» Teksty » Musiszmieć » Musiszmieć: Listopad 2007

Musiszmieć: Listopad 2007


wersja do druku
Musiszmieć: Listopad 2007
Listopad się kończy, a to znaczy, że nie łyknąłem jeszcze wszystkich listopadowych nowości, co może mieć wpływ na mój nie do końca całkowicie sprawiedliwy osąd, co wypadałoby mieć w swojej kolekcji spośród premier tegoż pięknego (brr!) miesiąca. Ale zaryzykuję.

Pierwsze, do czego przykleiły się moje czytelnicze ręce, to ostatni tom Kaznodziei, czyli jednej z moich ulubionych serii. Śledzę, z bardziej lub mniej zapartym tchem od samego początku, tę chorą ze wszech miar serię i ostatni tom nie rozczarował. Sam nie wiem, czego się spodziewałem, ale Alamo w pełni mnie usatysfakcjonowało. Choć może sam fakt oczekiwania na zakończenie Kaznodziei wystarczył, aby ten komiks trafił do mojego zestawienia "musiszmieciów" listopada. Bo, tak naprawdę, mój wybór nie dotyczy pojedynczego tomu, ale całości. Kaznodzieję trzeba mieć! A jak się nie podoba, to kupić sobie moherowy berecik i tez będzie fajnie.

Poza tym kolejne odsłony XIII. I w sumie tak samo, nawet nie te, konkretne tomy, ale cała seria. Więcej grzechów nie pamiętam, a na reedycje Kajtka i Koka głosować nie będę, bo to oczywista oczywistość.

To pisałem ja, empro.

Kupujcie MixKomiks, bo to taki "musiszmieć" też.

Maciek 'empro' Prożalski, redaktor naczelny Mixkomiksu




W tym miesiącu zdecydowanie wygrywają dwa komiksy wydane przez Egmont.

Po pierwsze, Alamo, czyli świetne zakończenie rewelacyjnego cyklu o Kaznodziei, które wymaga jednak znajomości poprzednich tomów z tej serii.

A po drugie Drastyczne przypadki duetu Gaiman-McKean. Żadnego z tych panów nie trzeba chyba nikomu przedstawiać, a efekt ich wspólnej pracy jest w jakiś sposób namiastką tego, jak mógłby wyglądać np. Sandman, gdyby doba miała 48 godzin, a Dave McKean robił 10 stron komiksu tygodniowo.

Marek Turek, autor komiksów, m.in. Fastnachtspiel, SOTHIS i Międzyczas

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę



Czytaj również

Komentarze


akito
    nie!
Ocena:
0
nie mam moherowego bereciku, a i tak kaznodzieja mnie nie rusza, z wyjątkiem może techniki, jaką wykonane są okładki

nie mam bereciku i nie kupię. ani nie ukradnę. i co teraz?
02-12-2007 11:12
~Rzekotka

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
ALAMO! ALAMO! ALAMO!
02-12-2007 12:45
~zychu

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Mam ze cztery tomy kaznodziei ,ale czytałem wszystkie (niektóre kilka razy) ,ale nadal mi sie nie podoba.Tylko święt od morderców był naprawdę świetny,przy reszcie sie wynudziłem.Natomiast zakończenie skądinąd zgrabne.
No ale w sumie to ja jestem moher..:)
Natomiast " Drastyczne przypadki "- coś rewelacyjnego!Gdyby Sandman tak wyglądał..heh..
03-12-2007 12:54
~

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
mnie tez kaznodzieja nie ruszyl, a przeczytalem ponad polowe serii. w koncu dalem sobie spokoj. na poczatku to moze i rusza, pozniej rownia pochyla...
03-12-2007 23:04

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.