» Blog » Niepełnosprawność... - cz. III
30-01-2013 15:27

Niepełnosprawność... - cz. III

Odsłony: 20

Tym razem o chorobie, z którą miałam okazję się zetknąć, ale na szczęście sama jej nie mam :)
Osoba, która mnie zainspirowała do napisania wreszcie kolejnej części, wie kim jest :)

***

Dystrofia mięśniowa to dziedziczona genetycznie choroba sprzężona z płcią. Częstość występowania – 1 na 3500 urodzeń chłopców. Choroba ma charakter postępujący, atakuje najpierw mięśnie szkieletowe, a potem również oddechowe i mięsień serca. Pierwsze objawy pojawiają się w wieku 3-8 lat. Choroba rozwija się w ciągu 5-15 lat. Średni czas przeżycia to 28 lat.
Choroba jest nieuleczalna, chociaż objawy można łagodzić w pewnym stopniu rehabilitacją oraz kortykosteroidami. Zalecana jest umiarkowana aktywność fizyczna.
Większość chorych na dystrofię skazana jest na wózek inwalidzki (elektryczny). Często korzystają oni z pomocy psów asystentów.

Dopisek ode mnie: choroba może również wystąpić u dziewczynki, na skutek mutacji.

Na tę chorobę chorował syn Enzo Ferrari, Alfredo (zwany Dino).

A jak to się ma do RPG?
Postać z dystrofią mięśniową nie może być postacią typowo walczącą, ale nic nie stoi na przeszkodzie, aby miał ją czarodziej czy inny naukowiec, który w walce nie bierze udziału. Magia kapłańska czy czarodziejska daje również postaci szansę pokonania choroby.

Podobnie zresztą sprawa ma się z wszelkimi schorzeniami przykuwającymi postać do wózka. Niezależnie od tego, czy jest to dystrofia, ciężkie porażenie, uszkodzony kręgosłup czy coś jeszcze innego, wiele systemów RPG pozwala na stworzenie postaci niewalczącej (która w tym przypadku będzie poruszać się na wózku, dryfdysku czy tam innym urządzeniu).

Notka dedykowana pamięci Ani Sz.

(tekst dostępny również na mojej stronce)

Komentarze


Salantor
   
Ocena:
0
Ciekawe.
Tak baj de łej - wybacz, że nie przywitałem się na Zjavie. Sam nie wiem, dlaczego nie podszedłem, widać zmęczenie konwentowe dało o sobie znać i nie skumałem, że ty to ty.
30-01-2013 15:31
Kamulec
   
Ocena:
+1
Stanowczo odradzam drogę przebaczenia. Pielęgnowanie nienawiści może dać ci potencjalnie premię do ataku w razie przyszłego pojedynku.
30-01-2013 15:44
Zireael
   
Ocena:
0
@ Salantor: nie szkodzi. Może zobaczymy się na Polkonie.

@ Kamulec: yyy?
30-01-2013 15:45
Zireael
   
Ocena:
0
Wykopałam tyldę. Tyldom dziękujemy.
30-01-2013 15:52
   
Ocena:
0
Eee tam. Łamliwość kości, epilepsja i hemofilia ciekawsze. Zwłaszcza razem

Tą chorobę miał elric z melnibone.
30-01-2013 16:10
kbender
   
Ocena:
0
Jest to także choroba ciekawa dla wszelakich "mastermindów" - czy to złoczyńców, czy szefów drużyny (opcje się nie wykluczają), którzy odziedziczywszy fortunę i chorobę, z przyjemnością wydadzą tę pierwszą, żeby wyleczyć drugą.
30-01-2013 16:49
Albiorix
   
Ocena:
+3
Ojtam nie walcząca, może być pilotem wielkiego robota albo pancerza wspomaganego.
30-01-2013 17:41
   
Ocena:
0
A no, mastermind w panzerfraku i kaleki bez niego jest fajny.
Ech, pan Czołg
30-01-2013 17:43
Zireael
   
Ocena:
0
@ Albiorix: Bardziej siedzę w temacie fantasy niż sci-fi, ale to jest kapitalny pomysł, dzięki!
30-01-2013 18:04
Nuriel
   
Ocena:
+1
Jedną z moich postaci do Shadowruna był całkowicie sparaliżowany (w wyniku wypadku podczas jednej z akcji) mag doskonale radzący sobie jednak w przestrzeni astralnej.
30-01-2013 18:44
de99ial
   
Ocena:
+2
Z ciekawych pomysłów na postać przykutą do łóżka można znaleźć jeden w anime Vampire Hunter D 2000 Bloodlust. Jeden z Braci Marcus.

http://www.youtube.com/watch?v=SV-UrVXdFHY

30 minuta, oglądać przez najbliższych kilka.
30-01-2013 18:50
AdamWaskiewicz
   
Ocena:
0
Bracia Marcus to w ogóle banda przepaków.
Nie żeby im to specjalnie pomogło...
30-01-2013 19:16
etcposzukiwacz
   
Ocena:
0
Tak patrze, myśle i mam wątpliwości. Czy to nie przegięcie wykorzystwać motywu ludzkich nieszcześć i chorób do zabawy?
30-01-2013 19:20
Albiorix
   
Ocena:
+6
Eee, nie. Korzystamy z motywów wojny, przestępczości, morderstw, zaburzeń psychicznych, wypadków - same nieszczęścia. W sumie ludzkie nieszczęścia to główny temat fikcji w ogóle, w tym RPG. Problemy wszelakie i próby ich rozwiązania.

