» Recenzje » My Hero Academia. Akademia bohaterów #09-13

My Hero Academia. Akademia bohaterów #09-13

My Hero Academia. Akademia bohaterów #09-13
Choć dotychczas wydane tomiki My Hero Academia. Akademii bohaterów, młodzieżowej mangi superbohaterskiej autorstwa Koheia Horikoshiego, były co najmniej dobre, to można było mieć wątpliwości co do tego, czy seria naprawdę zasługuje na oszałamiającą popularność. Teraz przyszła jednak pora z owymi wątpliwościami się pożegnać, bowiem mamy tu do czynienia z, póki co, zdecydowanie najlepszym fragmentem opowieści o Izukim Midoriyi.

Młodzi uczniowie U.A. wyjechali wraz z wychowawcami na zorganizowany przez szkołę biwak – nie służy on jednak wypoczynkowi, a dalszej nauce, jako że kandydaci na superbohaterów mają podczas niego trenować swoje Dary. Niestety, pomimo powziętych środków ostrożności, dochodzi do kolejnego ataku Ligi Złoczyńców. Pomimo panującego wokół chaosu, Midoriya od razu uświadamia sobie, co powinien w tej sytuacji zrobić – prowadzi go to jednak do najgroźniejszego jak dotąd wyzwania, z jakim będzie musiał się zmierzyć...

My Hero Academia to (odrywając od rdzenia opowiadanej tu historii takie elementy, jak motywy superbohaterskie i nacisk na młodzieżowość) przede wszystkim shōnen, manga koncentrująca się na akcji, co doskonale widać w recenzowanych tu tomikach. W przeciwieństwie do konkurencyjnych tytułów, które często wpadając w pułapkę zbytniego skupiania się na wydłużanych w nieskończoność walkach, autor Akademii bohaterów potrafi bez większego przeciągania przejść do konkretów. Dzięki temu zarówno rozdziały poświęcone nocnemu atakowi złoczyńców na obóz uczniów U.A., jak i te stanowiące bezpośrednią kontynuację rozpoczętych wówczas wątków cechują się idealnym tempem akcji – cały czas dzieje się coś interesującego, dodawane są nowe postacie, a czytelnicy nie mają nawet czasu by pomyśleć o przerwaniu lektury.

Nie to nawet stanowi jednak największą siłę mangi. Na podium staje to, co powinno być podstawowym zadaniem każdego twórcy, a o czym zbyt wielu z nich zapomina – My Hero Academia doskonale radzi sobie ze wzbudzaniem w czytelnikach emocji, czy to poprzez ułatwianie nam sympatyzowania się z poszczególnymi postaciami i ich motywacjami, czy też za sprawą samej akcji. Znajdzie się tu miejsce i na podziw, i na grozę, i na nadzieję, które doskonale odbijają się też na twarzach bohaterów za sprawą stojącej na bardzo wysokim poziomie kreski. Dodając do tego zwroty akcji i dalsze rozbudowywanie sylwetek znanych nam już postaci, widać, że Horikoshi ma konkretny plan na fabułę i to, w jakim kierunku pragnie ją poprowadzić.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Skoro już o bohaterach mowa, to nie da się ukryć, że coraz lepiej wychodzi mangace przedstawianie ich rozwoju. Mamy tu okazję zaobserwować nie tylko to, jak krok po kroku Midoriya staje się lepszym herosem, ale i dotychczas głównie irytujący swoim przesadnie gwałtownym zachowaniem Bakugo zaczyna pokazywać, że jest w nim coś więcej, niż tylko arogancja i agresja. Znacznie lepiej wypadają też powracający na scenę antagoniści z Ligi Złoczyńców, wśród których znajdziemy nie tylko nowe twarze (które zapewne zawitają na karty mangi na dłużej), ale też znanego nam już z wcześniejszych wydarzeń Shigarakiego. O ile wcześniej nie było to jeszcze takie oczywiste, to teraz już jasno można stwierdzić, że My Hero Academia stanowi rzadki przykład historii, gdzie zarówno protagonista, jak i antagonista dorastają w miarę jej trwania, co wypada ciekawiej, niż gdyby najważniejszy czarny charakter miał pozostawać kompletnie statyczny.

