» Artykuły » Felietony » Neuroshima HEX. Na krańcu świata.

Neuroshima HEX. Na krańcu świata.


wersja do druku

Neuroshima HEX. Na krańcu świata.
Ktoś powiedział o HEX’ie, że jest jak mina przeciwpiechotna. Najpierw przechodzisz obok niego nieświadomie albo omijasz szerokim łukiem, ale jak już raz w niego wdepniesz to rozwala na strzępy. Początki tej planszówki dokładnie odwzorowywały tą regułę. Po tysiącu betatestowych gier, problemach z drukarnią, nakładem i złośliwością rzeczy martwych Neuroshima HEX - jeden z projektów redakcyjnego geniusza Michała Oracza – ujrzała światło dzienne. Był styczeń 2006 roku.

Chłodne pierwsze wrażenie


Pierwszych parę miesięcy po premierze były dla HEXa tragedią. Nie wyrobiliśmy się z wydaniem na święta, więc nikt nie mógł zrobić z naszej gry prezentu pod choinkę. Skończył się czas wielkich zakupów, HEX trafił na okres wydawniczej stagnacji. Postanowiliśmy poczekać, licząc że w końcu ktoś go zauważy. W lutym odbyła się prezentacja Neuroshimy HEX na Krakonie 2006. Gra załapała, przy każdym konwentowym stoliku można było zobaczyć zaintrygowanych nią ludzi. Ale w żaden sposób nie przekładało się to na sprzedaż. Ludzie dużo mówili o neuroshimowej planszówce, w sieci pojawiły się pierwsze recenzje. Ogólnie grę chwalono. Jednocześnie recenzenci wytykali podobne wady – często podważano cenę, jakość wykonania czy oprawę graficzną - HEX robił bardzo mieszane pierwsze wrażenie, ale mimo to ogólny wydźwięk był bardzo pozytywny. Ignacy i Michał byli przekonani, że w końcu ludzie trafią na tę minę. Trzewik jeździł na prawie każdy konwent, demonstrował i organizował turnieje. Coś zaskoczyło.

Hexowe pole minowe


Po kilku miesiącach o HEXie zrobiło się głośno. Głównie za sprawą graczy, którzy sami zaczęli organizować turnieje, analizować zasady, spierać się na forach o taktyki i siłę poszczególnych frakcji. Ludzie zaczęli tworzyć własne armie, których do dziś ukazało się kilkanaście - niektóre z nich są świetne, zaś większość zaskakiwała pomysłowością nawet MOracza. Pojawiły się hasła w stylu: "Bądź HEXy", "Jestem HEXoholikiem". Ruszyła ogólnopolska Liga Neuroshimy HEX. Na każdym konwencie widać było przynajmniej kilka stołów z rozłożoną na środku burą planszą i kolorowymi żetonami. Wokół HEX'a wytworzył się potężny ruch fanowski. Jak zwykle okazało się, że grę najlepiej promują osoby w nią grające. Dzięki nim HEX zaczął znikać z redakcyjnych półek. Była druga połowa 2006 roku. Odetchnęliśmy z ulgą.

Okazało się, że to dopiero początek. Planszowa Neuroshima kryła w sobie jeszcze większy potencjał, nawet Michał go nie przewidział. Co krok zaskakiwała nas pomysłowość ludzi, pojawiły się serwisy poświęcone tylko naszej planszówce, koszulki, nawet łamigłówki HEX’owe. Niektórzy gracze swoje umiejętności wyszlifowali na poziom eksperta. Przez chwilę straciliśmy kontrolę nad tym ruchem, nie doceniliśmy wielu inicjatyw. Dziś jesteśmy za nie dozgonnie wdzięczni.

Pod koniec 2006 roku HEX zaczął rozchodzić się jak błyskawica. Pamiętam jak pojawiałem się w listopadzie w redakcji - egzemplarze HEX’a stanowiły 70% powierzchni "magazynu" (naginając definicję słowa magazyn do granic możliwości, bo składa się na niego powierzchnia redakcji i zaplecze z mikrofalówką i wycinarką). Przyjechałem drugi raz w na początku lutego i połowa nakładu zniknęła.

