Pierwsze, do czego przykleiły się moje czytelnicze ręce, to ostatni tom Kaznodziei, czyli jednej z moich ulubionych serii. Śledzę, z bardziej lub mniej zapartym tchem od samego początku, tę chorą ze wszech miar serię i ostatni tom nie rozczarował. Sam nie wiem, czego się spodziewałem, ale Alamo w pełni mnie usatysfakcjonowało. Choć może sam fakt oczekiwania na zakończenie Kaznodziei wystarczył, aby ten komiks trafił do mojego zestawienia "musiszmieciów" listopada. Bo, tak naprawdę, mój wybór nie dotyczy pojedynczego tomu, ale całości. Kaznodzieję trzeba mieć! A jak się nie podoba, to kupić sobie moherowy berecik i tez będzie fajnie.
Poza tym kolejne odsłony XIII. I w sumie tak samo, nawet nie te, konkretne tomy, ale cała seria. Więcej grzechów nie pamiętam, a na reedycje Kajtka i Koka głosować nie będę, bo to oczywista oczywistość.
To pisałem ja, empro.
Kupujcie MixKomiks, bo to taki "musiszmieć" też.
Maciek 'empro' Prożalski, redaktor naczelny Mixkomiksu
W tym miesiącu zdecydowanie wygrywają dwa komiksy wydane przez Egmont.
Po pierwsze, Alamo, czyli świetne zakończenie rewelacyjnego cyklu o Kaznodziei, które wymaga jednak znajomości poprzednich tomów z tej serii.
A po drugie Drastyczne przypadki duetu Gaiman-McKean. Żadnego z tych panów nie trzeba chyba nikomu przedstawiać, a efekt ich wspólnej pracy jest w jakiś sposób namiastką tego, jak mógłby wyglądać np. Sandman, gdyby doba miała 48 godzin, a Dave McKean robił 10 stron komiksu tygodniowo.
Marek Turek, autor komiksów, m.in. Fastnachtspiel, SOTHIS i Międzyczas