» Blog » Nasyceni [INFd20]
12-10-2011 20:57

Nasyceni [INFd20]

W działach: infusion, rpg, d20, autorki, arch inverted | Odsłony: 9

Nasyceni [INFd20]

Czas na trochę mięska. Kim gramy w Infusion?

W Infusion gramy nasyconymi. Czyli jednostkami, których ciała są zdolne wchłonąć i przetworzyć większą ilość esencji niż u przeciętnego śmiertelnika.

To tak jakby wszyscy ludzie w neverlandzie mieli manę, ale po jednym, po dwa punkty i w dodatku nie wiedzieliby jak można ich użyć, a wśród nich byli ci, co mają po dziesięć i potrafią.

Nasyceni nie są więc zwykłymi śmiertelnikami. Są jak mutanci w Marvelu, jak Solarzy w Exalted, jak nadnaturale w WoDzie. Są wyjątkowi.

 

Klasy Postaci

 

Klasy więc muszą to oddawać. O ile każdy może zostać klasycznym "dedekowym" wojownikiem albo łotrem, klasy nasyconych są zarezerwowane dla tych, którzy rodzą się lepsi.

Są cztery podstawowe klasy nasyconych: Szermierz, Dzikus, Książę i Adept. Standardowo bohaterowie zaczynają na 5. poziomie. Klas nie wolno (i nie ma właściwe potrzeby) mieszać ze sobą. Na 10. poziomie można wybrać dowolną klasę prestiżową o których kiedy indziej.

 

Oto link do tabelek: Infusion - klasy podstawowe 

 

Szermierz

Tak nazywa się najlepszych wojowników spośród nasyconych. Każdy z nich jest mistrzem przynajmniej jednego stylu walki. To dumne, złośliwe, egoistyczne istoty. Ich życie to niekończące się pasmo wyzwań a każde musi być większe od poprzedniego. 

 

Dzikus

Dzikusami nazywa się nasyconych, którzy nad życie w miastach cenią dzicz. Podróżują po dzikich krainach, są mistrzami przetrwania w każdych warunkach, są doskonałymi łowcami i pogromcami bestii. Niesamowicie żywotni wspomagają się subtelnymi mocami zwanymi Instynktami.

 

Książę

 

Całkowite przeciwieństwo Dzikusów. To nasyceni, którzy kochają miasto i najlepiej czują się w tłumie, lub w nocy, na dachu najwyższego budynku. Często trudnią się złodziejstwem i szpiegowstwem, a najbardziej wredni zabijają za pieniądze. Zwinni, zręczni, często niezwykle charyzmatyczni.

 

Adept

Ci nasyceni zwykle gardzą bronią. Skupiają się na kontroli esencji dzięki czemu ich moce naprawdę budzą respekt. Doskonale potrafią porozumieć się ze światmaszyną a ta posłusznie spełnia ich żądania.

 

Rozkład jest więc mimo wszystko dosyć klasyczny: wojownik, łowca/druid/barbarzyńca, łotr/zabójca i mag/kapłan/czarodziej. Ale i tak nieźle - jeszcze rok temu wszyscy mieli grać Szermierzami.

Jest zatem wybór, w dodatku wcale nie kosmetyczny. Każda klasa będzie miała dostęp do zupełnie innych mocy, ba, czasem nawet do zupełnie różnych mechanik. Jeżeli ten aspekt uda się wykręcić w niebiosa, to może nawet każda klasa będzie miała inną kartę postaci? To by było ciekawe.

Komentarze


Aesandill
   
Ocena:
+1
Gdyby tylko nie było to na k20...
Ech... Może się przekonam.
Pozdrawiam
Aes
12-10-2011 21:06
Hajdamaka v.666
   
Ocena:
+9
Fajny peniskorpion ;]
12-10-2011 21:08
kbender
   
Ocena:
0
K20 to nie szatan... o ile nie idzie w parze z Levelami. Istnieje kilka mutacji oficjalnych i nieoficjalnych problem leveli rozwiązujących. Są w dodatku grywalne.
12-10-2011 21:09
Hajdamaka v.666
   
Ocena:
+3
@kbender

Z notki wynika, ze levele beda. Ja jestem za slaby z matmy, aby dobrze sie bawic na tej mechanice.
12-10-2011 21:14
Aesandill
   
Ocena:
0
@ kbender
A niech będzie i szatan. Po prostu nie widziałem dobrze działającego D.. tfu K20. Może muszę po prostu zobaczyć?
Pozdrawiam
Aes
12-10-2011 21:19
kbender
   
