» Blog » Nie lubię Warhammera
25-12-2013 17:36

Nie lubię Warhammera

Odsłony: 1443

Warhammer.

Pierwszy wydany w Polsce system, i zapewne pierwszy dla wielu z was, acz nie dla mnie. Moim pierwszym erpegiem był wilkołak, a potem Earthdawn. Warmłotka poznałem późno z pożyczonego ksera zacząłem czytać. Wiecie, znałem już warmłotka z mima, ale dopiero wtedy go przeczytałem.

I byłem wstrząśnięty. Jak taki miałki system zdobył tak wielką popularność. Przecież to było... byle co, autorka sprzedawana jako pełnoprawny system. Niedługo potem poznałem dedeka i inne gry także drugą edycję, która dzięki dodaniu wątków z battla nowego stała się nieco sensowniejsza. Nieco.

Nie pojmowałem hejtu jaki uprawiali fani starej edycji, zwłaszcza , że to był praktycznie ten sam niezbyt dobry system.

Co jednak mi się nie podobało w warmłotku?
1. Oprawa graficzna. Naprawdę ktoś wierzy, że to jest ładne? Większość ilstracji była nie tyle słaba, co po prostu okropna i nie przeszłaby w żadnym poważniejszym medium. Przecież to to wyglądało jak rysunku z zeszytu szkolnego! Nawet ta wychwalana "mroczna" okładka polskiego wydania była kiepska, całkowicie płaska. Oczywiście, w czasach wydania warha wszystkie podręczniki były brzydkie, ale nadal słyszę opinie, że te b9homazy były ładne... wiem, że o gustach się niedyskutuje.
2. Mechika. Mechanika Warha nie jest szczególnie zła, ma swoje zlety, przedewszystkim jest prosta... ale widzieliście Runequesta czy raczej Basica? Podobna procentówka, ale zupełnie inna po bliższym przyjżeniu. W normalnym warhu mamy profesje. Dużo profesji, których i tak trzech czwartych nie można wykonywać robiąc za poszukiwacza przygód. Na dodatek jeśli jakimś cudem wylosowaliśmy profesję, którą możemy wykonywać, to i tak musimy ją porzucić, albo przestaniemy się rozwijać. Absurd. Takie głupotki jak Chiena cmentarna i porywacz zwłok jako odzielne zawody, to już coś czego nie ma sensu się czepiać. Do tego dochodzą takie głupotki jak wbudowany w każdą postać pancerz, broń palna, której nie ma sensu używać, dziwne umiejętności niekompetencja początkujących postaci. Ale tak większość fanów gra na homerulach.
3 Bestiariusz. Tu jest zabawnie. Pamiętam, jak kiedyś fani warha c wyśmiewali dedekowy galaretowaty sześcian, wypierając z pamięci słynną amfisbemę. Ten stworek nie był akurat specjalnie zły, bo pasował do setingu. Gorzej z innymi,
Ogólnie przeglądając podręcznik, łatwo zgadnąć jak powstawały niektóre pomysły. Gnomy? Po prostu gracz chciał zagrać krasnoludem o osobowości Belkara z OofS, nie przejmując się jakąkolwiek kulturą, a zamiłowanie do zegarów wzięło się pewnie z takiej sytuacji.
Bg: Wyciągam zegarek i sprawdzam która godzina
Mg: Nie możesz, bo nie masz Zegarka
Bg: Mam bo jestem gnomem!

Lepsze były Fimiry, w końcu potwory porywające kobiety, aby z nimi się rozmnażać są cudowne...

4. Magia. Magia w warhu jest specyficzne. Do czarowania potrzebne są punkty magii i składniki. Te pierwsze nie przeszkadzają mi, ale ze składnikami jest pewien problem. Bardzo wiele czarów wymaga składników prawie niemożliwych do zdobycia... A z drugiej strony wysiłek związany ze zdobyciem smoczej łuski raczej nie jest rekompensowany przez możliwość zrobienia średniosilnego blasta. Na dodatek czary silniejsze nieraz wymagają składników łatwiejszych do zdobycia niż te słabsze. Magia prosta to też ciekawa sprawa biorąc pod uwagę, że nieraz ma silniejszy efekt niż magia wojenna. Jednak największym kuriozum jest demonologia, czyli doskonały sposób na popełnienie rozłożonego w czasie samobójstwa. Aha, jeszcze eliksiry będące de fackto synonimem trucizn.
5.Relogia. Tu musimy wyjaśnić pewną kwestię. Otóż, między podstawkowym Warhamerem, a warhamerem z Wewnętrznego Wroga są wyraźne różnice. W podstawce mamy dosyć przypadkowy zbiór bogów, w tym coś genialnego, boga ateistów. Do tego mamy boga silnych demonów, boga szybkich demonów i boga demonów dających statusy. Jest jeszcze trzech i pół bogów wojny, no ale to system nie mający nic wspólnego z z bitewniakiem pod tym samym tytułem.
6 Setting. W większej części setting warmłotka to Europa z różnych okresów historycznych w losowy sposób wymieszana z tolkienowskim fantazy i podlana sosem z Sword and Sorcery. W większości wykonanie jest poprawne, za wyjątkiem Bretoni, uosabiającej wszystkie anglosaskie fobie żywione względem Francózów.

