» Blog » Nieznana magia - jak to zrobić?
27-01-2014 14:13

Nieznana magia - jak to zrobić?

W działach: RPG | Odsłony: 1074

Nieznana magia - jak to zrobić?

Jakiś czas temu Planetourist w swej Dumce o magii i jej braku rozpoczął dość ciekawą dyskusję, dotyczącą takiego pokazywania magii w RPG, by nie była oczywista. Chwilę później Kret wrzucił notkę o Magu i Kapłanie w SF. Obi te notki przypomniały mi o własnej recepcie, nazwijmy ją "praktyczną", dotyczącą wprowadzania zaawansowanej techniki jako "magii" na sesje. Myk można wykorzystać zarówno w przygodach SF, jeśli chcemy skonfrontować graczy z Nieznanym bez wykładania wszystkich kart i explainerów, lub w przygodach fantasy, modern, czy w horrorach, gdzie występują elementy nadnaturalne.

Jeśli wam to potrzebne na waszych sesjach, zapraszam do lektury.

Jeszcze na studiach archeo, przy zaliczaniu antropologii kulturowej i metodologii badań naukowych spotkałem się z artykułem niejakiego Horacego Minera, opublikowanym oryginalnie w latach 50tych w "American Anthropologist". Artykuł, zatytułowany "Rytuały cielesne ludu Nacirema" był m.in. próbą pokazania w jaki sposób badacze wykrzywiają obraz faktycznych relacji wewnątrz kultury, stosując własne, często wyssane z palca założenia. Bardzo często to, czego (badacze) nie rozumieli w obserwowanej kulturze, nazywali "działaniem magicznym". Na razie warto powiedzieć, że interpretacje Minera dotyczące obserwowanej kultury Nacirema były wszystkie co do jednej błędne, przynajmniej w kwestii funkcjonalności - oczywiście celowo. I wszystko czego "nie rozumiał" interpretował jako magię, jako rytuał który ma przynieść określone korzyści, poprzez różnego rodzaju próby kontaktu ze światem duchowy, bogami, siłami wyższymi.

Ja zachęcam do przeczytania artykułu, w wersji angielskiej można znaleźć go TUTAJ. Do wersji polskiej nie mam linka, moje google fu zawiodło, ale powiem jedno - idźcie śladem sympatycznego gryzonia. Wszystko stanie się jasne, ale nie chcę spoilerować. Będzie też okazja do pośmiania się, jeśli już dotrze do was żart, jaki płata czytelnikowi autor. Zakładam, że ludzie, którzy otarli się jakoś o antropologię znają ten tekst, albo przynajmniej wiedzą coś o kulturze Nacirema, która jest często używana jako hipotetyczna kultura przy opisie pewnych zjawisk kulturowych (pisał o nich choćby Umberto Eco).

Przystawmy teraz do problemu Nacirema tzw. Trzecie Prawo Clarke'a, czyli:

Każda wystarczająco zaawansowana technologia jest nieodróżnialna od magii.

Mamy więc Minera, który obserwuje pewną kulturę, i interpretuje jej przejawy jako magię, oraz Clarke'a, który twierdzi, że każda zaawansowana technologia jest nieodróżnialna od magii. Przy założeniu, że obserwator nie wie (nie rozumie) co obserwuje, możemy nawet uznać,  że to "zaawansowanie" nie jest nawet warunkiem koniecznym. Wystarczy, że jakieś zjawisko czy technologia i metoda jej działania jest mu nieznana, nie spotkał się z nią wcześniej, lub nie ma o niej informacji pozwalających na poprawną interpretację tego, co widzi. Musi więc je sobie stworzyć, zwykle opierając się na tym co zna i rozumie, albo przynajmniej "wie" czym jest. Oczywiście te interpretacje mogą być totalnie różne u różnych osób, a żadna nie musi oddawać stanu faktycznego. I jeśli tego nie robi, mówimy "magia", tłumacząc sobie dlaczego coś działa tak, jak to obserwujemy.