Cieszy również to, że stopniowo dowiadujemy się coraz więcej o osobie, od której cała fabuła się zaczęła – All Mighcie, będącym zarówno wzorem do naśladowania dla głównego bohatera, jak i kimś, kogo wyidealizowany obraz okazuje się nie być tak przydatny dla społeczeństwa, jak mogłoby się to wydawać. Krok po kroku, autor snuje rozważania odnośnie tego, czy stawianie na piedestale jednej, nawet tak inspirującej osoby, na pewno jest dobrym pomysłem, co nie jest wprawdzie czymś nowym w historiach superbohaterskich, ale i tak wypada tu całkiem nieźle. Powoli odsłaniane są również karty dotyczące jego nemezis i najgroźniejszego przeciwnika, z jakim kiedykolwiek musiał się zmierzyć, czyli tajemniczego All For One – i powiem tylko, że każda scena, w której ten się pojawia, budzi spore wrażenie. Krótko mówiąc, wada poprzednich tomów, czyli stosunkowo mało interesujący antagoniści, w tym momencie sprawia wrażenie zniwelowanej – i oby tak już pozostało.

Jeśli jest w recenzowanych tu tomikach coś, do czego mógłbym mieć uwagi, to jest to miejscami zbytnie poleganie autora na kompletnie nierealistycznych zbiegach okoliczności, co dziwi tym bardziej, że w jednym, najbardziej irytującym przypadku nie był on w żaden sposób potrzebny fabule. Tego typu zagrania sprawiają niestety, że czytelnik zostaje oderwany od snutej przed jego oczami opowieści i zaczyna zastanawiać się nad wątpliwą miejscami logiką tego co widzi, dlatego mam nadzieję, że w przyszłości nie będzie się to zdarzało zbyt często.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Akademia bohaterów stopniowo, ale zauważalnie staje się coraz lepsza w miarę rozwoju fabuły, i chociaż dalej dostrzec można tu i ówdzie pewne słabostki, to nie przeszkadzają one aż tak bardzo. Nie uświadczymy tu przełomowych zwrotów akcji ani przełamywania charakterystycznych dla gatunku schematów, ale nie zmienia to tego, że nawet utrzymując się w granicach charakterystycznych dla shōnenów klisz da się opowiedzieć interesującą historię, jeśli tylko odpowiednio się je wykorzysta – a tak właśnie, póki co, jest w przypadku My Hero Academia, która powinna przypaść do gustu każdemu, kto lubi czytać o nastoletnich superbohaterach.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę
8.5
Ocena recenzenta
8.5
Ocena użytkowników
Średnia z 1 głosów
-
Twoja ocena
Mają na liście życzeń: 0
Mają w kolekcji: 0
Obecnie czytają: 0

Dodaj do swojej listy:
lista życzeń
kolekcja
obecnie czytam
Tytuł: My Hero Academia. Akademia bohaterów #09
Scenariusz: Kohei Horikoshi
Rysunki: Kohei Horikoshi
Seria: My Hero Academia. Akademia bohaterów
Wydawca: Waneko
Data wydania: 31 stycznia 2019
Kraj wydania: Polska
Tłumaczenie: Karolina Dwornik
Oprawa: miękka z obwolutą
Papier: offsetowy
Druk: czarno-biały



Czytaj również

My Hero Academia. Akademia bohaterów #26-30
Młodzi superbohaterowie idą na wojnę
- recenzja
My Hero Academia. Akademia bohaterów #22-25
My Villain Academia
- recenzja
My Hero Academia. Akademia bohaterów #19-21
Moment na rozluźnienie i znów do akcji
- recenzja
My Hero Academia. Akademia bohaterów #04-08
Szkolne i pozaszkolne perypetie młodych herosów
- recenzja
My Hero Academia. Akademia bohaterów #01-03
Wschodni superbohaterowie w zachodnim stylu
- recenzja
Vigilante - My Hero Academia Illegals #6-9
Bohaterowie starzy i nowi
- recenzja

Komentarze


Jeszcze nikt nie dodał komentarza.

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.