Podsumowując: gdyby warhammer był autorką, byłby całkiem niezłym, choć nie porywającym systemem. Lecz jako twór komercyjny, pierwsza edycja z trudem broni się jako system przeciętny. Egzystuje tylko dzięki otoczce mitu, mitu stworzonego przez graczy. Każdy ma swojeg8 wa3hamera, zazwyczaj lepszego od tego z podstawki.

Komentarze


KRed
   
Ocena:
+8

Warh wygrywa pojemnością. Daje świat w którym mieścisz stylistykę od starożytności do średniowiecza, fantasy od medieval do steampunku, konwencję od heroic, przez horror, po montypytonowską komedię. I wszystko do siebie pasuje.

Ładną oprawę graficzną miałeś z bitewniaka, a łatanie ułomności mechaniki było dodatkową frajdą dla setek domorosłych kreatorów gier.

gdyby warhammer był autorką, byłby całkiem niezłym, choć nie porywającym systemem. 

Coś w tym jest. Warhammer był autorką. Był osobistym tworem każdego MG, który sam wybierał konwencję, mechanikę i uznawał co wywalić (a co dodać) z bestiariusza/zasad/profesji (Wiedźmin!). Dlatego mamy do niego sentyment - każdy Warhammer był osobistym, wypieszczonym tworem konkretnego Mistrza.

26-12-2013 00:26
Anioł Gniewu
   
Ocena:
+8

Witam. Czy ktoś wie jak oznakować te notkę slanna jako "troll"? Nie mogę znaleźć opcji... ;)

1 oprawa graficzna - nawiązuje do drzeworytow durera i średniowiecznych szkiców. Sporo brzydkich i topornych. Ale groteskowe grafiki Blanche to klasa sama w sobie. 

2 mechanika jest bez znaczenia dla narracyjnego stylu zabawy. Łatwa do modyfikacji. Skoro miliony grają to znaczy ze jakoś działa.

3 bestiariusz jak bestiariusz z lat 80 tych ani gorszy ani lepszy. Swoją role spelnia

4 magia to faktycznie niedorobione i niezbalansowane pomysły. Na szczęście skorygowane w realm of sorcery i realm of divine magick. 

5 religia daje charakterystyczny panteon. W odróżnieniu od d&d ekowych plaskaczy zapada w pamięć. Koncepcja groteskowych i ohydnych bogów chaosu bezkonkurencyjna do dziś. 

6 świat - ciekawa wizja alternatywnego renesansu. Oprocz swiata przedstawionego w podstawce gracze otrzymali barwny opis uniwersum w kilkunastu książkach jakie ukazały sie nakładem wydawnictwa MAG. Fantasy z elementami horroru i groteski ma specyficzny klimat, który najwidoczniej bardzo sie spodobał.

Podejrzewam ze obecna, nieco niższa popularność warhammera to jedynie efekt braku nowych podręczników i książek w języku polskim. Trudno utrzymać zainteresowanie jeśli nie ma co czytać. Nie każdy tak jak ja zadaje sobie trud tłumaczenia słowo po słowie zagranicznych płodów. Nie każdy zna obcy język. Dajcie ludziom warhammera po polsku bez tony kapsli, kart, sztonow i podobnych śmieci a gwarantuje wielkie grono fanów jak za dawnych lat bywało.

 

26-12-2013 00:36
nerv0
   
Ocena:
+1

@KRed

Za ten komentarz masz taaaakiego propsa! Mogę się podpisać pod wszystkim oprócz środeczka o mechanice i grafikach :D

26-12-2013 01:24
jakkubus
   
Ocena:
+4

4 magia to faktycznie niedorobione i niezbalansowane pomysły. Na szczęście skorygowane w realm of sorcery i realm of divine magick.