Przykłady? Odsyłam znów do tekstu o Nacirema. Zwłaszcza zabawny jest tekst o kulcie zębów.

Pokażę teraz przykład odwrotny, stosowany często przez różnistych danikeininstów, próbujących udowodnić różne "magiczne" anachronizmy w historii ludzkości - rzekome spotkania z UFO w starożytności, Bogowie z Gwiazd czy nawet podróże w czasie. Podobne metody stosuje się np interpretując kolejne niejasne przepowiednie Nostradamusa.

Kiedyś sam bawiłem się trochę w ten sposób, czytając sobie Objawienie Św. Jana i starając się dopasować je do dzisiejszych czasów, tak jakby rzeczywiście koniec świata miła nastąpić w czasach nam współczesnych, a Jan w jakiś sposób rzeczywiście coś zobaczył, jakiś przebłysk przyszłości. W jaki sposób miałby opisać swoim bliskim to co widział? Pewnie w ten sam sposób, w który zrobił to Miner opisując Nacirema. 

Oczywiście, takie było założenie robocze, i to pod nie dopasowywałem sobie całą historię i jej interpretację, i wyszło całkiem nieźle - kiedyś może spiszę swoje notatki i będzie bestseller :) Jednakże dziś nie ma co się za bardzo rozwodzić, co tam wyczytałem i wymysliłem, podrzucę natomiast chyba najpopularniejszy i najczęściej przytaczany "anachronizm" mający być dowodem, że Apokalipsa rzeczywiście jest "nigh". Chodzi o wizję... helikoptera (tudzież helikoptera rozsiewającego gazy bojowe).

Wersja angielska z Biblii Króla Jakuba (ta najczęściej cytowana w filmach amerykańskich) jest tutaj. Zamieszczam link, bo uważam, że to najciekawsza wersja tłumaczenia, dodatkowo dużo bardziej zrozumiała niż polskie przekłady.

wersja polska (skąd, nie wiem, z internetu):

Apokalipsa 9:3-10

3 A z dymu wyszła szarańcza na ziemię,
i dano jej moc, jaką mają ziemskie skorpiony.
4 I powiedziano jej, by nie czyniła szkody
trawie na ziemi ani żadnej zieleni, ani żadnemu drzewu,
lecz tylko ludziom, którzy nie mają pieczęci Boga na czołach.
5 I dano jej nakaz, by ich nie zabijała,
lecz aby pięć miesięcy cierpieli katusze.
A katusze przez nią zadane są jak zadane przez skorpiona, kiedy ukłuje człowieka.
6 I w owe dni ludzie szukać będą śmierci,
ale jej nie znajdą,
i będą chcieli umrzeć, ale śmierć od nich ucieknie.
7 A wygląd szarańczy: podobne do koni uszykowanych do boju,
na głowach ich jakby wieńce podobne do złotych,
oblicza ich jakby oblicza ludzi,
8 i miały włosy jakby włosy kobiet,
a zęby ich były jakby zęby lwów,
9 i miały przody tułowi jakby pancerze żelazne,
a łoskot ich skrzydeł jak łoskot wielokonnych wozów, pędzących do boju.
10 I mają ogony podobne do skorpionowych oraz żądła;
a w ich ogonach jest ich moc szkodzenia ludziom przez pięć miesięcy.

Spróbujmy wyobrazić sobie taką bestię, zgodną z tym opisem.

Szarańcza wielkości konia, z ogonem skorpiona, włosami kobiety, ludzką twarzą, zębami lwa w złotej koronie, pancerna, o głośnych skrzydłach, zadająca śmierć tym, którzy nie mają na twarzy "pieczęci".

A co, gdyby ta szarańcza wyglądała tak?

