Mój pierwszy raz...
Odsłony: 425Dlaczego dopiero teraz?
Żałuję, że nie zarejestrowałem się na Polterze wczoraj, no bo co to za start jak masz konto 4 lata, a na stronę wpadasz w sumie z 6/8? Nie będzie fanfar, nikt mnie nie przywita. I tak sobie myślę, że choć ten moment jest dla mnie przełomowy, to Polter nawet go nie zauważy. No bo jakbym miał zdjęcie ładnej blondi w awatarze, to może ktoś by się zainteresował, a tak - co ja mam do zaoferowania portalowi? Zawsze słyszałem, że niby pióro mam lekkie, ale jakoś do aktywności na Polterze nie umiałem się złamać. To znaczy umiałem wykorzystywać polter jako instrument: "Ej, jak zrobić postać barda bo jutro gramy? Ma być fajny w czarowaniu." - to był mój sposób korzystania z serwisu, choć przyznam, że chłonąłem artykuły w działach RPG, głównie D&D i Warhammerze, ale jest taka dziwna rzecz, która zawsze blokuje mnie od aktywności, swoiste Tabu. Boję się zignorowania i zmarnowania mojej energii na tyle, że paraliżuje mnie to przed działaniem, to takie trochę połączenie prokrastynacji (lenistwa?) z chorobliwą ambicją. Ostatnio jednak zacząłem w świecie realnym prowadzić sesje moim kolegom i idzie mi podobno dobrze, to mnie lekko uskrzydliło do wybudzenia swojej aktywności na Poltku. Przypadkiem odkryłem, że jednak jest połączenie kont na forum i stronie głównej (kiedyś to chyba nie działało), zalogowałem się na stronie i jakoś tak zmusiłem się do komentowania to tu to tam, żeby w ten sposób zacząć się pokazywać na dobry początek. Stwierdziłem, że skoro przez te wiele lat niczym Wampir wysysałem z Poltera to co miał do zaoferowania, to fajnie by było w końcu dodać coś od siebie. Na początek parę nieciekawych blogów i komentarzy (a te też są IMO ważne bo pokazują, że dany serwis faktycznie tętni życiem),a w przyszłości kto wie? Może jakieś artykuły, później recenzje? Zobaczymy. Póki co w ramach rezurekcji zmieniłem sobie avatara i staram się troszkę mignąć to tu, to tam.
RPG? Z czym to się je?
Jako dzieciuch bawiłem się z innymi dzieciakami wymyślając hack'n'slash'owe historie z uzbrojeniem w postaci patyka. Później, w czasach gimnazjum grałem, moderowałem, aż w końcu byłem adminem forum PBF Athkatla, na którym był też swego czasu Gris i Liverrin. Przesiadywałem na Insimilionie, bez większej działalności przewinąłem się na Lastinn, ale nigdy nie dotrwałem do końca żadnej sesji bo to nie było to samo co PBF na Athkatli. To było coś, miałem tam ponad tysiąc kulawych postów, duże emocjonalne zaangażowanie i pierwsze doświadczenia jako internetowy MG. Wspominam to z sentymentem bo to dla mnie chyba część późnego dzieciństwa, dziewicza przygoda z jakąś formą RPG.
Choć w zasadzie zaczęło się od tego, że w Gimnazjum dostałem swój pierwszy komputer, a pierwszą pożyczoną grą był Icewind Dale 2. Nigdy nic mnie nie wciągnęło tak jak ta gra poza Heroesami i Pokemonami na emulatora. Baldur to nie było to, Neverwinter był strasznie nudny, ale Fallouty i Planescape - miodzio! Generalnie nie ciągnie mnie do gier komputerowych, ale te staroszkolne cRPG z rzutem izometrycznym to coś co będę wspominał z łezką w oku choć żadnej ze wspomnianych gier cRPG nie przeszedłem.
Jeżeli chodzi o wirtualne życie to swego czasu zakotwiczyłem na Elixirze i Gildii Miłośników Fantastyki. Gdzieś tam zagrałem ze dwie kulawe sesje i przerzuciłem się na PBF'y innego rodzaju niż te rozgrywane np. na poldku, takie np. w klimacie Bleacha, czy Star Warsów, gdzie całe forum to miejsce odgrywania swojej postaci w interakcji z w zasadzie wszystkimi zarejestrowanymi userami. Tu mógłbym się mocno rozpisywać w co grałem, gdzie miałem fajną rangę i kolorek, ale nie widzę sensu w dalszym przynudzaniu :) Pierwszy raz to ważna rzecz, ale nie ma co go przedłużać na siłę. Dlatego krótko napiszę o sobie:
Przeze mnie o mnie:
Lubię Fantasy, piwa smakowe i miód pitny choć wolę wódkę, podobają mi się blondynki i nienawidzę lania wody. Jestem fanem krótkich, skompresowanych treści bo niestety cierpliwości i chęci do skupienia się na kilometrowych tekstach nie mam. Internety i inne gógle tak kształtują młode słabe umysły, że skutkiem tego w moim przypadku jest czytanie w taki sposób: jak czytam, to staram się przeczytać daną treść szybko, albo skaczę co chwilę z artykułu na artykuł. Tak czy inaczej mam alergię na zbędnie obszerne artykuły i opowiadania, uważam życie za zbyt krótkie by lać wodę poza szkołą i studiami :) Jestem strasznie leniwy, chaotyczny choć sprawiam wrażenie porządnego. Chciałbym w życiu wydać parę książek, zaliczyć podróże do wielu miejsc rozrzuconych po globie, ożenić się z kobietą, którą pokocham z wzajemnością i zostawić świat lepszym niż go zastałem. Z takich "nudnych" kwestii: interesuję się polityką, lubię narzekać i filozofować, uprawiam różne sporty (za dużo powiedziane - jeżdżę na rowerze i gram w nogę, dzisiaj zdarzył się tenis). Jestem człowiekiem, który stara się dużo uśmiechać i być szczerym, cechuje mnie tendencja do ironizowania i złośliwości, ale w niezbyt skrytej głębi jestem romantykiem. I mam smaka na zsiadłe mleko.
Jeśli to przeczytałeś to masz mój respekt, nie wiem czy ja bym dał radę ;]
PS. Czy bolało? Tylko trochę. Ale dobrze mieć to już za sobą :)