Wiąże się z tym pewna anegdotka, których o HEX’ie mamy kilkaset. Multi jak szalony wysyłał wielkie paczki z Neuroshimą, od których mdleli kurierzy, wszyscy razem nawalaliśmy młotkami w nity, składając znaczniki obrażeń, poświęcając na to połowę każdego dnia pracy. MOracz poszperał w pasmanteriach i znalazł nowe nity, do których nie trzeba było używać ciężkich narzędzi. Ignacy napisał mi któregoś dnia SMSa: "Mamy nowe spinacze do żetonów! Nie trzeba nawalać w nie młotkiem! Żyjemy!". Później na GG Rafał dokładniej zrelacjonował mi sprawę: "Mamy nowe nity, Montujemy znacznik obrażeń za pomocą tylko dwóch uderzeń młotka". Odpowiadam, że Ignacy pisał o braku potrzeby młota! Multi na to: "Nawalamy po dwa razy...Wiesz jak jest, dla zasady i z przyzwyczajenia". Śmialiśmy się później, że HEX ma tak wysoką cenę, bo każdy egzemplarz jest robiony ręcznie.

Polska Gra Roku


Największym wyróżnieniem dla Neuroshimy HEX była nominacja do tytułu Polskiej Gry Roku. Zaskoczyła nas bardzo miło, ale wywołała też obawy. W redakcji zostało kilkaset egzemplarzy i baliśmy się, że nie wystarczy ich wobec wzrastającej liczby zamówień. Do czerwca 2007 roku sprzedaliśmy dwa razy więcej egzemplarzy, niż przez cały 2006 rok! Ale z nominacji cieszyliśmy się bardzo, Michał z właściwą sobie skromnością odbierał gratulacje. HEX stanął w szranki z grami światowej klasy, uznanymi na całym świecie planszówkami, jak Wilki i Owce czy Wysokie Napięcie, które znajduje się na drugim miejscu rankingu najlepszych gier serwisu BGG! Rywalizacja była zacięta. Ostatecznie HEX dostał wyróżnienie dla najlepszej gry polskiego autorstwa. Ignacy z dumą odebrał nagrodę na Constarze 2007. Mniej więcej w tym samym okresie Neuroshima zaczyna robić karierę także poza granicami naszego kraju. Jak się dziś okazuje, karierę światową.

HEX zasieciowany


Dowiedzieliśmy się, że kilka zachodnich autorytetów środowiska gier planszowych obserwuje nasz rynek i zainteresowało się HEX’em. Dzięki wielkiej uprzejmości organizatorów konkursu na Grę Roku, egzemplarze recenzenckie trafiły w ich ręce.

Równolegle pod koniec czerwca Neuroshima HEX trafia do Ideal Game Library Bruno Fadutti’ego. Dostaje maksymalne 5 gwiazdek od jednego z najbardziej znanych i cenionych autorów gier planszowych, twórcy między innymi Cytadeli, Diamanta, Key Largo czy Mystery of the Abbey. Bruno Faidutti ocenił planszówkę jako "Dziwną hybrydę, głęboko strategiczną, zaskakująco szybką i efektywną".

Miesiąc później Neuroshimę HEX (a także Zombiaki) recenzuje w swoim blogu na serwisie Fortress: Ameritrash, bardzo krytyczny wobec europejskich gier Michael Barnes. Poddaje ją wnikliwej analizie, porównując do licznych tytułów. Ostatecznie wystawia świetną ocenę. Barnes określił grę jako "walkę na noże w budce telefonicznej" i podsumował: "HEX jest bardzo dobrym wypełniaczem pomiędzy większymi grami, ale stoi znacznie wyżej od pozostałych gier tego typu."

W sierpniu recenzja Neuroshimy trafia na opiniotwórczy serwis Boardgamegeek . Grę dokładnie analizuje Giles Pritchard z Australii, wystawiając jej bardzo pozytywne noty w zakresie jej replaybility i interakcji w trybie gry wieloosobowej. Z każdą kolejną recenzją zbieraliśmy szczęki z podłogi.

Neuroshimie pomógł bardzo fakt, że zagraniczne środowisko planszówkowych maniaków jest jak jedna wioska, skupia się głównie wokół kilku tematycznych serwisów i blogów. Informacje o grach dobrych rozchodzą się pomiędzy nimi jak pożar. Rozgłosu HEXowi dodał też fakt, że jest produkcją…z Polski. Z Europy Wschodniej rzadko kiedy dochodzą echa o dobrych planszówkach, dlatego wiadomość o zbierającym świetne recenzje HEX’ie stała się co najmniej elektryzująca. Dla środowiska w Ameryce była to czysta egzotyka. Frank Branham swój czerwcowy wpis na serwisie Boardgame news zatytułował "W Polsce są gracze!!!!?" (Poland Has gamers!!!!?), bardzo chwaląc samą grę.

W każdym komentarzu pod recenzjami na forach widać Wasze ogromne wsparcie. Odpowiadaliście na pytania, gdy nie mieliśmy na to czasu, wklejaliście odnośniki do sklepów, w których można HEXa nabyć, wyjaśnialiście reguły. Zawsze gdy widzę tego typu komentarze, uśmiecham się pod nosem. Bez Was HEX na sieci nie odniósłby takiego sukcesu. Należy się Wam wielki ukłon.

Geografia HEXa


Szybko rozchodzące się plotki przełożyły się na zamówienia z innych krajów. Zalały skrzynkę mailową wydawnictwa, a co zamówienie, to anegdota.
Cała masa chętnych znalazła się w USA i Kanadzie. Do jednego dystrybutora w Stanach wysłaliśmy kilkadziesiąt egzemplarzy. Potwierdził odbiór paczki mailem i 12 godzin później napisał "Gra jest świetna, sprzedałem wszystko w kilka godzin. Chcę więcej". Doszły nas też słuchy, że Neuroshimą HEX zainteresowali się twórcy Fallouta, że HEX bardzo spodobał się pewnemu panu z firmy Blizzard Enterteinment, który pracuje na stanowisku Senior Designer. Zaskoczeni odbieraliśmy kolejne zamówienia. Przyszła kolej na Europę.

Gra zawędrowała między innymi do Hiszpanii, Belgii, Włoch, Niemiec, Danii, Anglii i Finlandii. Trudno uwierzyć ale w HEXa grają już wandale, w zasadzie pewien gość z Holandii o nazwisku Van Dalen. Znowu w Grecji HEX zdobył całą masę fanatyków, którzy non-stop przysyłają nam raporty z bitew. Gracz z Francji po paru dniach napisał: "Panie Oracz, dziękuję za Neuroshimę. Jest to gra planszowa, na którą czekałem od dawna". Zainteresowanie HEXem rosło. Coraz mocniej zaskakiwały nas inne niż fanowskie kręgi, w których toczono wielkie batalie na 19-hexowej planszy. W słonecznym San Sebastian w Hiszpanii, w ogromnym laboratorium zatrudniającym ponad tysiąc naukowców z całego świata, gra cały wydział chemiczny z niepokonanym jak dotąd Rumunem. Zaraz za nim plasuje się Polak i Brazylijczyk. Pojedynki Borgo, Posterunkiem, Molochem i Hegemonią toczą też naukowcy z Departamentu Matematyki Uniwersytetu San Jose.

Problemy pojawiały się, kiedy trzeba było wysłać grę poza kontynent europejski. Australia i Nowa Zelandia przeszły w miarę gładko. W Australii znalazł się jeden fan, który zrobił korektę naszej angielskiej www, podpowiada nam przy tłumaczeniach, organizuje nawet ligę HEX’a. Udzielił nam wielu nieocenionych rad.

