Motto Tanto Cuore

Obfite biusty i wielkie oczy

Autor: Artur 'GoldenDragon' Jaskólski

Motto Tanto Cuore
Stara maksyma głosi, że trzeba uczyć się języków. Okazuje się jednak, że czasami, aby zrozumieć przekaz innej osoby, nie wystarczy sam angielski. Jakież było moje zdziwienie, gdy po otwarciu paczki z dalekiej Japonii natrafiłem na Motto Tanto Cuore, ozdobione masą niezrozumiałych symboli. Niezrażony zdarłem folię, uniosłem wieko i wysypały się na mnie karty ozdobione "krzaczkami". I jak tu grać w grę po japońsku bez znajomości tego języka? Całe szczęście z pomocą przychodzi serwis BoardGameGeek.com i jego użytkownicy, którzy przetłumaczyli instrukcję i karty na mowę Szekspira. Czy warto uczyć się japońskiego? Po odpowiedź zapraszam do recenzji.
Manga style
Motto Tanto Cuore to pudełko ze średniej grubości tektury otwierane z boku. Niestety, nietypowa konstrukcja – głównie brak podziału na wieczko i dolną część – powoduje, że miejscami się deformuje i strzępi. W środku znajdziemy wypraskę z podziałem na karty, ale – jakby nie próbować – wszystkie nie wejdą w wydzielone przegródki. Karty, których jest 224, są przeciętnej jakości – warto je więc zabezpieczyć przed zniszczeniem koszulkami (standardowe są niemal idealne). Instrukcja jest czarno-biała, wydrukowana na śliskim papierze, posiada nawet omówienie działania poszczególnych kart. Ale uwaga, cała gra napisana została w japońskiej wersji językowej! (w serwisie BoardGameGeek.com znajdziemy skróconą instrukcję i przetłumaczone karty gotowe do wydruku) Nie każdemu spodoba się mangowy styl ilustracji, ale trzeba przyznać, że oprawa graficzna Motto Tanto Cuore, choć może nieco cukierkowa, jest przepiękna (Uwaga: służące są przedstawione w dość odważnych pozach, dlatego gra polecana jest dopiero od 13 roku życia). Lista grafików odpowiedzialnych za projekt jest bardzo długa, ale efekt stoi naprawdę na bardzo wysokim poziomie. Layout został przygotowany stosunkowo przejrzyście, choć ikonografia mogłaby być bardziej wyrazista. Bura za pudełko, brawo za grafiki.
Długie nogi, wielkie biusty i przyjęcie w parku
Motto Tanto Cuore posiada swoją własną terminologię. Zagranie kart to usługiwanie przez personel, a ich kupowanie to zatrudnianie obsługi. Talia to poczekalnia, a odrzut kart to wejście do kuchni. Odrzucenie karty to odesłanie personelu. Obszar gry gracza to dom, a centralny obszar stołu to park. Zdecydowanie zalecam prowadzić rozgrywkę w tak "fabularyzowanym" stylu. Masayuki Kudou postarał się o wprowadzenie maksymalnej ilości klimatu w wykreowany na potrzeby zabawy świat.
Quadrologia Masayuki KudouPierwsza część gry o seksownych, japońskich służących pojawiła się w Kraju Kwitnącej Wiśni już w 2009 roku. Mechanicznie zbliżone do Dominiona dzieło Masayuki Kudou już dwa lata później doczekało się anglojęzycznej edycji. Pomysł chwycił zarówno na rodzimym rynku, jak i za granicą, czego efektem są dwa dodatki do Tanto Cuore, czyli Romantic Vacation i Expanding the House. W 2011 roku w Japonii pojawiło się nowe podejście do tematu, z nieco zmienionymi zasadami, czyli Motto Tanto Cuore. Jak widać, atrakcyjne służące podbiły serce graczy na całym świecie.
Motto Tanto Cuore to klasyczny "deck building" w stylu Dominiona z niewielkim udziałem mechanizmu "worker placement". Po przygotowaniu rozgrywki i otrzymaniu ręki startowej (5 losowych kart spośród układu: 7 x waluta o wartości 1 + 3 te same karty startowych akcji) rozpoczyna się zabawa. Najpierw wszyscy gracze, począwszy od pierwszego (First Master) wybierają wysokiej klasy służącą (high class maid) spośród dostępnych. Każda z nich ma inną zdolność, wpływającą na rozgrywkę. Począwszy od pierwszego gracza każdy podejmuje swoją turę, w której: Oprócz dociągu wysokiej klasy pokojówek (element worker placement w rozgrywce) i nabywania kart Przygotowania novum mechanicznym jest funkcja pokojówki (chambermaid). Niektóre służące, zamiast zostać wprowadzone do gry, mogą być położone z boku. Jeżeli opłacimy wymagany koszt serving, to taka pracownica zostaje pokojówką. Posiada swój efekt chambermaid, który po spełnieniu pewnego warunku daje nam jednorazowy lub stały bonus na czas rozgrywki. Ponadto pokojówki zostają w grze nawet po fazie czyszczenia.
Rozgrywka dobiega końca, gdy wyczerpią się dwa stosy służących lub jeden stos Przygotowania. Część kart w grze posiada wartość punktową – ten, kto zbierze ich najwięcej, wygrywa zabawę. Sporo mamy decyzji, gdyż pośród 6 współczynników, aż 4 służy jako "pieniądze" przy nabywaniu akcji i kart Przygotowania. Wydaje się jednak, że sytuacja, gdy na stół co rozgrywkę wędruje aż 10 z 12 kart służących, powoduje sporą powtarzalność rozgrywek. Gdyby jeszcze akcje chciały się w jakiś szczególny sposób kombować – za bardzo jednak nie chcą. Ewidentnie widać, że gra Motto Tanto Cuore stworzona jest z myślą o dodatkach. Z drugiej strony, może po prostu Dominion ze swoimi 500 kartami rozpieścił nas co do możliwości rozbudowy i złożoności rozgrywki?
Gra dla fascynatów
Motto Tanto Cuore nie posiada rewolucyjnych zmian wobec klasycznego Dominiona, jest chyba nawet wręcz przeciwnie, bo karty nie chcą się tu szczególnie układać w comba. Niby ciekawy pomysł z kartami Przygotowania i mechanizmem pokojówek, ale chyba jednak 13 kart akcji, z czego zawsze gra 10, to za mało, aby nowatorsko urozmaicić zabawę. Siła Motto Tanto Cuore, a chyba nawet całej serii tkwi w czymś zupełnie innym. Mieliśmy Dominiona w wersji fantasy (Thunderstone), mamy i w mangowo, lekko erotycznym stylu. Motto Tanto Cuore to pozycja, która przede wszystkim cieszy oko i ocieka wręcz klimatem. Mechanika, oczywiście, działa, ale jest tu raczej dodatkiem niż daniem głównym. Starszym graczom polecam wypróbować, a nuż będzie to wysublimowana forma rozrywki i dla was. Plusy: Minusy:
Dziękujemy Japon Brand za udostępnienie gry do recenzji.