» Teksty » Musiszmieć » Musiszmieć: Sierpień 2008

Musiszmieć: Sierpień 2008


wersja do druku
Musiszmieć: Sierpień 2008
Z sierpniowych nowości polecam trzy, które wywarły na mnie największe wrażenie. Nie ma w tej trójcy żadnego "pierwszego najlepszego", ani też "ostatniego najlepszego z trzech". Wszystkie są porządnymi lekturami w swoich bardzo odmiennych kategoriach.

Zacznę od Calvina i Hobbesa: Wszędzie leżą skarby. Ta seria zachwyca mnie nieustannie od momentu, gdy ujrzałem ją po raz pierwszy, jeszcze w otwockim magazynie Kelvin i Celsjusz. A może nawet jeszcze wczesniej, kiedy pisał o niej Łukasz Zandecki w jednym z numerów AQQ i Super Booma? Nie wiem.

Wiem natomiast, że CiH to mnóstwo inteligentnego humoru dla małych i dużych (chociaż bardziej dla dużych, bo wyniosą z lektury drugie, a może i trzecie dno, niedostępne jeszcze dla małych). Rysunek Wattersona to maestria pełną gębą - kilka kresek na krzyż i leżysz ze śmiechu.

Drugi z polecanych komiksów to Szalona z Sacre Coeur - lektura zdecydowanie dla dużych czytelników i zdecydowanie nie tylko dla czytelników komiksów. Jodorowsky, pisząc o swoim bohaterze Alanie Mangelu, pisze tak naprawdę o sobie. I jest to pisanina filozoficzno-humorystyczno-erotyczna, którą pochłania się za jednym podejściem. Jodo zawsze ceniłem właśnie za takie mniejsze, zdystansowane albumy lub za "telenowelistyczne metasłowotwórstwo". No i oczywiście za bezkompromisowy kloaczny dowcip, którego w Szalonej pełno.

Trójkę zamyka Morskie powietrze, które było dla mnie nie lada zaskoczeniem. Świetna, filmowa i - mimo zawartych w niej dialogów - tak naprawdę praktycznie niema opowieść, snująca się powoli przez ponad sto stron. Tim Sievert narracyjnie rozłożył mnie na łopatki.

Dominik Szcześniak, autor komiksów Dom Żałoby, Czaki, Dziesięć bolesnych
operacji, redaktor naczelny magazynu Ziniol





W tym miesiącu wybór wprawdzie niewielki, ale za to bardzo smakowity, ba, wręcz przepyszny.

Najmocniejszym punktem programu jest, przynajmniej dla mnie, monsieur Moebius i jego magiczne rysunki. Numer jeden to klasyczny aż do bólu Blueberry, a obok niego Szalona z Sacre Coeur w duecie z Jodo, czyli dwa (a właściwie cztery) albumy z bardzo wysokiej półki europejskiego komiksu, prezentujące, jakże odmienne od siebie, oblicza jednego z najważniejszych twórców współczesnego komiksu.

A żeby nie było, że Moebius zdominował całkowicie ten miesiąc, to przypominam jedynie, o ukazującej się regularnie serii Calvin i Hobbes (to już dziesiąty tom), warto również sięgnąć po komiksową alternatywę spod znaku Timofa, czyli Morskie powietrze Tima Sieverta.

Marek Turek, autor komiksów, m.in. Fastnachtspiel, SOTHIS, Międzyczas i Bajabongo


Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę



Czytaj również

Komentarze


Jeszcze nikt nie dodał komentarza.

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.