» Blog » Nie boję się sesji
17-04-2014 16:58

Nie boję się sesji

W działach: RPG | Odsłony: 1341

Nie boję się sesji

http://nakedfemalegiant.pl/wp-content/uploads/2014/04/Karta_X_PL.pdf

 

Będą to moje krótkie przemyślenia na temat Karty X, która "Została stworzona z myślą o bezpiecznej i miłej grze z obcymi osobami w sposób zapewniający dobrą zabawę." w skrócie chodzi o to, że na stole podczas sesji RPG ląduje karta z wypisanym X i każdy, kto poczuje się "niekomfortowo" czym, co dzieje się na sesji może ją tapnąć, a inni są zobowiązani do wyłączenia z sesji kontrowersyjnego motywu. Osoba, która zdecydowała się wskazać X nie musi wyrażać swojego zdania, ani się z niczego tłumaczyć. Ot, taka ulepszone wersja liberum veto.

Pierwsze, co budzi moje kontrowersje to już cytowane wcześniej zdanie uzasadniające skonstruowanie Kary X. "Została stworzona z myślą o BEZPIECZNEJ i MIŁEJ grze z obcymi osobami w sposób zapewniający dobrą zabawę." Na sesji dzieją się rzeczy wymyślone. Ludzie opowiadają sobie jakąś historię i odgrywają postaci. Jak widać zostało tu poczynione założenie, że to może być niebezpieczne. Jestem ojcem 2 letniego chłopca i nim wakacje się skończą będę miał także córkę. Boję się tego, że dziecko wpadnie mi pod samochód, zajdzie w ciążę (tak, już mam wizje przyszłości :), walnie półnagie sweet focie na fejsa. To jest z mojego punktu widzenia - jako ojca - niebezpieczeństwo. Nie boję się natomiast tego, że moje dzieci mogą pewnego dnia usiąść do stołu zasłanego kartami postaci i kostkami. No sorry, ale stół, kilka krzeseł i inni ludzie opowiadający historie to nie jest coś niebezpiecznego. Niebezpieczna może być wycieczka w góry, nadmierne chlanie, włóczenie się po nocy po dzielnicach miast wypełnionych starymi kamienicami.

Kolejnym ciekawym stwierdzeniem jest to, że gra ma być "miła". Ludzie nie oczekują od rozrywki tego, żeby była miła. Oglądają horrory dla dreszczyku emocji, jeżdżą na wynalazkach z wesołych miasteczek dla dreszczyku emocji i przychodzą na sesje także po ten dreszczyk emocji. Nie ma być miło, tylko ma być emocjonująco! Czy moja postać zginie? Czy uda mi się jej dopaść mordercę swojej żony? Czy uda jej się zdobyć starożytny artefakt? Miły to jest poranek kiedy budzisz się rano, kochasz ze swoją kobietą a potem masz jeszcze chwilę czasu na to, żeby sobie w spokoju obok niej poleżeć gadając o pierdołach. Rzecz niezwykle rzadka dla osób posiadających małe dziecko :P

Na rzeczonej karcie w dalszej części pojawiają się wiele mówiące przykłady o tym, w jakich sytuacjach gracze używali tej karty. Przykłady są niezwykle barwne i ukazują - ni mniej ni więcej - tylko patologię. Liberum veto uskuteczniane na sejmikach było patologią i karta X opierająca się na podobnych założeniach, ale stosowanych w zupełnie innym kontekście także jest patologią. Pierdoły, przy opisie których gracze czuli się nieswojo przechodzą ludzkie pojęcie. Moi faworyci to "toalety publiczne" i "jedzenie na oczach innych" (tak, są one autentycznie wpisane w Kartę X jako przykłady sytuacji, które zostały wyłączone z sesji przez użycie tejże karty w praktyce!). Wyobraźmy sobie sytuację, w której MG przygotowuje dworską intrygę. Akcja ma zacząć się rozkręcać na balu. MG opisuje jak to służba wnosi prosiaki z jabłkami w pyskach, a tu gracz wali paluchem po karcie X. Jedzenie na oczach innych powoduje u niego traumę, zgodnie z zasadami karty X nie musi się z niczego tłumaczyć, a pozostali powinni uszanować jego nader delikatną i wrażliwą duszę. Skoro sam opis publicznego jedzenia go rusza, to pewnie chipsy także trzeba by schować, a każdy powinien się posilić na chybcika gdzieś w kącie skrzętnie ukrywając kanapeczki. MG powinien wymyślić nową przygodę dziejącą się poza salami balowymi, karczmami, czy ogniskami (tak, przy ogniskach też się je publicznie) lub konsekwentnie pomijać w opisach kwestie żywieniowe. Cóż, sala balowa daje spore pole manewru, znikają prosiaki, a MG buduje klimat występami trubadurów i błaznów. Da się? Da się! Gorzej, jakby BG znaleźli się w karczmie, bo nawet żarcia zamówić by się nie dało, no, ale grunt, żebyśmy się "miło" bawili, a nasz kolega od tapnięcia w X wyszedł z sesji bez traumy. Kij z tym, że zaraz po niej kupi sobie za rogiem kebaba i będzie go żarł na ulicy, na oczach innych, grunt, że się świetnie bawił patrząc jak inni pajacują przez kilka godzin, bo ON tapnął w białą karteczkę z czarnym iksem!

