» Recenzje » Na zdrowie - Fabrice Colin

Na zdrowie - Fabrice Colin


wersja do druku

Diabelska rzecz


Na zdrowie - Fabrice Colin
Świat bez śmierci, żywe trupy uprawiające sport i domagające się głosów w parlamencie, świetny czarny humor, wartka akcja i kilka godzin przedniej zabawy - to tylko kilka z ogromu pomysłów, jakie serwuje nam pewien Francuz, Fabrice Colin, w książce Na zdrowie. Kiedy czytałam powieść, doszłam do wniosku, że jeszcze można coś oryginalnego wycisnąć z poczciwej, starej fantastyki. Wystarczy tylko zrobić to, co Colin.

Muszę przyznać, że autor wywarł na mnie ogromne wrażenie. Książka nie przypominała mi absolutnie niczego, co do tej pory czytałam. Oczywiście znajdą się i tacy, którzy porównają prozę Colina do powieści Terry'ego Pratchetta, jak to uczynił jeden z angielskich recenzentów. Dla mnie jest to dziwna i cudaczna analogia, bowiem nie ma w Na zdrowie nawet pół niteczki, która prowadziłaby do wspólnego kłębka ze Światem Dysku. Chyba że recenzent miał na myśli inteligencję i oryginalność obu pisarzy. Colin to prawdziwa perełka na rynku wydawniczym, wobec której grzechem byłoby pozostać obojętnym.

Akcja powieści toczy się w Newdon, z tą tylko małą i jakże subtelną różnicą, że w innej rzeczywistości. Tam ludzie żyją razem z elfami, gnomami, krasnoludami, smokami i z całą armią żywych trupów, egzystuje też masa innych cudacznych stworów. Zatem mamy świat bardzo zwariowany i niepowtarzalny. Miastem włada ekscentryczna królowa Astoria, której ciało zamieszkuje sam Diabeł. Skąd tu Diabeł? Ano, udało mu się wydostać z niewoli trwającej pięć tysięcy lat dzięki baronowi Mordaykenowi, który był jego najwierniejszym sługą. Skoro Książę Ciemności już wylazł na światło dzienne, postanowił otworzyć bramy piekieł, zawładnąć miastem i wszystkim, co się w nim rusza, a co za tym idzie zapragnął zasiać ukochane przez niego chaos i zniszczenie.

Sprawa początkowo wydaje się być banalnie prostą. Diabeł musi usidlić Trzy Matki: Naturę, Magię i Śmierć (te trzy dawno temu brutalnie wtrąciły go do niewoli), wsadzić je do jednego kotła oraz ugotować z nich miksturę. Jedynym sposobem usidlenia Matek jest uwięzienie ich w ciałach zwykłych śmiertelników, ci jednak muszą spełniać określone bardzo szczegółowo warunki. Powinien się znaleźć wśród nich jeden krasnal, który nie potrafi dogadać się z naturą, elf będący antytalentem w zakresie magii oraz człowiek, którego nie chce śmierć. Tak dziwnie się złożyło, że ze znalezieniem kandydatów nie było większych problemów. Mamy więc Johna Moona (bezrobotnego trenera drużyny żywych trupów w Quarteku, przedziwnym sporcie, bezskutecznie próbującego popełnić samobójstwo, a obecnie doktora chorób duszy) oraz jego dwóch przyjaciół - Oriela (elfa wiecznie oblewającego egzaminy z magii) oraz Gloina (krasnala, któremu kiepsko wychodzą wszelkie rozmowy z naturą).

Powieść jest połączeniem absurdu i logiki zarazem. Zapewnia świetną zabawę, choć nie każdy musi lubić czarny humor, ale jeśli bawią cię żarty ciężkie, diabelskie i trupie - to powieść jest właśnie dla ciebie. Na zdrowie to nie tylko książka, przy której można się popłakać ze śmiechu. Gdzieś obok klimatu rodem z Rodziny Adamsów, cmentarzy, żywych trupów rozprawiających o swojej niezależności i szalejącego Diabła, rysują się pytania stare jak ludzkość: kim jesteśmy, kto pociąga za nasze sznurki, jak długo będziemy aktorami na scenie świata i czy walkę ze złem można do końca wygrać. Między wierszami łatwo doszukać się ducha Szekspira unoszącego się nad całością utworu.

Wiele w tej książce cynicznych i uszczypliwych uwag pod adresem ludzi, inteligentnych pomysłów, które zapewniają czytelnikowi świetną rozrywkę. Na uwagę zasługują żywe i niezwykłe dialogi. Tu nie ma miejsca na dłużyzny, fabuła jest dynamiczna, przyprawiona cudacznymi postaciami i niezwykłym humorem.

Dlaczego Moonowi nie udaje się popełnić upragnionego samobójstwa? Po co małemu smokowi terapeuta? W jaki sposób zabawia się Diabeł? A może cała historia jest tylko wytworem wyobraźni Wielkiego Twórcy Marionetek? Może postacie wymknęły się autorowi spod kontroli i postanowiły żyć po swojemu, mając w nosie swego stwórcę? Do czego doprowadzi ta cała gonitwa nieporozumień i dziwnych sytuacji? Chcesz się dowiedzieć? Łap za Na zdrowie, bo książka jest tego warta.
Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę
8.0
Ocena recenzenta
-
Ocena użytkowników
Średnia z 0 głosów
-
Twoja ocena
Mają na liście życzeń: 0
Mają w kolekcji: 1
Obecnie czytają: 0

Dodaj do swojej listy:
lista życzeń
kolekcja
obecnie czytam
Tytuł: Na zdrowie (A Vos Souhait )
Autor: Fabrice Colin
Wydawca: Wydawnictwo Mag
Miejsce wydania: Warszawa
Data wydania: 2004
Liczba stron: 360
Oprawa: miękka
Format: 115 x 185 mm
Seria wydawnicza: Andrzej Sapkowski przedstawia
ISBN-10: 83-89004-69-0
Cena: 25,00 zł

Komentarze


Jeszcze nikt nie dodał komentarza.

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.