Niedobry królewicz Karolek - John Moore

Autor: Magdalena 'Iman' Litwin

Niedobry królewicz Karolek - John Moore
Pewien wykładowca z mojego uniwersytetu zawsze powtarza, że w dziele literackim tak naprawdę nie jest ważna treść, lecz forma. Mówi, że ciężko byłoby wymyślić coś całkiem nowego o czym jeszcze nikt nie napisał. Jego ulubiony przykład to Hamlet, którego fabuła nie jest przecież ani specjalnie oryginalna, ani zbyt odkrywcza. To, co czyni go dziełem wyjątkowym, to niesamowity styl Szekspira, słynne monologi i znani wszystkim bohaterowie. Nie bez przyczyny losy duńskiego księcia przyszły mi na myśl akurat gdy czytałam Niedobrego królewicza Karolka. John Moore w swojej powieści stara się sparodiować Hamleta. Moim zdaniem - niezbyt udolnie.

Książka opowiada losy królewicza Karolka, który przybywa do Dalii na pogrzeb swojego ojca. Początek powieści fabularnie bardzo przypomina wspominany już dramat Szekspira. Jest zatem duch, jest piękna kobieta, no i jest tajemnica. Nie ma tylko matki królewicza, za to stryjów jest aż dwóch. To oni są autorami spisku, w który wciągnięty zostaje Karolek. Młodzieniec próbuje dokonać wielkiego dobra dla Dalii, nad którą wisi klęska suszy. Ma wrażenie, że to on pociąga za sznurki, jednak okazuje się, że nie do końca ma rację.

Niedobry królewicz Karolek reklamowany jest jako powieść humorystyczna. Właściwie nie przypisałabym jej do innego gatunku, niemniej jednak nie powiem, żebym się jakoś szczególnie uśmiała. Zwłaszcza momenty mające być parodią Hamleta wypadają nieco żałośnie. Humor jest tam jak dowcipy starego wujka: czeka się tylko na ten moment, kiedy wypada się zaśmiać. W czasie czytania wyraźnie widać fragmenty, które autorowi wydawały się super zabawne (szkoda, że w istocie nie zawsze takie są). Niemal namacalnie czuć te chwile, kiedy oczekuje się od nas uśmiechu. To nie tak powinno być, humor nie może być tak sztuczny i wymuszony.

Nie powiem jednak, że jest to książka beznadziejna. Autorowi całkiem nieźle wyszły przypisy. Sam przyznał, że robiąc je wzorował się na Pratchetcie. Dwa czy trzy dorównują nawet stylowi mistrza. Poza tym w momentach, w których nie jest satyrą Szekspirowskiego dzieła, powieść Moore’a jest całkiem ciekawa. W kilku rozdziałach autor operuje też całkiem nieźle humorem sytuacyjnym. Z wad tej książki należy wymienić jeszcze opis świata, który z założenia miał zapewne składać się z subtelnie wtrąconych fragmentów. Niestety chwilami opisy są zbyt długie i za mało nawiązują do wydarzeń, żeby uznać je za delikatne tło akcji. Poza wymienionymi cechami Niedobry Królewicz nie wyróżnia się niczym szczególnym, ani na plus, ani na minus.

John Moore najwyraźniej zasmakował w humorystycznym fantasy. Jego debiutancka powieść, Heroizm dla początkujących także należy do tego gatunku. Niedobry Królewicz Karolek nie dostarcza takiej rozrywki jak kultowe powieści tego typu. Jest sympatyczną lekturą, nie wymaga zbyt wiele wysiłku intelektualnego, ale co za tym idzie – niewiele się z niej wynosi. Jednakże warto czasem wyłączyć mózg i odpoczywać, a do tego książka ta nadaje się idealnie.