» Recenzje » Munch

Munch


wersja do druku

Portret rozdartej duszy

Redakcja: Kuba Jankowski

Munch
"Naszym nowym lokalem była winiarnia Pod Czarnym Prosiakiem, odkryta przez Strindberga, gdzie toczyły się gorące debaty na temat sztuki nieraz do białego rana. Nie zabrakło tam i wielu przejeżdżających artystów, szczególnie skandynawskich, a tym bardziej interesujących kobiet i wręcz krzyżujących się intryg miłosnych. Pośrodku królował zazwyczaj Strindberg lub Dehmel, ale głównym koryfeuszem dyskusji był Przybyszewski, dopóki pijacki bełkot nie unieruchomił mu języka." – wspominał berlińską cyganerię na kartach swoich pamiętników niemiecki dziennikarz, krytyk i pisarz Franz Servaes.

Niestabilny fryz

W tym dekadenckim środowisku funkcjonował również norweski malarz i grafik – Edward Munch. I właśnie temu okresowi życia jednego z najwybitniejszych przedstawicieli europejskiego modernizmu i późniejszego wzoru dla niemieckich ekspresjonistów, najwięcej miejsca w swoim monumentalnym komiksie zatytułowanym Munch poświęca norweski twórca Steffen Kverneland. Szczegółowo zarysowany epizod berliński koncentruje się głównie wokół winiarni Zum Schwarzen Ferkel – diabolicznej mekki artystów oraz przybytku przegniłego kultu erotyki i pijaństwa. To w gospodzie prowadzonej przez Gustava Türke bezustannie zgrzytały tryby szczerej przyjaźni artysty z przeciętnym malarzem i jednocześnie wybornym dramaturgiem Augustem Strindbergiem – twórcą Spowiedzi szaleńca. W tym samym miejscu zawiązywała się jego skomplikowana zażyłość z polskim pisarzem i poetą, a także mistykiem i okultystą, Stanisławem Przybyszewskim – autorem pierwszej książki poświęconej jego malarstwu Das Werk des Edvard Munch. Między stolikami szynku iskrzyło też jego fatalne zauroczenie ówczesną muzą wielu artystów, muzyków i literatów, Dagny Juel – późniejszą małżonką Przybyszewskiego. I wreszcie przy skrzyżowaniu ulic Unter den Linden i Wilhelmstraße kwitło całkowicie nieustabilizowane i pełne niedozwolonych namiętności życie miłosne Muncha. Ów bogaty berliński przypadek tworzy fabularny kręgosłup komiksu, dookoła którego ogniskują się wątki poboczne, wcale nie mniej istotne dla całości.

Na dramaturgiczną kompozycję osi wydarzeń składają się również: przedwczesna śmierć matki Muncha, Laury Bjøsen, i jego starszej siostry, Johanne Sophie; przepełnione emocjonującymi konfliktami kontakty z ojcem Christianem Munchem; podstawowa edukacja artystyczna w Den Kongelige Tegneskole w Krystianii; młodzieńcza przyjaźń z Hansem Jægerem i chaotyczne życie pośród krystiańskiej bohemy artystycznej; paryskie stypendium, gdzie młody twórca po raz pierwszy zetknął się z postimpresjonistami; wystawienie czterech obrazów w rodzinnym mieście w kamienicy Tostrupgården, które wywołało oburzenie publiczności i krytyki; zaproszenie przez Eilerta Adelsteena Normanna do Berlina, gdzie pierwsza wystawa malarstwa Muncha w Verein Berliner Künstler stała się przyczyną największego obyczajowo-artystycznego skandalu w historii nowoczesnej Niemiec; nierówna walka z alkoholowym nałogiem i zaburzeniami nerwowymi oraz spędzona w Norwegii starość znaczona figuralnymi kompozycjami dającymi wyraz gnębiącym go coraz dokuczliwiej obsesjom. Kolejne traumatyczne wydarzenia z życia osobistego skandynawskiego twórcy skutkują w jego artystycznym życiorysie znakomitymi obrazami i świetnymi grafikami, począwszy od Chorego dziecka i Śmierci w pokoju chorego, poprzez Krzyk i Zazdrość, po Madonnę i Wampira, z mocnymi akcentami kładzionymi na dzieła z cyklu Fryz życia.

