» Blog » Na marginesach. Queerowa fantastyka
20-03-2013 10:53

Na marginesach. Queerowa fantastyka

W działach: antologia, książki, lgbtq, michael rowe, na marginesach, queer fear, steve berman, wilde stories | Odsłony: 216

Na marginesach. Queerowa fantastyka
[Notkę można przeczytać również tutaj, zawiera więcej obrazków, a mnie oczywiście będzie bardzo miło.]


Jakiś czas temu recenzowałem Pożądanie – antologię opowiadań „miłosnych, zmysłowych, erotycznych i dziwnych” (sic) – i narzekałem na to, że niemal wszystkie (z jednym chlubnym wyjątkiem) są o związkach heteroseksualnych. To zjawisko nie do końca mnie dziwi, stanowi bowiem odbicie podświadomych założeń, które przyjmuje większość ludzi (ja na ogół też). Jeśli ludzie na ulicach są dla nas i dla pisarzy domyślnie heteroseksualni, to tak samo będzie z bohaterami opowiadań. Nie zamierzam w tym miejscu nikomu czynić z tego powodu wyrzutów, co najwyżej jest mi szkoda niewykorzystanych możliwości; opowiadanie Anny Kańtoch, które wyłamało się z tego schematu, należało do tych najciekawszych w całym zbiorze. Zamiast narzekać, zamówiłem dwie antologie gejowskiej fantastyki. Pierwsza to Queer Fear z 2000 roku, zredagowana przez Michaela Rowe'a, druga – najnowsza odsłona ukazującego się co roku zbioru Wilde Stories (nawiązanie do Oscara w pełni zamierzone) przygotowywanego przez Steve'a Bermana.

Przed omówieniem obu antologii warto poświęcić parę słów temu, co to w ogóle jest „gejowska fantastyka”, bo określenie to rodzi sporo problemów (podobnie jak np. „literatura kobieca”, etykietka jeszcze bardziej kłopotliwa). Czy to teksty pisane przez autorów-homoseksualistów? Zawierające postaci gejów? Opisujące specyficzne problemy, z jakimi się stykają? Biogramy wykazują, że opowiadania zawarte w obu zbiorach pisali i mężczyźni, i kobiety, orientację seksualną można wyczytać tylko czasami ze wzmianki „lives with his partner in…”. Spora część opowiadań osnuta jest na problemach charakterystycznych dla życia gejów (to teksty z reguły ciekawsze, ale niekoniecznie lepsze), ale nie wszystkie. Cechą wspólną dla nich wszystkich, a zatem najbardziej użyteczną, jeśli chcielibyśmy stworzyć jakąś definicję, jest to, że homoseksualiści są obsadzani w rolach głównych bohaterów.


***
Queer Fear prezentuje dosyć szeroki przekrój podgatunków horroru, zawierających motywy homoseksualne – są tu i opowiadania w stylu gore, jak The Nightguard, i wpadające w makabreskę, jak Nestle's Revenge, ale też subtelniejsze, bazujące na przykład na historiach o duchach (Spindleshanks, Genius Loci) czy takie, które w ogóle są pozbawione elementu zagrożenia (albo go wprost nie pokazują), jak doskonała Tabula Rasa. Niektóre w ogóle trudno zaklasyfikować jako horror, przechodzą raczej w bardzo szeroko rozumianą fantastykę. We wszystkich wyraźnie zaakcentowano wątki obyczajowe, albo skupiając się na relacjach uczuciowych między bohaterami (Bear Shirt, The Siege), albo na sytuacji społecznej gejów: strachu przed przemocą (Hey Fairy, niestety zredukowane do bardzo prostej fantazji o zemście), życiu w szafie, bez możliwości wyjawienia swoich pragnień (Piercing Men), pierwszych, przeżywanych ukradkiem doświadczeniach homoseksualnych, stracie przyjaciół czy byłych partnerów z powodu AIDS.