6 świat - ciekawa wizja alternatywnego renesansu. Oprocz swiata przedstawionego w podstawce gracze otrzymali barwny opis uniwersum w kilkunastu książkach jakie ukazały sie nakładem wydawnictwa MAG. Fantasy z elementami horroru i groteski ma specyficzny klimat, który najwidoczniej bardzo sie spodobał.

Podejrzewam ze obecna, nieco niższa popularność warhammera to jedynie efekt braku nowych podręczników i książek w języku polskim. Trudno utrzymać zainteresowanie jeśli nie ma co czytać. Nie każdy tak jak ja zadaje sobie trud tłumaczenia słowo po słowie zagranicznych płodów. Nie każdy zna obcy język. Dajcie ludziom warhammera po polsku bez tony kapsli, kart, sztonow i podobnych śmieci a gwarantuje wielkie grono fanów jak za dawnych lat bywało.

Taak, a to na DeDeki się ludzie wpieniają, że tyle książek, że tyle trzeba płacić. Ale w D&D wystarczały do gry te podstawowe i nie trzeba było ich tak łatać na potęgę. Zaś w Młotku niby wszystko jest w jednym podręczniku, ale tak naprawdę prawie nic tam nie ma.

26-12-2013 10:15
Aesandill
   
Ocena:
+11

Wow! Wow/ DeDek taki dyskryminowany. Wow. Takie jarzmo.

26-12-2013 10:48
Anioł Gniewu
   
Ocena:
+1

Kolega zapomina ze aby bawić sie w AD&D które pojawiło sie w Polsce krótko po warhammerze, trzeba było  zaopatrzyć sie w 3 podręczniki. Inaczej nie można było zagrać. Poziom tłumaczenia także wolał o pomstę do nieba. 

Poza tym sądziłem ze odnosimy sie do całego systemu a nie pojedynczego wyrwanego z kontekstu poda. Fenomen warhammera bazuje na wszystkim co zostało wykreowane - przez autorów systemu, modelarzy z GW, komiksiarzy z Warhammer Monthly, pisarzy z Black Library na Trzewikowym Portalu i Jesiennej Gawędzie kończąc. Właśnie dlatego ten system cieszy sie takim uznaniem. Bo porusza wyobraźnie na każdym poziomie percepcji. 

26-12-2013 10:55
jakkubus
   
Ocena:
+1

Kolega chyba nie widzi, co czyta. Wyraźnie napisałem o podręcznikach podstawowych, a chyba w każdej edycji wydawali po 3 podręczniki. Ale na tych trzech podręcznikach da się komfortowo grać, czego nie można powiedzieć o podstawce Młotka, w której to wcale dużo materiałów nie ma, a i tak połowę trzeba wywalić, a połowę zmienić. Jeśli chcesz mieć normalną magię - Królestwo Magii, jeśli nie chcesz w kółko tłuc skavenów i mutantów - Bestiariusz Starego Świata. Oczywiście można to wszystko robić samemu, modyfikować i wyrzucać, ale po co wydawać 100 zł na podstawkę, w której nic nie ma?

26-12-2013 11:28
nerv0
   
Ocena:
+6

A ja na tej podstawce grałem przez tyle lat. Skąd miałem wiedzieć, że nic w niej nie ma? Och, gdyby wcześniej ktoś mnie oświecił... :(

26-12-2013 11:56
Szponer
   
Ocena:
+3

Po prostu Warhammer był pierwszy w Polsce [ah, ten piracki obieg]. Podobna rzecz ma się z bitewniakiem - wszyscy na niego narzekają, a i tak grają właśnie dlatego, że był pierwszy :P [inna sprawa, że trochę średnio z alternatywami w Polsce]

Nie jestem fanką Warhammera, ale o jakiś wielkich flejmach związanych z tym system dowiedziałam się dopiero jak wróciłam do fandomu:P Na całe szczęście absolutnie nie zamierzam się tym przejmować, a jedynie spokojnie czekać na kolejną edycję D&D :P

26-12-2013 13:24
Anioł Gniewu
   
Ocena:
0

Kolega nadal zapomina o fakcie, iż 3 podręczniki do ADD nie znajdowały sie w jednym pudełeczku jak u hamerykanow ale trzeba było za nie trzy razy zapłacić. Niemało. Co nadal wymuszało konieczność zdobycia... Świata do zabawy, opisanego w kolejnym - 4 podręczniku za który trzeba było także zapłacić. Albo - o zgrozo- samemu wymyślać! ;) 