Zgrzyt pojawił się przy próbie wysłania HEXa do Indonezji. Indonezja nie obsługuje PayPala, więc musieliśmy improwizować. Przy przesyłce do stolicy Malezji, Kuala Lumpur, też pojawiła się przeszkoda w kwestii przelewu. Ale daliśmy radę, znów dzięki know-how kilku doświadczonych osób. Jeśli ktoś wybiera się wakacje do Kuala Lumpur, będzie miał okazję pograć w Neuroshimę HEX z miejscowymi.

Najdalej jednak, jeśli odnieść się do mapy, na której zaznaczamy takie "dziwne" miejsca, Neuroshima trafiła do…Korei Południowej. Przesyłka tam okazała się bardzo droga, ale klient był zdeterminowany. Ba! Przetłumaczył nawet instrukcję do naszej gry na język koreański! Pojawiła się na BGG i do dziś nie możemy wyjść z podziwu, jak wygląda słowo "mutant" albo "granat" w wersji "krzaczkowej". Najbardziej zażyła Michała Oracza - tego się w życiu nie spodziewał. Zakładamy, że instrukcja jest przetłumaczona świetnie, nie udało nam się zrobić porządnej korekty.

Nowe oblicze Neuroshimy HEX


Zaraz po odebraniu polskiej Gry Roku Michał Oracz zaczął pracować nad nową oprawą graficzną. Jest perfekcjonistą, stwierdził, że gra jego autorstwa może być jeszcze lepsza, zwłaszcza że po takim przyjęciu ludzie na to zasługują. Po długich debatach o przyszłości Neuroshimy HEX Ignacy podjął decyzję o nowej edycji. MOracz wykonał świetną planszę i obmyślał nowe zasady. Jakub Jabłoński cudnie zilustrował pudełko i wykonał powalające z nóg rysunki na żetonach, dosłownie kilkadziesiąt małych arcydzieł. W przeciągu dwóch tygodni przekonacie się, co mam na myśli.

Jednak nie przeżylibyśmy tego całego natłoku wrażeń i zbliżających się targów w Essen gdyby nie Wy. Dlatego też dziękujemy wszystkim fanom gier w całej Polsce. Postanowiliśmy nie wymieniać nikogo z imienia bo ta lista zajęłaby kolejne 20 stron. Dziękujemy każdemu, kto Neuroshimę HEX kupił i polecił drugiej osobie, objaśnił zasady i pokazał. Dziękujemy za wszystkie komentarze i recenzje, nawet te krytyczne, które dawały nam kopa do jeszcze bardziej intensywnej pracy. Dziękujemy raz jeszcze graczom, którzy włożyli HEX’a do kanonu swoich ulubionych gier, którzy go rozwijali i animowali związane z nim wydarzenia. Jesteśmy niezmiernie wdzięczni za przychylność, jaką uzyskaliśmy od serwisów, sklepów, forów i konwentów. Za rady, wiedzę i fachową pomoc od znajomych i przyjaciół. Prawie dwa lata HEX’owej współpracy. Wszystkim Wam i całej reszcie niezliczonych instytucji i ludzi składamy głęboki ukłon. Wielka część sukcesu Neuroshimy HEX to Wasza zasługa.

Bardzo, ale to bardzo dziękujemy!

Z wyrazami szacunku
Redakcja wydawnictwa Portal
Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę



Czytaj również

Neuroshima Hex
- recenzja
Neuroshima Hex
- recenzja
Avalon: Rycerze Króla Artura
Król versus Syn
- recenzja
Neuroshima HEX: Death Breath
Heksagonalne zombie
- recenzja
Missisipi
Truciciele znad ścieku
- recenzja
Baniak Baniaka #14
Z lekką nutką konfuzji

Komentarze


ja-prozac
   
Ocena:
-2
Dziekuje bardzo wydawnictwu Portal za uswiadomienie mi jak doskonala gra jest Neuroshima Hex, a jej autor najskromniejszym geniuszem perfekcjonista.
Dziekuje bardzo wydawnictwu Portal za wysmienite dykteryjki, ktorymi bede sie mogl podzielic z przyjaciolmi podczas zabawy w Panstwa doskonala gre.
Dziekuje bardzo wydawnictwu Portal za zwrocenie mojej uwagi na fakt, iz nasz skromny rynek gier planszowy wraz z Neuroshima Hex zwraca uwage prominentnych osob oraz autorytetow z zagranicy.
Omdlewam ze szczescia myslac o mozliwosci gry w Panstwa cudowny produkt w niemal dowolnej czesci swiata.

