Muszę wynająć golemicznego skrybę...

... z bardzo prostego powodu - nie nadążam z pisaniem sprawozdań z wolsungowych sesji. Dziś zamieściłem dwa - a już za kilka godzin kolejna sesja...

Przyznaję - wkręcił mnie system BARDZO. Rzadko prowadziłem sesje - do niedawna. Wszystko wskazuje na to, że będę miał drugą drużynę - magia wieku i pary się cieszy wielkim zaintresowaniem. Sesje wychodzą zgrabne, pomysłów w podręczniku jest mnóstwo, a do tego wczoraj zamówiłem Oprację Wotan.

Ograniczyłem działalność w SMF, założyłem "nowy" klub. Masakra - ludzie się martwią, że dzielę fandom w Łodzi. Ja - mała sepółka :) A chciałem tylko więcej grać w rpg - i musze powiedzieć, że  po dwóch latach męczenia planszówek powrót do korzeni jest bardzo przyjemny.  

Bo nie ukrywajmy - sesji one nie zastąpią nigdy. Są one dla mnie jak chińskie żarcie - szybkie i proste. W sam raz gdy się nie ma się czasu. Wole jednak dobry mamusiny obiad. Wymaga on więcej przygotowań, wysiłku, czasu i przede wszystkim smakuje o niebo lepiej!
 
Zapraszam do zapoznania się z opisami sesji:
 
Pierwszej

Drugiej

Ps: Rok 2010 zapowiada się bardzo ekscytująco - może aż za bardzo. Mam nadzieję, że wreszcie uda się obronić Mgr...

Ps2: zapraszam na BLOG z którego pochodzi fota