Pod tym względem jest to antologia skierowana do gejów (o trudnościach w identyfikacji z bohaterami tradycyjnych horrorów bardzo ciekawie pisze we wstępie Michael Rowe), z drugiej strony – bo chyba literatura ma opowiadać nie tylko o nas samych (wtedy czytaliby ją sami twórcy), ale też pozwalać nam wejść na chwilę w skórę innego człowieka, poznać jego myśli, pragnienia i obawy? Wydaje mi się, że tak, więc abstrahując od wszelkich powinności moralnych, których literatura przecież wypełniać nie musi, dobrze, że takie antologie powstają – szczególnie, że fantastyka (czy popkultura w ogóle) inność pokazuje rzadko. No a poza tym: horrorowy sztafaż jest przecież uniwersalny i, jak zauważa autorka tej recenzji, przemawia do wszystkich fanów opowieści grozy.

Wyróżnienia
Bear Shirt – tekst o poszukiwaniu swojego prawdziwego ja i o tym, jak trudno żyć z kimś, kto może być niezrównoważony, okraszona sporą dawką mistyki inspirowanej mitologią nordycką. Postać białego supremisty-geja zafascynowanego legendami o berserkerach niesamowicie intrygująca, szkoda, że wątek rasowy nie doczekał się rozwinięcia.
Nestle's Revenge – gdyby Edgar Alan Poe był campową ciotą z Hollywood, to zamiast Czarnego kota napisałby właśnie ten tekst. Spora dawka makabry wymieszanej z absurdalnym tokiem myślenia coraz bardziej odklejonego od rzeczywistości narratora – czego tu nie lubić?
Tabula Rasa – domek w górach odcięty od świata, narrator, zazdrosny kochanek i kilku eks-chłopaków: taką sytuację początkową znajdujemy w tym opowiadaniu. Mocno pachnie klasycznym kryminałem, nie wiadomo tylko, czy jest morderca, czy go nie ma, ale tak czy inaczej napięcie i niepokój rosną aż do końca wraz ze znikaniem kolejnych gości. Mocna historia o zazdrości i pragnieniu posiadania przeszłości drugiej osoby na wyłączność.


Wilde Stories zbiera utwory należące do tego, co po angielsku nazywa się ładnie speculative fiction, a co po polsku należałoby chyba po prostu nazwać fantastyką, choć mam wrażenie, że termin angielski jest dużo szerszy niż polski.

W Queer Fear opowiadania, nawet jeśli nie wywoływały strachu, to przyjmowały charakterystyczną dla większości literackich horrorów kameralną perspektywę, opisując losy jednego czy dwóch bohaterów (w ostateczności małej grupki) z akcją osadzoną we współczesności. Autorzy tekstów zgromadzonych w Wilde Stories prezentują dużo szerszą perspektywę, bawiąc się jednocześnie światem przedstawionym. Już pierwsze opowiadanie, Arab's Prayer, przenosi nas w przyszłość, choć niedaleką, opisując przełomowy moment legalizacji małżeństw między wyznawcami islamu i judaizmu (w domyśle chyba również homoseksualnych, choć nie jest to dla mnie do końca jasne; to bardzo krótki tekst, w którym autor każe wszystkiego domyślać się czytelnikowi). Aluzję chyba łatwo dostrzec, choć dodanie wątku porozumienia między religiami nadaje tekstowi wymowę uniwersalną.

Opowiadań traktujących o rewolucji czy przełomie społecznym, co ciekawe w większości pokojowych, jest tutaj jeszcze kilka, z których wspomnę tylko dwa najciekawsze. W Color Zap!, gdzie obiektem prześladowań na wypranej z barw planecie skolonizowanej przez gejów są wszyscy ludzie kolorowi (to znaczy posiadający na przykład zielone włosy, jak główny bohater), czynnikiem wyzwalającym jest sztuka. W The Peacock – opisującym uzyskanie świadomości przez spambota i późniejszą emancypację maszyn – miłość przekraczająca granicę człowiek–maszyna.

Sporo tekstów jednak nie mieści się w kategoriach fantasy/science fiction i spokojnie mogłoby się znaleźć w antologii omówionej powyżej.