Śladami mistrza

Niezwykle subiektywna i intymna wręcz opowieść o życiu i twórczości artysty, urastająca momentami do rangi filozoficznego traktatu o subtelnej granicy między geniuszem a szaleństwem, zbieżna jest z torami historyczno-edukacyjnej eskapady Steffena Kvernelanda i Larsa Fiske, której poza erudycyjnymi tyradami nierozerwalnie towarzyszą pełna piersiówka i paczka papierosów. Tutaj też najdobitniej zaznacza się dystans autora do wyznaczonej samemu sobie misji stworzenia komiksowej biografii jednego z największych mistrzów europejskiego malarstwa. Skomplikowany skądinąd proces dekonstrukcji mitu wiecznie cierpiącego i zupełnie niezrozumianego artysty na planszach komiksu dokonuje w sposób tyle nieuporządkowany i nonszalancki, co groteskowy i ironiczny. A jednocześnie Edward Munch w oczach Kvernelanda staje się nieprzeciętnym mentorem i najwybitniejszym autorytetem, przez pryzmat którego może on przyglądać się ramom artystycznej wolności, analizować proces samoleczenia z lęku przed egzystencją, wreszcie postrzegać świadomości nieuchronności przemijania i podejmować próby ocalenia samego siebie od zapomnienia.

Ostro sprzeciwiający się realizmowi i otwarcie gardzący jego wytworami modernistyczny artysta w swoich dziełach zawsze poruszał tematy autobiograficzne, starając się jak najwierniej sportretować targające nim w trudnych chwilach uczucia, emocje i impresje. Właśnie w tym aspekcie jego twórczości malarskiej, komiksowy biograf dopatruje się pierwszych udanych prób pogodzenia narracji werbalnej i graficznej, co jednocześnie podpiera informacją o planowanym przez Muncha Dzienniku ilustrowanym, będącym publikacją literacką z ilustracjami podporządkowanymi tekstowi. To z kolei implikowane jest przez swoisty manifest malarza: "Należy malować prawdziwe życie i swoje własne życie. Moje obrazy są moimi dziennikami". Artystyczne credo norweskiego ekspresjonisty – "Nie należy malować tak, jak się widzi, ale tak, jak się widziało. Należy malować wrażenie" – zdaje się być twórczym drogowskazem przyświecającym również Steffenowi Kvernelandowi. Poza kreśleniem najistotniejszych wątków z życia Muncha i drobiazgowym objaśnianiem okoliczności powstawania poszczególnych obrazów, współczesny komiksowy twórca uporczywie poszukuje punktów stycznych między tragicznym żywotem artysty a swoimi własnymi doświadczeniami.

Uporządkowany nieporządek

Album nagrodzony w listopadzie 2013 roku jedną z najbardziej prestiżowych nagród literackich w Norwegii – Brane Prize w kategorii non-fiction – to niewątpliwie jeden z tych komiksów, które nie pozostawiają czytelnika całkowicie obojętnym. Rozwiązania są dwa: albo się go pokocha, albo znienawidzi. Przyczyn skrajnie różnych możliwości potencjalnego odbioru należy upatrywać właściwie we wszystkich warstwach komiksu: merytorycznej, dramaturgicznej, graficznej, estetycznej i stylistycznej. Komiksowa biografia jednej z ikon europejskiego malarstwa jest faktograficznie zgodna z opracowaniami naukowymi z zakresu historii sztuki, bogato podparta rzetelną bibliografią i opatrzona niezliczoną ilością przypisów. Narracja w głównej mierze została zbudowana w oparciu o autentyczne cytaty zaczerpnięte z listów, dzienników, pamiętników i notatek. Wyraźnie zróżnicowana szata graficzna swobodnie lawiruje między czarno-białymi szkicami, kolorowymi karykaturami i realistycznym rysunkiem a odważnymi parafrazami i spontanicznymi reinterpretacjami dzieł pozostawionych przez malarza, reprodukcjami oryginalnych dokumentów oraz cyfrowymi fotografiami niedbale uzupełnionymi tuszem. Wielopoziomowe ujęcie niejednorodnej plątaniny nazwisk, tytułów, miejsc i wydarzeń nie sprzyja łatwej, przyjemnej i bezproblemowej percepcji całości, a wręcz przeciwnie: tworzy dość ciężkostrawną mieszankę dla niewprawionego lub nieuważnego czytelnika.