Aby uprzedzić zarzuty o bezkrytyczny hejting dedekow muszę przyznać, ze przez lata, równolegle do warhammera grywalem w ADD RAvenloft. Ale tak sie składa ze nikt nie pokusił sie o tłumaczenie tego settingu i wydanie go w Polsce. Może wtedy stanowiłby konkurencje dla warhammera? A tak warhammer rulez a dd nie! ;)))

26-12-2013 13:38
Z Enterprise
   
Ocena:
0
nerv, ty grałeś na dwudycji, nic o warhammerze nie wiesz :P
Swoją drogą, ciekawie się obserwuje, jak dzisiejsza młodzież podchodzi do młotka i jak bardzo ich podejście różni się od nostalgii dziadków.
Mam pewność co do jednej rzeczy - gdy ludzie dawno już zapomną o 3x D&D bo wyjdzie edycja 15ta, Pierdycja wciąż będzie miała wiernych fanów.
26-12-2013 13:41
jakkubus
   
Ocena:
+4

Ja czytając podręczniki i grając w sesje nie patrzę, jak to kiedyś bywało, a jaki się dany erprg sprawdza w graniu. Młotek jest po prostu marny (dwie pierwsze edycje, bo trzecia, najbardziej hejtowana, nie jest aż tak zła), zaś jego fenomen (w Polsce) bazuje głównie na sentymentach. Sam mam podobne przywiązanie do KaCetów.

26-12-2013 13:59
Tyldodymomen
   
Ocena:
+2

Aniele z dedekowcami się nie rozmawia. Dedekowca wal z gumowca!

26-12-2013 14:01
Z Enterprise
   
Ocena:
+1
@jakkubus
Ja np też mam sentyment do KC jak i do młota, ale mimo senrymentu, wg mnie KC to okropna gra. A warhammer jest świetny. Oczywiście to subiektywne, ale zobacz, że nawet pomimo sentymentu można oceniać coś lepiej lub gorzej.
26-12-2013 14:09
nerv0
   
Ocena:
0

@Zet

No ja... w pierdycję też grałem zanim wyszła drudycja. Ale później się przesiadłem i też było fajnie. Drudycja podobała mi się zresztą bardziej od pierdycji. A tredycja podoba mi się bardziej od drudycji, ale weź człowieku znajdź na nią kasę. :P :]

26-12-2013 14:11
etcposzukiwacz
   
Ocena:
+4

Skoro faktycznie taka zła ta gra jest, to ulżę wam w cierpieniu. Poświęcę się przyjmując podręczniki i przygody do Warhammera. W końcu czego się nie robi dla cierpiących bliźnich :)

26-12-2013 14:48
jakkubus
   
Ocena:
0

@zigzak
Według mnie Kryształy Czasu również świetną grą nie były. Długo mógłbym wymieniać ich wady, ale jak ktoś mi proponuje sesję w KC, to zwykle od razu w to wchodzę. Porównując z Warhammerem, mechanicznie są podobne (czyli kiepskie), ale setting mają lepszy.

@nerv0

Jak wolisz tredycję, zawsze zostają Ci Player's Guide i Game Master's Guide. Wyjdzie znacznie taniej niż Core Set.

26-12-2013 17:11
Shakaras
   
Ocena:
+2

Warhammer daje rade ;) to relikt, do którego już chyba nie powrócę, ale totalnie nie zgadzam się z argumentami autora notki jakoby to miał być zły RPG.

Nie, nie! Warhammer to fajne rpg ;)

26-12-2013 19:39
   
Ocena:
+1

Bo nie jest zły

Tylko przereklamowany

26-12-2013 20:09
Anioł Gniewu
   
Ocena:
+2

Krysztaly Czasu "Porównując z Warhammerem, mechanicznie są podobne (czyli ), ale setting mają lepszy."

ekhe, kkrrr, echem! Aż sie zakrztusilem czytając te słowa. Setting? Kupa pomysłów, krain, postaci, profesji i ras zapożyczonych z innych systemów wrzuconych bez ładu i składu i elementarnej logiki. Oczywiście ze grałem. Nie mając innej opcji. Trochę zawadził mi kalkulator, ale co tam.... ;)

27-12-2013 12:43

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.