zbyt mało. Nie mogę pozbyć się wrażenia, że Harrisonowi najzwyczajniej w świecie zabrakło miejsca. Fabuła Nova Swing przypomina raczej szkic albo spory fragment większej całości – a nie pełnoprawne dzieło.

To, że nie potrafiłem zaangażować się w lekturę, było dla mnie tym dziwniejsze, że bohaterowie są bardzo mocną stroną książki – ich problemy i dążenia można bez trudu zrozumieć. Począwszy od toczącego puste życie Vika, na którym wrażenia nie robią już spoglądające na niego z podziwem turystki, przez poszukującego akceptacji Grubasa, aż do żyjącego w świecie urojeń Lensa – każda kolejna postać jest unikalna. Tym bardziej żałuję, że w tekście nie ma nic, co wymagałoby od czytelnika większego zaangażowania – bo przeżywanie emocji wraz z bohaterami na pewno byłoby niezapomnianym doświadczeniem.

Najbardziej mnie zaskoczyła – i zasmuciła jednocześnie – warstwa językowa Nova Swing. Podczas lektury Viriconium i Światła byłem urzeczony stylem Harrisona. W najnowszej powieści jednak roi się od niepotrzebnych wulgaryzmów – brak dla nich jakiegoś kontrapunktu, przez co utwór wydaje się nieco prymitywny, na siłę uproszczony. Poza tym język nie zrobił na mnie najmniejszego wrażenia – a szkoda, bo wiem dobrze, że autor potrafi świetnie pisać.

Nova Swing okazała się dla mnie zawodem. Zabrakło rozsądnie rozplanowanej historii, która mogłaby porwać. Nie wierzyłem, że Harrison może stworzyć tak mało przekonujący utwór – zostałem bardzo negatywnie zaskoczony.
Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę
7.0
Ocena recenzenta
6.5
Ocena użytkowników
Średnia z 8 głosów
-
Twoja ocena
Tytuł: Nova Swing
Cykl: Trakt Kefahuchiego
Tom: 2
Autor: M. John Harrison
Tłumaczenie: Michał Jakuszewski
Wydawca: MAG
Data wydania: 11 marca 2011
Liczba stron: 240
Oprawa: twarda
Format: 135x202 mm
Seria wydawnicza: Uczta Wyobraźni
ISBN-13: 978-83-7480-195-9
Cena: 39 zł



Czytaj również

Nova Swing - M. John Harrison
Kwantowy sen
- recenzja
Nova Swing
Jeden
Urządzenie Centauryjskie
Wyścig donikąd
- recenzja
Droga serca
Stąd do nicości
- recenzja
Pusta przestrzeń - M. John Harrison
W gwiazdach nie ma nic
- recenzja
Pusta przestrzeń - M. John Harrison
Trudna przyszłość
- recenzja

Komentarze


Jeszcze nikt nie dodał komentarza.

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.