» Recenzje » Ninjago

Ninjago


wersja do druku

LEGO, ninja i kooperacja, czyli mieszanka wybuchowa

Redakcja: Grażyna 'Fionaxxx' Zarzycka
Ilustracje: Daniel 'ScripterYoda' Oklesiński

Ninjago
Każdy kiedyś bawił się klockami LEGO. Dzisiaj, dzięki nowej linii wydawniczej, dorośli mogą bawić się nadal nie powodując zdumionych spojrzeń i ukradkowych stuknięć w głowy. Dzięki wydawnictwu LEGO, które od niedawna wydaje gry planszowe, możemy razem z dziećmi znowu cieszyć obiektem marzeń każdego małego chłopca na świecie.
Jak pokonać Generała?
Jedną z gier wydanych w "klockowej serii" jest Ninjago, kooperacyjna gra osadzona w jednym z wielu światów stworzonych specjalnie dla LEGO. Dwóch do czterech graczy wciela się w wojowników ninja, którzy chcą pokonać Generała. Aby to zrobić trzeba zdobyć cztery miecze, w czym przeszkadzają podstępne Szkielety – słudzy Generała.
Każda tura gracza składa się z ruchu. Może to być (zależnie od wyniku na kostce) zwyczajne przesunięcie pionka o jedno lub dwa pola lub nasz zwinny ninja skacze na linie. Aby to zrobić trzeba wziąć linę i przyczepić jej jeden koniec do naszego śmiałka, a drugi do jednej ze skrzyń znajdujących się na planszy. Figurkę można poruszyć na jakiekolwiek pole znajdujące się w zasięgu. O ile na początku każdy jest zaciekawiony liną, to potem rodzi ona tylko frustrację. Ciężko ją przyczepić do obu punktów zaczepienia, co najczęściej kończy się patrzeniem "na oko", czy nasz ninja doleci na linie, do upatrzonego celu. Poza tym linę przyczepiamy figurce do głowy, a nie do ręki. Niektórym może to nie przeszkadzać, ale mnie razi fakt, że lina wystaje wojownikowi prosto z głowy, czy też z turbanu. Gdy zakończymy ruch na polu ze skrzynią, możemy ją eksplorować. W środku możemy natknąć się na szkielet, z którym przyjdzie nam walczyć lub znajdziemy jeden z czterech mieczy. Jeśli zdobędziemy wszystkie, wygrywamy grę. Zanim jednak znajdziemy ostatni, jeden z mieczy może nam ukraść Generał. Czasami symbol na kostce nakazuje nam przesunąć złą figurkę o jeden stopień w dół na generałowych ośmiostopniowych schodach. Kiedy zejdzie na sam dół, zabiera nam jeden z mieczy i wraca na szczyt swojej wieży. Ninja mają jednak do wykorzystania moc senseia, który eliminuje skutki jednego zejścia. Często też zdarza nam się walczyć ze szkieletami. Gdy na początku tury stoimy na jednym polu z wrogiem, musimy rzucić specjalnym "kręciołkiem". Zawsze wskaże on jednego z czterech ninja, jeśli dany znajduje się na polu walki, szkielet jest odkładany, a gracz może rzucić kostką (a więc wykonać ruch i prawdopodobnie eksplorować skrzynie). Jeśli nie traci turę, a generał schodzi o jedno pole. Ten mechanizm może nauczyć dzieci współpracy – gdy wszyscy ninja są na tym samym polu razem ze szkieletem automatycznie wygrywają. Często jednak może to prowadzić do "zawieszenia" się gry. Kiedy każdy zaangażowany jest w walkę, rozgrywka może przemienić się w pechowe rzucanie "kręciołkiem" i przesuwanie Generała w dół. Co więcej, jest szansa, że po wygraniu walki, gracz wyrzuci nakaz dostawienia kolejnego szkieleta, co spowoduje znowu identyczną sytuację. Dzięki tej mechanice dzieci mogą nauczyć się współpracy i jej zalet. Temat zachęca do gry wszystkich, a w szczególności chłopców. Gra posuwa się do przodu szybko i dynamicznie (co bardzo cenię w każdej grze), chyba że trafi się wspomniany przestój, kiedy wszyscy gracze są związani walką. Niestety, okazuje się że zwycięstwo nie stanowi żadnego problemu i partia może skończyć się porażką tylko przy ogromnym braku szczęścia. Teoretycznie w instrukcji zawarty jest wariant trudniejszy (gdzie skraca się ilość stopni), jednak zwiększa on jedynie wpływ losu na rozgrywkę. Wycofanie senseja z gry prowadzi do takich samych efektów. Ninjago uzyskałoby u mnie na pewno wyższą ocenę gdyby było mniej losowe, co nadałoby sens zwiększaniu poziomu trudności. Pomijając liczne wady, Ninjagopotrafi przyciągnąć uwagę najmłodszych na długie chwile. Dzieci nie zwracają aż takiej uwagi na losowość, po chwili przestają korzystać z niepotrzebnej liny i zaczynają się świetnie bawić. Zupełnie przy okazji, nieświadomie, zwiększają swoje zdolności do pracy w grupie. Próba odzyskania czterech mieczy przynosi wiele radości i zabawy. Aby dopełnić obrazu gry, wypada jeszcze wspomnieć o wykonaniu. Jak przystało na klocki LEGO, z których w całości wykonane są elementy, stoi ono na najwyższym poziomie. Zabawa zaczyna się już przy odpakowywaniu, kiedy to trzeba ułożyć planszę. Mamy więc właściwie dwa samodzielne produkty. Zwykłe klocki, z których według instrukcji budujemy obiekt (w tym przypadku planszę) i grę, w którą mogą grać dzieci. Jedynym minusem wyglądu gry jest pudełko, które jest wykonane z cienkiej tektury – brak uwagi może skończyć się łatwym rozerwaniem opakowania. Kooperacyjna gra dla dzieci, coś takiego łatwo zepsuć. Na szczęście klocki LEGO i temat przekonuje większość dzieci (i wszystkich chłopców) do zapoznania się zNinjago. Może to być świetna "pierwsza gra" otwierająca bramy do pełnego bogactw planszówkowego świata. Pomimo wad, gra podbija serca wszystkich małych wojowników i jest naprawdę godna polecenia. Warto przynajmniej wypróbować na swoich pociechach.
Plusy:
  • klocki LEGO!!!
  • dynamika, szybkość rozgrywki
  • strasznie podoba się chłopcom
Minusy:
  • losowość i niski poziom trudności
  • niepotrzebna i irytująca lina
  • możliwość "zawieszenia" się gry
  • słabej jakości pudełko
Dziękujemy Wydawnictwu LEGO za udostępnienie egzemplarza gry do recenzji.
Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Galeria