Ja miewałem w kampaniach jedynie postaci bardzo ciężko ranne i przykute do łóżka tymczasowo. Postać całkiwicie spraraliżowana budzi we mnie detektor munchkina. Gracz sobie eliminuje zagadkę "dlaczego zabrałeś wszystkie punkty z atrybutów fizycznych i zainwestowałeś w Magiczne Supermoce" i przy pozornymi ograniczeniu ledwo żywego działa dostajemy lewitującą kulkę super czarów napindalającą piorunami na prawo i lewo aż skwierczy.
30-01-2013 19:34
   
Ocena:
+1
Nie!
30-01-2013 19:35
Z Enterprise
   
Ocena:
+4
poszukiwaczu, czyżbyś dał się zindoktrynowac fempropagandzie? Dorwały cię w końcu? :)

A tak serio - Zireael już kilkakrotnie poruszała ten temat, podobnie slann. Przyznam, że w "mojszym RPG" kilka razy pojawili się gracze zainteresowani graniem osobami niepełnosprawnymi, ale raczej jako eksperyment niż stały element gry.
Mnie jakoś nigdy nie ciągnęło w tę stronę.
Oczywiście zdarzały się postacie okaleczone w trakcie gry (oślepiony fixer, jednoręki łucznik), raz grałem postacią głuchoniemą w jednostrzała, ale motywu niepełnosprawności nie eksplorowaliśmy na sesjach.
Podobnie jak np grania osobami odmiennej płci, rasy (w znaczeniu fantasy, jak i naszym) czy orientacji seksualnej (ok, dziewczyny notorycznie grały biseksualistkami albo homo). Jakoś tak wyszło, że specyfika naszego grania zakładała granie osobowości dośc realistycznych. Bycie w grze niepełnosprawnym, kobietą, homoseksualistą czy elfem lub chińczykiem oznacząłoby dodatkowe trudności w takim graniu, bo jak tu odegrac emocje kobiety, kiedy nigdy się nią nie było? Tylko poprzez mimikrę, która często kończyła się parodią. A na tym nam nie zależało.
Stąd też na sesjach u mnie ludzie często grają sobą, albo jakimś rozwiniętym typem swojej osobowości, w tym także w kwestii sprawności (lub niepełnosprawności) czy seksualności.
30-01-2013 19:39
Zireael
   
Ocena:
+3
@ etc: Wygląda na to, że muszę machnąć dodatkową notkę wyjaśniającą, skąd się ten cykl notek wziął.
W telegraficznym skrócie wziął się stąd, że mając kontakt z niepełnosprawnością łatwiej mi pokazać, czym się różni jedno schorzenie od drugiego i jak można wykorzystać taką wiedzę na sesji.
Z jednej strony szerzenie wiedzy, a z drugiej strony użycie w RPG, żeby nie przynudzać.

Nikogo nie zmuszam do grania postacią niepełnosprawną.

@ Z: Na forum Candlekeep był fajny wątek kiedyś i się okazało, że niepełnosprawni IRL to tylko ułamek ludzi, którzy grają postacią z jakąś ułomnością. Najczęściej były to rozmaite utraty ręki/nogi w walce, ale zdarzało się tez użycie archetypu ślepego łucznika/szermierza/wieszcza.

Skoro o tym mowa, to chyba mam pomysł na cz. IV.
30-01-2013 19:47
Albiorix
   
Ocena:
+1
Nie no, detektor munchkina robi "pik pik pik" ale niekoniecznie zapala czerwoną lampkę. Jeśli gracz naprawdę chce poruszyć tematykę niepełnosprawności albo jeśli bardzo to pasuje do historii i tła postaci - spoko. Ale częściej chce mieć więcej punktów wolnych. Sam to robiłem grając mózgiem i zwitkiem organów w skrzynce w Cyberpunka. Postać o parametrach fizycznych normalnego człowieka albo trochę słabiej i tak może sobie te atrybuty wsadzić w zad, bo próg wejścia w grono przydatnych w walce mięśniaków to 10/10 gdzie tylko się da. Więc w razie starcia nasz umysłowo/psioniczno/cokolwiek bohater i tak będzie się chował pod stołem. W praktyce taki runner i tak dojdzie tylko tam gdzie go drużyna doprowadzi. A skoro tak, to mogą i nosić. Lepiej mieć więcej punkciorów i pancerną skrzynkę i radiowo sterować małymi robocikami.
30-01-2013 19:48
Zireael
   
Ocena:
0
@ Albiorix: Munchkin munchkinem, jeśli bierzemy sobie jakieś flawy czy coś to faktycznie z reguły jest to munchkinizm. Jeśli jest to tylko fabularnie zaznaczone, czemu nie?

Nie musisz mieć flawa "Chucherko na wózku", wystarczy np. S 6 Zr 6 Kon 6 (na przykładzie sięgnąć do D&D), i opisać to fabularnie...
30-01-2013 19:52
Nuriel
   
Ocena:
0
Postać całkiwicie spraraliżowana budzi we mnie detektor munchkina. Gracz sobie eliminuje zagadkę "dlaczego zabrałeś wszystkie punkty z atrybutów fizycznych i zainwestowałeś w Magiczne Supermoce" i przy pozornymi ograniczeniu ledwo żywego działa dostajemy lewitującą kulkę super czarów napindalającą piorunami na prawo i lewo aż skwierczy.

To jest dopiero ironia. Tworzenie postaci niepełnosprawnej po to aby stworzyć bohatera bardziej kompetentnego niż inni ludzie z drużuny. Fascynujące :) Ale chyba i tak wszystko rozbija się o postawę gracza? Jeśli jest sensnowna historia i profil postaci, gracz dobrze ją odgrywa - to w czym problem? :)
30-01-2013 19:59

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.