Muzyka Duszy - Terry Pratchett

Autor: Struś

Muzyka Duszy - Terry Pratchett
Pamiętacie Morta - gapowatego pomocnika Śmierci, który potem ożenił się z przybraną córką Mrocznego Kosiarza i prowadził szczęśliwe życie rodzinne? Otóż Mortowi urodziła się córeczka... Piętnaście lat później Susan (bo tak właśnie wnuczka Śmierci ma na imię) jest przykładną wychowanką pensji dla bogatych panien - może nieco zbyt logiczną i pragmatyczną, ale za to obdarzoną kilkoma dziwnymi mocami. Jej rodzice zginęli w wypadku, a dziewczyna nie ma pojęcia o swym nadprzyrodzonym dziedzictwie. Jednak gdy dziadek po raz kolejny postanawia zniknąć (nie uwierzycie, ale tym razem zaciągnął się do legii cudzoziemskiej) Susan musi przejąć rodzinny interes przy pomocy Śmierci Szczurów oraz wiernego rumaka Pimpusia.

Tymczasem w Ankh-Morpork szaleje nowy rodzaj muzyki, który doprowadza tłumy do obłędu, a stateczne niewiasty do rzucania bielizny na scenę. Prawdziwy problem rozpoczyna się jednak dopiero wtedy, gdy muzyką wykrokową zajmują się magowie Niewidzialnego Uniwersytetu, z bibliotekarzem na czele. Kiedy piętnastoletnia dziewczyna staje się z dnia na dzień antropomorficzną personifikacją, może się okazać, że ma inny pomysł na to, jak świat powinien funkcjonować - pomysł oparty na dość bezsensownych ideach dobra i sprawiedliwości...

Muzyka Duszy to książka o trudnych wyborach i o znaczeniu słowa obowiązek. To także książka o tym, jak młodzi usiłują zmienić świat na siłę, o miłości, samotności i przede wszystkim o śmierci. Jest mądra i zabawna, jak wiele innych dzieł Pratchetta. Jednocześnie nie zawiodą się, ci, którzy szukają zdrowej dawki absolutnie bezsensownego humoru, bo tej dziedzinie na autorze Muzyki Duszy zawsze można polegać.

Tłumaczenie Piotra Cholewy jest dobre, choć miejscami niestaranne (w kilku zdaniach brakuje podmiotów). Niektóre angielskie żarty są po prostu nieprzetłumaczalne i musimy się z tym pogodzić. Chwalebne jest, ze tłumaczenie tytułów piosenek wykrokowych dostosowane jest do polskich realiów.

Podsumowując - Muzyka Duszy zasługuje na wysoką pozycję pośród książek osadzonych w Świecie Dysku. Z pewnością nie jest to najlepsze z dzieł Pratchetta i nie pobije genialnej powieści Straż, Straż, ale jest godne polecenia nawet laikom w dziedzinie Dyskologii. Z resztą chyba tylko im można Muzykę Duszy zachwalać, bo wszyscy fani pewnie już ją dawno przeczytali i zaśmiewali się do łez.