» Recenzje » Niesłychane losy Ivana Kotowicza

Niesłychane losy Ivana Kotowicza


wersja do druku

Nie taki kot niesłychany, jak go malują

Redakcja: Adrian 'adrturz' Turzański, Mały Dan

Niesłychane losy Ivana Kotowicza
Niesłychane losy Ivana Kotowicza to przygoda, która zakończyła się wydaniem komiksu pod tym tytułem. Najpierw powstała strona, potem ruszyła akcja na Wspieram.to, a zwieńczeniem jest pierwszy odcinek serii w postaci albumu. Od momentu zebrania potrzebnej kwoty (wrzesień 2014) do wydania komiksu (maj 2015) minęło relatywnie niewiele czasu. Kajetan Kusina (scenariusz) i Michał Ambrzykowski (rysunek) trafili ze swoim kotem pod skrzydła Kultury Gniewu, aby w październiku tego roku na MFKiG zgarnąć nagrodę dla najlepszego polskiego komiksu roku.

Ivan Kotowicz to kot dorastający na radzieckiej prowincji. Życie płynie tam raczej spokojnie i nie wszyscy mieszkańcy posiadają czy też chcą zdobyć wiedzę o szerokim świecie. Jednak za sprawą przeszłości, która upomni się o ojca Ivana, obaj wyruszą na wyprawę. Jej skutki okażą się tragiczne. Koła wielkiej historii nie oszczędzą małego Ivana, a ludzie decydujący o jego losie okażą się bezwzględnymi naukowcami służącymi raczej złej sprawie. Zarys fabuły, który w tym miejscu przedstawiamy może wydawać się zbyt skrótowy i sugerować, że wszystko dzieje się zbyt raptownie. Otóż taki zarys jak najbardziej odpowiada temu, w jakim tempie rozwija się akcja. I bynajmniej szybkie tempo nie jest zaletą, a poważną wadą. Napięcie nie jest budowane przez autorów stopniowo, co na pewno sprawiłoby, że czytelnik mógłby zapoznać się na spokojnie ze światem przedstawionym, uwierzyć w rysujące się na jego oczach realia i wciągnąć w opowieść. 

Świat wykreowany w wizji twórców jest zamieszkiwany przez antropomorficzne zwierzęta (między innymi Ivan czy Anton Świnojew) oraz ludzi (póki co w większości), a działają w nim na równi z prawami rządzącymi naszą rzeczywistością zjawiska paranormalne i mistyczne. Ludziom znana jest także wymyślna technologia, a motorem napędzającym wydarzenia okaże się niezbadana do końca substancja. Skojarzenia ze światem przedstawionym w Hellboyu dostrzec tutaj najłatwiej, z tym że bohaterowie nadnaturalni zostali zastąpieni zwierzętami, a Naziści i Alianci Sowietami. Z kolei sięgnięcie po zwierzęcych bohaterów częściowo - z dwóch powodów - wpisuje ten komiks w grupę takich pozycji jak Blacksad, Maus czy Mysia Straż. Kotowicz nie jest jednak komiksem, który zbliża się poziomem do wymienionych powyżej tytułów.

Po pierwsze: zgrzyta wrzucenie pośród ludzi postaci zwierzęcych. Trudno dopatrzyć się powodu takiej decyzji autorów. Zwierzęcy wygląd bohaterów to tylko powierzchowność i nie przekłada się ona na naturę ich zachowań. Twórcy w zasadzie w żaden sposób nie wykorzystują cech charakterystycznych kota czy świni do zbudowania akcji i pogłębienia świata, w którym się ona rozgrywa. Jest to więc póki co pusty przelot. Po drugie: zgrzyta kiedy wyobrażamy sobie, że kot Ivan jest synem kotki i człowieka. Tutaj twórcy wkopali się po szyję, bo przecież nie zaryzykują chyba pokazania strony uczuciowej związków ludzi i zwierząt? Ze sporej odległości wieje tutaj zoofilią, a przecież nie o to chodziło. Prawda? Z tych dwóch powodów napięcie znaczeniowe między elementami, z których zbudowano świat Ivana Kotowicza nie wytwarza żadnej metafory, a tylko siermiężny i przyczynkowy charakter rzeczywistości, w którą zagłębia się czytelnik.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Pewna chropowatość Kotowicza wynika także z na siłę wprowadzonego elementu adaptacji komiksu do warunków słowiańskich, co manifestuje się niestety niezbyt odkrywczo skonstruowanymi nazwiskami postaci zwierzęcych (jak na przykład Świnojew) czy uproszczoną parafrazą ulubionych lektur komiksowych autorów (głównie Hellboya). Dodajmy do tego niezbyt dynamiczne sceny w zamierzeniu mające wciągać szybkim rytmem (walka z postacią przypominającą połączenie Azraela z bohaterem Assassin's Creed) i w efekcie okaże się, że czytelnik może się poczuć znużony nieznośnym wrażeniem braku twórczej pomysłowości duetu Kusina-Ambrzykowski.

Według deklaracji autorów powstaje część druga. Oczywiście sięgnąć po nią należy, choćby po to, żeby sprawdzić czy twórcy brnąć będą dalej w pozbawione inwencji odmalowywanie znakomitych zagranicznych serii z gatunku weird fiction czy jednak w końcu postanowią spełnić zapowiedź, którą poczynili przed publikacją tomu pierwszego: "Komiks Niesłychane Losy Ivana Kotowicza powstał w celu zapełnienia pewnej luki na rodzimym rynku. Chcieliśmy stworzyć tytuł przygodowy mający na celu dostarczenie rozrywki zarówno znawcom komiksu, jak i tym początkującym. Chcemy, żeby czytelnik dobrze się bawił dzięki dopieszczonym rysunkom i wciągającej fabule, która nie obraża jego inteligencji." Póki co, rozrywka jest bardzo ulotna i mało satysfakcjonująca, szczególnie dla poszukujących intelektualnych zabaw odbiorców.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę
4.0
Ocena recenzenta
-
Ocena użytkowników
Średnia z 0 głosów
-
Twoja ocena
Mają na liście życzeń: 0
Mają w kolekcji: 1
Obecnie czytają: 0

Dodaj do swojej listy:
lista życzeń
kolekcja
obecnie czytam
Tytuł: Niesłychane losy Ivana Kotowicza
Scenariusz: Kajetan Kusina
Rysunki: Michał Ambrzykowski
Wydawca: Kultura Gniewu
Data wydania: maj 2015
Liczba stron: 100
Format: 165x235 mm
Oprawa: miękka
Papier: kredowy
Druk: kolorowy
ISBN: 9788364858154
Cena: 39,90 zł



Czytaj również

Kwiatki
Zadbajmy o roślinki
- recenzja

Komentarze


Jeszcze nikt nie dodał komentarza.

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.