Wielkości konia (może dlatego, że dosiada go człowiek?) szarańcza (dużo tego, latające) włosy kobiety w innych wersjach - anioła (smugi odpalanych pocisków) złota korona (światła pozycyjne, podświetlenie przyrządów kokpitu?) ludzka twarz (widoczna przez szyby kokpitu) pancerna (są wykonane z metalu, i zwykle opancerzone) zadająca śmierć tym, którzy... nie mają na twarzy czegoś szczelnego jak pieczęć? Maski gazowej np? Skorpioni ogon - spójrzcie, jak zagięty w górę jest stabilizator śmigłowca. Niczym ogon skorpiona? 

Oczywiście, to taka tam sobie interpretacja, ponaciągana jak polski rząd na offsety z USA, ale przyjmując, że jest prawdziwa, a Jan wyjasnił najlepiej jak mógł co widział... pokazuje jak można przedstawić "magiczną bestię" ludziom, którzy nigdy nie widzieli helikoptera (czy jakiegokolwiek pojazdu latającego), wyrzutni rakiet, rotorów, ogona stabilizującego itd. Podobno właśnie w ten sposób powstał w opowieściach obraz mitycznego stwora - centaura, gdy nieznający jazdy konnej mieszkańcy pradawnej Europy zobaczyli po raz pierwszy jeźdźców scytyjskich. Opisali ich najlepiej jak umieli - jako połączenie konia i człowieka.

MERITUM

Mam nadzieję, że powyższe przykłady są wystarczające, by przejść do konkretów.

Najprościej mówiąc, trik z "nieznaną magią" polega na tym, by opisywać ją tak, jak mogłyby ją pojmować postaci graczy, ale nie sami gracze.

Załóżmy wariant najprostszy, czyli sytuację gdy postaci ze świata quasi-średniowiecznego natykają się na wytwór zaawansowanej techniki. Powiedzmy, że widzą na niebie myśliwiec odrzutowy. Jak im go opisać? 

A. Widzicie myśliwiec F16

B. Widzicie żelazną skrzydlatą machinę

C. Widzicie na niebie coś, co musi być smokiem. Stalowa łuska, skrzydła, szkliste oko odbijające słońce, potężnie ryczy mknąc przez niebo no i zionie ogniem, to pewne, bo zostawia za sobą smugę dymu. Musi być wściekły. Wasz elfi tropiciel swym bystrym okiem dostrzega, że smok ma na łusce wymalowane runiczne zaklęcia i herb swojego władcy, który zapewne dosiada go, siedząc w smoczym oku.

Przykład A - na pewno gracze od razu zrozumieją, co widzą, ale czy zrobią to ich postaci? Myśliwiec? F16? Co to znaczy? Postać ze średniowiecza raczej nie będzie znała tych terminów, ba, będzie przekonana, że po nieboskłonie mogą latać tylko ptaki (i np smoki, jeśli to świat fantasy) więc czymkolwiek to jest, to na pewno demon jakiś.

Przykład B - już lepiej, gracze nie do końca rozumieją to co widzą, ale są w stanie pojąć ogólną koncepcję. Pytanie, co z postaciami? Jeśli nie znają maszyn, wiedzą, że latać mogą tylko stworzenia, na pewno nie przedmioty wykonane z żelaza, to skąd ma się im pojawić taki koncept w głowie? Jeśli już, zobaczyliby tam golema, stalowego ptaka, stworzonego przez jakiegoś czarodzieja. Albo cokolwiek, co ich wiedza o świecie (często brana z legend, plotek i baśni) by zasugerowała.

Przykład C. - w stylu Jana, opisuje dość dokładnie to, co widzą postaci, choć gracze będą mieli kłopot (na której stronie bestiariusza to jest?). I taki przykład proponuję tym, którzy chcą prowadzić przygody z magią nie jako jeszcze jednym prawem fizyki, tylko czymś naprawdę tajemniczym.

