Noc gargulców - Graham Masterton
Zero indiańskich wojowników, szamanów i brak seksu. Czy to jeszcze Masterton? Tak – i to całkiem dobry! Stereotypowa w każdym aspekcie Noc Gargulców (kontynuacja Bazyliszka) pokazuje, że klasyczny horrorotwórca wciąż potrafi stworzyć książkę, którą, mimo schematyczności, świetnie się czyta.
Pisarz już od pierwszej strony pokazuje, iż nie mamy do czynienia ze światem przyjemnym i miłym dla swoich mieszkańców. Pierwszy z trzech wątków otwiera fabułę porwaniem pięcioletniej dziewczynki przez ojca i zderzeniem ich samochodu z wielką ciężarówką. Drugi przedstawia historię trójki badaczy zajmujących się kryptozoologią – nauką mającą za zadanie przywrócenie do życia mitycznych bestii – planujących ożywić legendarnego feniksa, oczywiście dla dobra ludzkości. Ostatnia linia fabularna skupia się na śledztwie komisarz Jenny Pullet w sprawie tajemniczych, brutalnych morderstw powiązanych ze spadającymi z nieba kamiennymi rzeźbami.
Kreacje bohaterów zasługują na uwagę. Nie są oni dwuwymiarowymi obrazami, lecz istotami z krwi i kości, które czytelnik może zrozumieć. I choć bazują na stereotypach, doszczętnie przesiąkających całą książkę, to jednak pozwalają z przyjemnością obserwować rozwój fabuły. Postaci drugoplanowe natomiast są przerażająco (w końcu to horror) szablonowe – nie uniknął tego nawet główny antagonista – Theodor Zauber. Świetnie jest to zobrazowane (nota bene to najlepiej napisany rozdział książki) w historii Wykrywacza – prawie dwudziestodwuletniego Jimmy'ego, który łączy w sobie świętą trójce komiksowego cliché: jest jednocześnie pogardzanym fanem historii rysunkowych, nieudolnym, amatorskim kreślarzem, żyjącym w świecie własnych wyobrażeń i prawiczkiem.
Masterton takimi schematycznymi i stereotypowymi zagraniami oraz postaciami pisze książkę: sceptyczna, mocno osadzona w rzeczywistości komisarz, oddany całkowicie swojej misji naukowiec wierzący w osiągnięcie niemożliwego, policjanci jedzący pączki i pijący kawę w morzu krwi, flaków i fragmentów ciała, czy wreszcie, kojarzący się nazistowskim doktorem Mengele, główny antagonista Zauber. Jednak mimo takiego nasycenia stereotypami, Noc Gargulców czyta się dobrze. "Znane i kochane" schematy postaci pozwalają skupić się na fabule i zagadce, a także podkreślają mnogość odniesień do średniowiecznej alchemii i legend.
Książka ma jednak wady – najbardziej irytującą jest niezbyt udane i odstające od reszty powieści zakończenie. Upchnięte na kilku stronach sprawia wrażenie napisanego na siłę i nie wykorzystuje potencjału wątków. Co więcej, nie kończy w przejrzysty sposób niektórych linii fabularnych. Noc Gargulców nie wnosi również właściwie niczego nowego do gatunku. Wręcz przeciwnie – pisarz jak wykorzystywał stereotypy do budowy postaci, tak i użył ich do zbudowania akcji powieści, która wyróżnia się na tle innych nisko jakościowych horrorów właściwie tylko dobrym warsztatem. Bo choć w przypadku bohaterów kopiowanie znanych rozwiązań może mieć dobre strony (pozwala czytelnikowi szybko wczuć się w sytuację ludzi, którzy często mają ledwie kilka stron życia przed sobą), tak stosowanie tego zabiegu w fabule przeważnie kończy się stworzeniem nużącego i nudnego tekstu. I w Nocy Gargulców tak właśnie się stało – ślepo i bez pomysłu powiela się w niej znane schematy (niewierząca w nadnaturalne siły policja bezradna wobec postępującej rzezi, naukowcy-bohaterowie zmuszeni do radzenia sobie z koszmarnym problemem na własną rękę), przez co podczas czytania chce się powiedzieć "to już było".
Niemniej Noc Gargulców jest powieścią dobrze napisaną. Co więcej, można ją czytać bez znajomości poprzedniej części i czerpać z lektury (czy też raczej makabry) tą samą radość, co czytelnicy, którzy poznali zło mitycznych bestii już wcześniej. Dla wszystkich fanów Mastertona – gorący kąsek, dla horrorożerców nie znających twórczości autora - dobry początek.
Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę
Pisarz już od pierwszej strony pokazuje, iż nie mamy do czynienia ze światem przyjemnym i miłym dla swoich mieszkańców. Pierwszy z trzech wątków otwiera fabułę porwaniem pięcioletniej dziewczynki przez ojca i zderzeniem ich samochodu z wielką ciężarówką. Drugi przedstawia historię trójki badaczy zajmujących się kryptozoologią – nauką mającą za zadanie przywrócenie do życia mitycznych bestii – planujących ożywić legendarnego feniksa, oczywiście dla dobra ludzkości. Ostatnia linia fabularna skupia się na śledztwie komisarz Jenny Pullet w sprawie tajemniczych, brutalnych morderstw powiązanych ze spadającymi z nieba kamiennymi rzeźbami.
Kreacje bohaterów zasługują na uwagę. Nie są oni dwuwymiarowymi obrazami, lecz istotami z krwi i kości, które czytelnik może zrozumieć. I choć bazują na stereotypach, doszczętnie przesiąkających całą książkę, to jednak pozwalają z przyjemnością obserwować rozwój fabuły. Postaci drugoplanowe natomiast są przerażająco (w końcu to horror) szablonowe – nie uniknął tego nawet główny antagonista – Theodor Zauber. Świetnie jest to zobrazowane (nota bene to najlepiej napisany rozdział książki) w historii Wykrywacza – prawie dwudziestodwuletniego Jimmy'ego, który łączy w sobie świętą trójce komiksowego cliché: jest jednocześnie pogardzanym fanem historii rysunkowych, nieudolnym, amatorskim kreślarzem, żyjącym w świecie własnych wyobrażeń i prawiczkiem.
Masterton takimi schematycznymi i stereotypowymi zagraniami oraz postaciami pisze książkę: sceptyczna, mocno osadzona w rzeczywistości komisarz, oddany całkowicie swojej misji naukowiec wierzący w osiągnięcie niemożliwego, policjanci jedzący pączki i pijący kawę w morzu krwi, flaków i fragmentów ciała, czy wreszcie, kojarzący się nazistowskim doktorem Mengele, główny antagonista Zauber. Jednak mimo takiego nasycenia stereotypami, Noc Gargulców czyta się dobrze. "Znane i kochane" schematy postaci pozwalają skupić się na fabule i zagadce, a także podkreślają mnogość odniesień do średniowiecznej alchemii i legend.
Książka ma jednak wady – najbardziej irytującą jest niezbyt udane i odstające od reszty powieści zakończenie. Upchnięte na kilku stronach sprawia wrażenie napisanego na siłę i nie wykorzystuje potencjału wątków. Co więcej, nie kończy w przejrzysty sposób niektórych linii fabularnych. Noc Gargulców nie wnosi również właściwie niczego nowego do gatunku. Wręcz przeciwnie – pisarz jak wykorzystywał stereotypy do budowy postaci, tak i użył ich do zbudowania akcji powieści, która wyróżnia się na tle innych nisko jakościowych horrorów właściwie tylko dobrym warsztatem. Bo choć w przypadku bohaterów kopiowanie znanych rozwiązań może mieć dobre strony (pozwala czytelnikowi szybko wczuć się w sytuację ludzi, którzy często mają ledwie kilka stron życia przed sobą), tak stosowanie tego zabiegu w fabule przeważnie kończy się stworzeniem nużącego i nudnego tekstu. I w Nocy Gargulców tak właśnie się stało – ślepo i bez pomysłu powiela się w niej znane schematy (niewierząca w nadnaturalne siły policja bezradna wobec postępującej rzezi, naukowcy-bohaterowie zmuszeni do radzenia sobie z koszmarnym problemem na własną rękę), przez co podczas czytania chce się powiedzieć "to już było".
Niemniej Noc Gargulców jest powieścią dobrze napisaną. Co więcej, można ją czytać bez znajomości poprzedniej części i czerpać z lektury (czy też raczej makabry) tą samą radość, co czytelnicy, którzy poznali zło mitycznych bestii już wcześniej. Dla wszystkich fanów Mastertona – gorący kąsek, dla horrorożerców nie znających twórczości autora - dobry początek.
Galeria
Mają na liście życzeń: 1
Mają w kolekcji: 1
Obecnie czytają: 0
Dodaj do swojej listy:
lista życzeń
kolekcja
obecnie czytam
Mają w kolekcji: 1
Obecnie czytają: 0
Dodaj do swojej listy:
lista życzeń
kolekcja
obecnie czytam
Tytuł: Noc gargulców
Autor: Graham Masterton
Tłumaczenie: Piotr Kuś
Wydawca: REBIS
Miejsce wydania: Poznań
Data wydania: 15 marca 2011
Liczba stron: 281
Seria wydawnicza: Nathan Underhill
ISBN-13: 978-83-7510-126-3
Cena: 29,90 zł
Autor: Graham Masterton
Tłumaczenie: Piotr Kuś
Wydawca: REBIS
Miejsce wydania: Poznań
Data wydania: 15 marca 2011
Liczba stron: 281
Seria wydawnicza: Nathan Underhill
ISBN-13: 978-83-7510-126-3
Cena: 29,90 zł
Tagi:
Noc gargulców | Graham Masterton