Dziekuje wydawnictwu Portal za artykul jasno i obiektywnie uswiadamiajacy mi wspanialosc tego produktu.
Z powazaniem,
Kamil 'ja-prozac' Wegrzynowicz
20-10-2007 11:13
Jakub_Bartoszewicz
   
Ocena:
+1
Łoj tam, ja-prozaku, trochę lansu się należy, chłopaki się po prostu cieszą, nie cieszyłbyś się?

Ja w Hexa grałem jednego wieczora, strasznie dostałem, ale w ogóle jestem cienki strateg. A może to dlatego, że nie grałem (bo nie chciałem) nikim innym niż Moloch, a on ma najmocniejsze paliwo? :)

http://i211.photobucket.com/albums /bb80/Istrel/STA61506.jpg
20-10-2007 12:43
~jaszczur

Użytkownik niezarejestrowany
    Dziękuję ja-prozakowi...
Ocena:
+2
...za przypomnienie, że zyję w Polsce, kraju, w którym jakikolwiek sukces kogoś innego trzeba wyśmiać i opluć. Jak rozumiem to ja-prozak dzieki swemu gawędziarskiemu talentowi, czarujacej osobowosci, a przede wszystkim - przebogatej liczbie projektów w których maczał palce wpłynął na pojawienie się Polski na mapie planszówkowego świata? Bo chyba nie krytykuje tylko "dla zasady"? Jako ta kura co gdacze gdy inne...
20-10-2007 13:53
ja-prozac
    @jaszczur
Ocena:
-1
Neuroshima Hex mnie nie interesuje. Produkt im sie sprzedaje - fajnie, good for them.
Denerwuje mnie przesadnie reklamowy ton tekstu. Brzmi jak nieszczesne artykuly sponsorowane w szmatlawcach dla kucharek. Duzo superlatyw, slodki ton i rozkoszne stwierdzenia jak "redakcyjny geniusz" i temu podobne.
Ten tekst mozna napisac na kilkanascie innych sposobow - wybrali imho najgorsza mozliwa, tekst dla fanbojow.
20-10-2007 14:05
Jeremiah Covenant
   
Ocena:
0
Fajnie, że planszówki się w Polsce rozwijają, nie fajnie, że musimy się chwalić na łamach serwisu jacy to jesteśmy fantastyczno-genialni. Ciężko nie przyznać ja-prozacowi racji w kwestii tekstu dla fanbojów. Naprawdę się cieszę, że HEX podbija rynki na całym świecie - ale czy nie można było tego zrobić w formie jakiegoś bardziej neutralnego raportu?
20-10-2007 14:17
Neurocide
   
Ocena:
0
W każdym normalnym kraju kapitalistycznym dobrze jest chwalić się osiągnięciami. U nas to ciągle zbrodnia nie?
20-10-2007 14:53
~

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Portal.
No comments.
20-10-2007 15:23
~Black Ajgor

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Gra sama się obroniła! Komentowanie tego faktu jest typowe w naszym społeczeństwie. Jak się udało zrobić coś fajnego dzięki zaangażowaniu mądrych i pracowitych ludzi to zaraz komuś to przeszkadza! Bo artykuł jest źle napisany, bo to, tamto i kto jeszcze wie co! Zła Polska gra jest nie dobra, a dobra Polska gra jest i tak zła! Ona jest DOBRA i należy o tym mówić i pisać, jest powodem do dumy, jest dla mnie jako gracza tym, czym Małysz jest dla kibiców skoków narciarskich!
20-10-2007 16:12
~zatapatik

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
polaczki.
No comments.

