Niezniszczalni 2 [DVD]

Tytułem wstępu pozwolę sobie na osobistą obserwację. Koniec 2012 roku był ucztą dla kolekcjonerów filmów na DVD i Blu-ray. Różnorodne propozycje przygotowali praktycznie wszyscy rodzimi dystrybutorzy, ponieważ świąteczna gorączka sprzyjała gorącym premierom jako potencjalnym prezentom. Niestety, zimowa aura utrudniła sprawną komunikację, przez co paczki recenzenckie docierały niekiedy ze sporym opóźnieniem. Jednak każdy kij ma dwa końce, jak głosi przysłowie. Możliwość obejrzenia "akcyjniaka" w reżyserii Simona Westa w czasie przedwiosennych, przejściowych roztopów okazała się świetnym lekarstwem na chandrę pochmurnych dni. Co więcej, właśnie teraz szczególnie warto sięgnąć po ten film.

Wczoraj, w Walentynki, do kin weszła najnowsza odsłona słynnego cyklu Szklana pułapka. Seria z Brucem Willisem w roli Johna McClane'a uznawana jest dziś za klasykę gatunku, a sam aktor stał się ikoną kina akcji. Siła Die Hard zawsze tkwiła w doskonałej proporcji między staroszkolnym podejściem do "męskiej" historii z "męskim" bohaterem a humorem, nierzadko autoironicznym. Willis ma zresztą spory dystans do siebie i swoich osiągnięć, czego najlepszymi przykładami mogą być dwa inne hity: Red i Niezniszczalni. Film, który od grudnia oglądać można na DVD, a do którego obejrzenia gorąco zachęcam, to właśnie kontynuacja ostatniego z wymienionych tytułów: Expendables 2.


Więcej, głośniej, lepiej!

Pomysł na pierwszą część był strzałem w dziesiątkę: zebrać największe gwiazdy kina akcji z lat dziewięćdziesiątych oraz dwutysięcznych, i połączyć ich we wspólnej historii. Hektolitry testosteronu wypełniające film z 2010 roku napędzały trybiki jego schematycznej formuły niczym smar w sprawnie pracującej maszynie. Widzowie otrzymali więc plejadę gwiazd, które dobrze znali, osadzoną w bardzo klasycznej fabule. Nad całością czuwał sam Sylvester Stallone, który zajął się produkcją, reżyserią i scenariuszem, a do tego zagrał jedną z głównych ról. Wprawdzie sequel reżyseruje już Simon West, ale obraz nie utracił przy tym ducha poprzednika, ponieważ Sly wciąż trzyma pieczę nad projektem.



Twórcy otwarcie przyznają, że idea przyświecająca pracy nad Niezniszczalnymi 2 była banalnie prosta. Film miał być pod każdym względem rozwinięciem sprawdzonych pomysłów z pierwszej odsłony, przy jednoczesnym porzuceniu rozwiązań mniej trafionych. W efekcie kontynuacja obfituje w więcej strzelanin, akcji, efektów, humoru i – przede wszystkim – bohaterów. Zmiana reżysera, także zdaniem Stallone'a, wyszła projektowi na korzyść, bo każdy mógł skupić się na konkretnych działaniach. Tym bardziej, że West podołał zadaniu przewodniczenia grupie aktorów, spośród których część grała w filmach jego dzieciństwa.


Nowi (oraz) starzy bohaterowie

Panteon wojowników w Niezniszczalnych 2 minimalnie, ale znacząco się powiększył. Van Damme doskonale sprawdza się w roli przeciwnika o znamiennym nazwisku Vilain. Jego niemal taneczne ruchy i przerysowane zachowanie świetnie oddają specyfikę samego aktora i wpisują się w konwencję Expendables. Natomiast towarzyszący mu Hector (Scott Adkins) zagrany został nieco bardziej "serio". Nie sprawia to jednak, że odstaje od reszty grupy, w przeciwieństwie do Chucka Norrisa, który swoją postać gra raczej parodystycznie niż pastiszowo, ale jego odmienność jest w pełni uzasadniona i podkreślana w fabule. Podobnie jak Billy (Liam Hemsworth), którego młodość nie tylko wnosi element świeżości, ale też podkreśla emerytalny wiek kompanów. W drużynie pojawia się również pierwsza kobieta, Maggie (Yu Nan), stanowiąca zwierciadło płciowych stereotypów, stojących u podstaw tej serii.

Poza nowymi postaciami, warto zaznaczyć, że marginalny w pierwszym filmie udział Bruce'a Willisa (Church) i Arnolda Schwarzeneggera (Trench) w fabule zostaje tym razem rozszerzony. Obaj panowie biorą osobiście udział w akcji i stają się bohaterami kilku autoreferencyjnych, autentycznie zabawnych żartów. Iskrzenie między nimi nie tyle osłabło, co zostało inaczej ograne. Widzowie zaznajomieni z pierwszą częścią odebrać mogą wzajemne relacje tych postaci w sequelu jako swego rodzaju progres względem tego, co widzieli już wcześniej.



Masa akcji, masa śmiechu, masa contentu

Trudno byłoby oczekiwać od Niezniszczalnych 2, by film był przełomem na miarę pierwszych Expendables. Kilka lat temu nowa formuła okazała się sukcesem z zaskoczenia i na taką niespodziankę liczyć dziś nie mogliśmy. Czego jednak mogliśmy sięspodziewaćto to, że druga część przynajmniej nie będzie gorsza. Czy twórcom udało się utrzymać poziom, do którego aspirowali? Myślę, że tak, dlatego że obydwa filmy, przez swoje podobieństwo, paradoksalnie wymagają nieco innych kategorii oceny. Ekipa Niezniszczalnych miała dostarczyć ponad 100% epickości swojej poprzedniej przygody i ten cel został osiągnięty.

Również norma widowiskowości została przekroczona. Sprawnie zrealizowane zdjęcia autorstwa Shelly'ego Johnsona i stonowane, ale umiejętne użycie CGI są należycie "przezroczyste". Nie dostarczają powodów do zachwytu, ale też nie przeszkadzają. Tym, co zasługuje na uwagę są kostiumy i scenografie, które pomagają filmowi zyskać charakter odmienny od pierwszej części. Tym razem bowiem akcja dzieje się przede wszystkim gdzieś w post-radzieckiej części Europy, gdzie zmierzą się z ludźmi Vilaina. Więcej o fabule ani słowa (ewentualnie odsyłam do recenzji Marigold), bo jest ona jedynie pretekstem dla – cytując dystrybutora – "największej demolki wszech czasów".

Trzeba przyznać, że Monolith Video porządnie przyłożył się do polskiego wydania Expendables 2. W sprzedaży jest kilka różnych wersji filmu, w tym edycja "kolekcjonerska" i dwupak Niezniszczalni + Niezniszczalni 2. Do tej pierwszej dołączona jest metalowa klamra do paska z charakterystycznym wzorem "czaszkowego" logo. Nawet podstawowe, jednopłytowe wydanie jest bardzo atrakcyjne. Na płycie znalazło się mnóstwo dodatków, wśród których znaleźć można między innymi materiały z planu, krótki opis filmu i całą masę wywiadów. Do tego oczywiście standardowe zwiastuny, wybór scen i wersji językowej: polski lektor lub napisy. Dla fanów kina akcji to w zasadzie pozycja obowiązkowa, niezależnie od edycji, na którą się zdecydujemy. Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę