» Blog » Moja przygoda z D20
22-02-2013 10:23

Moja przygoda z D20

W działach: RPG | Odsłony: 10

Nigdy nie grałam w DeDeki. No dobra, to nie do końca prawda: grałam raz, jedną sesję i nie bardzo mi się podobało – średnio przepadam za "klasycznym" fantasy (D&D, Warhammer), drużyna składała się głównie z nieznanych mi ludzi, MG (jak to określił zaprzyjaźniony gracz, który mnie na ową sesję zaprosił) nie był w formie… No a ja nie lubię DeDeków. Drużyna, w której zaczynałam grać, miała D’n’D w głębokiej pogardzie. Jak znudziło nam się jechanie po sobie wzajemnie, żarty z Żydów, Murzynów, Rumunów, kobiet i siebie wzajemnie – zawsze byli jeszcze dedekowcy. Nie zrozumcie mnie źle – żadne z tych żartów nie miały u podłoża jakiejś głęboko zakorzenionej nienawiści, uprzedzeń czy czegoś, to było takie (specyficzne) poczucie humoru. A graliśmy głównie w Wampira, trochę w L5K i ze dwa, może trzy razy w Warhammera (tylko pierwszą edycję, pozostałe były złe!) – i z tych wszystkich systemów tylko L5K wychodziło nam jako-tako poważnie, a naszego Warmłotka nie powstydziłby się stereotypowy dedekowiec. "Jesienna Gawęda"? Jaka "Jesienna Gawęda", szliśmy zabijać Chaos!

Tak naprawdę z D20 zetknęłam się kilka lat później, zagrawszy dwie sesje w SG-1. Kocham Stargate, więc kiedy zaproponowano mi grę w erpega opartego na serialu, nie pytałam o mechanikę, troszkę pokręciłam noskiem ale stworzyłam postać i chyba nawet ani razu nie rzuciłam kostką na sesji.
A kiedy niedawno zaproponowano mi granie w Star Warsy – ucieszyłam się. D20? No, trudno. Nie jestem i nie będę wielką fanką, ale mechanika jak każda inna. Zmieniło się nie tylko to – w ogóle przestałam nienawidzić mechanik, odkąd na poważnie (jeśli to w moim przypadku w ogóle możliwe) zaczęłam prowadzić.

Jestem po pierwszej sesji. Sesji takiej, jaką lubię – prowadzonej w luźnej atmosferze, bardziej "for fun" i bez stresu, żeby koniecznie zachować klimat i wczuwać się. Pełnej cytatów z Sagi wciskanych gdziekolwiek się dało (wydaje się, że kolega stworzył Mon Calamari tylko po to, żeby co chwila wołać "It's a trap!"), żarcików i jednej fajnej, pełnej emocji (i wybuchów!) akcji (graliśmy nie za długo, bo większość czasu spędziliśmy tworząc postacie. Mechanika została mi wytłumaczona (ponownie) – przejrzysta, choć wolę mieć solidnie przeczytany podręcznik zanim stworzę postać, a tak robiłam sporo rzeczy na chybił-trafił. Trafił nieźle, jak mi się wydaje. Choć kolega kalmar wybrał klasę z lepszym rozwojem postaci (jak mi się wydaje), choć to ja będę miała więcej punkcików na skille!

Moja postać to pierwszolevelowa padawanka Jedi Consular, gramy na samym początku Wojen Klonów (jakiś tydzień po drace na Geonosis), a ja jaram się jak flota Stannisa (uwielbiam to porównanie) na kolejną sesję, bo każdy z moich trzech rzutów na sesji okazał się sukcesem (a zależało mi na tym bardzo). Kość k20 nie jest moim wrogiem odkąd zaczęłam prowadzić Gasnące Słońca, choć będzie mi brakować k6 (WIADER k6tek), którymi tam się na obrażenia rzuca. I punktów/kości Fate, którymi moi gracze operowali w Airship Pirates - wiem, że coś podobnego jest w D20... ale to nie to samo, Fate jest naprawdę potężne.

Podsumowując - drużyna fajna, MG fajny, system fajny - mechanika jak każda inna.

Komentarze


Wlodi
   
Ocena:
+2
może trzy razy w Warhammera (tylko pierwszą edycję, pozostałe były złe!)

Akurat 1 edycja i druga specjalnie się nie różnią. Jedna przed burzą druga w trakcie / po. Choć w Warhammera można grać bez problemu w dowolnym okresie. A mechanika 2giej edycji lepsza od pierwszej. Szkoda, bo pewnie poszło jedynie o nastawienie do systemu.

Podsumowując - drużyna fajna, MG fajny, system fajny - mechanika jak każda inna.

Oby kolejne sesje się udały. :) Powodzenia. :)
22-02-2013 10:40
KRed
   
Ocena:
+11
Jak się rzuca trzy razy na sesję to nawet d20 może być fajne.
22-02-2013 10:41
Wlodi
   
Ocena:
0
Pewnie liczba rzutów podyktowana przyzwyczajeniami ;) :

A graliśmy głównie w Wampira
22-02-2013 10:43
Akashne
   
Ocena:
+2
@Wlodi - były złe ideologicznie, czyli bez większego powodu. To tak jak z kolorem różowym - jest zły i już, z tym się nie dyskutuje :D

@KRed - no w drużynie z którą teraz gram to tylko jeden gracz jest ze starej paczki. A oni teraz grają wyłącznie w D20 ;)
22-02-2013 10:46
~KrzemieńZzaGrobu

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
+3
"Jak znudziło nam się jechanie po sobie wzajemnie, żarty z Żydów, Murzynów, Rumunów, kobiet i siebie wzajemnie – zawsze byli jeszcze dedekowcy."