Portalowi gratuluje, a ton wypowiedzi wybaczam - naleza sie chlopakom slowa uznania :]
20-10-2007 16:18
Micronus
   
Ocena:
0
Bardzo fajny artykuł. Portal ma powody do dumy, jakie wydawnictwo z branży osiągnęło podobny sukces? Polter nie musiał publikować przecie tego tekstu, a jednak ktoś uznał, że jest ok. I nie wiem o co wielkie halo. Wydawnictwo nie musi być obiektywne, po to tworzy produkty, żeby je z powodzeniem sprzedawać, to nie akcja charytatywna. Zawsze to jakaś forma promocji, a sukces Hexa to po prostu FAKT.

Rozwaliło mnie to w komentarzu ja-prozaca: "Neuroshima Hex mnie nie interesuje". To ja się zapytam - po kiego ... w ogóle zabierałeś się do lektury artykułu o grze, która Cię nie obchodzi? Skoro Hex Ci zwisa, to ten tekst w ogóle nie powinien wzbudzić u Ciebie jakichkolwiek emocji i zainteresowania. A tu proszę... Zwykła potrzeba poflejmienia:p
20-10-2007 16:23
Deckard
   
Ocena:
0
Krakonową premierę pamiętam - HEX nie wzbudził u mnie entuzjazmu właśnie z powodu oprawy graficznej, dodatkowo tłumaczenie zasad w malutkim i zatłoczono-zakrzyczonym gamesroomie również nie wpłynęło pozytywnie na odbiór. Czekam na 2.0 - może wrażenia będą inne.

Popularność HEXa powinna cieszyć - dobrze, że choć o paru tytułach słyszano za granicą naszego kraju, gdzie nadal trendy jest mieć tytuł z Niemiec/UK/Francji, niż grę rodzimej produkcji.

Nie cieszy mnie natomiast forma wypowiedzi w powyższym artykule - jest zbyt niewyważona (wpierw wyliczane minusy wskazywane przez graczy, potem podsumowanie "bardzo pozytywnie"), dodatkowo pobrzmiewa w niej nutka naiwności, jeżeli chodzi o superlatywy na zagranicznych blogach. Panie i Panowie - w światku jest już tak, że nieważne gdzie i o czym czytamy, zawsze znajdzie się teksty w rodzaju "superawesome". I nie powinniśmy tego traktować jako wyroczni.

A co do uwag ja-prozaca - zgadzam się, że można było to zrobić nieco inaczej. Pytanie tylko do kogo była adresowana ta notka - mi kojarzy się z tonem zapowiedzi i treścią dodatków do NS.
20-10-2007 16:39
Diabellus
    Że co Trzewik robił?
Ocena:
0
"Trzewik jeździł na prawie każdy konwent, demonstrował i organizował turnieje. Coś zaskoczyło."

Że co? Stek bzdur. Na Krakonie Turniej prowadził Mar_cus. Na Coolkonie, turniej robił Mar_cus. Na paru innych konach, turniej robił Mar_cus... Liga Hexa ruszyła już na Krakonie, twór padł po kłótni Trzewika z Mar_cusem... Ech. Szkoda słów, kolorowanie górą...
20-10-2007 16:40
ja-prozac
    @micronus
Ocena:
0
Interesuje mnie branza rpg i okolohobbystyczna w Polsce. Tak sie sklada, ze to jeden z pierwszych afaik bezposrednio tekstow napisanych przez wydawnictwo Portal na Poltergeiscie. Dlaczego wiec nie mialbym przeczytac artykulu Trzewika i spolki?

Hex jako gra mnie nie interesuje. Interesuje mnie otoczka wokol niej tworzona i sposoby promocji produktu. Nazwij to ciekawoscia zawodowa.