Wyróżnienia
The Peacock – temat wałkowany mnóstwo razy w literaturze sf, ale chyba nigdy maszyną uzyskującą samoświadomość nie był samotny spambot poszukujący miłości. Dodaje to tekstu świeżości, ale też mnóstwa humoru.
A Razor in an Apple – bardzo uniwersalna, trochę niepokojąca opowieść żalu, o tym, jak dużą cenę bylibyśmy skłonni zapłacić za chwilowy choćby powrót do przeszłości – i może jeszcze o tym, że jeśli nie zaakceptujemy straty, to żadna ilość takich powrotów nas nie zaspokoi.


***
Tym, co mnie nieco zaskoczyło w obu antologiach, jest nieobecność lesbijek i osób transseksualnych. Nie wiem, czy miała prawo mnie zaskoczyć, w końcu na obu okładkach napisano wyraźnie: gay (które jednak w  języku angielskim ma nieco szersze znaczenie niż w polskim). Mimo to w Queer Fear znalazło się jedno opowiadanie, którego bohaterkami są lesbijki, na swój sposób ten brak podkreśla też Color Zap!, gdzie natychmiast zacząłem się zastanawiać, czy lesbijki też poleciały zająć własną planetę. O bi i trans już nie wspominając.

Z drugiej strony, wnioskując z przedmów do obu antologii, są one tworzone raczej z myślą o środowiskach, które opisują, więc może takie oddzielenie ma sens. Może lesbijki mniej chętnie czytałyby o gejach, geje o lesbijkach i tak dalej. Nie wiem. Ale natchniony tą myślą postanowiłem poguglać przy okazji za fantastycznymi antologiami spod znaku innych literek niż G. No i znalazłem Heiresses of Russ: The Year's Best Lesbian Speculative Fiction, a także Beyond Binary: Genderqueer and Sexually Fluid Speculative Fiction. Więc chyba faktycznie ciągnie swój do swego, każdą z grup tworzących queerową społeczność należy traktować jako osobny target (w sumie zupełnie słusznie) – antologia „mieszana” wyglądałaby zupełnie inaczej i miałaby, jak sądzę, zupełnie inny cel.

Komentarze


Z Enterprise
   
Ocena:
0
Widocznie nie czytałoś tej gry.
Masz oczywiście prawo do takiej opinii. Nawet nieuzasadnionej.
20-03-2013 15:24
oddtail
   
Ocena:
+5
@Z: mniej więcej rozumiem, o co Ci chodzi. I pewnie bym kontynuował dyskusję, gdyby nie jeden "detal".

Literaturę gejowską wsadziłeś do jednego wora z pornosami różnego rodzaju. Nie zrobiłeś tego przypadkiem, choć pewnie (tak jak przy zrównaniu literatury gejowskiej z Sashą Grey) spróbujesz się wykręcić. Świadomie wymieniasz jednym tchem to, co dotyczy gejów z tym, co zostanie uznane za raczej niesmaczne i prymitywne. Posługujesz się tanią manipulacją zamiast racjonalną argumentacją. Wsadzasz "Czarnoksiężnika z krainy Oz", "Rent", "Portret Doriana Graya" (tak, to wszystko jest twórczość zdecydowanie "gejowska") do jednego wora z twórczością, której cel istnienia jest czysto pornograficzny.

Taka tania i ewidentnie świadoma manipulacja sugeruje, że bardziej niż dyskusja interesuje Cię ośmieszenie i zgnojenie oponenta w dyskusji.
20-03-2013 15:34
Got
   
Ocena:
+2
Gruby flejm panowie bracia.

Fajna recenzja/opis, napisana przyjemnym językiem. Nie pomyślałbym, że istnieje gejowska fantastyka. Trzeb będzie poczytać.

20-03-2013 15:35
dzemeuksis
    Odnośnie koszulek, itp.
Ocena:
0

@Z Enterprise

Z drugiej strony jest wiele osób, które sarkałyby mocno, że nie zostały ostrzeżone, gdyby przypadkiem sięgnęły po taką książkę i się, że tak powiem, "nadziały" na taką tematykę. A tak to przynajmniej jasna sprawa.

