07-05-2012 01:00
Mojsze RPg # 1
W działach: mojszizm, erpegologia stosowana, laveris, oczywiste oczywistości, palnik | Odsłony: 17
Postaci- projekcje graczy to nieodłączny element wielu sesji rpg. Nawet gdy system/MG zmusza do napisania rozprawki o historii BG, zdefiniowania cech charakterystycznych czy kodeksu postępowania , to w toku kampanii postać coraz bardziej nabiera cech grającego . Od początku rypygowania spotkałem raptem dwóch graczy którzy mieli zacięcie do elementu "role-play" i niezależnie od systemu tworzyli (i konsekwentnie odgrywali) ciekawe, różnorodne postaci które nie sprowadzały się tylko do grania filmowo-książkową kliszą (conanowy barbarzyńca, drużynowy głupek, alkoholik, casanova etc).
Czy można powyższego problemu uniknąć?
Receptą #1 jest granie jednostrzałów. Wtedy prawdopodobieństwo że gracz będzie względnie trzymał się wyznaczonych wcześniej ram postaci jest największe.
Receptą #2 jest wykorzystanie naturalnych predyspozycji gracza i skłonności projekcyjnych dla rozgrywki. Jeśli gracz ma cechy przywódcze, niech BG też takie ma, jeśli graczka ma skłonności "matkowania" graczom,niech jej postać też takie posiada. Dopiero do naturalnego "szkieletu" doklejamy zestaw mniejszych cech/zachowań/postaw które łatwiej jest spamiętać i odegrać. Zakazujemy "grania" archetypami /klasami co do których wiemy że dany gracz "nie podoła"- Wstydliwy Krzysiu ma bana na casanovę, Opanowany Edward ma bana na Szalonego Kainitę. Czemu? Bo już po drugiej sesji podobne założenia idą w odstawkę. Jak ktoś ma skłonności grania wioskowym głupkiem, to niech z tego skorzysta i gra różnymi wariantami tego zjawiska. Lepsze to niż kolejne klony pod płaszczykiem innych statystyk
Czy można powyższego problemu uniknąć?
Receptą #1 jest granie jednostrzałów. Wtedy prawdopodobieństwo że gracz będzie względnie trzymał się wyznaczonych wcześniej ram postaci jest największe.
Receptą #2 jest wykorzystanie naturalnych predyspozycji gracza i skłonności projekcyjnych dla rozgrywki. Jeśli gracz ma cechy przywódcze, niech BG też takie ma, jeśli graczka ma skłonności "matkowania" graczom,niech jej postać też takie posiada. Dopiero do naturalnego "szkieletu" doklejamy zestaw mniejszych cech/zachowań/postaw które łatwiej jest spamiętać i odegrać. Zakazujemy "grania" archetypami /klasami co do których wiemy że dany gracz "nie podoła"- Wstydliwy Krzysiu ma bana na casanovę, Opanowany Edward ma bana na Szalonego Kainitę. Czemu? Bo już po drugiej sesji podobne założenia idą w odstawkę. Jak ktoś ma skłonności grania wioskowym głupkiem, to niech z tego skorzysta i gra różnymi wariantami tego zjawiska. Lepsze to niż kolejne klony pod płaszczykiem innych statystyk