» Blog » Niebajka
20-09-2011 23:56

Niebajka

W działach: Różne, WTS | Odsłony: 7

W ramach przypomnienia o przeniesieniu WTS na forum projektu (zachęcamy do odwiedzin), wrzucam swój, 10 w sumie pomysł na setting.

 

Zachęcam do odwiedzania i komentowania u źródła.

 

 

Niebajka
Muzyka jest tylko tłem i aż tłem, każdy z trzech rozdziałów ma swój podkład i rysunek. Wiem, że trwają krócej niż rozdziały, taki los. Lekko przekroczyłem limit 500 słów (pomijając wstawki techniczne).

 

Obrazki od http://kerembeyit.deviantart.com i http://day-light.deviantart.com/

 

Dzień

 

Bajarze mówią o światach, w których dzień i noc są jednakowe. Opowieści starych bab. Ten świat od zarania czasu dzieliliśmy między nas i nich – ludzi i koszmary. I od wieków istnieliśmy w stanie równowagi – dzieląc Europę między nasze równiny i ich puszcze. Nikogo nie dziwił człowiek udający się na poszukiwanie krasnali, czy strzyga wałęsająca się od miasta do miasta. Przy świetle słońca i gwiazd, każdy znał swoje miejsce. Tylko o zmroku i świcie, pakt był zawieszany. Przez tych kilka chwil, we wszystkich budził się najstarszy instynkt – zabić innego - by po chwili opaść i odlecieć. Biada tym, którzy przebywali wtedy w cudzym towarzystwie.
Tym bardziej dziwił diabeł w karmie tak blisko zmroku, pośród CK – żołnierzy. Człowiek wchodzi do karczmy a tam już czekają kłopoty.
-… i powiadam wam, prosty kontrakt, zbadacie, co się z tą osadą stało, a tego samego dnia, o północy życzenie jedno spełnię. Serce kobiety obrócę na waszą korzyść… – przemawiał wyprostowany – nawet własną krwią spisywać nie musicie, od cyrulika już jakąś pobrałem.
Ostatnie zdanie wywołało poruszenie muszkietów i złośliwe mrugnięcia. Po ostatniej potyczce z makaraniorzami, rannych bez liku. Czułem, że dziś do masakry może dojść wcześniej niż zwykle.
-Serce kobiety powiadasz, dawaj – powiedziałem i podpisałem piórem cyrograf – a teraz mów gdzie to i wynoś się stąd.
-Ach, Pan Michałowski – odpowiedział czerwony otaczając się śmierdzącą mgłą i wykrzywiając mordę w uśmiechu – czekałem na Pana, toż to tylko w środku Szardzwaldu, krainy nietoperzy, a to się Panu przyda! – zarechotał rzucając we mnie gałęzią głogu i rozpłynął się w śmierdzącym obłoku.
Psia krew… Bies z poczuciem humoru się trafił. Psia krew…

Zmrok

 

Gałąź głogu odbija mi się od plecaka przy każdym kroku, ale cóż począć! Może to mi rozum przywróci. Cyganie mówią zawsze, że spojrzenie kobiety ogłupia, więc nawet biorąc ją za żonę, nie patrzą jej w oczy. Czemu wtedy spojrzałem! Ale ona, córka magnata, o śmiechu tak perłowym, tak krystalicznym. Usiądę se w polu pod krzewem spocznę na chwilę, ładny krzew, chyba róży, zaprasza. Wyjmę z plecaka obrazek, postawię go tutaj, a sam położę, oprę o krzew, popatrzę i pouśmiecham się. Do diaska, chwila ukojenia jak najbardziej mi się przyda.
Oparłem się o suchy krzak i usłyszałem strzyknięcie i smród ognia. Plecy stanęły mi momentalnie w płomieniach, a z nimi krzak pokryty słomą, skręcając się i wyjąc spalił się na moich oczach. Zrzuciłem plecak i ugasiłem go płaszczem, łamiąc resztki głogu.
No tak, chochoł o zmroku. Jak człowiek ma pecha, to do końca.

