» Recenzje » Nieśmiertelność. Prometejski sen medycyny - Andrzej Szczeklik

Nieśmiertelność. Prometejski sen medycyny - Andrzej Szczeklik


wersja do druku

Nieśmiertelność czeka za rogiem

Redakcja: Marigold

Nieśmiertelność. Prometejski sen medycyny - Andrzej Szczeklik
Nieustannie pędzimy naprzód, medycyna zaś niezmiennie jest obok, by umożliwić nam podjęcie tego biegu – po raz pierwszy w chwili narodzin, po raz kolejny, kiedy potykamy się, zawiedzeni słabością własnego ciała. Czy wkrótce będziemy mogli tak biec w nieskończoność?

____________________


Nie tylko rodowity krakowianin, ale każdy, kto miał okazję nieco dłużej pomieszkać w grodzie Kraka z pewnością słyszał o profesorze Andrzeju Szczekliku. Nie tylko wybitnym specjaliście z zakresu chorób wewnętrznych, lecz również wielkim erudycie, który w swoich popularno-naukowych pracach przybliżał czytelnikom świat wielkiej medycyny. Jego ostatnia książka – wydana już pośmiertnie – nosi jakże przewrotny tytuł: Nieśmiertelność. Niestety, wbrew temu, co sugeruje wydawnictwo Znak, to raczej zbiór luźno powiązanych literackich szkiców niż humanistyczny testament wielkiego lekarza.

Czytając Nieśmiertelność, trudno oprzeć się wrażeniu, że składające się na nią teksty powinny zostać jeszcze trochę rozbudowane, dokończone. Są, co prawda, popisem erudycji i pięknego stylu profesora, niejednokrotnie jednak okazują się dość ubogie w treść, jakby czegoś w nich brakowało. Prezentują zjawiska i wydarzenia, z którymi czytelnik zdążył się już zapoznać pełniej i dokładniej, sięgając chociażby po wcześniejsze publikacje autora, jak Kore czy Katharsis.

Mimo to, Nieśmiertelność olśniewa promieniującą z niej niesamowitą osobowością i niezwykłą wiedzą autora. Współcześnie, kiedy powstają coraz to węższe specjalizacje, człowiek znający dogłębnie nie tylko swoją dziedzinę i nauki pokrewne budzi niekłamany podziw. Profesor Szczeklik opowiada o medycynie w sposób właściwy dla prawdziwego humanisty – bliżej mu do filozofa niż lekarza, zwykle kojarzonego z pozbawionym uczuć, chłodnym typem naukowca. Sprawia, że znikają wizje studentów całymi nocami pochylonych na Anatomią Bochenka, a zastępują je skojarzenia przenoszące czytelnika w domenę muzyki klasycznej, malarstwa i literatury pięknej. Zaprasza do refleksji nie tylko nad imponująco szybkim rozwojem medycyny, lecz nad współczesną rzeczywistością w ogóle. Profesor Szczeklik był prawdziwym człowiekiem Renesansu – współcześnie kimś niezwykle rzadkim, zatem tym bardziej godnym podziwu.

Jednak najbardziej interesujące wciąż pozostają fragmenty, które bezpośrednio dotyczą nauk medycznych: ekonomii hospitalizacji, prac z komórkami macierzystymi, ogromnych postępów, jakie dzięki rzeszom lekarzy poczynił człowiek, aby przedłużyć sobie życie. Wszystko zaś wieńczy optymistyczna refleksja: być może nieśmiertelność wciąż jest daleko, być może byłaby dla nas raczej przekleństwem niż błogosławieństwem, jednak wydaje się, że dążymy do niej nieubłaganie. Dzięki nieustannym postępom każda doba naszego życia ma 29 godzin, z których 5 odkładamy na później.

Warto dodać, że Nieśmiertelność to wydawniczo-edytorski majstersztyk, który poza doznaniami intelektualnymi, dostarcza także wrażeń czysto estetycznych. Wydany na pięknym papierze, z najwyższą, rzadką dzisiaj dbałością o szczegóły naprawdę cieszy oko czytelnika.

Ostatnia publikacja profesora Szczeklika może być nieco rozczarowująca dla wszystkich, którzy mieli przyjemność zapoznać się z jego wcześniejszymi książkami. Mimo to wciąż wyróżnia się na tle dostępnych na rynku pozycji, toteż poświęconego jej czasu nie można uznać za stracony.
Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę
8.0
Ocena recenzenta
-
Ocena użytkowników
Średnia z 0 głosów
-
Twoja ocena
Mają na liście życzeń: 0
Mają w kolekcji: 0
Obecnie czytają: 0

Dodaj do swojej listy:
lista życzeń
kolekcja
obecnie czytam
Tytuł: Nieśmiertelność. Prometejski sen medycyny
Autor: Andrzej Szczeklik
Wydawca: Znak
Data wydania: 2012
Liczba stron: 176
Oprawa: twarda
Cena: 39,90 zł

Komentarze


Jeszcze nikt nie dodał komentarza.

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.