Jednak przy dogłębnej lekturze z plansz komiksu wyłania się absolutnie wirtuozerski fenomen. Dwie płaszczyzny fabularne – współczesna, na której Steffen Kverneland podczas wyprawy śladami Muncha wśród oparów alkoholu i tytoniowego dymu toczy intelektualną dysputę ze swoim nieodłącznym partnerem Larsem Fiske, oraz ta z przełomu XIX i XX wieku, na której achronologicznie układają się istotne wątki z życia autora Krzyku – służą komentowaniu materiałów źródłowych z epoki przez pryzmat obecnego stanu badań oraz szukaniu niewyraźnych analogii między teraźniejszym podmiotem a przeszłym przedmiotem. Uproszczona i zdynamizowana kreska, czerpiąca pełnymi garściami z tradycji ekspresjonizmu, oraz symboliczne potraktowanie koloru nakładanego płaskimi plamami i wyodrębnianymi wyrazistym konturem, dopełniają się w realistycznie uchwyconych portretach bohaterów, krajobrazach i architekturze oddanych z największym pietyzmem oraz włączonych w tok opowieści twórczych reprodukcjach najważniejszych dzieł skandynawskiego malarza. Skrupulatnie kopiowane, ze sporą dozą empatii i nabożnym wręcz poszanowaniem, obrazy i ryciny Muncha kontrastują z karykaturalnym przedstawieniem figur, sprawnie scharakteryzowanych za pomocą kilku prostych kresek: Munch jest zamkniętym w sobie i emocjonalnie rozchwianym melancholikiem, Strindberg niebezpiecznie balansuje na krawędzi obłędu, Przybyszewski to piekielne uosobienie szatańskich mocy, Dagny Juel jawi się jako nieprawdopodobnie seksowna femme fatale, zaś Jæger to flegmatyczny kontestator zastanego porządku. Wszechogarniająca aura obsesji samotności, panicznego lęku przed chorobą, świadomości nieuchronności śmierci i poczucia beznadziejności istnienia, z różnym skutkiem zagłuszana w knajpianych czeluściach skąpanych w papierosowym dymie, alkoholowym zaduchu i erotycznym napięciu, znajduje subtelny kontrapunkt w poetyckiej wrażliwości, onirycznej charyzmie i surrealistycznym dowcipie.

Komiksowy monument

Munch Steffena Kvernelanda to pasjonująca opowieść o życiu i twórczości norweskiego artysty, postaci tragicznej – dającej upust przejętej od Artura Schopenhauera pesymistycznej wizji świata i własnym stanom psychicznym w swoich dramatycznych dziełach – i niejednoznacznej – z równym zaangażowaniem oddającej się pijackim awanturom artystycznej bohemy i tkliwym podtrzymywaniu kontaktów z najbliższą rodziną. I choć – przywiązując raczej nadmierną wagę do detali – można by zarzucić komiksowi przeintelektualizowane przegadanie czy przekombinowane przerysowanie, brak płynnej narracji wizualnej czy zbyt ilustracyjne potraktowanie rysunków w kadrach, to – w ujęciu ogólnym – trudno odmówić jego autorowi intuicji, zdystansowania i determinacji, które w ciągu niemal dekady pozwoliły mu stworzyć jedną z najbardziej sugestywnych i autentycznie przejmujących biografii napiętnowanej modernistycznymi fascynacjami autora.

A jeśli dodamy do tego dbałość o jakość edytorską wydania, za które w Polsce odpowiedzialne jest wydawnictwo Timof Comics – sztywna oprawa, gruby kredowy papier, bardzo dobre nasycenie kolorów i czerni oraz wyklejka streszczająca w jednym rysunku życie i twórczość Muncha – otrzymamy książkę satysfakcjonującą w każdym calu. Słowem: Komiks – Pomnik.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę
9.0
Ocena recenzenta
-
Ocena użytkowników
Średnia z 0 głosów
-
Twoja ocena
Mają na liście życzeń: 0
Mają w kolekcji: 1
Obecnie czytają: 0

Dodaj do swojej listy:
lista życzeń
kolekcja
obecnie czytam
Tytuł: Munch
Scenariusz: Steffen Kverneland
Rysunki: Steffen Kverneland
Wydawca: Timof i cisi wspólnicy
Data wydania: 26 maja 2014
Tłumaczenie: Helena Garczyńska
Liczba stron: 280
Format: 210x280 mm
Oprawa: twarda
Druk: kolorowy
ISBN: 978-83-63963-38-5
Cena: 126,00 zł



Czytaj również

Shangri-La
O końcu i początku
- recenzja
Szczurwysyny
O konflikcie w innym zakątku świata
- recenzja
Palestyna
Słodka herbata i gorzka historia
- recenzja
Wampir
Fernand - Symfonia miłości
- recenzja
Spust
Rysunkowe zapiski onanisty pasjonata
- recenzja
Rewolucje #8: W kosmosie
Kosmiczne Rewolucje
- recenzja

Komentarze


Jeszcze nikt nie dodał komentarza.

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.