» Recenzje » Negalyod. Ostatnie słowo

Negalyod. Ostatnie słowo


wersja do druku

Jak "bo tak" scenariuszem się stało

Redakcja: AdamWaskiewicz, Daga 'Tiszka' Brzozowska

Negalyod. Ostatnie słowo
Pierwsza część Negalyoda zakończyła się rewolucją znamionującą kolejne przeobrażenia. Tym razem jednak na horyzoncie pojawia się nie zmiana w sposobie sprawowania władzy, lecz olbrzymie przeobrażenia klimatyczne. Czy udręczona planeta skorzysta na nadchodzącej metamorfozie?

Pokonanie władającej pozostałościami ludzkiej cywilizacji Sieci przyniosło nieoczekiwane rezultaty. Nad spieczoną słońcem planetą wezbrały burzowe chmury, błyskawicznie zalewając wysuszoną ziemię. W tym czasie nasilające się biurze z piorunami zaczęły strącać kolejne podniebnie miasta, w krótkim czasie stawiając ludzkość u progu apokalipsy. Czy Jarri i Korienze zdołają zebrać wokół siebie ostatnich ludzi i stworzyć nową społeczność, która pokona wzburzone morza i oceany?

 Ostatnie słowo, bo taki podtytuł nosi kontynuacja Negalyoda, inicjuje nowe wątki, które chronologicznie można umiejscowić tuż po ostatnich strona pierwszej części. Jest więc to pełnokrwista kontynuacja, chociaż po prawdzie znajomość z cyklem można zakończyć na części pierwszej, co zresztą będzie najlepszym pomysłem. Dlaczego?

Deus ex machina wielokrotnie odciskało swoje piętno na części pierwszej, w przypadku dwójki jednak stało się najlepszym przyjacielem scenarzysty i ilustratora, Vincena Pierrota. Na stronach komiksu dzieje się wiele, nawet bardzo wiele, a ciężki klimat apokalipsy spowodowanej przez nowo utworzone oceany, które pochłonęły na swojej drodze co tylko się dało, wylewa się z kolejnych stron.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

W tym świecie Jarri odnosi konkretne sukcesy, doprowadzając do utworzenia prawdopodobnie ostatniej ludzkiej kolonii. Ocaleńcy wykazali się niezwykłą pomysłowością, przerabiając statki powietrzne w okręty zdolne do unoszenia się na wzburzonych falach. Społeczność musi jednak stawić czoła kolejnym przeciwnościom losu, począwszy od braku dostępu do surowców, na fanatycznych piratach kończąc. Co więcej nikt z ocalałych nie jest świadom obserwacji z kosmosu prowadzonej przez tajemniczych podglądaczy.

Problem w tym, że nawet przy założeniu, że Negalyod jest ledwie wytworem wyobraźni, który ma zapewnić przyjemną rozrywkę, liczba nielogicznych rozwiązań fabularnych jest absurdalnie duża. Owszem, można starać wytłumaczyć niektóre z koncepcji prostym „bo tak”, nie jest to jednak satysfakcjonujące podejście. W rezultacie, mimo że akcja jest niebywale wartka, to jednocześnie chwilami irytująca i nużąca. Pierrot próbuje ratować sytuację na dwa sposoby.

Pierwszym jest wprowadzenie dodatkowej koncepcji światotwórczej, jednak do głosu dochodzi ona pod koniec, kiedy czytelnik może już odczuwać zmęczenie wcześniejszymi pomysłami. Niestety ostatnie strony ponownie przynoszą pośpiech w kreśleniu scenariusza, co w rezultacie owocuje skutkiem odwrotnym do planowanego.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Druga kwestia to oprawa graficzna, i tutaj należy przyznać, że Pierrot po raz kolejny puścił wodze fantazji, dowodząc swojego talentu. Komiks prezentuje się nawet lepiej niż część pierwsza, a to dzięki niebywale widowiskowym, nawet dwustronicowym kadrom. Ale i bez nich Ostatnie słowo wygląda bardzo atrakcyjnie, tylko że oprawa artystyczna to zbyt mało, by uratować 200 stron dziwacznej, narracyjnie dziurawej lektury.

Jeśli już pierwszy Negalyod nie wzbudził entuzjazmu, to i tym bardziej drugi nie zmieni podejścia do komiksu. Co więcej, nawet osoby, które obdarzyły poprzednią odsłonę sympatią mogą poczuć się rozczarowane kontynuacją. Ujmując sprawę szczerze, Ostatnie słowo polecę tylko tym, którzy za wszelką cenę chcą poznać dalsze losy Jarriego oraz Korienze, ewentualnie czytelnikom lubiącym obcować z ładnymi komiksami. W każdym innym przypadku zwyczajnie zalecam zakończenie znajomości z cyklem na tomie pierwszym.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę
5.0
Ocena recenzenta
5
Ocena użytkowników
Średnia z 1 głosów
-
Twoja ocena
Mają na liście życzeń: 0
Mają w kolekcji: 0
Obecnie czytają: 0

Dodaj do swojej listy:
lista życzeń
kolekcja
obecnie czytam
Tytuł: Negalyod. Ostatnie słowo.
Scenariusz: Vincent Perriot
Rysunki: Vincent Perriot
Seria: Plansze Europy
Wydawca: Egmont
Data wydania: 10 sierpnia 2022
Tłumaczenie: Maria Mosiewicz
Liczba stron: 200
Oprawa: twarda
Papier: kredowy
Druk: kolorowy
ISBN: 9788328156005



Czytaj również

Negalyod
Pomiędzy Mad Maxem a dinozaurami
- recenzja
Jenny Finn
Zbrodnia i kara według Mignoli
- recenzja
Lucky Luke #27: Dwudziesty pułk kawalerii
Dyplomata Luke
- recenzja
Dungeons & Dragons: Zło u Wrót Baldura
Nie ma jak w domu
- recenzja
Tykko z pustyni
Taki sobie spin off
- recenzja
Świat Mitów. Herakles
Historia życia herosa
- recenzja

Komentarze


Jeszcze nikt nie dodał komentarza.

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.