Północ

 

Kwiaty paproci wzdychały do księżyca, gdy delikatnie rozsuwałem je rękami. Niektórzy nazwali by pomysł przejścia przez fragment puszczy głupim. Ja go zwałem arcy-książęco głupim, ale co zrobić, jak człowiekowi zależy na czasie. Powolne obracanie się konarów drzew za moją osobą co chwilę wywoływało gęsią skórkę na moim karku.
-Grunt to nie nadepnąć na żadne nocne kwiaty i nikogo nie obrazić – powtarzałem kurczowo zaciskając dłonie na strzelbie, świadomy bacznego spojrzenia, którym raczyła mnie z drzewa sowa.
-A ty co się gapisz? Byłabyś gościnna i wskazałabyś drogę zgubionemu podróżnemu! – warknąłem, przyznając się w końcu do zgubienia w tym przeklętym lesie.
O dziwo sowa zareagowała na te słowa. Sfrunęła z drzewa i przeleciała nad głową, muskając ją skrzydłami, przelatując pomiędzy drzewami.
Masz ci los, pupilek leśnej wiedźmy mi się trafił. Oby tylko wyprowadziła mnie z lasu, a nie przerobiła na chleb, jak tych dwoje nieszczęsnych dzieci z pobliskiej wioski…

 



Można w tym zmieścić
Klimat:
14x Mroczna Baśń
7x stylistyka Burtonowska
7x brudny i bezlitosny świat (bez dam i dżentelmenów)
2x Noir

Czasoprzestrzeń:
8x Polskie korzenie
8x Alicja w krainie czarów
6x Bułhakowski świat magiczny
4x wojny napoleońskie

Motywy: 
5x baśnie braci Grimm, baron Munchausen, wojna Sharpe’a
5x polskie klechdy i bajania
5x przenikanie się światów
3x  Dychotomia
3x ruskie baje
3x Disney (czyli Andersen + Grimm) – Disney
3x Słowiańskość
2x historia alternatywna
- Baśniowa Polska

Elementy: 
4x magia słowiańska
4x baśniowe artefakty (zatrute wrzeciono, siedmiomilowe buty)
3x Husaria, ułani, dragoni
- biesy
- narodowe demony czytane dosłownie i w przenośni

Mówiąc po ludzki, alternatywna rzeczywistość, lustrzane odbicie naszej z XVIII wieku, gdzie te śmieszne baśniowe stwory istnieją i starają się żyć.
Dzień należy do ludzi, noc do nich, ale dawno temu zawarto pokój w wyniku którego obie strony powstrzymują się od walki. Ludzie walczą więc z ludźmi, nadnaturalni z nadnaturalnymi. Tylko o zmroku i świcie naparzają się ze sobą.

Gracze mogą być ludźmi jak i nieludźmi. Mieszanie drużyny możliwe, z zachowaniem środków ostrożności 2 razy dziennie. Na terenach miejskich i wiejskich sanktuaria dla zagubionych - w miastach parki i zamknięte ogrody, w lasach ruiny pośrodku polan.

 

Jescze raz adresy

WTS na forum projektu (zachęcamy do odwiedzin).

Zachęcam do odwiedzania i komentowania tego pomysłu u źródła.

 

Komentarze


XLs
   
Ocena:
0
sie rozwija jak dostane 2 glosy bede szczesliwy;)
21-09-2011 09:55
Headbanger
   
Ocena:
0
Już taka gra istnieje i nazywa się Changeling: The Lost. Ostatnio nawet powstał dodatek opowiadający o przesunięciu czasu mniej więcej w tamten okres... Swoją drogą według wielu to najlepsza gra 2007 roku...
22-09-2011 11:44
38850

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Na sawydżach? :) Brawurowo i Grywalnie? No i czy ma polskie smaczki?
22-09-2011 11:47

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.