7.0
Ocena recenzenta
5
Ocena użytkowników
Średnia z 1 głosów
-
Twoja ocena
Mają na liście życzeń: 0
Mają w kolekcji: 0
Obecnie grają: 0

Dodaj do swojej listy:
lista życzeń
kolekcja
obecnie gram
Tytuł: Ninjago
Seria wydawnicza: Ninjago
Typ gry: kooperacyjna
Projektant: Bastiaan Brederode, Cephas Howard
Data wydania oryginału: 2011
Wydawca polski: LEGO
Liczba graczy: od 2 do 4
Wiek graczy: od 8 lat
Czas rozgrywki: 15 minut
Cena: ok. 100 zł
Tagi: LEGO | Ninjago



Czytaj również

LEGO Ninjago
A ninja ninja ninja
- recenzja
LEGO Batman: Film
Joker to dwulicowy jegomość
- recenzja
LEGO Gwiezdne wojny: Przebudzenie Mocy
Zabawy Mocą
- recenzja
LEGO Batman 3: Poza Gotham
Przynudzający Batman i spółka
- recenzja
LEGO Przygoda: gra wideo
Gra o filmie o klockach
- recenzja
The Hobbit: An Unexpected Journey
Gdzie jest krasnal?
- recenzja

Komentarze


mnowaczy
    jakość zdjęć
Ocena:
+1
Fajnie, że się często pojawiają recenzje ale jakość zdjęć mnie poraża.
Może lepiej wziąźć fotki z BGG i napisac kto jest ich autorem niz zamieszczać takie marne, nieostre zdjęcia?
22-02-2012 14:57
Senthe
   
Ocena:
0
Dzięki za uwagę, spróbujemy coś z tym zrobić.
22-02-2012 15:32

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.