Są przykłady w mainstreamowej literaturze czy filmie, gdzie homoseksualizm nie jest głównym motywem, gdzie nie razi po oczach epatowanie nim, i gdzie jest normalnie przyswajalne, bez bulwersów.

Skąd wiesz, że tak nie jest w przypadku recenzowanych opowiadań? Czytałeś? (Hehe, przyznam, że chętnie napisałbym tak, jak Ty tyldzie wyżej, że widocznie nie czytałeś, ale w sumie nie wiem - nie chce mi się czytać całej dyskusji, ani recenzji, bo choć uważam ją za wartościową, to nie moje klimaty.)
20-03-2013 15:42
Z Enterprise
   
Ocena:
0
Oddtil - bo mówimy o temacie kontrowersyjnym, seksualności. Więc pokazuję ci gdzie widzę ekstrema. Kultura oparta na seksualności, czy to będzie srodowisko gejów, transwestytów, sadomasochistów, czy heteroseksualnych swingersów lub gwiazd porno, jesli nie ma nic innego do zaoferowania (poza tym, ze jest swingersem, to calkiem normalny facet, zwykly i nudny), to epatuje i ocieka wlasnie swoim wyroznikiem. I jest to tak samo niesmaczne w kazdym z tych przypadków. Ale mozna inaczej. Zamiast identyfikacji przez seksualnośc mozna identyfikowac się z grupą w inny sposób. Ta antologia tego nie robi.
20-03-2013 15:44
mr_mond
   
Ocena:
0
@Z Enterprise
Ja ze swojej strony dodam, że opowiadań, w których się w ogóle pojawiają momenty (czy choćby wzmianki o nich) jest ok. 8. Na 33 zgromadzone w obu antologiach.

(Dyskusję o tym, czy pornografia może być wartościowa, zostawmy sobie na inny raz).


@Got
Dzięki! Osobiście polecam, bo obie antologie stoją na solidnym poziomie.
20-03-2013 15:44
Got
   
Ocena:
0
@mr_mond

Zrobiłem mały przegląd mojego internetu i nigdzie nie mogę znaleźć tych książek (poza ebayem, przy czym koszty wysyłki są wysokie). Wiesz, może gdzie one są dostępne? :)
20-03-2013 15:46
mr_mond
   
Ocena:
+1
@Got
Amazon (amerykański, brytyjski, na tym drugim darmowa wysyłka przy zamówieniu powyżej 25 funtów), The Book Depository – minimalnie taniej niż na Amazonie z tego, co pamiętam, darmowa wysyłka zawsze. Pewnie można by też spróbować zamówić bezpośrednio z wydawnictwa, ale nie próbowałem, TBD uważam za warte polecenia.
20-03-2013 15:49
dzemeuksis
   
Ocena:
+4
Ta antologia tego nie robi.

To jak, czytałeś? ;)
20-03-2013 15:49
~homoseksualna tylda~

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
+7
Z, jak nie czytałeś to się nie wypowiadaj. Zwłaszcza jeśli myślisz, że jednym czynnikiem identyfikacyjnym środowiska gejów i lesbijek jest seksualność. Więc fajnie by było gdybyś sam przestał oceniać innych przez pryzmat własnych problemów z postrzeganiem seksualności.

Przypomnę też, że seksualność to jest coś nad czym się debatuje i rozważa, dlatego istnieje coś takiego jak Gender Studies w których zakresie brak Ci choćby krzty kompetencji. Widać idea "nie znam się, to się wypowiem" jest wciąż żywa.

A Twoje porównywanie środowiska gejów i lesbijek do aktorów porno. Bycie hetero jest w porządku, bycie homo to ekstremum? To dopiero jest płaskie, płytkie i niesmaczne.