Sprowadza się to więc do świadomego stosowania błędów interpretacyjnych w opisie, jakie wskazał w swym tekście Miner, udzielając informacji zgodnych z wiedzą obserwatora - w tym przypadku postaci, a nie gracza. Dzięki temu gracze muszą sami stworzyć sobie "explainery", a wszelkie śledztwa związane z działaniem niepojętych sił staną się dużo bardziej interesujące. Popróbujcie sami opisać jakiś zwykły przedmiot z dzisiejszych czasów, robiąc to tak, jakbyście opisywali go komuś, komu nigdy coś takiego się nie śniło. Np telefon komórkowy prezentowany Mieszkowi I - jak opiszesz jego wygląd i użyte materiały? Jak wyjaśnić zasadę działania? Czy przypadkiem nie wyjdzie nam z tego "magiczne puzderko z demonem w środku"? :)

 

Komentarze

Autor tego bloga samodzielnie moderuje komentarze i administracja serwisu nie ingeruje w ich treść.

Aesandill
   
Ocena:
+1

Dość rozwlekle ale całkiem ciekawe ujęcie idei "opisuj wszystko zgodnie z perspektywą BG"

Ja zmienił bym tylko elementy sugerujące co myśli postać. Np. : Nie magiczne pudełko z demonem w środku" tylko "pudełko które coś porusza od wewnątrz"

 

Swoją drogą dużo zależy od postaci. Takie heron z aleksandrii nie miał by pewnie problemu z wyobrażeniem sobie mechanicznego ptaka odrzutowego, a mu współczesny chłop miał by na pewno problem :)

 

Pozdrawiam

Aes

27-01-2014 14:38
31137

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
+1

I teraz na odwrót - zaprezentuj graczom  fireballa na 2k6 i każ się domyślać, stosując całą dostępną im wiedzę, co to może być i jaki jest/może być mechanizm "klasycznej magii". ;)

Fajny tekst.

27-01-2014 14:39
Z Enterprise
   
Ocena:
+2

Kret, popatrzmy na to tak - oisujesz graczom, że "ten śliniący się dziad w czapce w gwiazdki wyciąga w waszą stronę rękę. Charczy, bełkocze coś, spluwa, widzicie błysk, dym, płomień, po czym wasz przewodnik pada na ziemię martwy".

Magiczny fireball? A może pistolet ukryty w rękawie?

Edit:

Aes, przykłady miały być "średniowieczne", a więc, patrząc po mentalności ludzi tamtych czasów, raczej wszystko co nie zgadzało się z naturalnym (boskim) porządkiem rzeczy było dziełem Szatana/demonów. W świecie fantasy powiesz "magia to robi", ale nie, że "coś to porusza". Co porusza? Koń za duży, w kierat nie wejdzie, mysz? Nie, za duża. Musi być magia/demon/szatan tfu tfu Joźka podaj widły.

27-01-2014 14:45
31137

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
+4

Aesowi chodziło chyba o to, że dla osoby nie rozumiejącej co jej pokazujesz funkcje pierwszorzędne mogą być w ogóle bez znaczenia. Np. rzeczony telefon będzie bardziej fascynujący dlatego, że wibruje niż dlatego, że można z kimś rozmawiać (bo dojście do tej drugiej funkcji jest nieoczywiste). Z tym się zgadzam. 

27-01-2014 14:50
Aesandill
   
Ocena:
0

@ Kret

Niestety musze przyznać że nie o to mi chodziło - acz Twoja obserwacja słuszna. 

 

@ Z

Nie do końca zgadzam się z taką oceną mentalnosci średniowiecznej. Myśle że kolejne "lepsze" opoki troche wypaczyły i wyostrzyły wizerunek "mrocznych wieków"

27-01-2014 14:58
Z Enterprise
   
Ocena:
0

Aes, ale to nie ma znaczenia, czy się zgadzasz czy nie, ani to, jak to było faktycznie. Własnie o tym pisze Miner, między innymi - jest tak, jak sobie/innym to opiszesz.

27-01-2014 15:04
Planetourist
   
Ocena:
+4

Dzięki za ciekawy tekst, Z! Swoją drogą zabawne, że kilka dni temu w ramach Wyzwania opublikowany został tekst Eliasha, który wykorzystuje tę sztuczkę :)

27-01-2014 15:22
Aesandill
   
Ocena:
0

@ Z

Masz Ci los, Zigi - ty musisz tak kręcić tym kotem że nie wiadomo gdzie ma pysk a gdzie ogon.

