» Recenzje » Nie patrz w górę [DVD]

Nie patrz w górę [DVD]


wersja do druku

Po prostu nie patrz

Redakcja: Kamil 'New_One' Jędrasiak

Nie patrz w górę [DVD]
W idealnym świecie rezultat zawsze przebija nasze oczekiwania. Niestety nie ma ideałów, a szkoda... Kiedy trzymałam w ręku pudełko z DVD, na którym znajduje się film Nie patrz w górę, pomimo tego, że nie jestem z natury religijna, modliłam się, żeby czekający mnie seans okazał się choć odrobinę znośny. Niestety rzeczywistość, będąc tylko marną namiastką ideału, znowu "dała ciała".

Pomimo dobrze rokującej informacji na okładce filmu, głoszącej, że został on oparty na scenariuszu Hideo Nakaty, znanego u nas choćby z takich tytułów jak The Ring – Krąg czy Dark Water, nie mogłam znaleźć w nim zbyt wielu charakterystycznych elementów obecnych w twórczości tego japońskiego mistrza filmów grozy. Nie kryłam więc mojego doświadczenia, kiedy okazało się, że faktycznie jest to remake jego Joyū-rei z 1996 roku.

Jeżeli pamiętacie atmosferę towarzyszącą seansom powyższych filmów, oglądając Nie patrz w górę srogo się zawiedziecie. Z bogatego asortymentu składników specyficznych dla j-horrorów, odnalazłam zaledwie kilka, spośród których wymienić można charakterystyczne dla upiorów rozbiegane oczy, częściowo zakryte brudnymi, czarnymi włosami lub kościste ręce, wyłaniające się z różnych zakamarków ku szyjom i głowom ofiar.

Przyznam, że nie do końca rozumiem skąd w Amerykanach taka pasja przepracowywania dobrych azjatyckich filmów, biorąc pod uwagę, że większość z nich kończy jako popłuczyny po oryginale, łagodnie rzecz ujmując. W efekcie, widzowie otrzymują koszmarki takie, jak Nie patrz w górę. Ale może zacznę od początku.

Młody reżyser, posiadający nadprzyrodzone zdolności, wyrusza do Rumunii, by nakręcić remake filmu z lat 20., który nigdy tak naprawdę nie został ukończony. Miał on opierać się na mającej swoje źródła w średniowieczu lokalnej legendzie, głoszącej o cygance, która zawarła pakt z demonem, by wyrwać się z biedy. W zamian za obietnicę oddania mu swojej pierworodnej córki, otrzymała za męża wymarzonego bogatego mężczyznę. Niestety okoliczni mieszkańcy, obawiając sie efektów tego wydarzenia, torturowali, a potem zamordowali owo dziecko (wtedy już młodą kobietę), będące dla nich "nasieniem zła". Od tego czasu okolica, w której do tego doszło była przeklęta. W latach 20. XX wieku, rumuński reżyser i jego ekipa zniknęli w wyniku klątwy rzuconej przez mściwą duszę młodej dziewczyny i nigdy więcej ich nie widziano.

Konstrukcja fabularna Nie patrz w górę, poprzez trzy plany czasowe przedstawionej historii, jest dość mocno rozchwiana. Z jednej strony, skupia się na wydarzeniach współczesnych, natomiast z drugiej, dwie wcześniejsze płaszczyzny czasowe dodatkowo się na to wszystko nakładają, tworząc dość niespójną całość. W efekcie, otrzymujemy niezbyt strawną mieszankę, bo o ile zależności czasowe między tymi zdarzeniami są dość jasne, o tyle z logiką w obrębie sekwencji rozgrywających się w teraźniejszości jest znacznie gorzej.

Nie do końca uzasadnione wydaje mi się również wprowadzenie do tego misz-maszu nadprzyrodzonych zdolności głównego bohatera oraz postaci jego ukochanej, które tworzą niepotrzebny i niezrozumiały dla mnie kontekst odbioru. Na pewnym etapie nie wiadomo już, czy jego neurotyczne wizje do czegokolwiek prowadzą ani co właściwie jest osią fabuły. Przypuszczam, że mogło chodzić o "skołowanie" widza w odniesieniu do realności przedstawionej historii, jednak jedyne co udało się twórcom to to, że film jest jeszcze bardziej chaotyczny i pozbawiony logicznych powiązań między ogromną większością scen. Wizje same w sobie są chyba najjaśniejszym punktem filmu, co niestety nie świadczy na jego korzyść. Wprawdzie nie widziałam oryginału, jednak sądząc po jego dwukrotnie wyższej ocenie w serwisie IMDb (Internet Movie Database), musiało to wyjść znacznie mniej chaotycznie.

Również kilka "gore-owatych" elementów nie wpływa pozytywnie na ten "twór" jako całość, nawet jeżeli jest się fanem tego typu estetyki. Poza tym, fragmenty scen utrzymane w podobnej estetyce wyglądają raczej mało ciekawie i sprawiają wrażenie, jakby pożyczono je z filmów z lat 80.

Pod względem obsady aktorskiej Nie patrz w górę nie wyróżnia się na tle innych filmów tego typu. Epizodyczny udział Eliego Rotha służy chyba wyłącznie celom promocyjnym, bo jego wkład w całość jest marginalny (gra on postać rumuńskiego reżysera w retrospekcjach z planu pierwszego filmu o legendzie). Pozostali, z głównym bohaterem włącznie (w tej roli aktor z filmu Wzgórza mają oczy 2, Reshad Strik), wypadli na tyle słabo, że żadne z nich nie zapada w pamięć i równie dobrze mogliby nosić na twarzach maski.

Do bogatego pakietu wad filmu Nie patrz w górę, co muszę stwierdzić z przykrością, dochodzi jego polskie wydanie. Rozumiem, że do kiepskiego filmu nie opłaca się umieszczać dodatków, ale oszczędzanie na tłumaczeniu nie mieści mi się w głowie, a tak niestety jest. Pomijając kilka wpadek z nieprzetłumaczonymi liniami dialogowymi, na pierwszy plan wysuwa się poważny błąd już w pierwszych sekundach filmu (na planszach nakreślających zarys legendy). O ile dla widza, który zna język angielski i we własnym zakresie przeczyta prawidłową wersję z napisów oryginalnych nie stanowi to problemu, o tyle dla kogoś, kto go nie zna, owa pomyłka może zmienić sens całej legendy i przez to negatywnie wpłynąć na odbiór i tak już chaotycznej historii.

Obawiam się, że muszę tutaj swój wywód skończyć, gdyż i tak nie jestem w stanie nic pozytywnego o tym filmie napisać. Może poza tym, że trwał tylko 85 minut.
Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę
2.0
Ocena recenzenta
-
Ocena użytkowników
Średnia z 0 głosów
-
Twoja ocena
Mają na liście życzeń: 0
Mają w kolekcji: 0

Dodaj do swojej listy:
chcę obejrzeć
kolekcja
Tytuł: Don't Look Up
Reżyseria: Fruit Chan
Scenariusz: Brian Cox, Hiroshi Takahashi
Muzyka: Tony Humecke
Zdjęcia: Hang-Sang Poon
Obsada: Rachael Murphy, Reshad Strik, Eli Roth, Henry Thomas, Carmen Chaplin
Kraj produkcji: USA, RPA, Japonia
Rok produkcji: 2009
Data premiery: 20 października 2010
Czas projekcji: 98 min.
Dystrybutor: Monolith Video



Czytaj również

Komentarze


Jeszcze nikt nie dodał komentarza.

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.