Prawda jest taka, że osobą która najbardziej obnosi się ze swoją heteroseksualnością w tym temacie jesteś Ty. Czyżby jakieś problemy z tożsamością? Może idź porozmawiać na jakimś forum wsparcia z innymi którzy jak Ty czują się irracjonalnie zagrożeni istnieniem ludzi o odmiennej orientacji.

Tak, tak. Zła mniejszość Cię zje i zdeprawuje Twoje dzieci. Na pewno.
20-03-2013 18:21
Z Enterprise
   
Ocena:
0
Ojej, jaki piękny przykład przereagowania emocjonalnego, nadinterpretacji i projektowania siebie na innych. I jeszcze plusikują!
Tyldo, powiedz mi tylko jedno - czemu piszesz z szafy?
20-03-2013 22:39
~~

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Bo nie mam konta na Polterze.
20-03-2013 22:48
Z Enterprise
   
Ocena:
0
Łatwo temu zaradzić. Można się było podpisać w okienku, tam gdzie wpisałoś "homoseksualna tylda" (o epatowaniu swoją orientacją też było).
Uważaj, źli heteroseksualiści zdeprawują ci partnera... Na pewno.
Widzisz, projektujesz swoje lęki na mnie. Ja nic nie mam do tego, kto z kim i jak lubi spędzać czas, powtarzam. Jeśli ktoś postrzega świat przez pryzmat własnej seksualności i orientacji (gej, hetero, jakkolwiek) to czyj to problem? Tej osoby czy świata?
Znam paru gejów. I "normalnych", i tych epatujących swoją orientacjà. Znam też sporo prostaków hetero, którzy potrafią opowiadać tylko o chlaniu, dragach i zaliczaniu panienek na dyskotekach. I niedyskryminująco nie lubię tych epatujących swoją fizjologią i sferą intymną - dowolnej orientacji.
Oczywiście, możesz budować sobie w głowie jaki chcesz obrazek, wyrażać swoją opinię na temat mojej opinii, której chyba nie zrozumiałoś (ale "nie znam się, to się wypowiem" to się zarzuca mnie). Pozwól jednak, że ja się będę trzymał swojej - nie lubię u ludzi epatowania ich sferą intymną. Dowodzi to ich płytkości, bo poza swoimi najgłębszymi, najbardziej prywatnymi sprawami nie mają zwykle nic ciekawego zaoferowania światu.
Wiesz, bycie homoseksualistą nie czyni cię nikim wyjątkowym dla świata. I na tym zakończę swoją opinię w tym temacie.
20-03-2013 23:45
~tylda rozbawiona~

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
+2
Podpisać czym? Imieniem i nazwiskiem? A co Ci do tego? Wyobraź sobie, że nie epatuję swoją seksualnością, więc moja niechęć do łączenia danych osobowych z informacją o orientacji jest zgodna z Twoimi życzeniami. Ci którzy powinni wiedzieć, wiedzą. Ci którzy się domyślają mogą się domyślać, Ci którzy się spytają usłyszą prawdę. Jestem bardzo poprawnie wyoutowaną tyldą i nie ma mowy o posiadywaniu w szafie a tym bardziej o jakichś lękach. W dodatku w szczęśliwym, wieloletnim związku. A na Ciebie projektuję co najwyżej moją szczerą niechęć do arogancji, niedokształcenia i ograniczonych horyzontów.

Przechodząc do części edukacyjno-merytorycznej, pragnę poinformować Cię, że to, że świat postrzega się przez pryzmat seksualności to nie "problem", a fakt. Tak samo, jak faktem jest, że płeć wpływa na sposób myślenia o świecie. A to wszystko nie dlatego, że w jakiś sposób się różnimy, a dlatego, że mamy odmienne doświadczenia życiowe, spowodowane odmienną sytuacją społeczną. I chociażby dlatego, że mniejszości i grupy wykluczone mają inny punkt widzenia, ich głos jest bardzo istotny dla świata. Problem mają tylko tacy ludzie jak Ty.