Piszesz jak postaci graczy widzą f-16 czy tam cokolwiek. Piszesz mi że heron z aleksandrii nie bo to sredniowiecze.

 przykłady miały być "średniowieczne", a więc, patrząc po mentalności ludzi tamtych czasów, raczej wszystko co nie zgadzało się z naturalnym (boskim) porządkiem rzeczy było dziełem Szatana/demonów. W świecie fantasy powiesz "magia to robi", ale nie, że "coś to porusza". Co porusza? Koń za duży, w kierat nie wejdzie, mysz? Nie, za duża. Musi być magia/demon/szatan tfu tfu Joźka podaj widły.

To ja pisze że niekoniecznie robienie z średniowiecza mrocznych wieków pełnych uga buga musi byc obowiązkowe. Bo to troche taka łatka. I na pewno znajdzie się tam też mason czy inny budowniczy/inżynier/wynalasca o innym spojrzeniu.

I wszystko zależy od postaci. Masonowi opiszesz inaczej, Jontkowi od wideł inaczej. Nie wszystkim tak samo, bo to średniowiecze, oni tam gupi byli

27-01-2014 16:09
Z Enterprise
   
Ocena:
+1

Aes,

Co ty piszesz to ja widzę, jest napisane przecież. I odpowiadam ci na to. Przypomnę ci również, że to nie jest PRAWDZIWE średniowiecze, tylko zabawa. Uproszczenie. Na niby. RPG. Wyciąganie Teorii Bezwzględnej Względności Aesa (bo wszystko zależy) jest bez sensu,  

Daję ci natomiast źródła i przykłady, jak i kiedy to działa - a działa nawet wtedy, gdy człowiek "zaawansowany" cywilizacyjnie obserwuje "dzikich". Przeczytaj czytankę, którą zadałem, wyciągaj wnioski. Mogą być nawet na siłę na przekór, bo w końcu każdy ma prawo do własnych opinii - i nie musisz ich uzasadniać. Jesli wolisz się solić z każdą jedną postacią i zastanawiać się, co jej opisać, twoja gra, i twoja wola. W ogóle nie musisz przecież korzystać ze sztuczki, którą ci podsuwam. Po co więc ta tyrada? Masz inną opinię, w porządku. Wystarczy.

Aes, po repkowemu ci powiem - dzięki za dyskusję,  :P 

 

@Plane - a widzisz, nie czytałem (pfffuj, dedeki :) ) ale teraz chętnie spojrzę.

Edit: Przeczytałem - eee, nie do końca - u eliasha postaci ze świata fantasy mogą po zdaniu testu założyć maskę gazową, a potem bez przeszkolenia strzelać z broni palnej i rzucać granatami. Nieee, to nie o to chodzi.

27-01-2014 16:20
Aesandill
   
Ocena:
+1

@ Z

A ja Ci pisze że nie wykorzystam? Skąd wniosek że jestem na przekór? Pierwszy wyskoczyłeś z "mentalnością ludzi tamtych czasów".

Dodaje tylko do twojego przykładu element "każdemu z BG wg. BG a nie tylko uogulnionej wizji MG mentalności czasów". Tyle.

Po co ta tyrada?