Oprócz tego, że jestem ojcem jestem też świrem. Posiadam w życiu 2 rzeczy, które są dla mnie ciężkim tematem. Pierwszą z nich jest choroba skóry, która sprawia, że muszę marnować sporo czasu na nakładanie na siebie różnych maści i często czuję się niepewnie w towarzystwie zastanawiając się, czy aby należycie zamaskowałem wszystkie oznaki mojej choroby. Zwyczajnie się jej wstydzę. Drugą rzeczą jest lęk przed rakotwórczymi substancjami. Miałem przypadki raka w rodzinie i choć - dla zapewne większości - nie jest to szczególny dramat u mnie ów lęk przybrał dość realne kształty wpływające na moje zachowanie. Staram się omijać osoby palące, nie toleruje zadymionych pomieszczeń. Jak ostatnio wyjeżdżałem wózkiem z biedronki, a koło ich "parkingu" (parkingu dla wózków) stał i jarał sobie peta jakiś koleś to porzuciłem wózek ze złotówką w środku. Jednym słowem jest to u mnie na serio sfera wrażliwa, reaguje alergicznie na sytuacje, których większość pewnie nawet nie rejestruje. Ale CZYM INNYM są moje lęki, a CZYM INNYM jest fikcyjna opowieść, w której pojawiają się motywy, które w prawdziwym życiu mnie stresują. Opis ciasnej karczmy z 50 dziadami, z których każdy ma fajkę w ustach mnie nie rusza. Sam bym w takiej karczmie pewnie za długo nie wytrzymał i czułbym się bardzo niekomfortowo, ale wdychanie dymu i opowieść o zadymionej karczmie TO NIE JEST TO SAMO. Gdyby ktoś dostrzegł chorobowe niedoskonałości na mojej skórze i się ze mnie nabijał to nie byłoby mi zbyt przyjemnie, to oczywiste. Ale motyw jakiegoś BNa z chorobą skórną czy przygoda kręcąca się wokół oddziału dermatologicznego nie robią mi krzywdy i nie byłyby w stanie spowodować u mnie żadnej traumy. Kiedyś nawet jeden MG wziął mnie na stronę i zapytał, czy nie mam nic przeciwko, żeby jednym z motywów na przyszłej sesji była choroba, której jednym z objawów są pojawiające się skazy na skórze. Odpowiedziałem "stary, nie ma sprawy". Nieswojo to ja się może i czułem, ale podczas tej rozmowy, nie zaś podczas sesji, gdzie motyw "skórny" rzeczywiście się pojawił.

RPG to TYLKO gra. Rzeczy na niby różnią się od rzeczy naprawdę.

Głęboko wierzę w to, że kilka osób siedzących przy jednym stole jest w stanie dogadać się bez czarnego X leżącego między nimi. Czego wam i sobie życzę.

Komentarze


Malaggar
   
Ocena:
+8

Bo Ty masz realne troski (o przyszłość i zdrowie dzieci na ten przykład), więc nie musisz szukać ich na siłę.
A każdemu, kto ma problem z publicznym jedzeniem na sesji polecam wizytę u psychologa, a nie karty X.