U mnie(czyli u dedekowca) wygląda to podobnie, tylko najpierw ciśniemy warhammerowców a na koniec dedekowców ;p
22-02-2013 10:47
Wlodi
   
Ocena:
+3
@Akashne
Wlodi - były złe ideologicznie, czyli bez większego powodu. To tak jak z kolorem różowym - jest zły i już, z tym się nie dyskutuje :D

Poczułem się biedny i bez argumentu. :P
22-02-2013 10:52
Akashne
   
Ocena:
+2
@Wlodi: przepraszam ^_^"
22-02-2013 10:53
Z Enterprise
   
Ocena:
+1
To spróbujcie się z mechaniką "wiaderkową" ze Star Wars WEst End Games. Tak dla porównania.
22-02-2013 10:57
von Mansfeld
   
Ocena:
+4
Akurat 1 edycja i druga specjalnie się nie różnią

Ała. Róznią się. Owszem, turla się w obu tak samo, d100, ale to tylko pozory.

WFRP 1st był pisany jeszcze w duchu starej szkoły RPG (tej faktycznej "zagranicznej", a nie polskiej), właściwie to jest oldschool z rozbudowaną sekcją zasad i wprowadzonym awanturniczo-przygodowym motywem "od zera do bohatera" - i to dosłownie. WFRP 2nd natomiast to po prostu jakiś tam heroic napisany na przekór trzeciej edycji D&D, z dodanymi kliszami typu "zwalczmy syf i brud po Burzy Chaosu".

Na płaszczyźnie reguł gry, te gry różnią się mocno - w szczegółach.

BTW, ja za to naśmiewam się z "polskiej szkoły RPG", polskiego mainstreamowego podejścia do RPG.
22-02-2013 10:57
Akashne
   
Ocena:
+1
Dla mnie różnica była taka, że podręcznik, który oglądaliśmy w empiku był nowy, lśniący i kolorowy i kojarzył się z podręcznikami do dedeków :D
22-02-2013 11:03
Wlodi
   
Ocena:
+3
@von Mansfeld

Działanie systemu jest podobne i dla mnie nie różnią się specjalnie. Setting również jest zbliżony, choć dla mnie (podkreślam) pierwsza edycja jest bardziej genericowa i tyle. A do heroica w WFRP daleko. Można nim grać w taki sposób, ale wymaga pewnych zmian.

Zresztą, ja się specjalnie nie znam na Warhammerze. Co to jest Warhammer? :P

@Akashne
Wybaczam. ;)
22-02-2013 11:04
Nit
   
Ocena:
+7
gramy na samym początku Wojen Klinów (jakiś tydzień po drace na Geonosis)

Wojny Klinów? Na Geonosis musiała być niezła impreza ;)
22-02-2013 11:17
Akashne
   
Ocena:
+2
Wojen Klonów! Wojen Klonów! nie wiem jak się to stało O_o Dzięki :D
22-02-2013 11:48
Aure_Canis
   
Ocena:
+2
"wolę mieć solidnie przeczytany podręcznik zanim stworzę postać"

To trollkonto, takich graczy nie ma. O_o
22-02-2013 16:00
Szczur
    Nie wiem
Ocena:
0
jak komukolwiek może brakować wiader k6 z GSów, to jeden z gorszych elementów tej mechaniki (nawet po pokolorowaniu ścianek) skutecznie zwalniający walkę na sesjach. No chyba że grałaś a nie prowadziłaś i było relatywnie mało rzutów w walce :)
Choć trzeba przyznać że w GS 3ed rozwiązali ten problem jeszcze gorzej ;-)
22-02-2013 16:54
Siriel
    @ Z Enterprise
Ocena:
+2
To spróbujcie się z mechaniką "wiaderkową" ze Star Wars WEst End Games. Tak dla porównania.

Oj tak... (Pilotaż 8D + manewrowość statku + kostka za droida + wsparcie II pilota) x2 na punkcie Mocy i szczelamy się z "krawaciarzami". :) Hans Olo może nam skoczyć. ;)
23-02-2013 00:57
Z Enterprise
   
Ocena:
0
Eee tam, fajna mechanika, chociaż trochę rozwalał się balans przy przekraczaniu "progu Vadera", czyli rzucaniu więcej niż 8D na lightsaber. Zbyt łatwo się do tego dochodziło, to fakt. No, ale tak były skonstruoawane SW WEG - na kilka przygód.
23-02-2013 01:24
chimera
   
Ocena:
0
@Siriel

Piękny przykład. Od razu mnóstwo wspomnień.

Z wielką nostalgią wspominam "wiaderkową" mechanikę WEG :-)
23-02-2013 11:32
Akashne
   
Ocena:
0
@Szczur - głównie prowadziłam, bo nikt inny nie chciał a tak bardzo ten system kocham, że byłam gotowa nawet prowadzić, byle by mieć z nim styczność. W pewnym czasie prowadziłam nawet trzem drużynom równolegle :D zależy, kto co lubi, ja w prowadzeniu walk wcale nie byłam za dobra, ale gracze się dobrze bawili rzucając tymi wiaderkami kości :D
23-02-2013 13:25

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.