 

W ogóle nie musisz przecież korzystać ze sztuczki, którą ci podsuwam

Zresztą sam opisywałem Ci przez telefon myk o rakiecie balistycznej opisywanej jako żelazna wieża, wiec o ile z Twoim tekstem się zgadzam to raczej nie zapoczatkuje on nowej epoki w moim RPG ;)

 

Pozdrawiam

Aes

 

27-01-2014 17:56
KRed
   
Ocena:
+2

Najprościej mówiąc, trik z "nieznaną magią" polega na tym, by opisywać ją tak, jak mogłyby ją pojmować postaci graczy

Pomysł niezły, ale problemem jest zawsze znalezienie odpowiedniego porównania. Jeśli narzucasz jakąś interpretację to możesz łatwo wprowadzić w błąd samych graczy (a nie tylko ich postacie). Po prostu tobie może się  wydawać, że postaci się wydaje coś zupełnie innego, niż wydaje się graczowi, że się wydaje postaci :D

Przykładowo, wyobrażam sobie, że żyjąc w świecie fantasy, widząc F16 uznałbym go za osobliwie wielką strzałę (ostry grot, lotki, krótka brzechwa). Strzała ciągnąca za sobą dym, albo hałasująca w czasie lotu to też żadna osobliwość. Gdyby MG wyskoczył z "widzicie na niebie coś, co musi być smokiem", to jako gracz widziałbym coś zupełnie innego niż moja postać. Zakładałbym, że postać odróżnia skrzydła od lotki, łuski od płyty, zionięcie ogniem od dymienia, że ten stwór ma cztery nogi (bo gdyby miał dwie to by był wyverną a nie smokiem, co wie każde dziecko w krainie) itp.

 

27-01-2014 18:02
Z Enterprise
   
Ocena:
0

KRed, coś w tym jest. Ale popatrz sobie na cytat z Apokalipsy, i załóżmy na chwilę, że Jan rzeczywiście widział helikopter bojowy AH-64. Czy z tego opisu "szarańczy wielkości konia ze skorpionim ogonem, z włosami kobiety, ludzką twarzą i hukiem skrzydeł jak rydwany" domyśliłbyś się, że chodzi o śmigłowiec bojowy?

Twoja postać widziałaby myśliwiec f16. Ale wytłumaczyłaby sobie, że widzi to co widzi, na podstawie tego co zna. I taką informację ostatecznie dostałbyś ty, jako gracz. Być może później, w trakcie gry byłaby okazja zobaczyć takiego stalowego smoka (skojarzenia ze smokiem, bo lata, i zionie ogniem, ale mógłby równie dobrze byc to żelazny ptak) np stojącego na pasie startowym (szerokim kamiennym placu , pokrytym runicznymi znakami i magicznymi latarniami), całkiem z bliska. 

Jeszcze inna sprawa, to przekazywanie infomacji ustami NPCów. Jeśli jakiś wędrowec opowie ci o żelaznym smoku co ział ogniem z dupy, gdy przelatywał nisko przewracał drzewa, a zionął ogniem tak, że jak przeleciał nad wioską to cała stanęła w płomieniach, to pewnie wyobrazisz sobie własnie takiego smoka. Dopiero konfrontacja z tym dziwem i obejrzenie go na własne oczy da ci dodatkowe informacje - np to, że tym smokiem steruje człowiek w magicznym świecącym szklanym hełmie, że jego nogi mają koła jak od wozu, że jest pokryty runami i herbami swego pana, itd. Że z tyłu wystaje mu wielka lufa, jak z bombardy, a jego skrzydła są twarde i ostre jak miecz. Taki feedback dostanie postać (albo podobny, zależy co tam wymyśli mg), a co za tym idzie - ty. Jeśli  będzie zbyt łatwo odkryć co to jest, bo opis będzie zbyt klarowny, stracisz sporo zabawy.

27-01-2014 18:27
Cherokee
   
Ocena:
+2

Gdyby MG wyskoczył z "widzicie na niebie coś, co musi być smokiem", to jako gracz widziałbym coś zupełnie innego niż moja postać. 

Paradoksalnie jednak prowadziłoby to do całkiem zabawnych i w sumie logicznych reakcji Twojego BG, czyli np. próba rzucenia w smoka oszczepem lub przepędzenia go przez odprawienie rytuału i odtańczenie haki przeciw smokom. Coś jak Murzyni próbujący ścierać biała farbę z widzianego pierwszy raz białego człowieka. Reakcja logiczna, choć oparta na fałszywych przesłankach.