Dalej, jestem czytelnikiem Poltera od pewnego czasu. Caly czas razi mnie z punktu widzenia mojego wyksztalcenia brak spojnej polityki redakcyjnej i puszczanie tekstow czesto ponizej pewnego poziomu lub spelniajacego inne funkcje niz nazwijmy to dziennikarskie/informacyjne.

Z powyzszych powodow napisalem, to co napisalem - tekst wydawnictwa nadaje sie na blog. Jest jawnie promocyjny, napisany w bardzo luznym stylu. Przedstawia mocno subiektywne podejscie. Jaki byl cel tego artykulu i jakimi powodami kierowaly sie osoby dopuszczajace go do publikacji - nie wiem.

Widze efekt, ktory mie jako odbiorcy sie nie podoba. Jesli bym chcial obejrzec lub przeczytac slodzaca reklame jakiegos produktu, niezaleznie od jego sukcesow, ktorych Hexowi nie odmawiam, to bym wszedl na strone wydawnictwa. Tutaj wlasnie otrzymuje tekst sponsorowany aka reklame.

Powtorze, cikawe by moglo byc przedstawienie drogi NHexa jako produktu z punktu widzenia dzialu, ale nie odpowiada mi styl artykulu. Proste, nie?

20-10-2007 16:44
Micronus
   
Ocena:
0
Ale jeśli już się czepiać to possał Polter a nie Portal publikując tekst o charakterze nieco reklamowym. Przecież wiadomo, że jak "autorem" jest redakcja Wydawnictwa, to tekst nie będzie obiektywny, a raczej właśnie będzie jakąś notą promocyjną. No i zdziwiłbym się, gdyby wydawnictwo opisując swój produkt nie robiłoby tego w superlatywach. Przecie nie są masochistami.
20-10-2007 16:53
KRed
   
Ocena:
+1
To może niech polter od dziś wprowadzi zaostrzenie w doborze tekstów:
"Nic nas nie obchodzi, że jesteś autorem tej gry. Możesz dla nas napisać co najwyżej jej obiektywną recenzję. Daruj sobie osobisty ton, i oszczędź nam wspomnień. Brzydzimy się twoim brakiem obiektywizmu."

Litościiii panowie...
21-10-2007 12:29
~

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
no tak... Polska

ble ble źle to, ble ble źle tamto - żenada

art jest subiektywny, taki ma też ton, dobrze się czyta :)
21-10-2007 15:17
rincewind bpm
   
Ocena:
0
Całkiem miły tekst przedstawiający punkt widzenia wydawnictwa - akurat w tym przypadku brak obiektywności nie razi. To trochę tak jakby stwierdzić że reżyser w wywiadzie się zbyt dobrze wypowiada o swoim filmie - a ten tekst ma trochę formę takiego "autowywiadu", pełnego opowiastek i anegdot. Jak dla mnie żaden problem.
21-10-2007 15:44
~Black Ajgor

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Tak napisali, bo widać ta gra, praca przy jej tworzeniu jest częścią ich życia, więc są subiektywni, i dobrze! Wszędzie tylko krytyka i pretensje! A gdzie dopingowanie i motywowanie tych Ludzi aby nadal mieli zapał do tworzenia coraz to lepszych gier! Kupię drugie wydanie aby im pomóc i zamienić grę na troszkę ładniejszą.

Nie dziwcie się że piszę w takim tonie, nie jestem zaawansowanym/doświadczonym graczem, w mojej Rodzinie popieramy rodzime produkty a zwłaszcza te dobre.
21-10-2007 20:50
8536

Użytkownik niezarejestrowany
    Portal
Ocena:
0
Macie jeszcze czelnosc uderzac w taki ton po tym jak olaliscie Waszych fanow?
Jakbyscie jeszcze nie zgadli to mowie o RPO i Waszym (nie)slawnym blogu...
22-10-2007 18:39
~hexeanatolina.

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Kupiłam,niejednego zaraziłam.
Pokochałam i kochać będę.
To ja dziękuję (:
04-10-2011 22:24

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.