Ocena:
+1
@Aesandill
Serenity albo Farscape... któreś z tych miało fajnie przerobioną mechanikę Modern D20. Zresztą (Serenity) warto przejrzeć dla samej przyjemności obcowania z świetnym SFem :)
12-10-2011 21:27
38850

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Nine rozumiem że sa jakieś róznice pomiędzy tym systemem a np Klanarchią czy Earthdownem?
12-10-2011 21:54
Aesandill
   
Ocena:
+6
pewnie takie jak między Klanarchią a Earthdowniem...
12-10-2011 21:58
Xolotl
   
Ocena:
0
@zigzak
Nie zawadziłoby przejrzeć inne notki na temat Infusion zamiast sypać takimi pytaniami:]
12-10-2011 23:43
38850

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Xolotl - ależ ja je śledze na bieżąco jak się pojawiają :) Stąd tez moje pytanie padło, bo niektóre elemnety, dośc nietypowe dla "klasycznego" fantasy pojawiaja się i w Infusion i w KL i w Downie.
I oczywiście nie mówię pzez to że to plagiat. Po prostu ciekaw byłem, gdzie leży różnica, bo chetnie bym się czymś takim pobawił, a ani Klanarchia ani tym bardziej Earth:System of a Down mi nie pasują. Więc się upewniam, że nie spotkają mnie tam Superherosi i fetyszyści jako chleb powszedni :)
13-10-2011 00:07
Ninetongues
   
Ocena:
0
Tak, Zigzak, są różnice.
Ale rzeczywiście - musiałbyś zadać konkretniejsze pytanie, jeśli coś Cię gryzie. ;)
13-10-2011 01:42
Headbanger
   
Ocena:
+2
O nie, nie, nie, nie! To nie idzie w dobrym kierunku. Na okładce jest zmutowany penis na owadzich odnóżach...
13-10-2011 07:18
38850

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Nine - no wlasnie nie za bardzo umiem tego określić, to taki ogólny feel, możliwe że błędny. Więc jak mi przyjdą do głowy konkrety, dam znać.
Na pewno rzuca sie w oczy wyjątkowość postaci przeznaczonych dla graczy, co kojarzy sie z EDownem, i znowu taka pomieszana konwencja technofantasyfetishpunk z Klanarchią. Mam nadzieję że Horrorów ani nic podobnego nie zamierzasz? :)
13-10-2011 07:35
Hajdamaka v.666
   
Ocena:
0
@zigzak

Zapomiales dorzucic jeszcze Exalted i Poza Czasem, i...

W wielu systemach gra sie "wybrancami", "osobami wyjatkowymi" itd.
13-10-2011 09:19
38850

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Nie znam tych dwoch (i wielu innych zapewne) systemow. Moze dlatego ze mi heroic czy tym bardziej superheroic fantasy nie podchodzi.
Superheroic SF jak najbardziej, tyle ze zwykle w SF "super" jest naukawo wyjaśnione i moze byc powszechne.

Ale to kwestia konwencji i spojrzenia na nią - mi superbohaterowie i horror najbardziej smakuja we wspolczesnosci, w fantasy supersi staja sie po prostu przepakami, zas horrory zamieniaja sie w wyżynkę bestiariusza. Moze nie z automatu, ale mają tendencję to tego. Choc w sumie to samo mozna by zarzucic WoDowi, ze z horroru o nadnaturalnych wampirach i wilkołakach zrobił pojedynki na latarnie uliczne.
I bynajmniej nie zarzucam Infusion nic takiego - po prostu ciekawi mnie jak Nine to widzi, i czemu superbohaterowie. Choc latwo to zrozumiec, widzac d20 :)
13-10-2011 09:31
Headbanger
   
Ocena:
+3
"Choc w sumie to samo mozna by zarzucic WoDowi, ze z horroru o nadnaturalnych wampirach i wilkołakach zrobił pojedynki na latarnie uliczne."

To kiepscy gracze i MG, a nie problem gry. Wystarczy wyciągać konsekwencje ich działań i nagle BG przestają rzucać latarniami (albo giną), na tym polega horror nadnaturali, jesteś pieprzonym potworem i krzywdzisz ludzi dookoła, niejedne łzy lasek na naszych sesjach tego dowodzą :P. Jak to mówił wójek Ben "z wielką mocą chodzi wielka odpowiedzialność".