Także Twoje odkrywanie, że MG miał na myśli współczesny samolot myśliwski dosyć poprawnie odzwierciedlałoby odgadywanie prawdziwej natury rzeczy przez Twojego BG i zmianę jego reakcji podczas kolejnych spotkań z "bestią". 

 

 

27-01-2014 18:39
AdamWaskiewicz
   
Ocena:
+3

O ile skleroza mnie nie zawodzi, to w którejś edycji Gamma World był podobny myk - pomysł opisywania postaciom odnajdywanych przedmiotów sprzed Kataklizmu jako broni / narzędzi / wyobrażeń zwierząt / etc. Toster postrzegany jako broń (metalowe coś na wytrzymałym sznurze, pewnie się tym kręciło i tłukło z zamachu) to zupełnie coś innego niż toster będący wyobrażeniem zwierzęcia (ogon zakończony kolczastą kulą, krótkie łapy, na grzbiecie dziwne szczeliny - może były tam wkładane skrzydła?).

27-01-2014 18:53
KRed
   
Ocena:
+1

Czy z tego opisu "szarańczy wielkości konia ze skorpionim ogonem, z włosami kobiety, ludzką twarzą i hukiem skrzydeł jak rydwany" domyśliłbyś się, że chodzi o śmigłowiec bojowy?

Stawiałbym raczej, że to mantikora pokryta chityną. Śmigłowiec bym odrzucił, bo nie jest wielkości konia (raczej słonia czy innego lewiatana) i zakładam, że trudno pomylić smugę/dym z włosami (oba zjawiska raczej powszechne).

Można się tak bawić, ale jeśli chodzi o fantasy to widzę tu potencjał głównie na komedię pomyłek w rodzaju "Podniebnej krucjaty". Postacie postrzelają z łuku do śmigłowca, zabiją maczugą diabła w komórce i rozbiją toster o tarczę. W najlepszym wypadku gracze wreszcie się poznają na żarcie i pociągną komedię dalej ("zachowujmy się jak bohater »Bogowie muszą być szaleni« - może być zabawnie" ). W nieco gorszym, nie będą wiedzieli do końca co się przytrafiło ("więc nasz MG wymyślił sobie stalowe smoki - golemy, trochę nie w klimacie, ale to jego przygoda").

Ale nie myślcie, że krytykuję totalnie. Wydaje mi się, że w sci-fi to może być niezły patent (niestety ja nie gram w sci-fi :))

27-01-2014 20:45
31137

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
+1

trudno pomylić smugę/dym z włosami

Zakładając, że kiedykolwiek wcześniej widziałeś coś co leci i jednocześnie dymi...

załóżmy na chwilę, że Jan rzeczywiście widział helikopter bojowy UH-64.

Czyste fantasy chyba, że AH-64 albo UH-60 ;)

27-01-2014 20:47
Z Enterprise
   
Ocena:
+2

Kret  - racja, poprawię zaraz :)

a to znacie?

anioł? demon?

27-01-2014 21:11
KRed
   
Ocena:
+1

Zakładając, że kiedykolwiek wcześniej widziałeś coś co leci i jednocześnie dymi...

Na przykład rzuconą pochodnię, żagiew, albo lecącą zapaloną strzałę?

27-01-2014 21:28
Aesandill
   
Ocena:
+3

Nie możliwe, ludzi byli kiedyś na to za głupi.

27-01-2014 21:30
Z Enterprise
   
Ocena:
0

Przodkowie twojego Herona z Aleksandrii nazywali centaurami ludzi na koniach, więc kto wie, Aesie? Poza tym, jak widzisz nagle stalową bestię z koszmarów, ryczącą i siejącą zniszczenie, to z pewnością pierwszą myślą byłoby zastanawianie się, czy te "włosy" to dym, sznury czy rozmyte śmigła rotora.

A co do głupoty ludzi - naprawdę, Aes, przeczytaj sobie ten tekst Minera.

27-01-2014 21:58

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.