17-04-2014 17:22
FireFrost
   
Ocena:
+2

Może to jest właśnie to - jak ktoś nie ma realnych problemów, to zaczyna wymyślać. W takim razie trochę zazdroszczę tym co tak wydziwiają :D

17-04-2014 17:26
Malaggar
   
Ocena:
+2

A ja nie, wolę realne problemy i umiejętność cieszenia się chwilą, gdy ich nie ma, niż wyciąganie sobie kłopotów z zada.

17-04-2014 17:27
Squid
   
Ocena:
+3

Jej, trzeci tydzień z tym samym tematem!

17-04-2014 17:43
Malaggar
   
Ocena:
+6

Nie. Najpierw były kostki w wannie, potem nieistniejące gwałty, teraz jest publiczne jedzenie i palenie papierosów.

17-04-2014 17:54
Kamulec
   
Ocena:
+6

I klauny.

17-04-2014 17:55
Headbanger
   
Ocena:
+2

Polecaj mal nie pierdziel. Tyle mądrości w jednym miejscu rzadko się zdarza...

17-04-2014 18:05
etcposzukiwacz
   
Ocena:
0

@ FireFrost - Jak można nie pozwalać by patologia została oficjalnie uznana za normę? Wstydź się!   

@ wszyscy - To może być naukowe odkrycie stulecia jak odkryjemy nową jednostkę chorobową. Co powiecie na  Sesjofobia? Nobel pewny.

17-04-2014 18:55
Malaggar
   
Ocena:
0

Sesiofobis femininiesis.

A tak w ogóle z pewnych, bliżej nieokreślonych oczywiście, przyczyn przypomniała mi się choroba wściekłych krów...

17-04-2014 18:59
etcposzukiwacz
   
Ocena:
+1

Poszukuje ładnej graczki by trzymała mnie za rękę na sesjach. Wtedy może uda mi się przeżyć tą stresującą zabawę. Czekam na CV ze zdjęciem.    

17-04-2014 19:27
Malaggar
   
Ocena:
0

I odciskiem...khem... kompetencji?

17-04-2014 19:28
JaXa
   
Ocena:
+7

Dzięki za ten tekst. Myślałem ze tylko mnie krew zalała...

17-04-2014 19:35
etcposzukiwacz
   
Ocena:
+4

Ona zbliżała się nieubłaganie. Moje serce biło mocno, coraz mocniej. Kołatało jak szalone. Ciśnienie podnosiło się wysoko, coraz wyżej. Czułem jak pot spływa po moim ciele. Coraz trudniej mi było oddychać. Dławię się! Auć! Ból ogarnia moją klatkę piersiową. Jeszcze chwila i zemdleje. Zawroty głowy są coraz mocniejsze. Co chwile na zmianę zimo mi i gorąco. Cały drżę. Inni mają motylki w brzuchu, a ja? Oj na pewno to nie motylki! Czy ja zaraz oszaleje?! Czy ja umrę?! Ręce mi drętwieją! Czy zdarzę zanim zdrętwieją całkowicie? Nie! Resztką sił sięgam po ratunek. Udało mi się! Udało!!! Trzymam ocalenie! Trzymam kartę X! … To kiedy gramy następną sesje?

17-04-2014 19:54
Agrafka
   
Ocena:
0
Kije i kamienie zranią mnie, ale słowa o wiele bardziej!
17-04-2014 22:00
~

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
+1
Kije i kamienie zranią me przyrodzenie, lecz słowa go nie sflaczą.
17-04-2014 22:04
Malaggar
   
Ocena:
+2

Kije i kamienie zranią mnie
Chyba że pokażę kartkę z XD

17-04-2014 22:08
Kamulec
   
Ocena:
0

Nie wiem jakie kije, ale XD na mnie nie działa.

17-04-2014 22:25
Venomus
   
Ocena:
+2

Eh to się powoli robi nudne na tyle, że trollerka już nie bawi...

Ciekawostka: dlaczego niby-feministyczna strona na której jest ta cała KARTA X nazywa się "naked female giant"? Seksizm, że hej! ^_^

17-04-2014 22:56
Headbanger
   
Ocena:
+1

Bo Petra...

17-04-2014 23:16
~

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
@ Headbanger - Nie można wymienić nicka tej której nicka wymieniać nie można! 
17-04-2014 23:20

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.