03-01-2007 23:01
Moja erpegowa historia :o]
W działach: Varia | Odsłony: 4
Wyrzucam tutaj dawny tekst z proflu. Za dużo miejsca zajmował :o]
Rocznik '83. Oryginalnie lubelak, ale obecnie mieszkam w Krakowie. W erpegach siedzę od pamiętnego zimowiska w dziewięćdziesiątym szóstym, MiMa nr26 i "Maruderów Morgluma" do nieśmiertelnego WFRP. Zaczynałem jako MG i prowadziłem wtedy dla ośmiu osób :-)
Potem były długie lata grania we własnej grupie. Moim pierwszy erepgowym zakupem był CP2020, ale wkrótce jego miejsce zajął Warhammer. Razem z Koso, Kubą i Pudłaczem rozegraliśmy kupę fajnych sesji w nie tak znowu mrocznym Starym Świecie. Ja czytywałem MiMa [potem też Portal], chłopaki grali. W następnych latach doszły do tego jeszcze inne rzeczy - magicznie wciągający EarthDawn, sprowadzony z zagranicy przez kumpla DeadLands a także rodzime Dzikie Pola [przez liceum wykoksiłem lipkiem diablo zwinny i diablo czujny ;o].
Po przeniesieniu się na studia do Krakowa przestałem grać. Udzielałem się trochę na earthdawn.pl, czasami skrobnąłem coś na jakimś forum, jeździłem na konwenty. Raczej nie polecam.
Pod koniec trzeciego roku zacząłem skrzykiwać grupę nowych graczy. Zastanawiałem się nad odgrzebaniem ED, ale w końcu stanęło na WFRP, z tym ze przekonwertowanym na FUDGE. Nie wypaliło. Zmieniłem zasadę z "organizujemy sesję tak, by wszystkim pasowało" na "ja prowadzę co sobotę, gra kto przyjdzie". Zakupiony rok wcześniej podczas wakacji w UK Eberron potoczył się do przodu jak szalony.
Kiedyś grywałem raz na dwa, trzy tygodnie i uważałem, że to sporo. Podczas roku akademickiego 2005/06 zacząłem raz tygodniowo prowadzić plus raz tygodniowo grać. Okazuje się, że główną przeszkodą nie jest układanie scenariuszy, ale czas. Do tego zaraziłem się forum, teoriami rpg, innowacyjnymi erpegami z zachodu i społecznością fanowską. Miłe.
Obecnie jestem redaktorem działu gier fabularnych poltergeista.
Na Falkonie 2006 udało mi się zdobyć tytuł Mistrza Mistrzów i chwilowo przechodni puchar leżakuje u mnie w domu w Lublinie.
--
2006 uznać musze za wyjątkowo udany erpegowo rok. Prowadzę Eberrona, grywam w rozmaite wynalazki [Star Wars d20, Burning Empires, a nawet, kto by pomyśłał, nVampyra]. Zdobyłem PMMa, byłem bliski dorwania się do Quentina. Żyć nie umierać.
Rocznik '83. Oryginalnie lubelak, ale obecnie mieszkam w Krakowie. W erpegach siedzę od pamiętnego zimowiska w dziewięćdziesiątym szóstym, MiMa nr26 i "Maruderów Morgluma" do nieśmiertelnego WFRP. Zaczynałem jako MG i prowadziłem wtedy dla ośmiu osób :-)
Potem były długie lata grania we własnej grupie. Moim pierwszy erepgowym zakupem był CP2020, ale wkrótce jego miejsce zajął Warhammer. Razem z Koso, Kubą i Pudłaczem rozegraliśmy kupę fajnych sesji w nie tak znowu mrocznym Starym Świecie. Ja czytywałem MiMa [potem też Portal], chłopaki grali. W następnych latach doszły do tego jeszcze inne rzeczy - magicznie wciągający EarthDawn, sprowadzony z zagranicy przez kumpla DeadLands a także rodzime Dzikie Pola [przez liceum wykoksiłem lipkiem diablo zwinny i diablo czujny ;o].
Po przeniesieniu się na studia do Krakowa przestałem grać. Udzielałem się trochę na earthdawn.pl, czasami skrobnąłem coś na jakimś forum, jeździłem na konwenty. Raczej nie polecam.
Pod koniec trzeciego roku zacząłem skrzykiwać grupę nowych graczy. Zastanawiałem się nad odgrzebaniem ED, ale w końcu stanęło na WFRP, z tym ze przekonwertowanym na FUDGE. Nie wypaliło. Zmieniłem zasadę z "organizujemy sesję tak, by wszystkim pasowało" na "ja prowadzę co sobotę, gra kto przyjdzie". Zakupiony rok wcześniej podczas wakacji w UK Eberron potoczył się do przodu jak szalony.
Kiedyś grywałem raz na dwa, trzy tygodnie i uważałem, że to sporo. Podczas roku akademickiego 2005/06 zacząłem raz tygodniowo prowadzić plus raz tygodniowo grać. Okazuje się, że główną przeszkodą nie jest układanie scenariuszy, ale czas. Do tego zaraziłem się forum, teoriami rpg, innowacyjnymi erpegami z zachodu i społecznością fanowską. Miłe.
Obecnie jestem redaktorem działu gier fabularnych poltergeista.
Na Falkonie 2006 udało mi się zdobyć tytuł Mistrza Mistrzów i chwilowo przechodni puchar leżakuje u mnie w domu w Lublinie.
--
2006 uznać musze za wyjątkowo udany erpegowo rok. Prowadzę Eberrona, grywam w rozmaite wynalazki [Star Wars d20, Burning Empires, a nawet, kto by pomyśłał, nVampyra]. Zdobyłem PMMa, byłem bliski dorwania się do Quentina. Żyć nie umierać.