Zresztą jedyny normalny horror jest przy graniu śmiertelnikami. Reszta to gry o czymś zupełnie innym. Wampir -> uczucia, Wilkołak -> fanatyzm, Mag -> pycha, Promyk -> samotność, Geist -> śmierć (horror? DEWD tu NIE MOŻESZ umrzeć, a jednak), Changeling -> szaleństwo, Łowca -> Savage Worlds (no sory, na ilustracjach jest min. Dante z Devil May Cry, Marine z Obcego, Święty Klucz Francuski (R), Eteryczna Zbroja Archanioła na Dresie (R)).
13-10-2011 09:48
Hajdamaka v.666
   
Ocena:
+1
@zigzak

No wlasnie, wszystko zalezy czego oczekujemy. Jak chcemy pograc szarakiem, ktory walczy o przetrwanie w brudnym swiecie to pewnie, ze "wybrancy" beda nie na miejscu.

Jak chcemy pobawic sie w polbogow, ktorzy niszcza cale armie i maja wplyw na polityke mocarstw to oczywistym jest, ze wcielimy sie w jakis "wybrancow" - czy to supermocy (Exalted) czy urodzenia (Pendragon).

Infusion wedlug mnie prezentuje usredniony poziom mocy - postaci to "wybrancy", ale jak widac z opisow raczej skupieni na osobiostych wyzwaniach niz na kontrolowaniu imperiow. To raczej ich wladcy wynajmuja do zabijania/czarowania.
13-10-2011 09:53
Ninetongues
   
Ocena:
0
No to może tak zbiorczo trochę.

Horror
Horroru generalnie w Infusion nie ma. W sensie - settingowo. Jak ktoś się uprze to i w Forgotten Realms zrobi horror. W Infusion nie ma mistycznych bogów ani demonów (choć czasem demonami nazywa się obce naszemu rozumieniu istoty). Nie ma Cthulhu, nie ma wampirów, granie nie polega na cierpieniu i odgrywaniu szaleństwa.

Jest nawet wręcz zupełnie odwrotnie - świat jest dosyć "luźny" i "jasny". Nie ma nawet pseudo-średniowiecza, w którym pan z chłopem może zrobić co zechce. Ludzie są więc generalnie inteligentni i chętnie ze sobą współpracują. Fantasy, co nie? ;)

Wybrańcy

Jest dokładnie tak, jak napisał Hajdamaka.

Nasyceni byli początkowo tworzeni ewidentnie pod styl grania moich (nie tylko tych każualowych) graczy.
Liczy się przetrwanie, ciekawe przygody, podróże, fajne walki z ciekawymi przeciwnikami, pakowanie postaci i zabawa relacjami wewnątrz-drużynowymi.

Wszyscy mieszkańcy świata albo robią w gacie na widok postaci graczy, albo odnoszą się do nich z ostrożnym szacunkiem, albo wręcz ich czczą jak jakichś półbogów.

Jeszcze a'propos poziomu mocy postaci... Scenka: gracze ok. ósmego poziomu eksplorują Skatię (podziemną krainę askotów). Widzą askocką twierdzę. Wysłuchawszy opisu jeden mówi do drugiego.

K - No to ja bym na przyspieszeniu zaszarżował przez bramę, ty byś wlewitował na blanki...
D - [liczy coś przez chwilę. Wreszcie kiwa głową.] Dałoby się.
Oczywiście nie wykonują tego prostego planu. Wcale nie muszą. Liczy się za to cudowna świadomość wszystkich przy stole, że mogliby.

Świadomość tego, jak potężna jest postać gracza w Infusion powinna skutkować, paradoksalnie, powściągliwością w siłowym rozwiązywaniu problemów. Tam karczemna bójka przy odrobinie nieuwagi może skończyć się zniszczeniem całej ulicy. Stąd jedna lub dwie walki na sesję wystarczą, w dodatku prawie każdą sytuację można rozwiązać na inne sposoby.

To tak, jakby Scorpion stanął naprzeciwko Sonii i stwierdził, że w sumie to ona mu nie przeszkadza i ma fajne cycki, po czym po chwili mierzenia się wzrokiem i napinania mięśni oboje poszliby na zakupy.

Albo jakby Honda spotkał Zangiefa i zamiast naparzać się po pyskach poszli razem polować na niedźwiedzie (albo wkopać temu bufonowi Ryu).

Albo, jakby Wolverine spotkał Hulka i... A nie, to już właściwie było.
13-10-2011 11:53
Hajdamaka v.666
   
Ocena:
+7
...albo jak Bill Gates spotkalby Molocha i zaczeliby instalowac Windows... ;)
13-10-2011 12:03

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.