Sprowadzanie złożonej formy społeczno-kulturowej do poziomu fizjologi i sfery intymnej nie czyni Twojej opinii znaczącą dla świata. Ale opinię Twoją szanuję i nie mam zamiaru jej zmieniać. Opinie powinno się rewidować samodzielnie w ramach procesu edukacji, a jakoś nie podejrzewam Cię o chęć zgłębiania zagadnień tematyki queer i gender.

Pozdrawiam serdecznie i trzymam za słowo, że zakończysz swoją opinię. Może dzięki temu średnia kompetencji dyskutantów wzrośnie.
21-03-2013 00:11
Łodzianin
   
Ocena:
0
"A na Ciebie projektuję co najwyżej moją szczerą niechęć do arogancji, niedokształcenia i ograniczonych horyzontów."

Ty natomiast aż epatujesz otwartością i kulturą dyskusji. Błędem byłoby twierdzić, że tylko ludzie niewykształceni nie lubią homoseksualizmu. Wielu ludzi z tytułami naukowymi otwarcie piętnuje go jako dewiację bądź chorobę. To samo odnosi się do "ograniczonych horyzontów".

"Tak samo, jak faktem jest, że płeć wpływa na sposób myślenia o świecie.A to wszystko nie dlatego, że w jakiś sposób się różnimy, a dlatego, że mamy odmienne doświadczenia życiowe, spowodowane odmienną sytuacją społeczną."

Mam wrażenie, że to całe "gender studies" jest miejscem mocnego prania mózgów. Jest naukowo dowiedzione, że płeć jest związana z pewnymi cechami charakteru i predysponuje do pewnej roli w społeczeństwie. Wiedzieli o tym już starożytni, natomiast Ty próbujesz zaklinać rzeczywistość.

"Sprowadzanie złożonej formy społeczno-kulturowej do poziomu fizjologi i sfery intymnej nie czyni Twojej opinii znaczącą dla świata."

Nauczenie się paru formułem od nawiedzonych lewicowych aktywistów nie czyni Twojej opinii znaczącą dla świata.

"a jakoś nie podejrzewam Cię o chęć zgłębiania zagadnień tematyki queer i gender."

Pewnie dlatego, że te teorie są równie wiarygodne, jak te o UFO.

"Może dzięki temu średnia kompetencji dyskutantów wzrośnie."

Widzę, że osoba bez dyplomu "Wyższych studiów gender im. Kazimiery Szczuki" to osoba bez kompetencji. Prawda?
21-03-2013 12:29
beacon
   
Ocena:
+8
Starożytni uznawali też, że rasa, narodowość albo nieporadność życiowa predestynują do zostania niewolnikiem, więc ich mądrość w tym kontekście bym sobie akurat darował, nie ujmując wynalazkom kalendarza czy matematyki.
21-03-2013 12:56
dzemeuksis
   
Ocena:
+1
Taaa, zwłaszcza starożytni Grecy są ciekawym autorytetem w tych sprawach, bowiem dla nich miłość homoseksualna między mężczyznami była wyższą formą miłości. Nawet Platon o tym pisze - polecam zabawne polskie tłumaczenie ze ściskaniem "kuponów w posłaniu" i "strzykaniem, jak piewiki polne".
21-03-2013 13:06
Łodzianin
   
Ocena:
0
Dobrze, trzeba doprecyzować. Chodziło mi raczej o Biblię.
21-03-2013 13:09
mr_mond
   
Ocena:
+1
No to to już w ogóle jest kopalnia nieaktualnych pomysłów na funkcjonowanie społeczeństwa (na temat metafizyki celowo się nie wypowiadam), które trzeba brać, jak to się ładnie mówi po angielsku, ze szczyptą soli.
21-03-2013 13:34
Łodzianin
   
Ocena:
0
Te pomysły na funkcjonowanie społeczeństwa utrzymywały się dość długo i z dobrym skutkiem. Życie oparte na nauce Kościoła i Piśmie Świętym trwało aż do Rewolucji. A co do homoseksualizmu, to za wypaczenie uznawany był jeszcze stosunkowo niedawno .
21-03-2013 13:40

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.